WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

Nie ma czego ukrywać, Rose miała naprawdę szczęśliwe, beztroskie i wesołe, pełne miłości rodzicielskiej dzieciństwo. Dlatego dla niej takie place zabaw to powrót do lat, kiedy nie musiała martwić się niczym, no chyba że tym, że znów zgubiła worek z butami zmiennymi do przedszkola w drodze do domu, czym sprawi przykrość mamie. Co gorsza nigdy nigdzie tego worka z butami nigdy nie odnajdywała, wtedy wierzyła w to, że trafiły one do potrzebujących dzieci. Kto wie, może nawet Zoey kiedyś znalazła i nosiła zadbane, nowe bo jedynie kilkudniowe buciki małej, zapominalskiej Hepburn? Pytanie o wiek nieco zbiło ją z pantałyku i choć mogłaby odpowiedzieć na to pytanie swoim własnym pytaniem "a na ile wyglądam?" postanowiła się jednak nie bawić w takie gierki, nie była w nastroju na nie.
- Dwadzieścia jeden, choć czasami mam wrażenie że mój umysł dobija do emerytury. - obracając jednak tę odpowiedź w żart. Może chciała również tym samym pokazać, że ma do siebie dystans i potrafi się z siebie samej śmiać?
- A ty ile masz lat? - zapytała się jej i oderwała nogi od podłoża, przez chwilę się bujając jak za dawnych, dziecięcych lat. Zaśmiała się też na żart ze strony swojej nowej towarzyszki.
- Właściwie to nawet pasowałabyś na detektywa. Nikt nie podejrzewałby cię o to, że to właśnie jego śledzisz. - bo rysy twarzy tej panny były takie delikatne, dodawały jej zatem niewinności, jak dziecku czy nastolatce. Kto by taką osobę podejrzewał o posiadanie broni i łamanie niebezpiecznych szajek? Taki dziecięcy wygląd mógłby być doskonałym kamuflażem.
- W ogóle Rose jestem. - przedstawiła się jeszcze i mimo wszystko wyciągnęła dłoń do nieznajomej, chcąc ją poznać. Były poniekąd skazane na swoje towarzystwo, a taka świeża znajomość może być niezwykle ciekawa.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Od razu było widać, że kobiety się niesłychanie od siebie różniły. I Zoey chyba nie szukała mimo wszystko teraz żadnych nowych znajomości, bo czemu by miała? Jej ostatnie przyjaźnie i wspólne mieszkanie z przyjaciółką skończyło się wywaleniem jej na bruk. Czuła się zdradzona, zawiedziona i jednak trochę porzucona. A do tego samotna ze swoimi problemami, chociaż to akurat nie była chyba tak do końca tylko ich wina. A jej. Bo ona nigdy się tak naprawdę nie nauczyła rozmawiać o swoich uczuciach i problemach. I… też polegać na innych, prosić o pomoc. Była trochę aspołeczna pod tym względem, bo życie pozbawiło ją naturalnej sieci wsparcia w postaci rodziców. A jak już znalazła kogoś, przy kim czuła się dobrze i bezpiecznie, ona też umarła. Więc z każdym kolejnym rokiem bardziej zamykała się w sobie, a była wtedy nastolatką, więc cały jej proces dorastania był pełen ludzi, którzy się nie interesowali za bardzo tym co się z nią działo i którzy dawali jej dość kiepskie przykłady….
Raczej było to mało prawdopodobne, że nosiła ubrania zgubione gdzieś na mieście. Takie rzeczy pewnie trafiały prosto do kosza na śmieci, po tym jak sobie zmokły pod krzaczkiem. Albo dalej gdzieś leżały, zaśmiecając środowisko.
- No co ty, ściemniasz - rzuciła, bo naprawdę jej się nie wydawało, że dziewczyna ma aż tyle lat. Niby po co miała kłamać, ale może chciała rzucić tak o, na przekór większą liczbę? - Dwadzieścia - odpowiedziała, mrużąc lekko oczy. Niby za moment miało jej stuknąć 21, ale że jej życie było teraz jednym wielkim bajzlem, nie chciała myśleć o tej magicznej granicy dorosłości.
- Właśnie o to chodzi. Tak naprawdę jestem w szkole dla szpiegów z tego samego powodu, niepozorność. I mówię ci to tylko dlatego, że uznasz to za żart, a nawet jeśli nie i komuś powiesz, to i tak ci nikt nie uwierzy - dodała, drążąc trochę w tą irracjonalną pogadankę, ale co innego miała robić? Na pewno nie gadać o swoim prawdziwym życiu, które było jedną wielką porażką.
- Zoey. Jeszcze nie wybrałam nowego, szpiegowskiego imienia - rzuciła, nie podając tym razem żadnej fałszywki, bo i po co? W tym mieście było jakieś tysiąc Zoey, jej imię nie było super oryginalne.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

Wszyscy powinniśmy otwierać się na nowe osoby, nie mówię od razu o zdradzaniu wszystkim naszych najskrytszych sekretów, jednak zawsze warto poznać kogoś nowego, a nie trzymać się jedynie danego towarzystwa. Każde relacje prędzej czy później mogą się rozpaść, dlaczego wtedy mielibyśmy być skazani na samotność, zamiast brylować w nowym towarzystwie? Rose pewnie by rozumiała doskonale tę bycie zamkniętą na rozmowę o swoich problemach, postawę Williams, bo sama potrzebowała sporo czasu zanim się otworzyła przed terapeutą i porozmawiała o swoich uczuciach oraz braku akceptacji swojej osoby.
- Nie, mówię serio. Czasami mam wrażenie, że los ze mnie zakpił i powinnam urodzić się w jakiejś innej epoce, gdzie jak się wydaje, świat był łatwiejszy i bardziej zrozumiały dla mnie. - przestała się w tym momencie śmiać, no bo jednak niejednokrotnie miała to wrażenie, że żyje w niewłaściwej epoce, bo mentalnie jest gdzieś w przeszłości. Tylko nie potrafiła określić gdzie konkretnie. Kiwnęła głową na znak że słucha uważnie swojej rozmówczyni, ale nie uwierzyła w to szpiegostwo ani trochę.
- W takim razie powinnaś nadać sobie ksywkę Panther, ona też tak skrada się, że ofiara dopiero w ostatniej chwili orientuje się, w jakim potrzasku się znalazła. - stwierdziła, ciągnąc tę zmyśloną historyjkę szatynki. Skoro tamta chciała pograć w taką grę, to czemu nie? Tym bardziej że może to być całkiem niezła rozrywka dla szatynki siedzącej na huśtawce i powoli zapominającej o tym przytłaczającym ją smutku.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zoey nigdy się nie nauczyła otwierać, nie tak naprawdę... jej życie było po prostu za bardzo skomplikowane, zbyt wiele było w nim niewiadomych, kiedy powoli zaczynała zapominać rzeczy związane z jej rodzicami i czasem, który z nimi spędziła. Rodziny zastępcze poza Mary były… no takim trochę jednak koszmarem, nie wspominała ich zbyt dobrze. I nie chciała wracać do tamtych czasów, nawet tych spędzonych z Mary, bo no… to było bolesne. Kobieta zmarła, zostawiając ją samą. Dokładnie tak jak jej rodzice, też zmarli i też ją zostawili samą. A kiedy człowiek nie chce rozmawiać o swojej przeszłości, ludzie z góry zakładają, że im nie ufa, że coś jest nie tak… i nie da się stworzyć takiej normalnej, przyjacielskiej więzi. A z drugiej strony, może Zoey wcale nie chciała jej tworzyć, skoro wszyscy na jej drodze ostatecznie umierali albo znikali…
- I co byś wolała? - zapytała, trochę podejrzliwie, ale była ciekawa jaką dziewczyna poda epokę i czy faktycznie była na tyle fajna, żeby się do niej przenieść. Zo tam wychodziła z założenia, że ze względu na sytuację kobiet i medycynę to obecne czasy jednak są najlepsze, ale… no kto wie? Zobaczy co wyjdzie z tej rozmowy.
- To całkiem niezła ksywka - przyznała po chwili - i gdybym planowała zostać dilerem to też by się nadała. Myślisz że tacy handlarze trawką to dobrze zarabiają? - zapytała, niby lekkim tonem, niby żartując, no ale serio, co jej szkodziło w tym momencie? Była zdesperowana, potrzebowała kasy i prawdę mówiąc to nie miała za bardzo nic do stracenia. Ewentualnie swoją wolność, ale hej, śpiąc w aucie to ciągle ryzykowała, że ktoś ją zamorduje albo porwie..

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

To zrozumiałe że jeśli miało się trudne dzieciństwo, nie było komu właściwie zaufać, z kim zbudować więzi to będzie równie ciężko zbudować takie same relacje w dorosłości, a więc zdobywanie przyjaciół czy ogólne otwieranie się na drugiego człowieka przychodziło z trudem. Rose nie znała historii dziewczyny, stąd jej niewiedza wpływała na osąd szatynki na temat jej nowo poznanej rozmówczyni.
- Wydaje mi się że renesans tkwi w mojej duszy, czas dam dworu i rycerzy walczących o ich rękę. Ale nie podoba mi się w tej epoce to, że kobieta nie miała zbytnio wyboru dokonywanego przez nią samą, tylko zawsze podejmował ją za nią ojciec. A to miłość powinna zawsze wygrywać. - odpowiedziała szczerze tym, co przyszło jej do głowy. Ewentualnie chciałaby żyć w czasach Szekspirowskich gdy ten wielki pisarz pisał swoje historie, które są obecnie znane na całym świecie. W każdej jednak z tych epok problemem były choroby, bądź brak jakichkolwiek praw kobiet, a także brak edukacji płci pięknej. Pod tym względem obecne czasy były wręcz idealne, ale Rosalie miała tutaj na myśli zabieganie o serce kobiety. W końcu miłość jest najważniejszym uczuciem w życiu, to dzięki niej kochamy swoich rodziców, swoje dzieci, a także nasze serce bije mocniej do jednego mężczyzny.
- Zakładam że tak, ale czekaj czekaj, ty jesteś w końcu klientką dilera, dilerką czy detektywem pod przykrywką? - niebezpiecznie było myśleć o zarobkach przeciętnego dilera, zatem pannie Hepburn zapaliła się w głowie czerwona lampka. Czy ta dziewczyna chce się wpakować w kłopoty? W tym momencie rolą szatynki było temu zapobiec, w końcu tak mogłaby być aniołem stróżem tej oto dziewczyny. Nie po to czasami los nam zsyła dane osoby do poznania?

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Życie nie jest kolorowe, no tak już niestety jest. Gdyby każdy miał szczęśliwe dzieciństwo to… no świat pewnie byłby bardzo nudnym miejscem. To nieszczęścia, złamane serca i dramy sprawiają, że staje się ciekawsze. I to właśnie z nich cała kultura czerpie inspiracje. o tym pisze się najlepsze książki, kręci najciekawsze seriale i filmy. Co prawda Zoey się nie pisała na takie role, ale cóż… tak to już bywa w życiu.
- A co byś zrobiła gdyby ci się ten wybór nie spodobał? - zapytała, bo to była ważna kwestia. A wtedy nie było jak i gdzie uciec, nie było łatwo o pracę… za to o gwałty i dzieci bardzo łatwo. - I nie tęskniłabyś… no wiesz, za łazienką i higieną? - dopytała, bo to ważna kwestia. I nie chciała mówić o medycynie, ale o niej też myślała. Wtedy jej życie byłoby o wiele trudniejsze, skoro miała adhd. Ale oczywiście o tym dziewczyna nie wiedziała, bo Zoey była ostatnia do dzielenia się swoimi problemami i problemami z życia. Nigdy nie umiała się otwierać i tworzyć więzi opartych na wyznaniach od serca.
- W dzisiejszych czasach kobiety nie mogą spoczywać tylko na jednej roli, ważna jest dywersyfikacja dochodów - zauważyła, bo była to prawda! A potem przechyliła lekko głowę w bok. - Za to z Ciebie jest dość kiepski detektyw, skoro tak - dodała, bo jaki diler by wiedziała skąd wziąć towar, a ewidentnie miała braki w swojej wiedzy z tego zakresu, heh.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

Owszem, ludzie kochają dramaty, tylko przeżywać ich nie bardzo. Nie powinno to jednak nikogo dziwić, bo kto z nas chce przeżywać upadki? Każdy woli wzloty od upadków, a nieszczęście oglądać jedynie na ekranie telewizora, czy czytać w książkach. Niektórych też bawi nieszczęście sąsiadów na przykład, ale nie Rose która miała na to zbyt dobre serce. Krzywda zwierząt zaś to był dla niej istny koszmar i gdyby tylko schwytała tego, co na przykład podpalił zwierzę dla zabawy, to zrobiłaby mu to samo, ciekawa czy też będzie się tak cieszył jak wtedy gdy cierpiał ten pies, co z poparzeniami trzeciego stopnia trafił do kliniki i ledwo uszedł z życiem, niestety z dużymi powikłaniami, z którymi mało kto go przygarnie do siebie. Świat jest niesprawiedliwy, życie także. I w sumie pytanie które zadała jej nowo poznana dziewczyna było trudne, a przynajmniej trzeba było się nad nim zastanowić przez chwilę.
- Pewnie musiałabym posłuchać się wyboru ojca i tkwić w tym związku licząc na to, że może wkrótce go pokocham. A gdybym pokochała innego to pewnie zdecydowałabym się z nim uciec, nie zważając na utratę nazwiska rodowego, wieczną ucieczkę i utratę wszelkiego dobra, bo miłość jest w życiu najważniejsza. - tak, pod tym względem była romantyczką i gdyby żyła w czasach Romea i Julii to uciekłaby ze swoim Romeo, choćby na koniec świata. Na pewno nie popełniłaby z nim samobójstwa. Mimo że taka ucieczka nie byłaby realna, to pewnie ukrywaliby się w jakichś jaskiniach, tudzież w lesie, najważniejsze że byliby razem, ze sobą, z miłości.
- Jeżeli bym nie znała współczesnego świata to bym nie wiedziała jakie mamy teraz wygody, więc pewnie żyłoby mi się tam dobrze, poza tym wydaje mi się, że mieli już wtedy łaźnie i wynalezione mydło, poza tym kobiety używały w tych czasach wielu pachnideł, bo dopiero rozwijał się perfumeryjny biznes. - przecież już te całe szlachcianki w zamkach w średniowieczu kąpały się w wodzie z płatkami różanymi, czy z mlekiem, więc chyba z higieną nie było aż tak źle w tamtych czasach? No chyba że nie urodziłaby się szlachetnie urodzona, to wtedy nigdy by nie zaznała takich wygód i lubiła to, co ma.
- I naprawdę byłabyś gotowa narażać się na zamknięcie w więzieniu tylko dla łatwej kasy? - ona tego nie rozumiała, bo przez całe życie była uczciwa, nawet nigdy nie ukradła cukierka w sklepie. Uważała że to głupie, wciągać się w takie bagno, jakim jest handel narkotykami dla łatwego zysku, bo tutaj trzeba było mieć bardzo dużo sprytu i nie dać się złapać, a także mieć takie kontakty, które na pewno cię nie wsypią. A to ciężko zdobyć, a przynajmniej tak jej się wydawało.
- Nigdy nie mówiłam że mogłabym być partnerką Sherloka Holmse'a w jego pracy detektywistycznej, wolę pomagać zwierzętom. A ty czym się zajmujesz tak naprawdę na co dzień? - akurat jej nie kręciły powieści detektywistyczne, zatem nie miała do tego jakiejś takiej smykałki. Zapytała wreszcie czym zajmuje się dziewczyna bo jeśli szuka pracy to pełno jest ogłoszeń, gdzie szukają ludzi do pracy. Niby wszystko było takie proste, a jednak nie było.

autor

dreamy seattle

ODPOWIEDZ

Wróć do „Jefferson Park”