WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
-
Zaczesując ciemny kosmyk włosów za ucho sięgnęła po bukiet polnych kwiatów, który idealnie komponował się z suknią. Na samo wspomnienie jak kazała ukochanemu jeździć po całym mieście i szukać konkretnych kwiatów chciało jej się śmiać. Może nie była typową przerażającą panną młodą, ale ostatni dniami miewała chwilę paniki, gdy w środku nocy sprawdzała czy na pewno wszystko jest gotowe. Chciała by było idealnie nie tylko dla siebie, ale także dla Dana. Jego mania kontroli chyba udzieliła jej się przed ślubem, więc odkładają bukiet na bok przeszła w stronę łóżka by sięgnąć długi welon. W tym samym momencie otworzyły się drzwi a na twarzy Pen przez kilka sekund malowało się przerażenie. Nie wierzyła w przesądy, ale nie chciała by pan młody widział ją w sukni przed ślubem. Na szczęście w sypialni pojawiła się Aimee, która co prawda była świadkowi Grahama, ale widać znalazła czas by na chwilę wpaść do siostry.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że zgubiłaś Daniela albo gdzieś zwiał? – zaśmiała się, na rozluźnienie atmosfery rzucając dowcipem z serialu przyjaciele. Ona zdecydowanie nie była Moniką i gdyby Daniel spanikował nie zachowałaby tyle spokoju. – Pomożesz mi z welonem? Nie wiem czy upiąć włosy czy zostawić je rozpuszczone – uniosła włosy do góry odsłaniając swoją smukłą szyję, jednak po chwili ponownie je puściła pozwalając by nieco chaotycznie opadły na ramiona. – I chciałam Ci jeszcze raz podziękować za tak piękną suknię ślubną. Nie mogła być piękniejsza – uśmiechnęła się w stronę brunetki, która również ostatnimi tygodniami promieniała.
<style>.s1 {width:300px;height:120px;margin: 0 auto;display:flex;justify-content:center;align-items:center;}.s2 {width:120px;height:120px;object-fit:cover;border-radius:50%;position:relative;z-index:5;border:1px white solid;}.s3 {width:100%;height:80px;background:white;outline:2px dashed #E3E3E3;outline-offset:3px;display:flex;align-items:center;box-sizing:border-box;padding: 0 5px 0 45px;margin-left:-40px;position:relative;z-index:3;text-align:center;font-family:Great Vibes;font-size:20px;font-style:italic;color:#786f8c;}.s3::before {content: ;color:black;position:absolute;right:15px;top:0px;line-height: 20px;font-size:20px;font-family: 'Mr De Haviland', cursive;color: #c0c0c0;}</style>
-
Kiedy zobaczyła Diaz taka piękną, całą na biało, dech jej odebrało. Daniel był największym szczęściarzem na ziemi, bo znalazł kobietę o złotym sercu oraz zachwycającym ciele. Ciepłą, szczerą, oddaną, lojalną. Zapatrzoną w niego (z wzajemnością!) jak w obrazek. Czy prosić można było o wspanialsze zrzędzenie losu niż to, że jej rodzona siostra postanowiła związać się z jej najlepszym przyjacielem? Architekt od zawsze był dla niej jak rodzina, a już za parę godzin będzie miała to na papierze. Nie posiadała się z radości. Naprawdę. Nawet mały Eliott z tego powodu fikał jej w brzuchu radosne koziołki.
"Daniel już nie może się doczekać aż Cię zobaczy" uspokajająco pogłaskała kobietę po ramieniu. "I prawdę mówiąc wcale mu się nie dziwię, bo cholera. Penny. W życiu nie widziałam piekniejszej panny młodej" puściła jej oczko.
Patrząc na Penelope czuła się taka dumna. Trochę jakby wypuszczała właśnie piskle z gniazda, chociaż o ironio, to ona była młodsza, a pod jednym dachem już od dawna nie mieszkały. "Zostawiłam Dana z Erickiem. Zabroniłam im skakać sobie do gardeł. Miltonowi dodatkowo zagroziłam, że jeśli nie będzie grzeczny, wróci do spania na kanapie, także możesz być spokojna" w końcu co za głupiec dobrowolnie zrezygnowałby z uciech cielesnych z ciężarną, naładowaną hormonami matką dziecka.
"Zostaw luźno. Niech swobodnie spływają na ramiona" dodała, odgarniając jej z czoła jakiś zbłąkany kosmyk. "Jak się czujesz? Czegoś potrzebujesz? Coś Ci przynieść?" zapytała, opadając na stojący w kącie fotel. Pogoda dopisywała, słońce świeciło. Upał jednak niemiłosiernie dawał jej jej we znaki i kiedy tylko mogła, kryła się w cieniu, wachlowala weselnym programem i popijała małe łyczki wody.
No more dreaming like a girl,
so in love with the wrong world
-
- Bo nie widziałaś jeszcze siebie w sukni ślubnej, nie długo będziemy bawić się na Waszym weselu – jej ciepłe spojrzenie wyrażało taką pewność siebie, że Aimee nie miała co z nią dyskutować. Widać było, że promieniała szczęściem a ciąża zdecydowanie jej służy. Pewnie po narodzinach dziecka i pierwszym szale i oni pomyślą o ślubie, więc miano najpiękniejszej panny młodej zdecydowanie przejmie od niej młodsza siostra. – Trochę mi przykro, że tak źle go oceniłam. Nie jakoś mocno, bo sam sobie zapracował pierwszym wrażeniem na taką opinię, ale widzę jak bardzo się przy Tobie zmienił i jak dba o Ciebie i maleństwo. Cieszę się, że go masz – ścisnęła dłoń brunetki posyłając jej ciepły uśmiech. Faktycznie na początku nie bardzo darzyła Miltona sympatią, ich spięcia odbijały się jednak za bardzo na ciężarnej i gdy już zakopali topór wojenny okazało się, że są po tej samej stronie. Oboje chcą jej szczęścia i nawet Daniel to zauważył. Chociaż z lekkim niepokojem spojrzała na drzwi od sypialni, bo może lepiej nie ryzykować i nie zostawiać ich samych? Dobrze, że Aims zadbała o karę w razie nieposłuszeństwa dla swojego partnera.
Za jej radę zostawiła włosy luźno rozpuszczone i jeszcze raz spojrzała w swoje własne odbicie. Myślała, że będzie się jakoś bardzo stresować, ale zamiast tego czuła ekscytację. To nie miało być duże wydarzenie. Rodzina, przyjaciele i kilku znajomych z pracy. Nie czuła więc ani presji, ani stresu że coś może pójść nie tak.
- Wszystko mam – machnęła ręką, bo co jej więcej było potrzebne? Jedynie bukiet polnych kwiatów, który czekał w wazonie na stoliku nocnym. – Właściwie, to ja mam coś dla Ciebie – to był dobry moment by podzielić się z siostrą małym upominkiem. – Długo się zastanawiałam jak podziękować Ci za tak piękną i niepowtarzalną suknie ślubną. Włożyłaś w to tyle pracy, byłaś tak bardzo cierpliwa… Chciałam się odwdzięczyć – wiedziała, że niczego takiego Hale od niej nie oczekiwała, ale czułaby się źle, że nałożyła taki obowiązek na ciężarną siostrę. Podchodząc do toaletki umieszczonej pod oknem z jednej z szuflad wyjęła mały, otwierany naszyjnik, w którym wcześniej na zamówienie umieściła kopię jednego z nielicznych ich rodzinnych zdjęć. – Wiem, że to chłopiec, ale może następne to będzie dziewczynka i będziesz chciała jej go przekazać. Dla siebie zamówiłam taki sam.
<style>.s1 {width:300px;height:120px;margin: 0 auto;display:flex;justify-content:center;align-items:center;}.s2 {width:120px;height:120px;object-fit:cover;border-radius:50%;position:relative;z-index:5;border:1px white solid;}.s3 {width:100%;height:80px;background:white;outline:2px dashed #E3E3E3;outline-offset:3px;display:flex;align-items:center;box-sizing:border-box;padding: 0 5px 0 45px;margin-left:-40px;position:relative;z-index:3;text-align:center;font-family:Great Vibes;font-size:20px;font-style:italic;color:#786f8c;}.s3::before {content: ;color:black;position:absolute;right:15px;top:0px;line-height: 20px;font-size:20px;font-family: 'Mr De Haviland', cursive;color: #c0c0c0;}</style>
-
Zresztą, póki co Hale własnego ślubu nie planowała. Milton zawrócił jej w głowie, rozkochał ją w sobie. Zaimponował jej tym, że przezwyciężył własny lęk, pomimo stresu i niepewności nie wybrał drogi na skróty, obiecał, że zajmie się nią i maleństwem. Kiedy na niego patrzyła nie wątpiła w to, że sobie poradzi, że będzie świetnym ojcem. Partnerem jednak był... dość niestabilnym. Chociażby po to, żeby uniknąć zranienia, Aimes wolała nie wybiegać naprzód myślami i nie wyobrażać siebie na ślubnym kobiercu. "Nie tak prędko, moja droga. Powstrzymaj konie" zaśmiała się, z czułością głaszcząc po brzuszku. Może niektórzy przejmowali się tym, że dziecko przyjdzie na świat w nieformalnym związku. Na brunetce nie robiło to jednak większego wrażenia. Przez to, że miała wokół siebie tyłu wspaniałych ludzi, nie czuła presji.
Kiedy Penny nagle zaczęła ją przepraszać, lekceważąco machnęła ręka. Nie zawsze się ze sobą zgadzały, ale kochały się najmocniej na świecie i wiedziała, że wszystko co robi starsza Diaz, robi z troski i obawy o młodsza siostrę, dla jej dobra. Jej samej na początku znajomości z Miltonem brakowało dystansu - a dzięki temu, że Penn nadrabiała za nie obie - skończyło się jak skończyło, czyli dobrze. Eryk zrozumiał, że nie może zachowywać się jak skończony buc, a Aimee, że nie może mu zawsze wszystkiego wybaczać. Bez trzeźwego osądu Pany Młodej nigdy nie ustaliliby zdrowych granic i nie pchnęliby swojej relacji do przodu.
"Dziękuję" uśmiechnęła się lekko, ściskając dłoń kobiety. A wtedy ta oznajmiła, że ma coś dla niej. "Prezent? Dla mnie? Za co... Penny... Nie musiałaś"[ /b] wymruczała nie mogąc oderwać wzroku od wisiorka. Oczy jej momentalnie zaszły łzami, zanim jednak zdążyły rozmazać jej makijaż starła je kącikiem oka. Zawsze niezwykle łatwo się wzruszała, a teraz ciążowe hormony robiły swoje i płakała nawet na reklamach proszku do prania, a co dopiero w tak podniosłych okolicznościach.
"Jest wspaniały. Nie wiem co powiedzieć" słowa utkwiły jej w gardle. Lepszego podarku nie mogła sobie wyobrazić. I jeśli tylko kiedyś doczeka się córeczki, na pewno przekaże jej błyskotkę. Póki jednak wizja drugiego potomka była daleko poza zasięgiem jej wzroku, ścisnęła amulet w dłoni i uniósła na wysokość serca, przykładając do klatki piersiowej. "Pomożesz mi go założyć?" zapytała przejęta, odgarniając włosy na jedno ramię. "Swoją drogą, nie żebym namawiała, ale dobrze by było, żeby Eliott miał się z kim bawić. Może podczas nocy poślubnej byście się z mężem postarali" zasugerowała ze śmiechem, wyobrażając sobie jak ich wesoła rodzina powoli, powolutku w końcu się rozrasta.
No more dreaming like a girl,
so in love with the wrong world
-
Widząc łzy w oczach siostry od razy przyciągnęła ją do siebie i mocno przytuliła. Szykując ten mały prezent w sumie nie pomyślała o burzy hormonów, która w niej szaleje i nawet taki drobiazg wywoła zaraz lawinę łez. Których Penny nie chciała oglądać, nawet jeśli były tylko łzami szczęścia. Tego dnia obie miały być szczęśliwe i cieszyć się każdą chwilą.
- Oczywiście – uśmiechnęła się do niej szczerze, nie spodziewając się, że siostra będzie chciała założyć go tego dnia. Ostrożnie wzięła od niej naszyjnik i przekładając go przez jej szyję zapięła go, upewniając się, że wszystko jest w porządku. – Pamiętaj, że nawet jeśli nie ma ich tutaj fizycznie z nami to i tak są gdzieś blisko. A na pewno są w naszych sercach… I wiem, że są z nas obu cholernie dumni – ułożyła głowę na jej ramieniu, wiedząc, że to ona jest straszą siostrą i musi przejąć rolę, którą kiedyś dzierżyła Laura. Chciała być dla młodszej z sióstr wsparciem i ostoją, bo nawet jeśli czasami różniły się w swoich opiniach to stała za nią murem. Niezależnie jakie głupie decyzje by podejmowała.
- Daniel chyba nie chce mieć dzieci – odparła bezradnie, kompletnie nie przemyślawszy, że nie jest to dobry temat do poruszania przed ślubem. Zwłaszcza, że tak naprawdę nigdy nie rozmawiała o tym z ukochanym. – Kilka tygodni temu wpadła tutaj mama Daniela myśląc, że jestem w ciąży. Nawet nie wiesz jak on się wtedy zjeżył, był jak tykająca bomba i gdybym od razu nie wyprowadziła ich z błędu to pewnie by rozniósł całą okolicę…. – westchnęła, bo było jej bardzo przykro, że jej narzeczony, a za kilkadziesiąt minut mąż, nie myśli o posiadaniu z nią dzieci. A przecież Pen zawsze marzyła o dużej rodzinie, głośnych świętach, których nigdy nie miała, o szalonych wakacjach i niezliczonej liczbie przygód.
<style>.s1 {width:300px;height:120px;margin: 0 auto;display:flex;justify-content:center;align-items:center;}.s2 {width:120px;height:120px;object-fit:cover;border-radius:50%;position:relative;z-index:5;border:1px white solid;}.s3 {width:100%;height:80px;background:white;outline:2px dashed #E3E3E3;outline-offset:3px;display:flex;align-items:center;box-sizing:border-box;padding: 0 5px 0 45px;margin-left:-40px;position:relative;z-index:3;text-align:center;font-family:Great Vibes;font-size:20px;font-style:italic;color:#786f8c;}.s3::before {content: ;color:black;position:absolute;right:15px;top:0px;line-height: 20px;font-size:20px;font-family: 'Mr De Haviland', cursive;color: #c0c0c0;}</style>
-
Czy obawiała się, że w ich nowym życiu zabraknie dla niej miejsca? Może odrobinę. Nigdy nie powiedziałaby jednak o tym na głos. Nie chciałaby sprawiać im przykrości, ani zasiewać w nich ziarna niepokoju. Zwłaszcza, że to była naturalna kolej rzeczy. Randki, wspólne mieszkanie, zaręczyny, ślub, dzieci...
Zaraz zaraz, jak to Daniel Graham nie chciał mieć dzieci? Znała go taki szmat czasu, nigdy nie słyszała, żeby i małych potworkach wypowiadał się z przesadnym entuzjazmem, często zdarzało się jej być świadkiem przekomarzanek i żartów że strony architekta, nigdy jednak jego słów nie brała na poważnie. Była pewna, że kiedy spotka odpowiednią osobę wszystko mu się odmieni. Tym bardziej, że zanim pojawiła się Penelope żadna z jego partnerek nie nadawała się na żonę i matkę. Nie wzbudzała w blondynie myśli o tym, żeby wreszcie uwić gniazdo i się ustatkować. A przy niej od początku do końca, wszystko było zupełnie inaczej. To jak się poznali, w jakich okolicznościach zostali parą, kto komu się oświadczył. Jeżeli przyjaciel miał założyć rodzinę to tylko z nią, z nikim innym.
Nerwowo przełknęła ślinę. Jak mogli nie poruszyć tego tematu przed wyborem obrączek? Za tę myśl szybko skarciła się we wnętrzu swojej głowy. Powinna być Tera dla siostry wsparciem, nie kimś, kto podjudza jej wątpliwości.
"Hej, Penny" objęła brunetkę ramieniem i znów ucałowała w czubek głowy. "To naprawdę nic nie znaczy, nic. Przedślubna gorączka udziela się wszystkim, również panom młodym. Daniel może czasem sprawia wrażenie, jakby naprawdę niewiele rzeczy go przejmowało, ale sama wiesz, że wcale tak nie jest. Na pewno przez ostatnie tygodnie był nieco spięty i zestresowany, bo chciał, żeby wszystko było idealnie. Dla Ciebie, bo Cię kocha najmocniej na świecie i zależy mu na Twoim szczęściu" pokiwała głową. "Nie wyciągaj pohopnie wniosków. Daj mi szansę, okej? Obiecuję, jeszcze nie raz Cię zadziwi. Pozytywnie" zaśmiała się, bo Daniel Graham był najlepszym mężczyzną, jakiego mogła sobie wymarzyć dla własnej siostry.
No more dreaming like a girl,
so in love with the wrong world
-
- Na razie sama nie myślę o dzieciach – rozłożyła bezradnie ręce, bo tutaj nie chodziło tylko o niego. Diaz również nie była gotowa na zostanie mamą, więc jeśli mieli świadomie zaplanować tak ważny krok w ich życiu (a zapewne Dan musiał mieć ułożony dokładny plan działania) to na pewno nie był to dobry czas. Gdyby jednak zdarzyło się coś nieplanowanego… Cóż. Bardzo by nad tym nie rozpaczała, bo wiedziała że oboje będą świetnymi rodzicami – Ja mam jeszcze czas. Plus tyle się ostatnio zmieniło w moim życiu. Wymarzona praca, chce skończyć w końcu studia, ślub, nowy dom. Wystarczy tych rewelacji jak na jeden rok – uśmiechnęła się do siostry ciepło, bo przecież jeszcze odnalazła ją. Naprawdę sporo jak na jedną osobę, więc teraz Penny chciała odetchnąć i nacieszyć się trochę spokojem.
- Na razie skupię się na byciu najlepszą ciocią na świecie – uściskała ją jeszcze raz, bo bardzo cieszyła się z tej roli. Jak wiadomo, ciocia jest od zabawy i rozpieszczenia a w tym na pewno Pen będzie idealna! Oczami wyobraźni widziała już te wszystkie rodzinne spotkania z dziećmi biegającymi pomiędzy stołem. Chciała by siostra miała wszystko co najlepsze, więc zamierzała jej pomagać nie tylko w pierwszych tygodniach po narodzinach dziecka, ale także i później. Jeśli będzie chciała wyjść z Ericiem na randkę to jako pierwsza zgłosi się do opieki nad małym. Spędzi czas z siostrzeńcem a przy okazji pokaże Danielowi jakie rodzicielstwo może być fajne. - Teraz się mnie tak szybko nie pozbędziesz i jak znudzi Ci się miasto to zapraszamy do nas. Może sami pomyślicie nad kupnem jakiegoś domu? Okolica jest piękna, cicha, spokojna i bezpieczna.
<style>.s1 {width:300px;height:120px;margin: 0 auto;display:flex;justify-content:center;align-items:center;}.s2 {width:120px;height:120px;object-fit:cover;border-radius:50%;position:relative;z-index:5;border:1px white solid;}.s3 {width:100%;height:80px;background:white;outline:2px dashed #E3E3E3;outline-offset:3px;display:flex;align-items:center;box-sizing:border-box;padding: 0 5px 0 45px;margin-left:-40px;position:relative;z-index:3;text-align:center;font-family:Great Vibes;font-size:20px;font-style:italic;color:#786f8c;}.s3::before {content: ;color:black;position:absolute;right:15px;top:0px;line-height: 20px;font-size:20px;font-family: 'Mr De Haviland', cursive;color: #c0c0c0;}</style>