WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

  • Wydawało jej się, że słońce ledwo co wychyliło się zza horyzontu. W rzeczywistości październik nie rozpieszcza, szczególnie w Seattle. Życiodajne promienie słońca ledwo wydostawały się spomiędzy gęstwiny szaroburych, złowrogich chmur. Zegar, czy nieco oldschoolowy budzik stojący na szafce nocnej wyświetlał dość zaawansowaną godzinę. Było znacznie po drugiej popołudniu. W mieszkaniu panowała całkowita cisza i spokój. Małe, skromne mieszkanie, wystrojem przypominające loft. Musiało należeć do kobiety. Betonowe ściany były ozdobione bohomazami - zdaje się, że ktoś wierzył w brednie o wenie i natchnieniu. Płynne, organiczne kształty, nasuwające na myśl psychodeliczne wzory z lat siedemdziesiątych. Lokal był raczej skromny: niewielki salon z pufami i metalowym regałem, niewielki aneks kuchenny i łazienka. Metalowe, industrialne schody prowadziły na antresolę z niepasującym, amerykańskim łóżkiem i dwudrzwiową szafą.
    Ucisz ten telefon. – westchnęła zrezygnowana. Nie pamiętała wczorajszego wieczoru. Ani odrobinę! Bawili się w klubie? Potem chyba na dachu jakiegoś starego budynku. Ostatecznie wylądowali tutaj - ale co to było "tutaj"? Leżała kompletnie naga, okryta białą pierzyną, z głową na klatce piersiowej Taylora. Nie pierwszy raz budziła się na nim, pod nim, obok niego. Zależy od nastroju i konfiguracji. Telefon wibrował i dzwonił. Dopiero teraz do niej to docierało, mimo, że na wyświetlaczu widniała zatrważająca liczba 36 nieodebranych połączeń. W końcu dotarło do niej, że The Trooper w wykonaniu Iron Maiden, to właściwie jej dzwonek. Leżała od ściany, więc wychyliła się nad Taylorem, szukając po omacku telefonu.
    Co? Nie. Jestem... uczyłam się całą noc. – odpowiedziała, zachrypniętym głosem. Po krótkiej wymianie zdań, rzuciła telefon na bok i opadła z powrotem do łóżka. – Kompletnie zapomniałam, że dzisiaj muszę jechać do domu. – jęknęła. Głowa nieco ją bolała, ale przede wszystkim: chciało jej się pić. Butelka na podłodze była pusta. Pytanie kto wypił całą wodę? Taylor? Czy nieszczęsna druga dziewczyna, która naga spała na podłodze. Chyba głęboko, bo oddychała płytko i miarowo. Nawet nie drgnęła, gdy wcześniej telefon uparcie wibrował na podłodze.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To, co Taylor odpowiedział na zarzut Anne było całkowicie nieświadome. Wymamrotał coś pod nosem, ale wiedział już, że choć chętnie by jeszcze pospał to nie da rady. Został brutalnie obudzony - nie przez dzwoniący telefon, ale przez gadającą Anne. Swoją drogą dziwne, że akurat dziewczyna wyrwała go z przyjemnych objęć Morfeusza. Lekko uchyliwszy powieki zauważył jasność. Po ptakach. Mógłby się teraz godzinę tarzać w tym wyrze, a i tak nie zaśnie. Trzeba będzie wstać, coś zjeść (w tej kwestii był bardzo niewybredny, resztki z wczoraj, czy pierwszy lepszy fastfood zdecydowanie wygrywały z czymkolwiek co musiałby przygotować sobie sam), pokręcić się kilkadziesiąt minut bez celu i dopiero wtedy wróci znużenie, dopiero wtedy będzie mógł dospać to, czego nie dospał teraz przez dziewczynę obok.
- Nie wierć się tak - wymamrotał próbując zakląć rzeczywistość, ale nic z tego nie wyszło. Może i był młody, ale rok imprezowania na studiach i dobre dwa lata w liceum pozwoliły mu poznać swój organizm wystarczająco by wiedzieć co i jak. Przesunął dłonią po twarz, mając wciąż zamknięte oczy potarł je palcami chcąc zmusić do intensywnego działania. Dopiero gdy blondynka zakończyła rozmowę i opadła na łóżko, co poczuł po materacu, przekręcił głowę lekko na bok. Przynajmniej widok z rana był przyjemny - I co w tym strasznego? Zamówić Ci taksówkę? - zapytał, bo przecież i tak to ona za nią zapłaci. Zdecydowanie hajs się u niej zgadzał, jej rodzice nie byli takimi sknersuami jak jego ojciec - Tylko gdzie my właściwie jesteśmy? - to pytanie zadał ciut głośniej, unosząc się na łokciach i próbując ogarnąć co się działo. Jeszcze zbyt wiele nie pamiętał z wydarzeń minionej nocy, ale to standardowy efekt po zmieszaniu alkoholu i używek.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie marudź. – odparła spokojnie, gdy burknął coś pod nosem.
Kiedyś Ci wyjaśnię jak różnica pokoleniowa i różnica poglądów działa na moje rodzinne relacje. – wymamrotała. W przeciwieństwie do Taylora, ona bez najmniejszego problemu zasnęła by ponownie. Nawet nie otworzyła oczu, a tylko leżała spokojnie. Zupełnie jakby znowu powoli odpływała w błogie objęcia Morfeusza. Tymczasem były to objęcia, albo ramiona Taylora. Nawet nie zarejestrowała, gdy przekręciła się na bok, by oprzeć policzek przy jego klatce piersiowej.
Nie. Musisz się ogarnąć i mnie odwieźć. Taksówką utknę w korkach, a motorem zajmie Ci to chwilę. – wyjaśniła, a wręcz wyartykułowała swój niecny plan. Taki był! Motor był znacznie sprawniejszy w mieście, a tym samym oszczędzała czas na dodatkowe chwile snu lub śniadania. Jej idealnie płaski brzuch odezwał się nawet cicho, wrogo domagając się jedzenia.
Jak to gdzie? U Ciebie. – odparła, naturalnym i niewymuszonym tonem głosu. Najwyraźniej była przekonana, że śpią u niego w mieszkaniu. Jak dotąd nie otworzyła oczu i nie zauważyła najwyraźniej, że pościel jest dużo świeższa niż ta w łóżku Taylora! Odetchnęła głęboko, w końcu przecierając oczy dłonią. – Mówiłam Ci, że te tabletki ścinają z nóg. Kompletnie nie pamiętam powrotu. – pokręciła lekko głową. Ze świstem wypuściła powietrze z płuc. Co gorsza, dziewczyna leżąca na podłodze nawet nie drgnęła. Spała jak zabita, ot taki halloweenowy żart. Oddychała płytko, ale miarowo. Widocznie Taylor zdziałał cuda, lub zanudził ją historiami o footballu amerykańskim.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Że co proszę? - nie zrozumiał zbyt wiele z tego co mu mówiła o różnicy pokoleń i bla bla bla. Strasznie to skomplikowane wyrażenie, dużo prościej byłoby stwierdzić, że a kosę ze starszymi i tyle. Tylko co on tam wie. Zagubiony w czasie, w przestrzeni próbował się - bardzo leniwie, niezbyt aktywnie - zorientować w sytuacji. Plusem było to, że obok leżała naga Anne, sam też był nagi. Czasami, gdy nie pamiętał zbyt wiele z minionego wieczora, pobudka była dużo mniej atrakcyjna wizualnie. Cóż. Zdarza się.
- Znalazłaś sobie szofera kurwa mać. - ostatnie czego teraz pragnął to jechać gdzieś na motorze. Osobną parą kaloszy jest to, czy był w stanie w ogóle prowadzić. - Będzie cię to kosztować. Niekoniecznie drogo, ale nie dość, że mnie obudziłaś to jeszcze to. - kwestią do ustalenia pozostawała stawka/cena, przy czym możliwości było wiele, no i interesy z Sanders były zwykle udane toteż można było konkrety zostawić na potem.
- Na pewno nei jesteśmy u mnie. Ta pościel pachnie babą, nie mam takiej chaty - skoro już podniósl się na łokciach to widział doskonale, że temu miejscu daleko do jego lokum. Leżącej dziewczny gdzieś na połodze nie zauważył. Może to i lepiej? - Podejrzewam, że ten rum, którym zaczynaliśmy też zbytnio temu nie pomógł - mruknął jeszcze i teraz podniósł się do siadu. Wychylił, dostrzegł trzecią osobę w 'sypialni' - Znasz ją? Nie wygląda znajomo. - zapytał podnosząc się powoli z łóżka. Obrócił śpiącą na plecy odsłaniając przy okazji jej twarz. Choć bardzo by chciał, to nie miał mocy rozpoznawania kobiet po tyłkach czy cyckach.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Właściwie powinien cieszyć się niezmiernie z zastanej sytuacji. Po jednej z wybitnie "udanych" imprez w rodzinnym domu Anne (oczywiście podczas nieobecności rodziców), cała zgraja budziła się w najdziwniejszych miejscach i konfiguracjach. Pech chciał, że Anne obudziła się pomiędzy Taylorem, a Gustavo. Uroczym, nieco zbyt opalonym chłopakiem, wychowywanym przez ekscentrycznego ojca, krajowego mistrza tańców latynoamerykańskich, Ramone. Wtedy dopiero czuła się skonfundowana! A i tak Taylor powinien być jej wdzięczny - była jego jedyną osłoną i barierą oddzielającą go od Gustavo.
Koszty nie grają roli. – rzuciła tylko i burknęła, kiedy to Taylor zaczął się wiercić. Wychylał się na bok i oglądał pomieszczenie niczym znawca i dyplomowany dekorator wnętrz. Próbowała go pociągnąć w dół - lepiej spało się na jego ramieniu, niż wymiętej poduszce z pierzem. To musiała być hipiska.
Poza tym, stawiam śniadanie szoferowi. – w końcu z jęknięciem, czy nawet warknięciem niezadowolenia, podniosła się do pozycji siedzącej. Rozejrzała się po pomieszczeniu, odgarniając długie blond włosy na jedno ramię.
Włamaliśmy się do kogoś? – to była pierwsza myśl. Wtedy zorientowała się, że Taylor pyta o jakąś dziewczynę. Cóż, nie dotarło do niej od razu. Wciąż szare komórki nie pracowały w normalnym rytmie. Wychyliła się zza łóżka, by sprawdzić rzeczoną nieznajomą.
Nie. Chyba nie. – zmarszczyła lekko nos, ściągając brwi. – To nie jest ta barmanka z wczoraj? Chociaż, nie jestem pewna. – wzruszyła lekko ramionami. – Chyba nadal ją trzyma. Ale wygląda na to, że oddycha i ma się dobrze. – dobrze? Powiedzmy. Zresztą, nie studiowała medycyny żeby oceniać czyjeś funkcje życiowe. Klepnęła dziewczynę nawet w pośladek, ale nie było żadnej reakcji.
Myślisz, że obrazi się jeśli skorzystamy z jej prysznica? – spojrzała na Taylora, wygrzebując się spod grubej kołdry. Zachwiała się lekko, ale gdy już złapała równowagę, kilka razy przechyliła się na boki, w przód i tył, rozciągając mięśnie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- I za to cię lubię - błysnął lekko zaspanym, ale szelmowskim uśmiechem i wykonał ruch, aby klepnąc dziewczynę w... cokolwiek, bo niestety pościel skutecznie najatrakcyjniejsze pod tym względem miejsca i zdecydowanie wygłuszyła impet (prawie żaden) uderzenia. Gdyby miał obstawiać to trafił gdzieś w okolice jej żeber, może brzucha tylko zbierając to wszystko do kupy dziewczyna prawdopodobnie nic nie poczuła. Gruba pościel zrobiła swoje.
- Też tak myślę. - przytaknął gdy Anne wycofała się ze swego pomysłu, ale bez pewności w głosie. Gdy już się podniósł i zaczął oglądać śpiącą królewnę nabrał więcej przekonania - Nie, to nie ona. Ten bar to pamiętam jako ostatnie miejsce, w którym byliśmy, a przecież to było coś koło jedenastej. Ona zaczynała pracę, a przed nami była cała noc. Nie może to być ona, to musi być ktoś inny - mruknął i korzystając z okazji, że dziewczyna leży na plecach złapał ją za cycek - Niezłe - wyraził uznanie i odszedł parę kroków od gimnastykującej się blondynki. Na komodzie było kilka zdjęci, prawie na kazdym była śpiąca niewiasta - To jej mieszkanie, ale nie wiem kim jest. I czemu do cholery ona leży tutaj, a my spaliśmy w łóżku - odwracając się do Sanders posłał jej pytające spojrzenie. Pojawił się uśmiech bo naga, gimnastykujaca się panna to zawsze miły widok. Zrobił w jej stronę parę kroków.
- Nie sądzę. Myślę, że powinniśmy z niego skorzystać, zajrzeć do lodówki i po prostu wyjść. Nie wygląda, jakby miała sie obrazić. - wzruszył ramionami i spróbował poszukać na podłodze swoich ciuchów. Niestety, nigdzie ich nie było. Wzruszyl ramionami po raz kolejny i poszedł na poszukiwania prysznica. Gdy mijał Anne jeszcze się odezwał - masz coś na twarzy. O tu, w kąciku ust. I na policzku. - nawet palcem, na swej twarzy, wskazał co to za miejsca uśmiechając się wrednie, ale i z satysfakcją. Wyminąwszy ją, za otwarciem drugich drzwi znalazł łazienkę z prysznicem i właśnie tam zaczął rozrabiać!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Na policzku? – zdziwiła się nieco, ocierając wierzchem dłoni wskazane przez Taylora miejsca. – Zawsze łapczywie zabierałam się za deser. – to chyba miało usprawiedliwić powstałe plamy! Nie była to do końca prawda, ale niezaprzeczalnym faktem i prawem fizyki jest - im bardziej głodny i łapczywy, tym bardziej umorusany jedzeniem! Ciekawe tylko po czym były nie niesforne plamy na jej policzku i kąciku ust.
Zawsze możemy zapytać jej o zdanie. – zaśmiała się uroczo pod nosem, bez najmniejszego skrępowania oglądać nagie pośladki Taylora. Cóż, mógł poszczycić się zgrabnym tyłeczkiem! Jak ten orzeszek.
Nie słyszę głosu sprzeciwu. – wzruszyła ramionami, niemal przeskakując nad ciałem śpiącej nieznajomej. – Dlaczego śpi na podłodze? To Twoja wina, jestem pewna. – mruknęła, wchodząc zaraz za nim do łazienki. Odruchowo otworzyła niewielką szafkę ukrytą za lustrem wiszącym nad umywalką. Przejrzała marnej jakości kosmetyki i z cichym mruknięciem ją zamknęła. Jakimś cudem wyprzedziła Taylora w wyścigu pod prysznic, odkręcając ciepłą wodę. Jej ulubionym momentem takiego poranka jest: mycie włosów. Woda spływała po długich, blond kosmykach, a ona aż zamruczała.
Pewnie w nocy wierciłeś się jak owsik, zrzuciłeś niewinną dziewczynę z jej własnego łóżka. – poruszyła zabawnie brwiami. Doskonale znała prawdę! A przynajmniej domyślała się powodów, dla których dziewczyna wylądowała w tej niewygodnej pozycji.
Zastanawiam się tylko kim u licha jest. Ale pewnie poznaliśmy ją podczas imprezy. – czy to w zasadzie było takie ważne? Gdy tylko zmyła z siebie oznaki ostatniej nocy, owinęła się ręcznikiem w pasie. – Widziałeś gdzieś moje ubrania? – zapytała głośniej, przeszukując sypialnię. Zeszła nawet na dół, ale po drodze znalazła tylko bluzkę!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Myślę, że co najmniej połowy twoich deserów nie pamiętam - rzekł to z lekkim smutkiem? Zawodem? Tak, czymś w tym guście bo jednak z Anne widywał się głównie przy okazji imprez, a te w jej towarzystwie zwykle kończyły się dziurami w pamięci wywołanymi spożyciem różnych dziwnych rzeczy. Co w sumie smutne, bo choć z pewną regularnością budził się zwykle obok nagiej, seksownej panny to w połowie tych przypadków nie pamiętał jak do tego doszło. I co się działo między rozebraniem się i pobudką. - To dobrze, że jesteś pewna, bo ja nic nie pamiętam. Pamiętam jak byliśmy w tym klubie gdzie piliśmy rum. Co było dalej? Czarna magia. Dobrze, że obudziłem się obok Ciebie a nie tego tam latynosa. Jak mu było. Gianfranco? - chodziło oczywiście o Gustava, sam Mays zaś lekko obawiał się tego co się wtedy wydarzyło. Zdążył się zorientować, że dla Gustavo było bez różnicy czy bawi się z chłopcem czy dziewczyną, ale brak oznak napastowania z jego strony był komfortowy. Musieli więc oboje być zajęci Anne, ale nic a nic z tych zabaw nie pamiętał. Czy oznaczało to, że ograniczy spożycie substancji by więcej pamiętać? Skąd!
- Czy mogłąbyś kiedyś skołować towar, po którym pamięta się co robiło się pod ich wpływem? Chyba brałem udział w trójkącie z dwoma fajnymi laskami, a chuja z tego pamiętam - skomentował gdy mijali się w drodze pod prysznic. Ona wychodziła, on wchodził. Zdążył jeszcze klepnąć ją w tyłek gdy się mijali, a potem ogarnął szybki prysznic. Ba! Nawet pod koniec puścił zimną wodę by poprawić krążenie - Nie, nawet sam nie wiem gdzie są moje. Na piętrze ich nie było, widocznie na parterze wpadliśmy na pomysł by się rozebrać - mruknął jeszcze nim opuściła łazienkę. Potem wychylił się przez drzwi i zawołał - Do twarzy Ci nago! NIe wiem jak to możliwe, że jesteś tak szczupła i masz takie duże cycki! - wydarł się zapominając o śpiącej pannie, która lepiej aby pozostała w tym stanie. Ogarnąwszy się, bez wycierania i zostawiając mokre ślady na podłodze, zszedł na dół gdzie odnalazł swoje spodnie, co uważał za największy sukces. Reszty jednak nie było, dlatego zajrzał do garderoby licząc, że jak w szafie każdej młodej, imprezowej panny będzie parę bluz podpieprzonych facetom - Ej, Anne, jaki dzisiaj jest dzień? Bo chyba mam trening... - zdążył zerknąć na zegar i było jeszcze trochę czasu, ale jeżeli miał ja podrzucić do domu jej rodziców, to nagle tego czasu mogło zacząć brakować.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Giantamto. – zaśmiała się uroczo pod nosem. – Leci na Ciebie. Pytał o Twój numer telefonu. I zatrudnił się jako asystent trenera. Będzie roznosił ręczniki, więc uważaj na spadające mydło. – poruszyła zabawnie brwiami w górę i w dół. Nawet cicho mruknęła, gdy dał jej klapsa.
Jeśli chcesz to dam Ci kontakt do świetnego chirurga plastycznego. – odpowiedziała od razu, gdy zapytał o rozmiar jej piersi w stosunku do szczupłej sylwetki. Czy była to prawda? Wątpię, jej biust nie wyglądał na sztuczny. Ale przecież nie będzie się tłumaczyć. Na szczęście, daleko było jej jeszcze do Dolly Parton! Chociaż trzeba przyznać, że Dolly ma talię osy i dwa arbuzy. Nie mam pojęcia jak radzi sobie z ich noszeniem. Muszą być cholernie ciężkie!
Nikt Ci nie kazał mieszać! – wywróciła oczami.
Więc musisz odwołać trening. Mam wobec Ciebie zupełnie inne plany, Mays. – rzuciła nonszalancko, wciąż wgapiając się w zawartość lodówki. Nie było tam nic godnego uwagi, a chłodne powietrze miło łechtało jej nagie piersi. A może zwyczajnie ucieszyły się na komplement Taylora? W każdym razie, w lodówce przede wszystkim była sałata. Małe marchewki i tofu? Śpiąca Królewna była najwyraźniej wegetarianką. Stop! Weganką! Anne podniosła opakowanie wegańskiego sera z nieskrywaną pogardą. Rzuciła go z powrotem do środka i zatrzasnęła drzwi.
Pomyślałam, że skoro już mnie odwieziesz - wpadniesz na bankiet. Będzie tam ktoś, dzięki komu możesz nieco zarobić. – nie wdawała się w szczegóły. Zaczęła przeszukiwać mieszkanie, by znaleźć cokolwiek do ubrania. Z niezadowoleniem stwierdziła, że ubrania faktycznie zniknęły. – Jest tam coś dla mnie? Najlepiej żebym nie wyglądała jak hipiska. – zapytała, gdy Taylor wciąż podziwiał zawartość szafy. Stanęła tuż za nim, kładąc dłoń na jego pośladku, a drugą obejmując go i układając na klatce piersiowej. Zamruczała mu wprost do ucha, ale w rzeczywistości sprawdzała tylko zawartość szafy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Jak tylko ktoś się zorientuje, że koleś leci na kutasy dostanie taki wpierdol, że będzie mógł obciągać innym typom bez ryzka bo będzie bez zębów - nie do końca to rozumiem, aczkolwiek w świecie sportu temat homoseksualizmu to jest cholerne tabu, szczególnie gdy w grę wchodzą sporty drużynowe i to jeszcze w USA (choć chyba piłka nożna jest pod tym względem najgorsza). Sam Taylor był też raczej niechętnie nastawiony do wszelkich dewiacji...
- Wiesz, że nie mogę tego zrobić - odpowiedział od razu Taylor zerkając na Anne przez ramię. Trochę się pogubiłem w tym w jakich okolicznościach się obecnie znajdowali i szczerze się przyznam, że po minionych dwóch dniach zdecydowanie puszczę wodzę fantazji nie skupiając się nad tym szczegółem - Cieszy mnie ta perspektywa, ale przełóż to na inny dzień. Ostatni trening przed meczem, potem jedziemy gdzieś do Teksasu. Przełóż to spotkanie na za parę dni - wiedział doskonale, że takie interesy można przełożyć, ale gdy obie strony są na porównywalnym poziomie. Do MENSY nie należał Mays, ale wiedział, że on nie ma takiej mocy sprawczej. Póki co był jeszcze względnie przyzwoitym sportowcem i potencjalna kariera była wyżej niż dochód wątpliwego pochodzenia. Przeniósł dłoń na tyłek Anne gdy się do niego przytuliła.
- Lubię twoje cycki. Naprawdę żałuję, że nic nie pamiętam z tej nocy - stwierdził z zadowoleniem i udało mu się znaleźć coś dla siebie. Jakaś duża bluza z kapturem, logo jakiegoś liceum w Idaho, ale nada się. Spodnie miał. Blondynce zaś wybrał jakieś obcisłe portki, bo choć zlokalizował bardzo kusą bluzkę, która idealnie prezentowałaby jej biust w formie tzw. underboob, to widział bluzkę w jej dłoni. Jak pech to pech - Myślę, że powoli nic tu po nas. Chętnie popatrzę dla odmiany jak się ubierasz i możesz mi w między czasie opowiedzieć co nieco o tym interesie - odwrócił się do niej przodem lekko głowę pochylając - Tylko ruchy, bo obiecałąś mi porządne śniadanie, zjemy coś na mieście w drodze do Ciebie. Raz raz. - parokrotnie klasnął w dłonie poganiając blondynkę. Gdzieś ponad jej ramieniem zerknął by sprawdzić, czy gospodyni wciąż jest nieprzytomna... Była, bo nigdzie jej nie widział w zasięgu wzroku.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Raczej trzymałabym agresywnych sportowców na smyczy. To nie są lata pięćdziesiąte. Jemu stanie się krzywda, a cały kraj zacznie się interesować Waszą drużyną. Nie wiem czy poleci trener, dziekan, czy zawodnicy... – cóż, to nie były Południowe Stany, gdzie rasizm i homofobia wciąż są zakorzenione. Biedny pobity Gustavo mógłby ruszyć niebo i ziemię, by ukarać sprawców.
To Teksasu? Mam nadzieję, że zaliczysz jakieś rodeo. – puściła mu perskie oczko i mruknęła, kiedy dał jej kolejnego klapsa!
Miejmy nadzieję, że z kolejnej nocy coś zapamiętasz. – pokręciła głową. Wyciągnęła z lodówki tylko małą butelkę wody. W dodatku gazowanej. Jej mina wskazywała na niezadowolenie, ale cały czas chciało jej się pić.
To nie tyle interes, co łatwa i tymczasowa praca. – wyjaśniła ogólnie. Zaczęła zapinać guziki białej, na pozór męskiej koszuli coraz bardziej zasłaniając nagie piersi. Przechyliła głowę lekko w bok i odgarnęła wciąż wilgotne, blond włosy na jedno ramię.. Lepiej żeby zostawiły mokry ślad tylko na jednej stronie koszuli.
Mój dobry znajomy, dzięki któremu świetnie się bawimy, szuka młodego i odpowiedzialnego kuriera. – wzruszyła lekko ramionami. Sięgnęła po spodnie, odwracając się na moment. Gdy pochylała się, by po nie sięgnąć, zaprezentowała Taylorowi jego ulubioną część kobiecego ciała! A przynajmniej, będącą na podium. – Ale szczegółów nie znam. Myślałam, że porozmawiacie dzisiaj, ale jeśli nie masz czasu - może nadarzy się inna okazja. – zajęła miejsce na sofie, by z nieco większą gracją założyć spodnie. Gdy miała już na sobie obie nogawki, podniosła się i sprawnym pociągnięciem naciągnęła opinający materiał na zgrabny tyłek.
Zwarta i gotowa do drogi. O ile znajdziesz kluczyki. – czyżby się z nim droczyła? Z jednej strony: tak, z drugiej - po prostu wiedziała gdzie są! Schodząc na dół jako pierwsza, sprawnie zgarnęła je z kuchennego blatu. Zakręciła nimi na palcu, by ostatecznie rozwiać wszelkie wątpliwości i ruszyła do drzwi.
Będziesz musiał opłacić okup, lub wziąć je siłą. – uprzedziła, wychodząc na korytarz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Nie, to tak nie działa - sportowcy, drużyny sportowe to jednak dość zamknięte kręgi i rozwiążą takie problemy. Nawet w bardzo liberalnym Seattle taki numer po prostu by nie przeszedł i każdy zainteresowany męskim wdziękami w szatni nie miał czego szukać. Sami sportowcy geje obawiali się coming outów, decydowali się na to dopiero zwykle po zakończeniu kariery, a ludzie z obsługi, którzy tak naprawdę nie muszą tam być? Zawodowe samobójstwo. W przypadku graczy akademickich tym większe, że po takich rewelacjach raczej nei byłonby drużyny, która wybrałaby ich w drafcie lub zaproponowała jakikolwiek kontrakt. - Nie wiem czy przez tą całą pandemię będzie ku temu okazja, ale... - zakończył wzruszywszy ramionami bo reżim saintarny mocno ograniczał możliwości zwiedzania miasta, do którego się udawali, a co za tym idzie kontaktów z 'tubylcami'. Ubierając się, wysłuchał tego co Anne ma do powiedzenia i chyba po raz pierwszy pożałował, że musi jechać na trening zamiast zarabiać pieniądze. Od początku psioczył na ten popieprzony system amatorski, ale NFL wymagało trzech lat gry na uniwersytecie by móc zacząć karierę. - Niestety muszę jechać, nawet pomimo tego, że przydałoby się trochę gotówki. Sporo oferuje? I mam nadzieję, że nie wymaga wycieczki do Kanady i z powrotem - przed oczami miał przyjemną wizję jazdy motorem kilkaset kilometrów w jedną stronę, ale bez przekraczania granic. Dzień wycieczki i sporo kasy do przehulania. Skończył się ubierać tuż po niej.
- Ja też... - mruknął schodząc z góry bo zostawił tam telefon. AKurat w samą porę by usłyszeć wyzwanie Anne - To byłaby naprawdę przyjemna prowokacja, gdybyś miała na sobie coś bardziej kusego, a tak? -tylko ramionami wzruszył i pokonał tych kilka dzielących ich kroków. Złapał dziewczynę za nadgarstek, wykręcił jej dłoń do tyłu. Nie, nie było to bolesne, ale przewaga siły była po jego stronie. Wygrzebał kluczyki spomiędzy jej palców, lekko też naparł na jej barki by o kilka stopni wychyliła się wprzód - Humor widzę dopisuję, więc jak weźmiemy to żarcie to mnie ładnie nakarmisz. Tatuś i mamusia na pewno byliby zachwyceni widząc ich księżniczkę w takiej roli - tutaj się zaśmiał niezbyt przyjemnie, ale zazdrościł jej tego, że jako dziecko miała wszystko i mogła szaleć do woli. Mu w sumie wiele nie brakowało, ale z jej możliwościami mógłby pozwalać sobie na dużo, dużo więcej!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

O nie! Nie będzie okazji na rodeo? Czyli nie dostaną pamiątkowych prezentów, zdjęć? – pokręciła głową z rozczarowaniem.
Nie znam szczegółów. – zaczęła, zapinając guzik spodni. – Głównie chodzi o transport na terenie stanu i miasta. Ale pewnie od czasu do czasu trafiają się zlecenia do Las Vegas. – wzruszyła lekko ramionami. Cóż, nie wgłębiała się aż tak w szczegóły. Ot, kiedy usłyszała o ofercie pracy, pomyślała o Taylorze. Może chciała go przemianować na wyjątkowo niegrzecznego i niebezpiecznego chłopca? Wiadomo, blondynka zawsze lecą na takich!
Ale nie przejmuj się. On często bywa w klubach. To mój bardzo dobry znajomy. – zapewniła. Nadarzy się kolejna okazja, aby chłopcy porozmawiali sobie o interesach. Właściwie, chłopiec i mężczyzna. Rzeczony znajomy był bowiem sporo starszy od Taylora.
Ał! – jęknęła przeciągle, gdy wykręcał jej rękę. Właściwie, niemal tego nie czuła. Przynajmniej nie było tam za dużo bólu, zwykły dyskomfort. Ale wypadało narobić odrobinęrabanu i przyjąć postawę niewinnej, kruchej kobiety, napastowanej przez brutalnego zbira i złoczyńcę. Bez problemu odebrał jej kluczyki, a ona zakończyła to tylko ostentacyjnym i niezadowolonym fuknięciem. – W ogóle nie masz poczucia humoru i nie umiesz się bawić. – wywróciła oczami. Ale zaraz oboje schodzili już wyjątkowo wąskimi schodami w dół. Dziewczyna mieszkała w kamienicy? Tak nazwijmy ten kilkupiętrowy, wyjątkowo wąski budynek.
Moja mamusia to kuguarzyca. Skupiłaby całą swoją uwagę na Tobie. A mój ojciec... – prychnęła głośno. – Pewnie zrobiłby przydługawy wykład zanudzając mnie na śmierć. Muszę pomyśleć o własnym mieszkaniu. – zarządziła, idąc w stronę motocykla. Przynajmniej tak jej się wydawało, że jest to motor Taylora. Wyglądał podobnie! Ale wiadomo, z blondynkami to różnie bywa. Raz dobijała się do cudzego auta, bo była święcie przekonana, że to jej własne! Tymczasem, był to inny czarny suv. Zdarzają się i takie wpadki!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Whoa. Daleko - 1100 mil to 1800 kilometrów tak pi razy oko, niemniej wydłużało to wycieczkę najprawdopodobniej z jednego dnia do dni trzech, góra czterech. Ciężko to będzie wepchnąć w grafik sezonu futbolowego, przy czym nawet pomimo pandemii mecze powinny się zakończyć zaraz na początku nowego roku - A skąd Ty jesteś tak w tym wszystkim zorientowana co? Nie wydaje mi się, by pan biznesmen opowiadał ci o tym na uszko? - trochę żartobliwie, ale dopytał. Warto tutaj odnotować, że Taylor jako tako nie był zazdrosny o Anne. Oczywiście póki co nie wiedział, że ona ma jakieś konszachty z jego ojcem, niemniej odpowiadała mu bardzo ich relacja. Brak zobowiązań, tylko przyjemność. Dodatkowym plusem było to, że Sanders pozwalała mu zarobić, zabawy z nią były grube, no i można ją było wykorzystywać w finansowym stopniu. Naciągnął ją na to i owo.
- Oh dobrze wiesz, że umiem się bawić - prychnął i w tym momencie trochę wyżej odgiął jej dłoń ku górze by ten dyskomfort zmienić w lekki ból. W tej materii znał umiar, także w końcu ją puścił i zaczęli opuszczać budynek.
- O. Przyłapałąś mamę jak daje dupy jakiemuś młodemu trenerowi? Czy możę jak w porno razem z tobą bzyknęła jakiegoś twojego chłopaka? - zadał to pytanie bo zwykł mówić to, co ślina mu na język przyniesie i pewnie nawet odpowiedź usłyszał, przy czym mieli się streszczać: ją gonił czas, on również musiał się ogarnąć przed treningiem. Dał jej swój kask, sam jechał bez żadnego i bardzo szybko opuścili dom. Czy zastanawiał się nad tym, jakim cudem motor stał pod budynkiem gdy on był tak porobiony, że nie pamiętał większości nocy? Skądże. Dość, że jakieś trzy kwadranse później dotarli w pobliże domu jej rodziców z krótkim pitstopem po jakieś żarcie na wynos. Mays zatrzymał się kilkaset metrów od rezydencji. Uchylił szybkę kasku, który miała na sobie Anne.
- Nie zamierzam psuć Ci opinii, ale mogłabyś dać mi to żarcie - czyli miała tyłek podnieść bo to, co zamówili akurat weszło do 'skrytki' pod siedzeniem.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Daleko. – przyznała, ale raczej bez szczególnej ekscytacji. Pewnie nie docierała do niej ta odległość. Wątpię aby kiedykolwiek wybierała się do Las Vegas motorem lub samochodem. Znacznie wygodniej było kupić bilet lotniczy.
Ale to pewnie będą pojedyncze przypadki. Nie orientuje się w szczegółach jego biznesu. – zapewne chodziło o nagłe, niespodziewane wypadki. Była pewna, że James (dajmy mu jakieś imię) miał już sprawdzonych i zaufanych kurierów. Ostatnio pytał o kogoś młodego, ambitnego i lubiącego ryzyko. Zapewne zadał to pytanie Anne, bo była stałą, miłą klientką niezalegającą z żadnymi płatnościami. Nie raz i nie dwa bawili się świetnie w swoim towarzystwie w prywatnych lożach VIP.
Znam Jamesa od kilku lat. I nie jestem szczególnie zorientowana, ale pytał czy nie znam kogoś, kto szuka pracy i jest mobilny. – wywróciła oczami. – I może nawet wyszeptał mi to na uszko. – uśmiechnęła się bezczelnie.
Znacznie bardziej rozrywkowy jesteś po kilku głębszych. – dodała, pocierając nieco obolały nadgarstek. Przeskoczę jednak już na motor, a nawet na ich ostateczny przystanek. Zatrzymał się na odpowiedniej ulicy, ale nieco dalej. Rezydencja była dzisiaj wyjątkowo dobrze oświetlona. Nawet z tej perspektywy widzieli samochody podjeżdżające pod odpowiedni adres i wysiadających, nadętych gości.
Nie. Trenera zabiera tylko na wyjazdy integracyjne. W domu obraca ją tylko nowy ogrodnik. – wzruszyła ramionami. Zupełnie jakby było to conajmniej normalne! Właściwie, czemu miałaby matce odmawiać? Ostatecznie jednak nie odpowiedziała, czy kiedykolwiek ją przyłapała, czy są to tylko domysły. Ale bądźmy szczerzy: żadnego powalającego ogrodu nikt tutaj nie urządzi.
Chyba nie rozumiem co to ma wspólnego z moją opinią? – zdjęła w końcu kask, poprawiając nieco swoje blond włosy. Zeszła z motoru, by otworzyć bagażnik? Skrytkę? Ten pojemnik pod siedzeniem!

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”