WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#9

Potrzebowała przyjaciółki. Potrzebowała kobiety w swoim życiu i to natychmiast. Fajnie było mieć męskich przyjaciół, bujać się z Lennym, pomieszkiwać u Gabe'a, ale Stefano, Tobias, to wszystko się nagle nawarstwiło i ten cholerny układ z Hargrove. Nie chodziło o to, że chciała z Evie spędzić pół nocy plotkując o facetach czy o własnych problemach z nimi. Potrzebowała po prostu chwili relaksu, dobrego jedzenia i alkoholu, a także może jakiejś maseczki na twarz i miękkiego szlafroka. Przyjechała więc do domu Adlerów, zaznajomiona z tym miejscem bardzo dobrze i w sumie cieszyła się, że tylko Evie będzie i posiłek. Eliot czasem po prostu nie pasował, a jej inne rodzeństwo - nie była z nimi jakoś blisko. Co innego z brunetką. Zakupiła po drodze kilka drobiazgów oraz wrzuciła do torby pierdoły na wieczór, gdyby na przykład Adlerówna chciała spędzić z nią piżama party. Kto by nie chciał? W końcu chyba i ona potrzebowała Zary choć na moment albo trzy.
Zaparkowała na sporym podjeździe i rozejrzała się. Żyła w bogatej rodzinie, luksusy nie były dla niej niczym nowym, ale czasem to miejsce ją przytłaczało. Odetchnęła głębiej, zsuwając z nosa okulary i podeszła do drzwi. Nie omieszkała zadzwonić dzwonkiem i wpuszczona przez kogoś przywitała się i od razu skierowała się w stronę sypialni przyjaciółki, stukając obcasami o marmurową posadzkę.
- Aloha, bitch - zaśmiała się, wchodząc do jej pokoju bez pukania i uśmiechnęła się szerzej - tęskniłam szkrabie - od razu odłożyła torebkę na bok, wraz z papierową z pierdołami, które zgarnęła z drogerii i przytuliła Evie. - Postanowiłam zakupić nam kilka maseczek, jakieś peelingi na usta i inne takie pierdoły. Pomyślałam, że poza jedzeniem zrobimy sobie domowe spa, a ja nie zamierzam dziś wracać do siebie. No, chyba, że mnie wyrzucisz - jak się napije, to jak wróci? Niby jest uber czy inna taksa, ale bez przesady! Poza tym, dawno nie miały czasu dla siebie, powinny korzystać.
I found myself blindsided
by a feeling that I've never known

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie wierzyła w ani jedno słowo Nolana, ani na moment nie dała się zwieść, że jego przyjazd do Aspen był zupełnie przypadkowy, a raczej prowadził tam biznesy. Jego kłamstwa zaczynały ją męczyć, a wciąż musiała borykać się z naturalnym zachowaniem wobec jego narzeczonej. Szkoda, że nie wiedziała jak wspaniały jest jej przyszły mąż, który tak chętnie zdzierał z niej ubranie, kiedy tylko hamulce puszczały. Był dupkiem i miał tupet, była ciekawa jak długo zamierzał ciągnąć tą farsę i jak szybko dojdzie do tego, że Evie będzie organizowała pani Hamilton imprezę rozwodową.
Krótka wymiana wiadomości z Zarą i umówienie się na spotkanie było... sensownym rozwiązaniem. Przestanie myśleć o tym dupku i skupi się na sobie. Coraz bardziej docierało do niej, że do Aspen wyjechała po to, żeby przestać o nim myśleć, a tu proszę... jego przyjazd rozwalił wszystko i teraz już całkowicie zaprzątał jej myśli. Dobrze, że Eliot nie zadawał pytań, bo on chyba jako jedyny byłby w stanie wyczuć, że coś z nią nie tak. Byli bliźniętami i tak to niestety działało, choć Evie wolałaby tego uniknąć. Życie, życie, życie...
Właśnie kończyła butelkę wina siedząc przy kominku kiedy zjawiła się Zara. Przywitała się z przyjaciółką i uśmieszkiem skwitowała dobór dodatków na dzisiejszy wieczór. Kuchnia miała przygotować jedzenie, więc...pewnie zaraz przyniosą im przystawki, więcej wina i więcej jedzenia. Evie zapowiedziała, że ma w planie bawić się świetnie i zapewne będą potrzebowali całkiem sporą ilość prowiantu.
- Wiesz, że Cię nie wyrzucę... Wolałabym wywalić z domu nową laleczkę ojca. - wywróciła oczami i zaśmiała się lekko. Jej tatusiek doskonale dokonał wyboru nowej życiowej partnerki. Była irytująca i wkurzająca do granic możliwości. Nie znosiła jej i przeszkadzała jej obecność tej laluni w rezydencji. Ale nie zrzuci jej przecież ze schodów, bo nie wypada. - Co u Ciebie? - spytała sięgając po krewetkę, która leżała przygotowana na tacy z przystawkami. Jednej z wielu, różne przystawki, różne smaki, dla każdego coś się znajdzie.
<center><img src="https://64.media.tumblr.com/8c86791c456 ... 8f22a.gifv" width="160"></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Cóż - uśmiechnęła się do niej - jest na to sposób - spojrzała na pustą butelkę i praktycznie dokończony kieliszek wina. Ktoś to po chwili zabrał, przynosząc świeże szkło i nowy alkohol, ale Zara przyglądała się już uważnie przyjaciółce. - Ostatecznie mogę pogrzebać coś na nią i kto wie - wzruszyła ramionami - coś jeszcze by się znalazło - takie zabawki bogatych ojczulków szybko się nudziły. Zara nie miała nigdy problemu z macochami, pannami, które chciały zastąpić jej mamę czy też gold diggerkami i sposobem na przedłużenie sobie penisa, ale rozumiała Evie. Myślała jednak, że może jednak Pan Adler wybierał trochę rozsądniej, biorąc pod uwagę swoje dzieci, no i oczywiście samego siebie, pozycję i pieniądze, które mógł stracić. - Próbowałaś wypisać jej kiedyś czek, by się odwaliła? Może sama by odeszła - problem by się szybciej rozwiązał, a czasem kasa robiła znacznie więcej niż szantaż.
Chwyciła szklankę z wodą, upijając z niej kilka łyków, po czym skierowała swoje zainteresowanie do przystawek. Wzięła kilka nadziewanych śliwek w szynce parmeńskiej na swój talerzyk i spróbowała po chwili. - Same old, same old, Evie - nie było w tym nic nadzwyczajnego - chociaż - jej mogła przecież ufać tak? A skoro już powiedziała Gabe'owi i Lennonowi, dlaczego miałaby ukrywać to przed dziewczyną. - Spotkałam Tobiasa, no wiesz, mojego byłego, po prawie trzech latach w durnym spożywczym, bo gdzie by indziej - wywróciła oczami, bo nie dość, że w takim sklepie bywała rzadko, nie dość, że nie gotowała za wiele odkąd się rozstali, to jeszcze... ugh. Katastrofa. - A potem, Stefano pojawił się w kancelarii, przeprowadził się do Seattle - dwa lata temu wdała się w gorący romans z Włochem, gdy była na wycieczce. Nie wiedzieli o sobie nic, poza imionami i kilkoma podstawowymi informacjami. Powiedziała mu na odchodne, że jeśli los ich kiedyś znów połączy, będą mogli to wykorzystać, ale był to tylko romans, piękny, płomienny tydzień, który gdzieś siedział jej długo w głowie. Ale to tyle. A teraz? Pojawia się w jej pracy, na dodatek będą współpracować i już sama nie wiedziała co sądzić. Evie na pewno wiedziała o tym, Sherwood nie kryła się z takimi ploteczkami przed przyjaciółką, jednak w tym momencie nabrała ta sytuacja innego kierunku. - Ale nie o mnie na razie, mów mi lepiej o co chodzi z tym szukaniem faceta na asap i płaceniem mu za udawanie - wywróciła oczami, nie żeby sama robiła coś podobnego dla Gabe'a, ale jej przynajmniej nie płacił za to, że udawali przed rodzicami.
I found myself blindsided
by a feeling that I've never known

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie chciała nadużywać władzy Zary, ale to rozwiązanie było jednym z wielu, które przeszło jej przez myśl. Każdy miał na swoim koncie jakieś grzechy, mniejsze lub większe, a niektóre mogły nadszarpnąć reputację panienki z okienka co przyniosłoby skutek w odniesieniu do jej ojca, który nie mógł sobie pozwolić na zachwianie równowagi. Czy jednak warto było balansować na granicy prawa, a nawet przekraczać ją tylko po to, aby pozbyć się pasożyta z domu? W końcu kiedy zjawi się ekipa do deratyzacji i wypędzi niechcianego gościa. Oby to nadeszło szybko, bo zaczynała wariować od oglądania jej każdego dnia. - Próbowałam. Najwyraźniej czeki tatuśka opiewają na wyższe kwoty. - mruknął wywracając oczami. Prawda jest taka, ze Evie próbowała wszystkiego, a babsko uparcie twierdziło, że jest z jej ojcem z miłości. Tak, owszem, z miłości do pieniędzy, a innego zdania panienka Adler nie będzie mieć w tym temacie. Nie uwierzy, że ojciec stał się dla niej atrakcyjna i złapał ją na piękny charakter. Może i nie był najbrzydszy, ale charakter miał paskudny. A to wszystko tuszowała fantastyczna sztuka makijażu, zwana hajs, mamona i pieniądze.
- Przeznaczenie? - mruknęła i pokręciła lekko głową. Same problemy. Zaraz spotka swojego ex, Stefano wprowadza się do Seattle. Czy ich życia nie mogłyby być tak po prostu łatwe. Przydałoby się bez większych wyskoków, tak szczerze mówiąc. Najwyraźniej jednak ich życie musiało być bujne i wyraźne, inaczej nie byłyby sobą. Zaraz zaczęła i ucięła, kierując temat na tory, po których Evie wolałaby się nie poruszać. To jednak nie miało teraz szans na uchronienie się. Zaczęła się zastanawiać czy powinna jej powiedzieć. Cicho westchnęła i wsadziła do ust wielki kawałek jedzenia z krewetką, nie będzie mówiła z pełnymi ustami, a przynajmniej da jej to czas na zastanowienie się. No dobra, pal licho, Zara przecież jej nie wyda.
- Sypiam z narzeczonym klientki... - wypaliła nagle i wzięła głęboki wdech. - Nigdy się nie umawiamy, nie piszemy ze sobą, nie rozmawiamy. Wpadamy na siebie przypadkiem i lądujemy w łóżku. Jest dupkiem. - dodała jeszcze i podciągnęła nogi pod brodę. - Dlatego potrzebuję kogoś, kogokolwiek, kto by chociaż poudawał, może jak jaśnie pan dupek zauważy, że mam kogoś da mi spokój. - Mruknęła. Próbowała to zwalić na Nolana, ale przecież... to była wina ich obojga.
<center><img src="https://64.media.tumblr.com/8c86791c456 ... 8f22a.gifv" width="160"></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Szczerze? Daje mu tydzień. Nie wytrzyma tu, pogoda jest okropna, a on nie znosi deszczu - zaśmiała się cicho - to tylko śmieszne, jak bardzo potrafił mi zawrócić w głowie jednym, byle przypadkowym, spotkaniem - westchnęła ciężej, próbując to wszystko obrócić w zabawną anegdotkę, ale nie wychodziło. Nie wiedziała co ma czuć, nie wiedziała czy to w ogóle wszystko miało jakikolwiek sens. Wplątywała się w kompletnie nic nie znaczące relacje, a gdy coś szło nie tak, gdy widma przeszłości wracały, potrafiły ją sparaliżować. Najwidoczniej los sobie z nich kpił. I choć życie miały w dostatku i mogły pozwolić sobie na znacznie więcej niż przeciętny śmiertelnik, ich serca już na zawsze pozostaną poharatane.
- Hm.. a to nowość - spojrzała na Evie - dobry jest? - Zapytała, bo oczywiście, że musiała. Jako mniej rozsądna przyjaciółka, chciała ją tak wspierać. Nie zamierzała jej oceniać, wydać ani gadać o tym z kimkolwiek. To był jej sekret, a że ufała Zarze - no cóż. Nie chciała jej zawieść, ta relacja była dla niej zbyt ważna, by odwalać jakieś głupoty. Ale jako ta rozsądna i rzeczowa Sherwood, musiała swoje dodać. - Posłuchaj. Seks musi być super, ale na dobrą sprawę tak daleko nie zajedziesz. Nie jesteś w tym sama. On Cię do niczego nie zmusza, sama przed nim rozkładasz nogi, gdy nada się okazja. Powiedz nie, odmów mu, a jak nie potrafisz to powiedz mu po prostu, że robi świństwo swojej kobiecie. Może do niego dotrze, że albo związek, albo sypianie z każdą inną panną. Bo umówmy się, to nie jest materiał na związek - napiła się wina i przegryzła coś, zastanawiając się nad kolejnymi słowami. - A poza tym, nie potrzebujesz nikogo. Dam sobie rękę uciąć, że wcale nie chcesz by dawał Ci spokój - spojrzała podejrzliwie na Evie, ale hej, nie ona jedna była w życiu w takiej sytuacji.
I found myself blindsided
by a feeling that I've never known

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Z reguły coś, co nie jest niczym zwyczajnym najbardziej miesza w głowie. - odpowiedziała jedną ze swoich mądrości. Tyczyło się to zarówno Zary i spotkanego przez nią kolesia, ale też jej sytuacji z Nolanem. Ich życie mogłoby być normalne, gdyby nie fakt, że los lubił sobie z nich drwić po całości. Kwestia przyzwyczajenia. - A skoro twierdzisz, że zniknie szybciej niż się pojawił to... chyba nie ma się co przejmować. - wzniosła kielich w górę. Evie nie była najlepszym doradcą w kwestiach uczuć, pewnie dlatego, że była pod tym względem dysfunkcyjna po całości. Nic dziwnego, z kogo niby miała brać przykład? Z uciekającej matki, z ojca przygarniającego wszystko co się rusza i ma cycki? A może z kogoś jeszcze innego? Ludzie, nie dało się być normalnym w takiej rodzinie. Nie miała przed sobą takich wartości przez całe życie, więc te nagle nie pojawią się znikąd i nie zaczną rosnąć. To nie nasiona.
- Dobry to mało powiedziane... - mruknęła robiąc niezadowoloną minę. Czy tylko o seks w tym chodziło? Na to pytanie próbowała sobie odpowiedzieć setki razy, ale jakoś jeszcze do tej pory jej nie wyszło. Oby Zara nie wpadła na pomysł, aby ją o cokolwiek w ten deseń pytań, bo Evie wzruszy ramionami i będzie udawała, że nie wie o co jej chodzi. Prawdę mówiąc, lepiej, żeby jej darowała. Adlerówna i tak była dostatecznie zmęczona tą sytuacją.
- Problem polega na tym, że ja wcale nie mam ochoty mu odmawiać. Powinnam to pozostawiać jego sumieniu, ja jestem czysta... - nawet jeśli to totalnie niesprawiedliwe wobec tej kobiety. - Jest dorosły, decyduje sam za siebie. To jego dosięgną konsekwencje tego, jaką jest świnią, a nie mnie. - wzruszyła ramionami. Obchodziło ją to? W zasadzie nie. I tak była złem wcielonym, wszyscy uważali ją za diablicę, szatana czy innego złego ducha. Gdzie nie poszła wywoływała skandal i siała zamęt. Same z nią problemy. Wiedziała, ze to przez brak stabilizacji, ale niewiele w tej kwestii była w stanie zrobić.
- Nie wiem... - odpowiedziała po chwili i przeniosła na nią wzrok. - Nie jestem pewna czy chcę się od niego uwolnić. - dopowiedziała wzruszając ramionami ponownie. Sięgnęła po butelkę, którą po prostu z gwinta pociągnęła solidnie, kilka łyków, na ukojenie oczywiście. - Nie wiem co z nim... ze mną... jest nie tak. - mruknęła ponownie sięgając po alkohol. Upije się, to najlepsze wyjście.
<center><img src="https://64.media.tumblr.com/8c86791c456 ... 8f22a.gifv" width="160"></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Cóż, Zara też nie była najlepszym przykładem. Odmówienie zaręczyn, potem związek, który się wypalił, romans we Włoszech z mężczyzną, który jak widać zresztą bardzo szybko ulotnił się z jej życia, Gabe, z którym udawała związek dla jego rodziców i najwidoczniej łapała jeszcze uczucia względem przyjaciela. Ponownie. Była w kompletnym dole, nie rozumiała swoich uczuć, nie rozumiała tego, co się działo i chyba musiała przyznać, że z Evie się dobrały idealnie. - Cóż, ale wciąż to tylko seks, Evie. Nie powinnaś tego wszystkiego w ten sposób zostawiać. Ba, myślę, że w końcu trzeba by było podjąć jakieś decyzje, mała. A nie szukać jakiegoś faceta na pokazówkę. Póki nie musisz mieć męża dla majątku czy spadku, radzę jednak porozmawiać z nim w cztery oczy - wiedziała, że nie będzie to dla niej proste i wpadnie w błędne koło z Nolanem, ale nie mogła pozwolić przyjaciółce na głupie decyzje. Wystarczy, że jedna je popełniała i nic dobrego z tego nie wychodziło. Zaskoczyły ją jednak słowa przyjaciółki. Odłożyła kieliszek wina, który był już na wpół dopity i odchrząknęła. - Evie, kocham Cię jak siostrę, ale to co wygadujesz to kompletna durnota - serio, była kobietą, powinna zrozumieć - nie czujesz się ani trochę winna? Co z tego, że on zdecydował? Sama mówisz, że nie masz zamiaru mu odmawiać, nie chcesz tego, więc jesteś współwinna. I tak, on może znaleźć inną kobietę do romansu, ale jakbyś się czuła, gdyby Tobie ktoś to zrobił? Jakbyś się czuła, gdyby ktoś Cię zdradzał, a ta kobieta miałaby generalnie to w dupie, bo to wina tylko faceta. Nie kochanie, to jego wina, że w ogóle to zaczął, ale Twoja, że się zgadzasz na ten romans - i cóż, Zara nigdy nie była delikatna jeśli chodziło o mówienie prawdy swoim przyjaciołom, ale to co Adler odwalała było idiotyzmem. - Choćby nie wiem co, zawsze będziesz tą drugą w tym układzie, Evie - mruknęła, przypatrując się jej uważnie. - Powinniście pogadać. A jeśli boisz się, że znów się na siebie rzucicie, chętnie przy tym będę i po prostu każe Wam to rozwiązać. Dobrze wiesz, że tak nie powinno być - Zara nie miała jej za złej, nie było w niej niczego "nie tak", ale po prostu popełniała głupie błędy, najwidoczniej z uczuć, do których nie potrafiła się przyznać. Musiała więc mieć kogoś, kto ją potrzyma za rękę.
I found myself blindsided
by a feeling that I've never known

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Linia obrony, którą podjęła była czystą ściemą. Przecież oczywistym było, że wina leżała po jej stronie również. Była asertywna, potrafiła odmówić i jasno wyrazić swoje zdanie. Co więc w relacji z Nolanem było innego, że nie chciała mu odmawiać? Nawet go w zasadzie nie lubiła, dla niej był dupkiem i nic więcej, nie rozmawiali ze sobą nie żyli w żadnym porozumieniu, on jej nie znał, a ona nie znała jego. Zachowywała się bardzo nie fair wobec swojej klientki, a jego narzeczonej. Noc spędzała z nim w hotelowym pokoju, a następnego dnia razem z nią wybierała serwetki pasujące do reszty wystroju, zupełnie tak, jakby nic się nie stało. Była potworem, a nie człowiekiem! Całkowicie pozbawiona sumienia, jak tak w ogóle można. Nadal jednak była tylko sobą, Evie Adler pozbawioną skrupułów i kręgosłupa moralnego. Zara miała rację, przecież tak to nie powinno wyglądać, a Adlerówna była tak samo winna jak on.
Dlatego zapewne w głowie zrodził się plan, który zamierzała przestrzegać. Zniknie na parę dni w Aspen i da Nolanowi do zrozumienia, że koniec z głupimi wyskokami i bez dyskusji. Nie będzie przecież wiecznie pakować się w tą idiotyczną relację. Zostało postanowione i nie mogło ulec zmianie pod żadnym pozorem. Czy była zmotywowana? Tak. Zara nie musiała jej umoralniać i prawić kazań. Dlatego Evie zastukała jedynie palcami w szkło i przekręciła głowę w jej stronę.
- Załatwię to. - mruknęła, chociaż nie brzmiało to zbyt przekonywująco. Zapewne przez ilość wlanego w siebie alkoholu. - Nie chcę o tym gadać. - dodała jeszcze, ostrzegawczo, jakby Sherwood miała wyjechać jej z kolejnym bezlitosnym kazaniem na temat moralności, której nie posiadała. Że tez przez te wszystkie lata nie zdążyła się przyzwyczaić, że z Evie było coś solidnie nie tak!
- A Ty co zamierzasz zrobić ze swoim Romeo... - spytała przekręcając głowę w bok. Lepiej pogadać o tym. Skoro już mowa o fantastycznych planach na przyszłość.
<center><img src="https://64.media.tumblr.com/8c86791c456 ... 8f22a.gifv" width="160"></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Oby - mruknęła, mierząc ją wzrokiem i wywróciła oczami, gdy ta rzuciła jej ostrzegawcze spojrzenie - uważaj, bo się przestraszę. Jak będę chciała Ci prawić kazania to będę. Nie nauczyłaś się, że jestem uparta? Poza tym, ktoś musi trzymać Cię w ryzach - uśmiechnęła się do przyjaciółki wrednie, bo może i Zara wiedziała, jak bardzo uparta i niereformowalna była Evie, ale to nie znaczyło, że nie będzie się tym w ogóle przejmować. Co ona by bez niej zrobiła? Pewnie ostatecznie zaszłaby w ciąże z facetem, który najwidoczniej nie szanował ani swojej kobiety, ani jej, bo okazjonalne hookups ze swoją planerką to trochę dick move.
- Nic, moja droga, nic a nic - wzruszyła lekko ramionami, bo Stefano po tym zniknął szybciej, niż się pojawił. - Myślę, że to tylko chwilowe. Popracujemy, każde z nas ma swoje życie. Wiesz, minęły dwa lata, jakby nie patrzeć - westchnęła ciężko i przygryzła dolną wargę, bo choć Sycylijczyk był niesamowitym kąskiem, czasem trzeba było się obejść ze smakiem. - Jak na razie skupię się na tym, co robię najlepiej. Czyli praca, łapanie i wsadzanie tych złych za kratki na długie lata, a potem może znajdę jakąś randkę na tinderze, chociaż to chyba trochę za trudne obecnie - nikt nie złapał się w jej sidła na ten moment, więc powinna korzystać z życia. Podróżować, poznawać ludzi, pić dobry alkohol i pracować, bo o dziwo, to przynosiło jej zawsze wiele dobrych emocji. - Nie wszystko się kręci wokół nich! - Wycelowała w nią palcem, bo niech sobie to weźmie do serca. Albo wóz, albo przewóz. Jeśli tylko seks łączył ją z tamtym klientem to powinna pomyśleć o konsekwencjach. I łatwiej będzie to puścić w nie pamięć, bo przecież tak próbowała przekonać, że nic do niego nie czuje, ehe. Zara chętnie oglądnie ten shitshow. - Cóż, plany na Sylwestra już jakieś masz? - Zapytała, popijając w miedzyczasie alkohol i relaksując się wygodnie na kanapie. Odechciało jej się trochę jeść, ale niech się nie martwi. Gastrofaza na pewno wróci. Zawsze wracała.
I found myself blindsided
by a feeling that I've never known

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Sama trzymam się w ryzach. – wywróciła oczami i pokiwała lekko głową. Nie lubiła rozmawiać o sobie, o swoich problemach i głupich decyzjach. Zara mogła próbować być jej sumieniem czy tam głosem rozumu, ale Evie i tak postąpi po swojemu, bez znaczenia kto i co jej powie. Zawsze jej to powtarzał ojciec – miała postępować według własnego sumienia i swoich pragnień, więc jak ktoś próbował ingerować w jej życie powinna reagować. Tym razem jednak odpuści, przemyśli sobie słowa przyjaciółki i albo się do nich dostosuje, albo dalej będzie spędzała namiętne noce z Nolanem bez patrzenia na konsekwencje swoich czynów.
Faceci wszystko komplikowali. Zara też nie miała lekko i musiała zmierzyć się ze swoimi demonami, ale sądząc po jej podejściu… chyba nie przejmowała się tym zbyt mocno. Skupienie się na pracy w jej przypadku miało całkiem sporo sensu i było uzasadnione. Evie raczej nie mogła skupić się na pracy, bo to w ostatnim czasie głównie wiązało się z wizytami u Nolana i przyszłej pani Hamilton. O wiele lepszym rozwiązaniem było zawinięcie się i wybranie krótkiego odpoczynku, miała przecież pracowników, którzy zrobią za nią całą robotę. Najwyraźniej wyjątkowe traktowanie klientów pokroju przyszłych państwa Nolan nie było najlepszym pomysłem.
- A skąd wiesz, że to nie przeznaczenie? – spytała nieco zaczepnie. Często mawiało się, że zrządzenie losu miało nam więcej do przekazania niż cokolwiek innego. Być może zjawienie się Stefano nie było takim czystym przypadkiem? Może los miał ich połączyć? Kto wie! Adler teraz tylko filozofowała, ale to pewnie przez ilość wypitego alkoholu.
- Sylwester? Impreza u nas, jak co roku. No, może tym razem bez striptizu w wykonaniu Eliota, bo znów będę musiała zwrócić te wszystkie pyszności. – odparła z lekkim śmiechem, chociaż… to było raczej żenujące i wolała unikać tego tematu. Jej bliźniak dawał jej popalić na każdym kroku, dosłownie. – Wpadniesz, nie? – spojrzała pytająco. Miała nadzieję, że Zara przyjdzie ją wesprzeć.
<center><img src="https://64.media.tumblr.com/8c86791c456 ... 8f22a.gifv" width="160"></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- No i widzimy jak Ci to wychodzi. Zajadasz krewetki i upijasz smutki. Pamiętaj, jesteś tą drugą w tym układzie i tym razem, jeśli nie chcesz myśleć o tamtej kobiecie, to pomyśl o sobie i o tym, jak ten facet Cię traktuje. I czy przypadkiem, jeśli staniecie się bliżsi sobie, to nie odwali Ci podobnego numeru za jakiś czas - w końcu once a cheater, always a cheater. I oczywiście, Evie zrobi jak będzie chciała, co będzie chciała, ale jeśli chociaż raz posłucha się przyjaciółki, która chciała dla niej dobrze, to może wcale nie wyjdzie na tym tak źle? W je oczach Nolan nie zasługiwał na to, a zabawa bardzo szybko może przerodzić się w coś bolesnego. Wiedziała to sama, wiedziała, jak złe decyzje wpływają na innych ludzi, na kontakty z nimi, całe relacje. Uczenie się na swoich błędach to jedno, ale jeśli możesz wziąć od kogoś poradę, to nie zrobi z ciebie nikogo słabszego.
- Każde przeznaczenie ma swoją datę przydatności - w tym przypadku datę, w której wpadasz do nieaktywnych i znikasz bez słowa z forum. I choć Sherwood w tamtym momencie myślała, że to przeznaczenie i była w stanie wiele zaryzykować, szybko przekonała się, że niestety - los chciał dla niej inaczej. Nie mogła jednak powstrzymać śmiechu. - Wiesz, że nie przegapiłabym striptizu Eliota, wciąż mam słabość do jego ciała - zaśmiała się, trochę drocząc się z Evie, ale nie jej wina, że miała przystojnego i seksownego bliźniaka, cholera! Gdyby był starszy, to może nawet by się koło niego zakręciła, a tak? Był taką niespełnioną fantazją, która też pewnie ruchała połowę Seattle, więc ostatecznie nic by z tego nie wyszło. Ale popatrzeć mogła, zwłaszcza na jego umięśniony brzuch i tors. - Tak, postaram się, oczyszczę tylko grafik - wprawdzie - wystawi ją niestety, ze względu na Nathaniela, ale jeszcze w tamtym momencie nie wiedziała o tym, że trafi na byłego prawie-narzeczonego. I że tak spontanicznie uciekną na chwilę z Seattle.
- Chodź, włączymy coś - zaproponowała, szukając jakiegoś beznadziejnego filmu romantycznego, przy którym mogłyby narzekać, że tacy faceci w tych czasach nie istnieją. Popcorn, drogie jak cholera wino musujące, piżamki i maseczki. Tego właśnie obie potrzebowały, babski wieczór pełną gębą, a nie jakieś smęty dotyczące penisów.

zt x2 <3
do zobaczenia w nowym roku!
I found myself blindsided
by a feeling that I've never known

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”