- 17 czerwca 2021, Paryż
Daniel na drugi dzień celowo udawał, że śpi. Razem z pierwszym stycznia ich umowa przestała obowiązywać. Nie musieli nic udawać. A on nie umiał spojrzeć jej w oczy po tym wszystkim, co razem przeszli przez ostatnie cztery miesiące. Słyszał, że Penny krząta się po mieszkaniu i już w głębi ducha za nią tęsknił. Słyszał, że cichutko puka do drzwi jego sypialni, ale zignorował to. W końcu drzwi wyjściowe zamknęły się za nią, a jedynym dźwiękiem przez chwilę było echo kółek walizki jadących po podłodze na korytarzu w trakcie tych kilku metrów do windy...
Przez 168 dni żałował, że nie wybiegł z apartamentu i jej nie zatrzymał.
A dziś patrzył na nią i po raz pierwszy od prawie pół roku zaznał spokoju, że nie popełnił tego błędu. Że nie odebrał jej możliwości spełnienia marzeń.
Wyglądała na cholernie szczęśliwą. Gdy odbierała dyplom ukończenia studiów, gdy uśmiechała się do zdjęcia, gdy rozmawiała z koleżankami. W trakcie ceremonii obserwował ją nieco z ukrycia, siedząc w tylnych rzędach widowni. Teraz pożegnawszy koleżanki stała z dyplomem pod wejściem uczelni i rozglądała się w poszukiwaniu czegoś/kogoś. Daniel wiedział, że jeśli ktoś po nią przyjedzie, to później nigdy nie znajdzie jej w tym mieście. Zdjął okulary przeciwsłoneczne, przewiesił je przez górny guzik koszuli, wszedł na korytarz i ruszył w jej kierunku. Zatrzymał się przed nią z profesjonalnym uśmiechem i mocno bijącym sercem.
168 dni oddzielnie, a on dalej reagował tak samo jak ostatniego dnia razem.
- Je te félicite pour ton diplôme - pogratulował otrzymania dyplomu zastanawiając się, czy po pół roku w Paryżu podłapała trochę francuskiego. Razem z gratulacjami wyciągnął w jej kierunku duży bukiet kolorowych kwiatów, których nazw nawet nie znał. Oczywiście, był doskonale świadomy, że Penelope woli rośliny doniczkowe. Ale po pierwsze - wyglądałby śmiesznie idąc ścieżkami kampusu i w samym budynku uczelni z doniczką. Po drugie - nie powinien przecież pokazywać, że mu zależy, a te kwiaty były neutralne. Oficjalne. W żaden sposób nie osobiste. - Widziałem prezentację twojej pracy dyplomowej. Jestem pod wrażeniem tego, jak się rozwinęłaś. Jeszcze raz gratuluję… - mówił niby formalnie, ale stał w miejscu dość niezręcznie zastanawiając się, czy powinien tylko wyciągnąć dłoń, czy może się spoufalić się do krótkiego uścisku.