WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Jay, Charlie, Joe, Lilianne - Miami, Floryda

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Dam radę, zorganizuję – uśmiechnął się szeroko, a kiedy tak nogę na biodro mu zarzuciła, to łabsko na jej nodze ułożył, przytrzymując ją i delikatnie zacisnął na jej udzie palce. Kurwa, dobrze było mieć ją blisko. Kiedy jednak usłyszał to mruczenie, to natychmiast ją wziął na ręce i istotnie, do siebie do pokoju zaniósł zaraz pod prysznic wskakując, jeszcze w swoich spodenkach i puścił wodę, od razu wpijając się namiętnie w jej usta i rozwiązując jej sznureczki w bikini. :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Tak, jego też dobrze było mieć blisko, ale wyłączyła myślenie w tym momencie na tyle, żeby się na tym nie skupiać - przez co też całkowicie olała to, czy ktoś ich widział jak niósł ją pod ten prysznic. Jebać to wszystko, całe to beznadziejne żyćko, którego miała po kokardę ostatnio, nie? A kiedy pod prysznicem się znaleźli, oczywiście pocałunki odwzajemniając, ale zaśmiała się cicho spod jego ust.
- Kurwa, aż tak się stęskniłeś przez te parę godzin? - stanęła teraz nawet na chwilę na ziemi, pozwalając mu działać w temacie sznureczków z bikini, a sama zaczęła zsuwać z niego spodenki i pchnęła go tak, żeby usiadł sobie na jakimś wzniesieniu pod prysznicem, na pewno wiesz co mam na myśli, sama schodząc na kolana teraz. Spodenki zdjęła i wyrzuciła gdzieś za siebie, dłońmi przesuwając po jego udach. - Może powinnam częściej spędzać czas z innymi facetami? - zamruczała z rozbawieniem, językiem przesuwając po jego męskości, patrząc mu przy tym prosto w oczy i ewidentnie drażniąc się z nim teraz.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Generalnie pewnie panowie z całkiem dużym rozbawieniem obserwowali jak Jay niósł Lily, poza Joe, który generalnie miał dużą nadzieję, że to jednak jemu się uda tej nocy Lilianne wyrwać i posiedzieć razem z nią, ale najwidoczniej nie można mieć wszystkiego. W tym dobrego seksu, jak na imprezie był Jay. :/
– Nawet nie masz pojęcia – stwierdził, zachłannie zaciskając łapska na jej nagich pośladkach, gdy już sznureczki z bikini rozwiązał i jej majtki opadły na podłogę, to samo zresztą zrobił z jej stanikiem, zaraz chcąc ją w zasadzie podnieś, ale usiadł posłusznie, skoro miała taką wizję. No i kiedy zaczęła językiem przesuwać po jego męskości, westchnął cicho i nawet chwycił jej włosy, pomagając jej w tych ruchach.
– Nie no, słuchaj, nie ma takiej potrzeby – zaśmiał się dźwięcznie, wzruszając niewinnie ramionami, ale jej pieszczoty zdrowy rozum mu odejmowały.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Mark to się nawet ucieszył, pewnie okejkę pokazał Jasonowi z lekkim rozbawieniem, bo dobrze, że chociaż jeden z nich tego wieczoru miał szansę poruchać, jemu ruchanie popsuł Ben - zupełnie tak, jakby to było oczywiste, że to ruchanie mógł mieć :lol:
- Wynagrodzę ci tęsknotę w takim razie - stwierdziła tylko, przygryzając jego dolną wargę. Zamierzała sobie wynagrodzić też udrękę emocjonalną i to, co zamierzała po wyjeździe zrobić, nie? Nie odpowiedziała mu już jednak, całkowicie skupiając się na tym, żeby dać mu w tym momencie jak najwięcej przyjemności, pieszcząc go intensywnie i pomagając sobie przy tym ręką, a drugą wodziła zacisnęła na jego udzie, cały patrząc mu przy tym w oczy.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

I za to Jason Marka uwielbiał, sam mu trochę kibicował, żeby się udało poruchać, jak wiadomo w tej kwestii panowie byli swoimi najlepszymi i największymi cheerleaderkami. :lol: W każdym razie, gdy powiedziała, że mu to wynagrodzi, aż westchnął z rozmarzeniem. Bardzo prosił generalnie. :lol:
– Okej, nie mogę się doczekać – odparł, kciukiem przesuwając po jej dolnej wardze, ale zaraz zaczęła już go pieścić. No i pomagał jej dzielnie, wspomagając te ruchy i odetchnął głęboko. Długo jednak nie wytrzymał, zaraz wciągając ją do góry, na siebie i wszedł w nią mocno, od dołu podbijając ten ruch i uśmiechnął się, zaraz obcałowując jej piersi i przesuwając po nich językiem, dłonie zaś zacisnął na jej biodrach, mocno i szybko się poruszając.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Nesta i Lily miały generalnie podobnie zazwyczaj, pewnie jednokrotnie sobie nawzajem ruchanie nawet załatwiały gdy były singielkami w jednym momencie i dobre flow wlatywało :lol: Oczywiście, jego pomoc doceniała, bo jakżeby inaczej sobie sama z tym wszystkim poradziła, nie? I kiedy ją podciągnął, językiem jeszcze przesunęła po jego torsie, zaraz siadając na nim okrakiem i nakierowała jego penisa tak, żeby zaraz opaść z cichym jękiem na jego uda gdy poczuła go w sobie. Oparła rękę na jego barku, mocno paznokcie w niego wbijając i sama biodrami poruszała, delektując się tą bliskością i tym jak dobrze było mieć go przy sobie. A spod prysznica pewnie przenieśli się do łózka, zaczynając od body shotów, a teraz, Lils siedziała na nim okrakiem, odpalając jakiegoś blancika którego sobie ogarnęli na szybko gdy zbierali rzeczy do shotów i zaciągnęła się nim, dym przez chwilę przytrzymując w płucach i podała mu skręta.
- Kocham Miami - mruknęła z rozbawieniem wypuszczając powoli dym w górę, paznokciami jednej ręki delikatnie muskając skórę na jego brzuchu. No, cudownie było. Szkoda, że nie miała już dwudziestu lat i nie mogła tu zostać. Chociaż... jak miała dwadzieścia lat też nie mogła. Chujowo :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Tak, na pewno tak było i w zasadzie to fajnie się na to patrzyłoo na pewno facetom, którzy obśliniali całe bary, żeby tylko móc je dotknąć chociażby po łydce, o innych częściach ciała nie wspominając.
Tak więc, kiedy nanim już usiadła, zaczął się w niej poruszać, w jednym rytmie, również się delektując jej bliskością, po tym body szotami, a teraz siedziała na niej, a on łapki trzymał na biodrach łapska.
– Ach, tak? Widzę, że ci służy właśnie – odparł, muskając lapkami jej delikatną skórę. – To co, następna wyprowadzka do Miami? – zaśmiał się pod nosem, bo w zasadzie przecież teraz mogli mieszkać gdzie chcieli. Inna sprawa, ze laski dość często pewnie do Seattle latały, a z LA było troszkę bliżej, eh.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Służy mi? To znaczy? - zapytała z rozbawieniem, wlepiając wzrok w jego twarz i drugą dłoń przeniosła na łapkę, którą trzymał na jej biodrze i uniosła ją do swoich ust, muskając ustami jej wierzch, ale wzroku z niego nie spuszczała. Nie mógł wiedzieć. Gdyby wiedział, to nie byłby jakkolwiek zły? Na pewno by był. Charlie musiał coś pokręcić, tak to sobie tłumaczyła teraz, o.
- Nah, gdybyśmy tutaj zamieszkali to cały urok by prysł, to nie byłaby już przyjemna odskocznia, tylko szara codzienność - puściła mu oczko. Dokładnie. Los Angeles niby kochała, ale odkąd nie było Rona... było już tylko miastem jak każde inne. Nie miejscem, które tak uwielbiała i które zaczęła traktować początkowo jako dom.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Nie masz udręki i masz tutaj basen z galaretką, która ewidentnie sprawia, że masz dużo endorfinek – zaśmiał się cicho, wzruszając ramionami i kiedy musnęła ustami wierzch jego dłoni, przyciągnął ją do siebie i przytulił mocno.
– Okej, czyli rozumiem, że Miami tylko na wypady? A rzeźby wam się podobały? – zaśmiał się cich,o, patrząc jej w oczy. No ciekaw był, bo żadnego komentarza pewnie nie usłyszał i troszeczkę przykro mu z tego powodu było! :c

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Ostatnio praktycznie w ogóle nie mam udręki - pokazała mu język, bo owszem, zmniejszyła ją dość mocno. Dzisiaj się jej dopiero załączyło, ale po prostu zżerał ją chwilowy stres i spadek endorfinek jednak, ale Charlie wyratował sytuację i jej duszy - i o dziwo obeszło się bez penisa w tamtym momencie :lol: A kiedy ją do siebie przyciągnął, odetchnęła głęboko i przytuliła, opierając czoło o jego czoło.
- Tylko i wyłącznie. To jak z Vegas. Jest pięknie i cudownie, ale nie na co dzień - stwierdziła, uśmiechając się niewinnie. Chociaż nie, w Vegas już nie było cudownie, eh. - Rzeźby genialne jak zawsze, aż dziwne, że tym razem ich nie lizaliście - zaśmiała się, schodząc z niego w tym momencie i położyła się po prostu obok, głowę opierając na jego klatce piersiowej i znowu blantem się zaciągnęła, przymykając oczy, po czym dym powolutku wypuściła.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– I miło się na ten twój brak udręki patrzy – uśmiechnął się do niej zupełnie szczerze, patrząc jej w oczy. Delikatnie odgarnął jej na pół mokre po prysznicu włosy za ucho i spojrzał jej w oczy. była cudowna. I cholernie, kurewsko piękna. Ach. Chociaż trochę go irytowało, że nadal nic nie powiedziała w wiadomym temacie. :lol:
- Vegas to prawie same kasyna, nie ma tam nic ciekawego poza jednym weekendem, w czasie którego można przejebać małą fortunę – zaśmiał się cicho, wzruszając ramionami. – Może lizaliśmy jak nie patrzyłyście? – zapytał retorycznie z rozbawieniem i sam ułożył się tak, by objąć ją ramieniem, a dłonią muskać delikatnie jej skórę, zaraz wyciągając lekko szyję, by dałą mu się zaciągnąć.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- To też trochę twoja zasługa, także wiesz - uśmiechnęła się, bo istotnie tak było. Jego, Nessie i Marka. Gdyby ich nie miała, to po tym co się wydarzyło z Ronem chyba całkowicie rozleciałaby się na kawałki, a tak... w porę zatrzymała proces rozpadu, nawet jeśli nadal bolało. A jak go to irytowało, to samo się mógł wystrzelać, że wszystko wie, a nie się irytować :lol:
- W Miami nie ma nic ciekawego oprócz plaży, którą mamy też w LA i ułożonych w głowie wizji pięknych imprez dla studenciaków - powiedziała, bo w sumie to tez jakieś nadzwyczajnie piękne miejsce nie było jeśli patrzeć pod względem atrakcji :lol: - No i wszystko jasne - zaśmiała się pod nosem, wsuwając mu pomiędzy wargi blanta gdy się tak wychylił. Jak mogłoby im być pięknie gdyby tylko umiała mu ufać, że niczego nie odkurwi :/

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Cieszę się, że to także moja zasługa – zamruczał cicho, uśmiechając się do niej przeuroczo, bo naprawdę nie chciał jej dopierdalać udręki po tym, co wydarzyło się z Ronem. I chociaż Jay bez pamięci na pewno był bardziej empatyczny, a ten obecny, z pamięcią cholernie się cieszył, że tak wyszlo, to wiadomo o co chodziło! :lol:
I nie chciał, żeby go zdystansowała tylko dlatego, że wiedział, bo widział, że Jaya bez pamięci traktowała inaczej i obawiał się, że wróciliby do punktu wyjścia, gdyby tylko ogarnęła, że jednak co nieco pamiętał, eh.
– No też prawda – zaśmiał się pod nosem, wzruszając ramionkami, a kiedy wsunęła mu blanta, to się zaciągnął. – Widzisz, było większą uwagę przykładać do nas, a nie do kogoś innego – pokazał jej język w tym momencie, wypuszczając dym z płuc.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Tu nie chodziło o to czy miał pamięć czy nie - przecież Lily kochała go ogólnie, jako człowieka, tylko nie mogła znieść w ostatnim okresie przed tym wypadkiem tego, jaki był. Jakby zupełnie postradał rozum i nie rozumiał co do niego mówiła, dlatego go odsuwała wtedy. A teraz chciała go odsunąć w momencie, w którym jeszcze potrafiła bo wiedziała, że jak tego nie zrobi teraz, to sama wpadnie w to wszystko tak, że już nie będzie potrafiła się odsunąć. Była... kurwa, tchórzyła w jego temacie. Zresztą nie pierwszy raz. :/
- Przepraszam, mało uwagi dostałeś odkąd zostaliśmy sami? - dźgnęła go palcem w bok i zaśmiała się, podnosząc na łokciach tak, żeby dym z jego ust przejąć i w górę go wypuściła, wpatrując się w jego oczy. - Jeśli narzekasz to mogę zaraz wrócić na dół i zająć się innymi rzeczami - poruszyła wyzywająco brwiami.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

No bo był pojebany, chociaż sam osobiście uważał, że miał ku temu trochę powodów, żeby jak pojeb się zachowywać, ale nie było to w tym momencie szczególnie istotne, prawda? Bo trochę postradał rozum, jeśli miał być zupełnie szczery, eh.
– Nie no, teraz już sztos – zaśmiał się dźwięcznie, ale pokręcił głową, przygarniając ją do siebie. – Nah, nigdzie nie idziesz, chyba potrzebuję znów specjalnej opieki – zamruczał do jej ucha, łapki między jej nogi ładując i wiadomo, jak to się potem skończyło. :lol:

ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”