WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://i.pinimg.com/originals/fc/f9/2a ... /div></div>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

  • 16
To był jeden z cięższych dyżurów, kiedy pojawiał się problem za problemem. Jednej z jej małych pacjentek wdała się jakaś infekcja, a maleńki chłopiec, któremu przynosiła ulubione komiksy, miał przerzuty. Leczenie nie dawało żadnych efektów. Rosenfield nie chciała mówić o tym na głos, ba, nie chciała o tym nawet myśleć, ale nie wiedziała, czy jest jeszcze jakaś nadzieja. Nie lubiła się na tym przyłapywać, na tej okropnej myśli, że to koniec. Nie wiedziała, co jest gorsze. Patrzenie na te tragedie, czy informowanie o nich rodziców tych dzieci. Eloise czasami zastanawiała się czy nadaje się do tej pracy, czy powinna tu jeszcze przychodzić, może powinna zostać kimś innym, skoro była tak słabym człowiekiem? Przynajmniej raz w miesiącu lądowała w toalecie, próbując ukryć łzy przed swoimi kolegami. Nie chciała zadręczać też Jonathana. Nie powiedziałby jej, że się do tego nie nadaje, tylko kazałby się wziąć w garść, ale Elie czasami zwyczajnie nie chciała być twarda. Tym razem było tak samo. Siedziała zamknięta w jednej kabin, próbując złapać oddech. Dała sobie pięć minut. Nie chciała dłużej się rozklejać, bo do końca zmiany brakowało jej jeszcze kilku godzin. Otarła policzki, opuściła kabinę i miała już wyjść, kiedy ujrzała młodą, śliczną dziewczynę, która wyglądała nie najlepiej. Eloise nie byłaby sobą, gdyby mimo wszystko nie zapytała: - W porządku? Odprowadzić cię do sali? – nie mogła jej tak po prostu zostawić, a z góry założyła, że dziewczyna była jedną z pacjentek szpitala. Pochyliła się nad umywalką, żeby umyć dłonie, na które zdążyła nałożyć już mydło. Kiedy je spłukała, wytarła je jednorazowym ręcznikiem papierowym, który wrzuciła do kosza. Miała nadzieję, że nie było po niej widać, że jest w gorszym momencie swojego życia.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- pewnie po grach - Nie wierzyła do końca w to, co się działo, a już na pewno nie w to, że Jonathan faktycznie oznajmił jej, że będzie musiała zostać w szpitalu. W zasadzie chciała z niego uciec i dać sobie spokój, ale równocześnie wiedziała, że nie wolno jej tego zrobić, bo blondyn w życiu by jej tego nie wybaczyć. Postawiła więc na niebyt pomysłowy, rozsądny, ani dojrzały półśrodek - po prostu zwiała do łazienki, wierząc, że w tej ochłonie i wymyśli jakiś plan działania, który ni jak nie przychodził jej do głowy. Nie czuła się tak źle, jak Wainwright jej to tłumaczył. Owszem, często miewała zawroty głowy, przy jakimkolwiek wysiłku robiło jej się słabo, w klatce piersiowej kłuło ją częściej, niż rzadziej, ale wciąż wierzyła, że taką ma urodę. Myśl, że to jakaś wada… ba! Że ta wada zaprowadzi ją na salę operacyjną, była po prostu absurdalna. Nie chciała się zgodzić, a już na pewno nie chciała teraz tam wracać, nawet jeśli widziała już na ekranie swojego telefonu czwarte nieodebrane połączenie od Wainwrighta. Właśnie wyciszała urządzenie, kiedy dotarło do niej, że z kabiny wyszła jakaś blondynka. Nie miała na sobie stroju, który jednoznacznie powiedziałby Chambers, że ta należy do personelu szpitala, dlatego w chwili, w której nieznajoma się do niej odezwała, Mari była mocno skołowana.
- Proszę? Sali? - powtórzyła, robiąc zapobiegawczy kroczek w tył, jakby co najmniej filigranowa kobieta miałaby ją tam zaciągnąć na siłę. - Nie, nie! Żadnych sal! - zaśmiała się nerwowo, chowając telefon do kieszeni, uznając, że ten może jeszcze chwilę poczekać. Już przed pojawieniem się kobiety była spięta, a co dopiero teraz. Przez to wszystko poczuła się, jak dziecko, które musiało się wytłumaczyć ze swoich przewinień, a to z kolei skutkowało u Marianne słowotokiem, być może niepotrzebnie szczerym. - Ja kompletnie nie muszę na salę… proszę się nie martwić… musiałam po prostu nieco odetchnąć, trafił mi się lekarz, no masakra, trochę straszny, nerwowy taki, patrzy posępnie, więc aż mi się w brzuchu zaczęło przewracać… nie, żebym wymiotowała, spoko luz, ale mogłabym, gdybym musiała znów z nim gadać… dlatego sobie tutaj siedzę, co nie? Do damskiej nie wejdzie - zaśmiała się ponownie, biorąc też wdech i chyba dopiero teraz analizując, jakie głupoty wypowiedziała. No, ale z drugiej strony nikt nigdy się o tym nie dowie, więc póki co próbowała się tym nie przejmować. Ostatecznie bardziej przerażała ją myśl, że faktycznie miałaby w tym szpitalu zostać i poddać się jakiejś operacji. Na samą myśl czuła, jak robi jej się słabo i chyba jednak musiała podeprzeć się o umywalkę, bo nogi miała jak z waty.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Swedish Hospital”