autor

[Javier Castillo]

<table> <div class="kp0">
<div class="kp2">
<div class="kp3">

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-1" name="kp4-gr" checked><label for="kp4-1"> me </label> <div class="kp5-a"><img src="https://i.imgur.com/YibJyM2.jpg"></div> </div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-2" name="kp4-gr"><label for="kp4-2">about</label>
<div class="kp5"> <div class="kp5-t">about me</div> <div class="kp5-in">

<div class="kp5-info"> <h1>imie i nazwisko</h1> <h2>Javier Oscar Castillo Diaz</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>pseudonim</h1> <h2>Javi</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>data i miejsce urodzenia</h1> <h2>12.01.1982, Seattle, USA</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>dzielnica mieszkalna</h1> <h2>Queen Anne</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>stan cywilny</h1> <h2>żonaty</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>orientacja</h1> <h2>heteroseksualny</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>zajęcie</h1> <h2>Wlasciel restauracji</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejsce pracy</h1> <h2>Papa Castillo</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>wyznanie</h1> <h2>katolicyzm</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejscowy</h1> <h2>w seattle od urodzenia</h2></div>
</div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-3" name="kp4-gr"><label for="kp4-3">story</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my story</div>
<div class="kp5-in">Deszcz dudniący o szybę był jedynym dźwiękiem słyszalnym w pomieszczeniu - nostalgiczną ciszą, zwodniczym śpiewem, pieśnią umarłych.
Różnej wielkości świeczki, niekiedy i w bardziej intensywnych kolorach ozdabiały ołtarzyk, na którym spoczywały obramowane zdjęcia członków rodziny - tych, których zabrała choroba i tych, którzy odeszli zbyt wcześnie.
Do tej drugiej grupy niebywale należał Juan David Castillo Diaz, którego nagła śmierć targnęła całą rodziną. Wprowadziła rozpacz oraz żałobę, a niektórych pchnęła do działania. Był jeszcze ten, który zajął miejsce swego brata. Przymuszony, pozbawiony własnej woli. Ówczesne żyjący gdzieś w cieniu, teraz powoli okrywał się sławą oraz szacunkiem, acz strach wciąż go gonił; jego obrzydliwa woń spędzała mu sen z powiek, stopniowo sprowadzając na wyżyny obłędu. Nie był sobą. Nie kiedy, przyszło mu rozmawiać z członkami familii jak i kartelu. Prawdziwe ja skrywał za maską, tak bardzo podobną do tych widywanych podczas obrzędów Día de Muertos.
Złapany w sidła, schwytany w pułapkę, najgorszą z możliwych, został rzucony na głęboką wodę; gdzieś na sam środek oceanu, gdzie wokół jawiła się jedynie rozległa przestrzeń, potęgująca tą przerażającą pustkę. Wewnętrzną także, nawet jeśli emocjonalny mętlik powodował wciąż nawracające mdłości.
Żyje, by przetrwać - nie, by egzystować.
Osamotniony, choć wokół roi się od podległych mu ludzi. Przerażony, bo przecież jego ojciec rozpętał najprawdziwszą wojnę, by pomścić pierworodnego.
Po trupach do celu, bo rodzinne ideały od dawna mu nie przyświecały. Zawsze powtarzał, niczym filmowy Ojciec Chrzestny, że rodzina to nie więzły krwi, a lojalność, o którą w dzisiejszych czasach nie było łatwo.
Gorącokrwistość wywodząca się od pochodzenia, nie ułatwiała niczego, jednakże zdawać by się mogło, że Javier odziedziczył ją w zaledwie ułamku, bowiem od dziecka cechowała go widoczna wrażliwość. Ten defekt, niepasujący do noszonego nazwiska. Empatia czyniła go łatwym celem, toteż trzymano go w cieniu. W zakamarkach rosnącego imperium. A teraz, w dobie ciągłej rywalizacji, trwającej żałoby, nagle musiał wyzbyć się tych wszystkich ludzkich uczuć. Tych mankamentów w wizerunku syna Fernanda Castillo.
<br>
Tego Castillo. </div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-4" name="kp4-gr"><label for="kp4-4">flaws</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">my flaws</div>
<div class="kp5-in"> — Nazwisko Castillo nie jest znane jedynie wśród przestępczej społeczności czy agentom DEA, ale chyba każdy mieszkaniec Seattle chociaż raz odwiedził meksykańską restaurację Papa Castillo, gdzie serwowane są typowe dania dla społeczności latynoskiej. Pierwszą knajpkę, właśnie w tym mieście otworzył Miguel Castillo, dziadek Javiera, którego wizerunek, acz ukazany bardziej z obrzędów Święta Śmierci zawsze ozdabia jedną ze ścian lokalu. Znak charakterystyczny marki, bo przecież już tak można ich nazwać, skoro udało im się stworzyć małe imperium. Sieć restauracji Papa Castillo, jakie znajdują się w większych miastach Stanów Zjednoczonych. Zysk jest świetną przykrywką dla prania brudnych pieniędzy, pochodzących od dystrybucji oraz handlu kokainą.
<br>
<br>
— Miguel Castillo oraz jego żona Conchita przybyli do Seattle jako imigranci. To tu się osiedli, założyli rodzinę oraz rozwinęli interes, który w późniejszym pokoleniu stał się przykrywką dla przestępczego zgrupowania. Z czego zapewne nie byliby zadowoleni, bowiem cechowała ich uczciwość, przede wszystkim uczciwość.
<br>
<br>
— Już od dziecka Javier był tym gorszym synem Fernanda. Wrażliwym, empatycznym, który znosił każde zwierze potrzebujące pomocy do garażu. Według głowy domu były to nieodpowiednie cechy dla przywódcy, tudzież następcy; dlatego pozostawał zawsze w cieniu swojego brata Juana, będącego prawą ręką w interesach Seniora Castillo.
<br>
<br>
— Juan David zginął podczas strzelaniny z kartelem kolumbijskim ponad trzy miesiące temu. Od tego czasu, jego miejsce zajmuje Javier, który musi dostosować się do aktualnej sytuacji, pomimo swych wewnętrznych rozterek.
<br>
<br>
— Fernando i Isabella oprócz dwóch synów mają jeszcze dwie córki, które są trzymane nieco pod kloszem. Z dala od przestępczej działalności. Poza tym, małżeństwo państwa Castillo to czysta fikcja. Pani domu zajmuje się trwonieniem pieniędzy na kolejne operacje plastyczne. Nie przeszkadza jej nawet to, że mąż ma z kilka kochanek na boku.
<br>
<br>
— Wojna z Kolumbijczykami oraz zły stan zdrowia zmusił Fernanda do podjęcia dość radykalnych środków, czyli połączenia interesów z Sycylijskimi partnerami. Dowodem a raczej umową owego rozejmu oraz złączenia dwóch różnych rodów był ślub Javiera z córką przedstawiciela społeczności Sycylijskiej - Marsilią, niekoniecznie zadowoloną z tego faktu.
<br>
<br>
— Przymuszeni do małżeństwa nie są ze sobą szczęśliwi. Obcy, nieco zlęknieni na chwilę obecną nie podejmują prób wzajemnego zrozumienia. Javier na domiar złego stara się nie zatracić w tym po wskroś przesiąkniętym mrokiem w świecie. O co wcale nie jest trudno. </div> </div></div>

<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-5" name="kp4-gr"><label for="kp4-5">more</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">and more</div> <div class="kp5-in">
<div class="kp5-c-info"> <h1>imię/ nick z edenu</h1> <h2>Martuch</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>kontakt</h1> <h2>pw / discord</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>narracja</h1> <h2>czas przeszly, osoba trzecia</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>zgoda na ingerencję MG</h1> <h2>tak</h2></div>
</div> </div></div>

</div></div>
<div class="kp1"> <h1>Javier Oscar Castillo Diaz</h1> <h2>Diego Luna</h2></div> </div></table>

[Dreamy Seattle]

<table>
<div class="akcept0">
<div class="akcept1">akceptacja!</div>
<div class="akcept2">Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 3 dni.</div></div>
</table>