WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

To nie była jej pierwsza wizyta u pana Browna, właściwie to Lavender sama z siebie najchętniej by tutaj nawet nie przyjeżdżała, ale rodzice tego od niej wymagali. Pewnie każdy się zastanawia, po co rodzic wysyła swoje pełnoletnie dziecko do psychologa? Otóż oni martwili się, bo ich kochana córeczka nie załamała się i nie płakała po tym, jak straciła dziecko i dowiedziała się, że nie wiadomo czy zostanie jeszcze matką. A dlaczego miała zachowywać się tak jak inne zrozpaczone, tnące się z tego powodu kobiety? Lav zawsze była twarda, w tej sytuacji także musiała zachować zimną krew. Jednak odbębniała te wizyty dla świętego spokoju, a czy były jakieś efekty? Dotychczas żadnych. Tego dnia również pojawiła się elegancka jak zawsze, usiadła na tej ciemnej, depresyjnej wręcz kanapie i założyła nogę na nogę, a następnie skierowała głowę w stronę okna. Nigdy nie patrzyła na terapeutę, może w obawie że on wyczyta coś z jej oczu i nie okaże się wyrachowaną i zimną suką?
- Zróbmy to tak, ja tu sobie posiedzę i pokontempluję zieleń za oknem, a pan rozwiąże jakąś krzyżówkę, może przeczyta książkę i zbierze siły do następnego pacjentka, ok? Ja tylko chcę by skończył się czas naszej wizyty i bym mogła wrócić do nauki. Sesję mam obecnie, jakby chciał pan wiedzieć. - dla odmiany od innych kobiet, Lav nie potrzebowała wzięcia dziekanki, a wręcz wróciła na studia i oddała się pracy oraz nauce ze zdwojoną siłą, tylko to pozwalało jej nie myśleć. Dopiero przy zapytaniu "ok?" zerknęła na mężczyznę, a potem znów skupiła się na widoku za oknem, wiedząc że minuty tutaj ciągnęły się w nieskończoność, a ona nie znosi psychologów.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

[1] Nie pierwsza i zapewne w jej przypadku nie będzie to ostatnia wizyta, takie osoby jak ona był w stanie rozpoznać już po paru zamienionych zdaniach. Nie ufały nikomu, a zwłaszcza osobie do której zostali wysłani po to, żeby im pomogła, na jej nieszczęście Brown był upartym człowiekiem i do swojej pracy się przykładał. Robił to ze względu na jedną osobę, skoro samemu sobie nie mógł pomóc to chciał to robić z innymi ludźmi a miał o wiele gorsze przypadki od Lavender. Miał dziewczyny, które targnęły się na swoje życie, miał chłopaków, którzy przez to, że byli homo byli wyśmiewani przez swoich rówieśników i nawet gdy nie zdołał pomóc wszystkim to się starał.
Tak jak w tym przypadku i jej zniechęcona mina czy unikanie jego wzroku w niczym nie pomagała, siedział jak zawsze na swoim ulubionym fotelu, zakładając nogę na nogę. Bardziej na pół leżał niż siedział z podkładką do notowania opartą o kolanie i końcem długopisu w ustach. Przyglądał się dziewczynie jak to robił każdego dnia starając się wyciągnąć wnioski z jej postawy, najmniejszych widocznych gestów czy słów. Jej twarzy nie widział do końca, bo odwróciła głowę. Westchnienie mimowolnie wyrwało się z jego ust, jakby w ten sposób dał jej znak, że to wszystko go nudzi. Nic bardziej mylnego, może Ethan miał trochę dziwne sposoby dotarcia do drugiej osoby, ale zazwyczaj okazywały się skuteczne.
- Krzyżówki? Chyba się obrażę, uważasz, że jestem taki stary, że powinienem rozwiązywać jakieś nudne krzyżówki? Wolałbym raczej pograć na konsoli, albo pójść na spacer z Ariel - wyrzekł, skinowszy lekko głową w stronę rudowłosej suczki, która siedziała przy jego fotelu i na dźwięk swojego imienia uniosła delikatnie łeb do góry, żeby spojrzeć na swojego pana i machnąć lekko ogonem. Już nie raz Ethan przekonał się, że pies podczas takich wizyt bywa pomocny, niektórzy ludzie w towarzystwie zwierząt stawali się bardziej otwarci, a Brown miał na tyle sprytu że zostawiał czasami takiego delikwenta sam na sam z jego psem, który miał chyba szósty zmysł i potrafił wykorzystać tę okazję, żeby przymilić się do pacjenta. Posłał w jej stronę delikatny uśmiech.
- Jak radzisz sobie z nauką? Przypomnij mi jeszcze co tam studiujesz.
Tutaj nie chodziło o to, że miał ulotną pamięć, po prostu chciał, żeby ta zaczęła mówić.
Obrazek

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Facet wcale nie był taki stary, Lavender po prostu chciała dać mu znać, że się nie przełamie i że wcale nie chce jego pomocy. Ona nie potrzebowała żadnej pomocy, kiedy wreszcie on to zrozumie, podda się i powie jej rodzicom, że terapia zakończona? Specter dążyła do tego bezustannie.
- Krzyżówki wcale nie są dla starych ludzi. Lubiłam przemycać je i rozwiązywać podczas nudnych lekcji fizyki. - teraz to chyba ona powinna się obrazić, bo jako nastolatka na niektórych lekcjach zajmowała się właśnie ćwiczeniem umysłu, jak nazywała rozwiązywanie krzyżówek, aniżeli notowaniem w zeszycie. Odparła to równie znudzonym tonem, jak wcześniej, jednak na wzmiankę o psie mimowolnie spojrzała w kierunku zwierzaka.
- Jak dla mnie to możesz z nią iść, ja tu poczekam do końca wizyty. Jeśli jednak uważasz że mam jakiś problem i jestem zagrożeniem dla siebie to mogę pójść z wami, uczulona na psy nie jestem, a ta ruda przypomina mi psa wujka z NY. - tak, to prawda, wujek Mike wraz z ciotką Rachel mieli ogromnego, rudego setera irlandzkiego. Chyba tak, bo z tego co się orientowała to nie było aż tak łudząco podobnej drugiej rasy. Tutaj na pewno nie miała do czynienia z tą samą rasą, pies był nieco mniejszy, jednak samo umaszczenieprzywołuje wspomnienia. Ethan mógłby uznać, że Specter się przed nim otwiera, jednak ona dawkowała informacje, które może podać. O psu i o krzyżówkach mogłaby powiedzieć każdemu, tak samo o zawodzie który był jej marzeniem i pasją.
- Prawo, jestem urodzona do walki o sprawiedliwość w sądzie. Chociaż niektóre przedmioty są według mnie kompletnie nie potrzebne na studiach i powinni nam je zaliczać jedynie z obecności. - po tych słowach wzruszyła ramionami. Po co na studiach humanistycznych takie zapchajdziury jak przedmioty przyrodnicze? Całkowity bezsens. I jeszcze każą się tego uczyć, ciekawe po co.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tak czy siak trochę uraziły go owe słowa, bo na pewno nie był takim starym bucem jak można by było przypuszczać, przekroczył już wprawdzie trzydziestkę, ale dla niektórych było to kwiecie wieku. Tylko dla tej współczesnej młodzieży 30 lat to była starość a Ethan czuł się świetnie w swojej skórze. Krzyżówki od zawsze kojarzyły mu się ze starszymi ludźmi, którzy siedzieli w czterech ścianach czy leżeli w łóżku i rozwiązywali krzyżówkę za krzyżówkę patrząc tęsknie w okno. Brown wiedział, że jak już będzie taki stary, że będzie skazany na czyjąś opiekę, to prędzej poprosiłby o zabicie go niż o takie życie. Nie chciał być dla nikogo ciężarem, a przede wszystkim bał się, że spieprzy wszystko co osiągnął i to jakim człowiekiem się stał. Daleko mu było do ideału.
- Nauczyłaś się z nich coś przydatnego? Olewanie lekcji nie było raczej dobrym posunięciem - wzruszył delikatnie ramionami, podążając za jej spojrzeniem w kierunku Ariel, która leżąc nadal przy fotelu delikatnie szorowała podłogę swoim rudym ogonem. Ciemne oczy spanielki ani na moment nie odrywało się od Lavender. Czasami Brown miał wrażenie, że przeznaczeniem było posiadanie właśnie tego psa, był mądrzejszy niż mógłby się spodziewać i doskonale znała potrzeby wszystkich ludzi dookoła. Był nieocenionym pomocnikiem podczas terapii.
- Nie wierzę, że chcesz iść z moim psem i ze mną na spacer, Ariel na pewno się ucieszy jednak muszę Cię ostrzec, uwielbia ciągnąć za smycz i narzucać swoje tempo. Ma zbyt wielkie pokłady energii chyba dla takiego starego człowieka jak ja - wyrzekł w jej stronę specjalnie akcentując słowo stary, ale w tym momencie było to tylko i wyłącznie przekomarzanie się mężczyzny. Tematy, które chciał z nią poruszyć wymagały, żeby przygotował neutralny grunt, a kiszenie się w czterech ścianach na pewno nie sprzyjało temu procesowi. Był zupełnie inny niż Ci wszyscy psychiatrzy, nie siedział sztywno i nie zadawał pytań jak z automatu.
- No tak.. zapomniałem, że Twoją pasją jest prawo. Zapewne się w tym odnajdziesz, wierzę w Ciebie. Chociaż Twój olewczy stosunek do pewnych przedmiotów może być zgubny. Pamiętam, że ja na swoich studiach przykładałem się do wszystkiego i starałem się być jak najlepszy. Teraz jestem tutaj z Tobą a mógłbym pracować w jakimś pierwszym barze jako kelner czy barman - skrzywił się delikatnie prostując w fotelu, żeby było mu wygodniej.
Obrazek

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
29
165

prawniczka

Specter Law Group

portage bay

Post

Jeżeli spotkasz się z trudnym słowem to zwykle zajmuje ci wiele czasu przyswojenie go, jednak Lavender skupiała się na pokonywaniu przeróżnych trudności, które napotykała, na przykład te podchwytliwe i trudne hasła w krzyżówka, których znaczenia szukała w encyklopedii, tudzież w słowniku. Ona zapamiętywała słowa, które sprawiały jej trudność, wiedziała że kiedyś zabłyśnie w towarzystwie używając słowa, o którego znaczenie każdy zechce jej zapytać.
- Owszem, rozwinęłam swój umysł, poćwiczyłam pamięć, poznawałam trudne, nieznane mi słowa. W dodatku nie raz krzyżówka skłaniała mnie ku rozwinięciu danego hasła, poznaniu jego głębszego znaczenia. - ona upierała się oczywiście, że robiła dobrze, a przynajmniej robiła więcej niż jej rówieśnicy, którzy tylko z klapkami na oczach skupieni byli jedynie na lekcjach, zero jakiegoś samodzielnego rozwoju. Ona przynajmniej sama dążyła do tego, by wiedzieć więcej. Przynajmniej pies odwrócił jej uwagę od ściany, tudzież widoku za oknem. Ta spanielka była cudowna, miała takie przenikliwe i ufne oczy... niejedna klientka mogłaby się w niej zakochać.
- Myślę że byłabym w stanie ją ujarzmić, zawsze możesz iść obok, ewentualnie posiedzieć na ławce i odpocząć jak my zrobimy rundkę po parku. - teraz to była w pełni złośliwa, nawet spojrzała na mężczyznę z tym złośliwym uśmieszkiem, który miał powiedzieć "sory, ale jesteś stary i sam się do tego przyznasz". Poza tym szatynka uwielbiała rzucać sobie wyzwania, a ułożenie obcego psa pod swoją osobę? Bułka z masłem. Musi umieć panować nad zwierzętami, by potem w sądzie móc panować nad ławą przysięgłych i wygrywać sprawy.
- Zobacz, i tu się różnimy. Ja się przykładam do tego, co będzie mi w życiu przydatne i z tych dziedzin chcę być najlepsza. A ty traciłeś swój cenny czas na bzdury. No chyba że się mylę i na twoich studiach nie było przedmiotów typu zapchajdziur. - czy się nie zagalopowała mówiąc mu takie rzeczy? Zaraz wyjdzie, że ona jest lepszym psychologiem od niego i to zaraz ona postawi mu psychoanalizę. Ale lubiła się z nim tak droczyć, dlatego poprawiła się na kanapie, tym razem zmieniając nogę, która będzie na drugiej.

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”