WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
studentka architektury
kawiarnia Liberte
belltown
– Moi bracia mają z rodzicami fatalne kontakty. Jeden z ojcem nie jest w stanie wytrzymać pięciu minut bez awantury, a drugi ma jakiś żal do mamy. – ona była tym grzecznym dzieckiem Hirschów. Nie dyskutowała, nie sprawiała kłopotów, nie robiła im na złość. Nie rozumiała jednak, co takiego nie podobało się jej braciom, że tak się zachowywali, skoro wychowali się w tej samej rodzinie, a ona czegoś podobnego nie czuła. Czy to przez fakt, że była najmłodsza i była dziewczyną? Ich rodzice nigdy nie naciskali, by byli prawnikami albo lekarzami, nie zmuszali ich do dodatkowych zajęć, nie dawali głupich szlabanów. Jedyne, co było problematyczne, to ich rozwód, który namieszał im w życiu.
– Okej, dobrze wiedzieć. Ja nigdy nie obchodziłam hucznie urodzin. Mam z mamą taką tradycję, że spędzamy czas razem na różnych atrakcjach, zaprasza na to moje przyjaciółki, a od kiedy przyjaźnię się z Cosmo, to i jego. Chociaż na siedemnaste urodziny zorganizował dla mnie niespodziankę, chociaż prosiłam, żeby nie wymyślał takich rzeczy. – nie miała pojęcia, dlaczego mówi to wszystko Finnowi, ale teraz poczuła, że po prostu może i chce. Chciała też wiedzieć, co lubi Finn, by nie robić czegoś wbrew jego woli, by poczuł się niekomfortowo. Poza tym lubiła dawać prezenty, tak po prostu, więc nawet bez imprezy i specjalnego świętowania jego urodzin, miała w planach przygotować dla niego jakiś prezent.
– Sprowadzisz mnie na złą drogę, Finn! – zaśmiała się. Oboje wiedzieli, że jeden wyjątek mógł stać się regułą. I nie, żeby miała coś przeciwko temu, potrzebowała po prostu czasu. Zwłaszcza, że Finn nie miał pojęcia o tym, że i ona przeżyła rozstanie, a jej serce zostało złamane, w związku z czym nie chciała pozwolić komukolwiek, by zranił ją jeszcze raz.
-
- U mnie wszystko jest na tyle spontaniczne, że każda rzecz jest niespodzianką - zaśmiał się pod nosem. Miał wrażenie, że zawsze jakoś się wszystko robiło samo, więc nie ma co poprawiać, jeśli kończy się jego zadowoleniem, nie, żeby był specjalnie wymagający w tej kwestii. - Fajerwerki i grupa ludzi, krzycząca "niespodzianka" są tutaj zbędne - pewnie gdyby rzeczywiście miałaby coś takiego zorganizować, nie byłby specjalne niezadowolony, bo też nigdy nie rozumiał ludzi, którzy nie znosili niespodziankowych imprez, pomimo chodzenia na takie normalne, ale było to coś, co uważał za zbędne.
- A to dopiero początek - uśmiechnął się niewinnie, bo był przekonany, że jeśli ich znajomość miałaby się rozwijać w taki sposób, jaki chyba w tym momencie oboje mieli w głowie, zdołałby znaleźć argumenty na kontynuowanie wyjątków, albo w ogóle by ich nie potrzebował i dziesiąta wieczorem jako godzina odstawienia Laury do domu stałaby się zaledwie wspomnieniem. - Myślisz, że twój tata mnie mocno znielubi i będzie mówił, że znowu ten Finn? - nie do końca wiedział jeszcze jak wygląda jej relacja z rodzicami, ale doskonale zdawał sobie sprawę, że chęć ochrony córki przed facetami nie jest tylko motywem w filmach, ale występuje też w prawdziwym życiu.
studentka architektury
kawiarnia Liberte
belltown
– Z pewnością już zauważyłeś, że ja spontaniczna nie jestem… – wywróciła oczami, śmiejąc się nieco sama z siebie. Planowanie i przewidywanie towarzyszyło jej niemal całe świadome życie. Chociaż niespodzianki miały swój urok.
– Zapamiętam. – kiwnęła głową, biorąc do siebie to życzenie Finna. Było chyba nieco za wcześnie, by podjęła się organizowania dla niego jakiejś większej niespodzianki, nie znając jego znajomych i przyjaciół.
– Tak myślisz? – spojrzała na niego rozbawiona. – Czego jeszcze miałoby dotyczyć sprowadzanie mnie na złą drogę, oprócz chodzenia później spać, hmm? – uniosła pytająco brew, zastanawiając się, na co może wpaść Finn. Jeszcze nie wiedział, że nie był jedyną osobą, która chciała sprowadzić ją złą drogę, mógł być za to tą osobą, której się to uda.
– Myślę, że… nie wiem. Będziesz pierwszym chłopakiem, którego pozna, więc na pewno będzie czuł, że musi pokazać ojcowską troskę o jedyną córkę. Za to moja mama będzie przeszczęśliwa, gdy cię pozna! – ojciec Laury był trochę marudą, zawsze miał jakieś ale, więc była przekonana, że w relacji z Finnem również by sobie jakieś znalazł. Nikt w rodzinie chyba nie spodziewał się, że Laura zacznie się spotykać z jakimś chłopakiem tak szybko, więc będzie to dla nich zaskoczenie!
-
- Tak myślę - kiwnął twierdząco głową, bo jeśli udało się jej wymknąć na weekend do spa, czy na nocną imprezę, nie powinna mieć problemów z robieniem takich wyjątków dla Finna, prawda? A przynajmniej większych wyrzutów sumienia, chociaż pewnie gdyby przedstawiła go swoim rodzicom i nagle coraz częściej zapragnęła nie wracać do domu na noc, staliby się chociaż trochę podejrzliwi z tego powodu i wcale by się im nie dziwił. - To zależy od podstaw - w końcu jeśli nie spotykaliby się wieczorami, nie miałby co myśleć o... o piciu wina na przykład do rana! Laura jeszcze ładnych kilka lat miała być niepełnoletnia, więc większość rzeczy, które dla niego już dawno były na porządku dziennym, mogły być dla dziewczyny nowością. Nie mogłaby go nawet odwiedzić w pracy! A przynajmniej nie legalnie.
- Mhm, czyli tata będzie pytał jakie mam wobec ciebie zamiary i posyłał mi groźne spojrzenia, a mamy nawet nie muszę przekonywać urokiem osobistym? - zdecydowanie w takim razie wolałby poznać mamę, bo ojcowie, czy dziewczyn, czy koleżanek, zawsze w jakiś sposób go przerażali. Niby nic strasznego, od dorosły facet, który chce przeprowadzić rozmowę z kolegą swojej córki, ale z drugiej strony coś w ich oczach najczęściej mówiło, że mają broń w domu i nie zawahają się jej użyć, jeśli choć jedno słowo nie będzie się wpasowywało w odpowiednią narrację.
Spacerowanie i zwyczajna rozmowa - bez planowania, knucia i intryg, były świetną odmianą w ich relacji i sprawiły, że Winchester rzeczywiście zaczął wierzyć w to, że coś z nich będzie. Dlatego nie przeciągał struny, odprowadzając Laurę po dziesiątej do domu; zrobił to dużo wcześniej, żeby nie mieli problemów przy kolejnych spotkaniach.
zt. x2