WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Przecież nie mogę zdradzać nikomu składu. To wiedza tajemna – stwierdziła, wywracając teatralnie oczami, a do tego takim tonem, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Żadna szanująca się czarownica nie zdradzała takich tajemnic na lewo i prawo, a wszystkie zaklęcia (i pewnie przepisy na eliksiry również) miała w księdze oprawionej w (najlepiej ludzką, wiadomo) skórę. Może i dobrze, że Aura jednak nie posiadała takich magicznych zdolności, a i Księga Czarów nigdy nie trafiła w jej ręce, bo zważając na jej wybuchowy charakter i kłótliwość, pewnie wykorzystywałaby to w niekoniecznie właściwy sposób.
Słusznie – przyznała, może nieco inaczej odczytując słowa Maggie niż zgodnie z ich rzeczywistym wydźwiękiem. – Na co komu miłość, skoro faceci to same problemy. A eliksiru „na szczęście” nie muszę nawet przygotowywać. Tu mamy go pod dostatkiem. – Ruchem dłoni wskazała na bar, gdzie w trunkach można przebierać do woli. Było to oczywiście duże uproszczenie – i nawet Aura doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Alkohol bywał lekiem na całe zło – niestety zwykle tylko na chwilę, do momentu, kiedy nie wyparowywał z krwiobiegu, a rzeczywistość znów była ledwo co do zniesienia.
Polecam się – uśmiechnęła się szeroko, bo wychodziła z założenia, że skoro internet był taką skarbnicą wiedzy, również tej bezużytecznej (bo czy na życie którejkolwiek z nich ta informacja o jaszczurkach jakoś znacząco wpływała? To znaczy... Aura miała nadzieję, że nie!), to czemu by się tym nie podzielić z innymi? Słysząc o pędzlach i malowaniu, zerknęła na Maggie z nowym zainteresowaniem. A więc artystka! – Robisz sobie przerwę, by próbować jakichś innych rzeczy, na które wcześniej nie miałaś zbyt wiele czasu? – zagaiła lekko; nawet nie pomyślała, że tego rodzaju pytanie może być już przekroczeniem subtelnej granicy pomiędzy luźną pogawędką, a wścibstwem.
Wow, ale to romantyczne – parsknęła mimowolnie śmiechem, próbując sobie wyobrazić taką scenę, kiedy dochodzi do zbliżenia, ale najpierw facet musi umyć zęby. Szanowała mocno za pomysł i dbanie o higienę, ale wciąż... sama myśl o tym wywoływała rozbawienie.
Uśmiechnęła się z zadowoleniem, kiedy siostra do niej dołączyła, bo przynajmniej nie wygłupiała się sama, a słowa ich towarzyszki sprawiły, że miała ochotę walnąć się otwartą dłonią w czoło.
Świetny pomysł! – zawołała, po chwili dodając: – No, ten z telefonem. Na karaoke chyba jednak jestem jeszcze odrobinkę za trzeźwa – skwitowała, puszczając swoim towarzyszkom oczko, bo przecież to także można było prędko zmienić. Wyciągnęła z torebki telefon i kilkanaście sekund później włączyła odpowiednią piosenkę, która być może trochę gryzła się z dźwiękami, płynącymi z sali balowej, ale kto by się tym przejmował. – Hej, zapraszamy do zabawy! – powiedziała głośno, zwracając na siebie uwagę kilku innych obcych osób, choć trudno powiedzieć, czy ktokolwiek zamierzał potraktować to zaproszenie poważnie. Nieważne – Aura i tak świetnie się bawiła, skacząc i tańcząc w rytm muzyki.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Tajemna? Coś jak z urodzinowym życzeniem, którego nie można powiedzieć na głos, bo się nie spełni? Hmmm, nie wiedziałam, że eliksiry mogą działać w podobny sposób - przyznała Tottie, patrząc to na siostrę, to znów na Hartwood, by w końcu utkwić zamyślony wzrok w kieliszku. Oczywiście na poważnie nie roztrząsała tych kwestii napoi odurzających, bo jednak była zwolenniczką, by nikogo do niczego nie przymuszać, a już szczególnie do miłości albo innych wyższych uczuć. Była natomiast przekonana, że niejeden egoista byłby zdolny do wyskoczenia ze swojej fortuny, aby dostać to, co chce, uważając, że wszystko mu się należy i to tylko kwestia ceny.
Kwestia malarstwa wydała się Tottie szalenie ciekawa. Przyszło jej przez myśl, że to nie może być przypadek, że akurat spotkały się w takim gronie, bo w końcu jakby nie patrzeć każda z nich była na swój sposób artystką! Aura - wcześniej uprawiając gimnastykę, a teraz tworząc bajeczne fryzury, a Tottie - tańcząc. Hartwood idealnie więc się komponowała ze swoimi talentami! Pytanie, które zadała Aura, zaintrygowało także i Tottie, więc popatrzyła na Maggie wyczekująco, nawet nie próbując odgadnąć, co mogło być przyczyną odstawienia pędzli.
- Będę! Szczoteczka do zębów może się w ogóle okazać całkiem niezłą metodą antykoncepcji! - Tottie zaśmiała się w głos. - No bo wyobraźcie sobie, że robi się gorąco, że ubrania zdecydowanie wam ciążą i nagle facet zaczyna wędrować pocałunkami w stronę waszych ust. I o ile jakiegoś tuńczyka, czy inny czosnek jakoś można przeboleć na szyi, tak na języku… fuj! I wtedy rach-ciach! wyjmujesz szczoteczkę z tekstem: dostęp do gęby, gdy czyste zęby! - wygłosiła młodsza Whitbread, nie mogąc przy tym powstrzymać rozbawienia, więc każda przerwa na oddech dodatkowo wykorzystywana była, by zachichotać.
Pomysł z puszczeniem muzyki był dla Tottie starzałem w dziesiątkę. Z jeszcze większą swobodą czuła się na parkiecie, a widząc, jak Aura zaprasza do zabawy także tych, którzy patrzą na ich poczynania, postanowiła pójść o krok dalej i podbiła do kilku osób, wciągając je do wspólnego tańca.
- Musisz częściej dzielić się swoimi życzeniami, Maggie - stwierdziła rudowłosa z szerokim uśmiechem, bawiąc się w najlepsze.

autor

sometimes all you can do is lie in bed and hope to fall asleep before you fall apart
Awatar użytkownika
30
162

przelewam siebie na płótno

prowadzę antykwariat

elm hall

Post

Trzeba napomknąć, że mała Maggie z utęsknieniem wyczekiwała jedenastych urodzin, będąc pewną, że z samego ranka, przyleci sowa z jej osobistym zaproszeniem do nauki w Hogwarcie. I choć z wiekiem stawała się coraz bardziej świadoma, naiwne marzycielstwo rozrastało się w niej jak pnącze, błądzące wśród racjonalnej wiedzy. A więc gdy kończąc jedenaście lat takiego listu nie dostała, żadna sowa nie dobijała się do jej okna, a kominek nie wypluł z siebie ani odrobiny magii poza kilkoma iskierkami i małymi okruszkami popiołu, uznała to za drobną pomyłkę, wciąż w głębi duszy marząc o magicznym zakątku, do którego zostanie zabrana. Wszak mogło to być i Salem albo inna szkoła, która zrobi z niej adeptkę wiedzy tajemnej.
Nawet teraz gdy już przekroczyła magiczne trzydzieści lat, tliły się w niej zalążki niecodziennej wiary w nadprzyrodzone wymiary i rzeczy, których nie wytłumaczy żaden naukowy bełkot. Ochoczo więc pokiwała głową, zgodziwszy się, iż niezbadane są ścieżki eliksirów i ich składów. Niechaj więc zostaną tajemniczą enigmą, ciesząc oko i wyobraźnię.
- W zasadzie to... - przygryzła wargę. Nie chciała nakreślać w głowie scenariusza pięknej historii, którą wyprodukują jej usta, skrywając tragiczną historię za woalką intrygującej opowieści. Albo nawet i tej bardziej trywialnej. - Kryje się za tym dosyć smutna historia, ale tak, to prawda. Musiałam zrobić przerwę i odpocząć od malowania, bo wiązało się z tym zbyt dużo emocji. I tych pięknych, i tych gorszych i... Chyba potrzebuję tak jak mówisz, spróbować czegoś innego, na co do tej pory się nie odważyłam - wyjaśniła z nieśmiałym uśmiechem, błąkającym się na jej twarzy. - A wy? Czym się zajmujecie? Oczywiście poza uprawianiem magii i tworzeniem eliksirów - dodała już nieco żartem, bo oprócz uroczych szczegółów, nic więcej nie wiedziała, a wiedza, że stoi przed nią zawodowa tancerka i włosowa czarodziejka, z pewnością przyda się w przyszłości, o ile nie dojdzie do tego nieszczęsnego pokazu umiejętności wokalnych, o którym wcześniej wspomniała, a bliźniaczki nie uciekną gdzie pieprz rośnie, udając, że ta obłąkana śpiewaczka, tylko przypadkiem znalazła się obok nich!
- Jej, to brzmi jak jakiś slogan! Totalnie powinnaś go sprzedać jakiejś agencji marketingowej albo od razu uderzyć w koncerny, produkujące pasty i szczoteczki do zębów. Toż to fantastyczna reklama! - doparła z zachwytem, przyklaskując w obie ręce. Może to miks różnych drinków albo to wino, którego próbowała, ale ten chwytliwy tekst, naprawdę jej się spodobał! Swoją drogą, oddałaby królestwo za to żeby obejrzeć reklamę, w której dochodzi do opisanej przez Tottie scenki, a kobieta nagle wyciąga zza siebie szczoteczkę i wciska ją absztyfikantowi do ust. Cudowne.
Zachichotała dźwięcznie pod nosem, kiedy jej pomysł spotkał się z uznaniem, a z telefonu popłynęła muzyka, o wiele weselsza i bardziej przyziemna, niż ta, która wcześniej odbijała się od ścian wielkiej sali. Nie trzeba było jej dłużej namawiać do tego żeby razem z dziewczynami ruszyła na parkiet. Co prawda w dłoni miała jeszcze kieliszek, ale w międzyczasie zaczęła go duszkiem podpijać, bo tylko odrobiny pijańtwa brakło jej do szampańskiej zabawy.
- Gdybym wiedziała, że będzie tak fantastycznie, zrobiłabym już to na wstępie! - pokiwała głową, a jej usta rozciągnęły się po raz pierwszy od dawna w prawdziwym, szerokim uśmiechu, pełnym beztroski, której jej tak bardzo brakowało.
There used to be a time you took all my light
Like nothing was left to find ☾ ☾ ☾

autor

lena

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

<div class="wrapper" style="position: relative;"> <div class="navi"><img src="https://i.imgur.com/G3RqDkX.png"></div>
<br>
<div id="infoi" style="top: 265;left: 20;color: #975256;padding: 10px;width: 410px;height: 230;margin-left: 75px;z-index: 10;position: absolute;overflow: scroll;overflow-x: hidden;text-align: justify; line-height:140%;"><div style="text-align:center; color:#6a244b;">Walentynkowy bal dobiega końca!
Dziękujemy wszystkim za uczestnictwo, posty możecie pisać jeszcze do północy, a jeśli potrzebujecie dokończenia rozgrywki - w dniu jutrzejszym, po tym czasie subforum zostanie przeniesione do archiwum, a posty będą wyłącznie do wglądu - bez możliwości pisania!
Przypominamy, że za uczestnictwo w balu możecie odebrać fabularne punkty! Tymczasem zapraszamy do dalszej zabawy w kolejnym evencie.
Jeśli ktoś nie odebrał nagrody w loterii - nie zwlekajcie.</div></div>
Ostatnio zmieniony 2021-02-22, 22:44 przez Kupidyn, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Aurze często brakowało taktu i subtelności. Nie od razu dostrzegała drobne gesty w postaci przygryzionej wargi czy zamyślonego spojrzenia, które sugerowałoby, że jej słowa być może poruszyły jakieś czułe punkty. Czasem plotła po prostu to, co ślina jej na język przyniosła, nie zastanawiając się nad tym, co będzie, gdy słowa wybrzmią. Czy kogoś nie dotknął (czasem wręcz chciała, by to zrobiły), czy nie uruchomią niekoniecznie dobrych wspomnień. Dlatego z pewnym opóźnieniem zarejestrowała jakąś drobną zmianę w głosie ich towarzyszki. I – co jeszcze dziwniejsze – kiedy Maggie mówiła, Aura poczuła się trochę tak, jakby to było odbiciem tego, co sama czuła w związku z porzuceniem swojej największej pasji, czyli akrobatyki.
Rozumiem – powiedziała nieco ciszej, posyłając w stronę Hartwood delikatny uśmiech; taki, który sugerowałby, że nie było to jedynie bezrefleksyjnie przytaknięcie, a Aura naprawdę – tak jej się przynajmniej wydawało – rozumiała. Wiedziała przecież dobrze, jak to jest, kiedy nie można już znaleźć ratunku w tym, co kocha się najbardziej.
Tottie jest tancerką, a ja fryzjerką – wyjaśniła, kiedy padło pytanie o ich profesje i o ile taniec mógłby mieć jeszcze cokolwiek wspólnego z magią, tak jej zajęcie było wyjątkowo prozaiczne. I chyba niekoniecznie satysfakcjonujące, choć Aura jeszcze nie wiedziała, co z tym faktem zrobić.
Pokiwała tylko głową, zgadzając się w pełni z Maggie, gdy ta uznała, że jej bliźniaczka mogłaby tworzyć spoty reklamowe. Zaraz potem zresztą zapomniała już o nieumytych zębach podczas randek i innych tego typu rzeczach, skupiona na zabawie. Bo – jak się właśnie okazało – nie takie straszne te walentynki, jak je malują. A gdy kilka godzin później wróciły z Tottie do domu, zdecydowanie nie żałowała, że dała się tam wyciągnąć.

/ zt dla Tottie i Aury, dzięki!

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Bal walentynkowy”