WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Joseph & Lilianne

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Okej – uśmiechnął się słodko do niej w tym momencie, bo zasadniczo nie miał nic przeciw. – Bardzo o mnie dbasz – zamruczał jej do ucha i uśmiechnął się szeroko, no prawie jakby był jej ulubionym współspaczem. :lol:
– No widzisz, na każdy problem mam rozwiązanie – puścił jej oczko, uśmiechając się do niej szeroko, bo ucieszył się jednak, że jej zapał do odmowy zniknął, kiedy zsunął łapkę tam, gdzie zsunął. Westchnął sobie cicho, gdy poczuł, jak jej paznokcie wbijają się w jego kark. Jej szyi nie przestawał pieścić, a kiedy odsunęła jego łapkę, uniósł jedną brew. Czując jednak jej usta na swoich wargach, podniósł ją tak, by oplotła go nogami wokół bioder i posadził na toaletce, zaraz pozbywając się tej zupełnie niepotrzebnej nikomu koszulki nocnej i zajął się teraz pieszczeniem jej piersi, nie spiesząc się nigdzie, a dłoń ponownie wsuwając między jej uda, zaczynając na nowo pieścić jej kobiecość.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Ktoś musi, nie sądzisz? - musnęła palcami jego policzek, schodząc nimi do jego dolnej wargi. - Ale mogę przestać, jeśli chcesz - poruszyła brwiami. Chyba mogła. Nie troszczyła się o niego zresztą w sensie romantycznym, tylko jak o człowieka. Ważnego dla niej człowieka, bo zawsze miał być już ważny, niezależnie od wszystkiego w ich życiach.
- Z jakiegoś powodu ostatnio tak - uśmiechnęła się delikatnie. Istotnie, nogami go w pasie objęła, pozwalając się przenieść na toaletkę, z której strąciła jakieś tylko przeszkadzające w tym momencie rzeczy. Sama ściągnęła z niego koszulkę w międzyczasie, składając na jego obojczyku kilka czułych pocałunków. Jej też się nigdzie nie spieszyło w tym momencie. Sunęła dłońmi po jego ciele spokojnie, powoli, jednocześnie pozwalając jemu na pieszczenie swojego ciała i mocno przygryzając wargę, żeby nie wydawać więcej dźwięków niż było potrzeba.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Owszem i cieszę się, że to akurat ty, więc absolutnie nie przestawaj – puścił jej oczko i uśmiechnął się do niej całkiem uroczo w tym momencie. No nie chciał, żeby przestawała, eh. Naprawdę uwielbiał jej towarzystwo – ją całą uwielbiał i po prostu nie chciał, żeby przestała się o niego troszczyć, bo to było po prostu cholernie miłe uczucie.
– To dobrze – zamruczał cicho i spojrzał jej w oczy. Pomógł jej pzobyć się swojej koszulki. Generalnie dzisiaj jakoś nie miał parcia na szybki seks, dlatego na jej piersiach skupił się dość mocno, pieszcząc je ustami i językiem, smakując jej skóry i rozkoszując się jej zapachem. Uwielbiał ją totalnie. Zaraz wsunął w nią jednak palce, tak jak lubiła najbardziej i przyciągnął ją do siebie, wracając do jej warg.
– Lubię mieć cię blisko, Lilianne – zamruczał spod jej warg. Lubił. Cholernie.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Okej, więc nie będę przestawać - niewinnie ramionkami wzruszyła. I nie, w tym pierdolniku nie było nic dobrego. Nie, bo mimowolnie gdy pojawił się w ich drzwiach Joe i gdy obiecał, że poszuka tamtych dupków i może chłopaków w jej głowie zaczynało się robić znowu ciężko. Chujowo czułaby się przed Ronem, gdyby miała się do tego co się działo z Jasonem przyznać :c Ale to myślenie było bez sensu - nie znajdzie ich, nie żyli i tego musiała się trzymać, żeby sama sobie krzywdy emocjonalnej nie zrobić, eh.
I szanowała brak parcia na szybki seks, bo sama czuła potrzebę po prostu bliskości, a nie zwierzęcego, szybkiego seksu. Jęknęła mu w usta czując te palce w sobie, w pocałunku ten jęk próbując stłumić, a palce jednej dłoni mocno zacisnęła na jego barku.
- Lilianne? Skąd ta oficjalna wersja? - uśmiechnęła się, ciągnąc delikatnie zębami jego dolną wargę, zsuwając w dół odrobinę jego spodnie czy tam bokserki i zaczęła pieścić jego męskości, ale nie jakoś szybko, nadal robiła wszystko powoli, ale dość intensywnie, poruszając biodrami w rytm który nadawał palcami. - Też lubię mieć cię blisko - wymruczała mu w usta, chociaż wcale nie była dumna z tego, że przyznawała się do tego na głos :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Uśmiechnął się do niej szeroko, gdy powiedziała, że w takim razie nie będzie przestawała. No i to mu totalnie odpowiadało. :lol: On sam nieszczególnie wierzył, że znajdą panów żywych. Bo przecież widzieli co się stało na filmie, nie? Wiedzieli, że szukają sprawców, w najlepszym wypadku ciał, jeśli cokolwiek po nich zostało i ktoś zadbał o to, by nie pozbyć się wszystkich czynników, mogących panów zidentyfikować. A profacjonaliści często tak robili. Uśmiechnął się spod jej warg.
– Nie wiem, jakoś tak… Podoba mi się. Lubię twoje imię – zamruczał z rozbawieniem, ale westchnął aż sobie, kiedy kobiea zaczęła go pieścić rączką, ah.
– To chyba dobrze, że się w tej kwestii zgadzamy – poruszył brwiami i uśmiechnął się do niej, zaraz ponownie ją podnosząc i przenosząc na łóżko. Położył ją w miękkiej pościeli i teraz zębami zaczął ściągać jej majtki, no taką miał fantazję. Zaraz potem przywarł ustami do jej kobiecości, chcąc jej dać maks przyjemności, by pamiętała z kim ma najlepszy seks, gdyby wpadło jej do głowy zapomnieć i chcieć ruchnąć tamtego pizdusia. :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Też tak o tym próbowała myśleć. Nie mogli żyć, nie po tym nagraniu które widzieli i tym wszystkim co się na tym nagraniu wydarzyło, no. Chociaż bardzo by chciała, żeby Ron to po prostu przyjechał, przytulił ją i powiedział, że to wszystko to jedna wielka ściema i już będzie dobrze, tak jak miało być. Ale nie będzie. Niestety. :c
- To miło - powiedziała tylko, ale jakoś tak... trochę trafiał do jej duszy tym, jaki był kochany, niewinny i uroczy. Był dokładnie taki, jaki powinien być zawsze, bez tego odpierdalania, dramatyzowania i całej reszty. Chyba zaczynała woleć to co było wcześniej, bo wtedy nie czuła takiej potrzeby mieć go blisko, eh. Położyła się istotnie na pleckach i nawet uśmiechnęła się, gdy zębami z niej te majtki zdejmował, a palcami zaczęła delikatnie przeczesywać jego jasne włosy, zagryzając z całej siły wargę, gdy zaczął ją pieścić. Już przecież ustalili, że ze wszystkich facetów z którymi spała był najlepszy, a spania z Joe w żadnym razie pod uwagę nie brała, głupi ten Jason, ah :lol: Wiła się pod nim, przymykając powieki i delektując się tymi pieszczotami i tym, jak cholernie jej dobrze było. Podciągnęła go jednak w końcu do góry i objęła go jedną ręką za szyję, a palcami drugiej delikatnie muskała jego policzek, znowu wracając do całowania jego ust, podczas gdy nogami oplotła go w pasie, chcąc mieć go jak najbliżej siebie.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

No właśnie, a dla Jaya fakt, że nie mogli żyć wcale nie był znowu niestety taki negatywny. Jasne, nie życzył śmierci żadnemu z panów, ale trochę ich problemy życiowe z Markiem się dzięki temu rozwiązały, nie? Inna sprawa że ten cały Joe strasznie Jaya wkurwiał, no. Jebany pizdu, na pewno chciał Lils zbałamucić. Nie, żeby on sam tego teraz nie robil. :lol:
– Bardzo – mruknął cicho spod jej warg, nie przestając jej pieścić ah. No i faktycznie, był niewinny i uroczy, a raczej naprawdę cholernie się starał taki dla niej być. Absolutnie ją uwielbiał i miał nadzieję, że ona też jego chociaż trochę lubiła - tak by w przyszłości był chociaż cień szansy na stworzenie takiego serio związku, bo zaczynał cholernie się na to nakręcać. Chyba dlatego Joe popsuł mu głowę.
Tak więc kiedy go podciągnęła na górę, po prostu w nią wszedł, mocno zaczynając się poruszać - tak, jak lubiła najbardziej.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Mhm - mruknęła w jego usta, rozkoszując się tymi pieszczotami i skupiając już tylko na nich całą swoją uwagę. I jasne, że go lubiła. Ba, Lilianne go uwielbiała. Uwielbiała jego poczucie humoru, uwielbiała z nim rozmawiać, uwielbiała smak jego ust i bliskość, której zawsze było jej z jakiegoś powodu za mało - od pierwszej nocy, którą ze sobą spędzili. Ale związek, nawet w przyszłości... nie umiała tego ująć w swojej głowie. Za ciężkie. A kiedy w nią wszedł, wbiła paznokcie w jego plecy, sama biodrami poruszając żeby dopasować się w ten wspólny rytm. Po wszystkim, leżała na boku, z nogą przerzuconą przez jego biodro, palcami jednocześnie kreśląc bliżej nieokreślone wzorki na jego brzuchu.
- Robisz się coraz lepszy, jak to możliwe? - zamruczała z lekkim rozbawieniem, składając teraz czułe pocałunki w okolicy jego obojczyka i westchnęła cicho.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

I tak się w niej poruszał, mając nadzieję sprawić jej jak najwięcej przyjemności w tym momencie i uśmiechając się pod nosem, gdy widział wyraz jej buźki wykrzywionej w rozkoszy, którą jej dawał. Było to cholernie satysfakcjonujące. Uwielbiał z nią spędzać czas, uwielbiał ich rodzinę, to, jak razem wszyscy zyli i nie zmieniłby w tym momencie absolutnie nic.
– Tak? – poruszył brwiami, leżąc obok niej na pleckach i obejmując ramieniem, na którym opuszkami palców kreślił jakieś bliżej nieokreślone wzorki. Przechylił delikatnie głowę. – To chyba dobrze, prawda? – spytał cicho, muskając ustami czule jej skroń.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Tak - sama też poruszyła brwiami, podciągając się trochę do góry, żeby zlustrować wzrokiem jego buźkę i uśmiechnęła się do niego całkiem uroczo w tym momencie. Niby tak, niby to to było dobre pod względem fizycznym, ale... - Nie, to nie dobrze, bo ciężej się ciebie z tego łóżka przez to pozbyć - powiedziała z nutką rozbawienia, nachylając się nad nim i musnęła nosem jego nos, zaraz składając pocałunek na jego ustach, zupełnie nienachalny, nie mający nic wspólnego nawet z namiętnością tylko cholernie czuły, przytrzymując palcami przy tym jego podbródek.
- Może jakiś drineczek po pracy jutro? - mruknęła cicho, wracając na swoje wcześniejsze miejsce, by ustami delikatnie wodzić po skórze w okolicy jego obojczyka. - No wiesz, ty, Joe i ja. Napijemy się, potańczymy - dodała, delikatnie zagryzając jego skórę. No musiała go trochę podenerwować, żeby za miło nie było a czuła że tym tematem będzie mogła totalnie :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Uśmiechnął się do niej lekko, widząc ten jej uroczy uśmiech. Kurwa, no przesłodka była, ah. Zaśmiał się zatem cicho, gdy powiedziała, że to niedobrze, gdyż ciężej się było go z łóżka pozbyć. Jego skromnym zdaniem to była główna zaleta. :lol:
– Moim zdaniem to wcale nie jest źle – język jej pokazał w tym momencie, ale uśmiechnął się, nosem muskając jej policzek, a pocałunek lekko przeciągając. Wciągnął ją nawet na siebie i delikatnie odgarnął jej blond włosy z czulością się w nią wpatrując.
– Och, Joe też? Może być zmęczony. Wiesz, w tym Tybecie pewnie się nieszczególnie przemęczał, ale ja chętnie. Może Nessie i Mark też by wpadli? – uśmiechnął się delikatnie i spojrzał na nią bo mogli się przecież też lekko rozerwać!

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

, - Owszem, jest - powiedziała z rozbawieniem. Kiedy ją na siebie wciągnął, oparła łapki po dwóch stronach jego głowy, sama wpatrując się w niego. Uniosła dłoń do jego policzka gdy powiedział, że Joe może być zmęczony. Nawet jej to nie irytowało, serio. Bardziej bawiło :lol:
- No i właśnie przez to, że tyle odpoczywał, to teraz będzie miał na pewno dużo energii - zamruczała, odchylając delikatnie jego dolną wargę i lustrowała jego buźkę wzrokiem. - Zapytam ich rano. A jak nie będą chcieli iść, to pójdziemy sami skoro tak martwisz się o Josepha. Pasuje? - poruszyła brwiami. Wieczór bez dzieciaczków był całkiem dobrą opcją, potrzebowała zdecydowanie resetu dla głowy, nie?

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Wywrócił tylko oczami na jej słowa i uśmiechnął się delikatnie, gdy uniosła dłoń do jego policzka. Cudowna była, no. Tak wiec, kiedy usłyszał, jak mruczy i mówiła, że przez to własnie, że Joe odpoczywał pewnie będzie miał dużo energii, zmrużył lekko oczy.
– Albo musi odespać jet lag –mruknął pod nosem, ale widział w jej oczach rozbawienie. – Pewnie, możemy iść sami. A o Joe się martwię, bo wygląda jak spoko ziomek. – odparł, wzruszając ramionami. Nie wyglądał, ale niech myśli, że jest taki wspaniały i się o zjeba martwi. :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

On też był cudowny, totalnie i okazywanie mu czułości w jakikolwiek sposób zupełnie nie robiło jej problemu, wręcz wychodziło zupełnie mimowolnie, eh.
- Odeśpi dzisiaj. Dostał zestaw najlepszych poduszek jakie mamy w domu - puściła mu oczko, nachylając się nad nim bardziej. - Może się jeszcze zaprzyjaźnicie w takim razie, skoro tak się o niego martwisz - ucałowała jego nosek, prostując się zaraz i przeciągnęła się trochę, ręce nad głową wyciągając i wzięła głęboki oddech. No jakby go nie znała, to może by kupiła te pseudo troszczenie się, ale doceniała, że chociaz próbował pierdolca nie dostawać, w każdym razie nie oficjalnie :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Nooo, starał się. Staral się i to cholernie być dla nich wszystkich jak najlepszym – facetem, tatą, wujkiem, przyjacielem. I chyba całkiem nieźle obecnie mu wychodziło, nie?
– Kurwa, mamy takie poduszki? Czemu ja takich nie mam, co? – wygiął usta w podkówkę, bo przykro mu się zrobiło. To on tu dbał o jej zaspokojenie fizyczne i duchowe, a ona jakiemuś chujowi odpalała najlepsze poduszki? Not cool. :c
– Jasne, nie widzę przeszkód, wygląda jak fajny ziomek. Ma jakąś żonę czy dziewczynę? – spytał niewinnie. Może powinni ową żonę, dziewczynę, tudzież świnkę morską również zaprosić? :lol: Mógł też sprowadzić mu mnicha z Tybetu. :lol:

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „444”