WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

Ostatnio zmieniony 2022-01-25, 21:42 przez Dreamy Seattle, łącznie zmieniany 2 razy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#15

Clover bardzo starała się wprowadzać nowe podejście w życiu. I to nowe podejście zakładało oczywiście jej ostatnie zapędy malarskie, w które coraz bardziej się wczuwała i coraz lepiej się czuła z pędzlem i innymi przyborami w ręce. Naprawdę się nie spodziewała, że w tym wieku można jeszcze odkryć jakąś pasję, a tu proszę, poczuła do tego niezłą miętę i chyba nawet miała nawet jakiś talent, bo jej nauczyciele byli całkiem zadowoleni. Zgodnie z tą myślą zaczynała ostatnio testować inne rzeczy, których jeszcze do tej pory nie próbowała. Stworzyła sobie nawet specjalną listę, na której zapisywała nowe pomysły i aktywności, jak tylko coś jej wpadło do głowy. Jeśli coś zrobiła, to nawet sobie na tej liście to zaznaczała, razem z informacją, czy było to zajęcie godne uwagi i powtórzenia, czy jednak było totalnym niewypałem. Co było całkiem niezłym systemem, typowym dla niej, swoją drogą. I tak, w ramach próbowania nowych rzeczy, odwiedzała też nowe miejscówki, szukała nowych restauracji, a także barów. A jak już się znalazła w barze, zdecydowała że musi przetestować każdego drinka i sprawdzić, co o nim sądzi! I może to było głupie, może i wyglądała jak jakiś poważny alkoholi, który siedział przy stoliku obładowanym różnymi drinkami, ale trudno. Miała swoją misję. I kiedy Maggie ją zauważyła, uniosła brwi i zrobiła trochę głupią minę - nie mam tutaj przyjęcia dla wymyślonych przyjaciół, to po prostu degustacja - przyznała, trochę zażenowana, ale z drugiej strony, czego miała się wstydzić? Ludzie pili gorsze rzeczy, jak denaturat i jabole... albo tanie wina... czy carlo rosi....

autor

sometimes all you can do is lie in bed and hope to fall asleep before you fall apart
Awatar użytkownika
30
162

przelewam siebie na płótno

prowadzę antykwariat

elm hall

Post

Nowa droga życia, którą obrała Maggie, a przynajmniej starała się jej trzymać, powinna prowadzić głębokimi zakamarkami ciasnych ulic, z dala od barów i wszelakich miejsc z alkoholem, a o tym między innymi przypominał jej schowany na dnie portfela żeton za miesiąc trzeźwości. Szkopuł w tym, że był to oszukany żeton i zupełnie na niego nie zasługiwała. W pierwszym tygodniu zdarzyło jej się otworzyć butelkę wina i wysączyć kilka kieliszków, a w następnym natomiast wyjść ze znajomymi do restauracji, gdzie o wodzie nie siedziała tak jak powinna. Co ciekawe, trafiając wprost do króliczej nory, zwanej domem Harpera-Jacka Dwellera, którego jako naczelna ignorantka wszelakich internetowych i radiowych tworów, wciąż nie kojarzyła z mediów, nie wypiła ani kropli alkoholu, choć oboje poznali się (o ironio!) na spotkaniu anonimowych alkoholików, na które trafiła po nieszczęsnym balu walentynkowym kilka miesięcy wstecz i zagorzałej walce o stłuczony kieliszek z kwiatkiem w doniczce. Dopiero trzeźwiejąc nieco, wyrzygawszy z siebie znaczną część alkoholowych, czarodziejskich wywarów przygotowanych przez samą siebie, dojrzała, że problem nie tkwił w przeciwniku (to jest nieszczęsnym drzewku), a w niej samej.
Przynajmniej do czasu, kiedy oboje nie zerwali się z meetingu i nie zaszyli w gabinecie dyrektora, popalając zioło. Niemniej, teraz, na tym konkretnym życiowym etapie, Maggie Hartwood twierdziła, jakoby przejęła kontrolę nad własnym życiem. Stąd też niestraszne jej bary, królicze nory i wilcze doły, jakkolwiek to brzmiało.
Tak naprawdę, stawiając pierwsze kroki w sklepie płytami z miejscem na bar i kawiarnię, za główny cel obrała poszperanie w okazjach za parę dolców i być może złapanie kawy w biegu, ale nim na dobre zniknęła w wąskiej alejce, jej wzrok natrafił na Clover, a zaraz potem przesunął się po szklankach wypełnionych różnokolorową zawartością. A potem znów wrócił na jej twarz, która oblała się rumieńcem.
- Ale wiesz, że na degustacji przeważnie smakuje się pierwszy łyczek, przepłukuje usta wodą, a potem sięga po następne? - wiedziała co mówi, wszak spędziwszy kilka lat w Paryżu, miała okazję wybrać się na niejedną degustację, a to co widziała przed sobą dla jednych mogło wyglądać na poważny problem z alkoholem, a dla innych... Jak prawdziwa zabawa! A Maggie nigdy nie należała do tych wszystkich, jednakowo myślących. - To bardziej przypomina szkolenie barmańskie. Chciałabyś zostać barmanką, Clo? - zapytała radośnie, usadowiwszy się obok, bo teraz przynajmniej nikt nie stwierdzi, że coś w tej układance nie gra, skoro siedzą w tym we dwie!
There used to be a time you took all my light
Like nothing was left to find ☾ ☾ ☾

autor

lena

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Clover też była na nowej drodze życia, ale nie ona ją dla siebie wybrała. Zrobił to za nią jej narzeczony, kiedy postanowił się nie zjawić na ich ślubie. I kiedy ona stała jak idiotka w kościele, a potem wypierdoliła się spektakularnie na schodach, rozwalając sobie po drodze nogę… no wpadła na pysk w swoje nowe życie, chociaż jeszcze nie miała o tym pojęcia. I dość długo zajęło jej się pozbieranie po tym wszystkim. Zawsze była osobą, która musiała mieć wszystko poukładane i dopracowane na ostatni guzik, miała swój plan w życiu, za którym podążała i… no takie coś było dla niej bardzo traumatyczne. Zorientowała się też przy okazji, że bycie narzeczoną Theo było częścią jej osobowości od tak dawna (bo wcześniej dziewczyna Theo), że od nowa musiała się nauczyć, kim właściwie jest. Jak już oczywiście wykopała się z butelek wina, które opróżniała w zastraszającym tempie. Ale tak, w końcu zrozumiała, że gdzieś tam jest Clover i że Clover, którą do tej pory wydawało jej się, że całkiem dobrze znała… ma sporo dodatkowych i ciekawych aspektów. I teraz je odkrywała, angażując się w sztukę i próbując nowych smaków.
- Nie, zdecydowanie tego nie wiedziałam - przyznała szczerze, a potem uniosła brwi - jak chodziłam na degustację kaw lub wina, to zawsze piłam normalnie. Jak można coś wypluwać, co przecież jest całkiem smaczne? -zapytała i pokręciła powoli głową. - Zresztą, nie wiem też jak skuteczna jest metoda takich łyczków. Powinno się wziąć więcej niż jeden, żeby rozpoznać różne nuty smakowe, zdecydować czy nam odpowiadają i tak dalej - dodała, przekonując zarówno Maggie, jak i siebie. A potem zmarszczyła brwi.
- Nie, zdecydowanie nie. Nie miałabym cierpliwości do biegania tam i z powrotem, sięgania po butelki i robienia drinków dla osób, które nie zawsze są miłe i fajne - przyznała, kiwając powoli głową. - A co, ty jesteś barmanką? - dopytała, zaintrygowana czemu miała akurat takie skojarzenia.

autor

sometimes all you can do is lie in bed and hope to fall asleep before you fall apart
Awatar użytkownika
30
162

przelewam siebie na płótno

prowadzę antykwariat

elm hall

Post

Moment przejściowy w życiu Maggie był zupełnie nie taki jakby ktokolwiek się spodziewał. W jednej chwili osoba, codziennie chadzająca inną ścieżką, głośno wyrażająca swoje zdanie, zgasła. Nie pozostawiwszy po sobie nawet najmniejszego śladu, cienia, zamieniła swoją właścicielkę w okruch wspomnienia tym, kim była. Na wiecznie roześmianej twarzy pojawiły się cienie pod oczami, skóra przybrała chorobliwy kolor, a ledwie widoczne wcześniej zmarszczki pogłębiły się, jakby właśnie przekroczyła próg czterdziestki, a nie zaledwie trzydziestki.
Znaleźć starą Maggie było równie ciężko, co Clover nauczyć się żyć samej. Bo Maggie bez Olivera, była tylko Maggie. W dodatku ubraną w nieswoje nazwisko, należące do człowieka, na którego nie mogła patrzeć. I z wzajemnością. Nawzajem wytruwali siebie, choć być może cierniem w oku był fakt, że nigdy nie odnaleźli sprawcy, że nie było kogo nienawidzić, więc nienawidzili siebie nawzajem.
Dopiero od jakiegoś czasu patrzyła na życie inaczej, już nie tymi udręczonymi oczami, ale również nie tymi sprzed wypadku. Była swoją trzecią odsłoną i wszystko przemawiało za tym, że taka już zostanie.
- Prawdę mówiąc też wychodzę z tego samego założenia, zwłaszcza, że kiedyś obserwowałam taką degustację kawy i wiesz, że tam wszyscy maczali tą samą łyżeczkę? To znaczy nie żeby wszyscy tą samą wkładali do buzi, ale wyobraź sobie, że wsadzali ją do kawy, próbowali, a potem wszyscy swoje łyżeczki do tej samej szklanki z wrzątkiem wsadzali. I o ile pierwszy raz może coś da, no to każdy kolejny już jest obleśny, zwłaszcza że ten wrzątek po kilku minutach przestaje nim być - skrzywiła się na samo wspomnienie kontrowersyjnej opowieści, która choć minęły już lata, głęboko zapadła w jej pamięci.
- Ja? Ach, nie, nie. Kiedyś za małolata próbowałam swoich sił żeby dorobić, ale chyba jestem zbyt ślamazarna i cóż... Nie zawsze ten drink lądował w szklance - wytłumaczyła pokrótce, w stu procentach rozumiejąc ludzi, którzy nie chcą zostawać barmanami. Sama szybko tego poniechała.
There used to be a time you took all my light
Like nothing was left to find ☾ ☾ ☾

autor

lena

ODPOWIEDZ

Wróć do „Easy Street Records and Cafe”