WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Judith & Cass

We don't gotta take it slow I'ma hit the gas if you're ready to go
Awatar użytkownika
29
172

she is the pain

na usługach mafii

portage bay

Post

Uśmiechnęła się lekko na jej słowa. Ktoś tu nie miał dość jej towarzystwa... to dobrze. Skinęła głową gdy Judith poinformowała ją, że wyśle jej wiadomość. Nie musiała, ale jeśli poczuje się z tym lepiej to tym lepiej dla samej Navarro. Będzie potem mogła po prostu wymienić parę wiadomości.
Naprawdę nie chciała wychodzić, ale niestety obowiązki wzywały i to nawet bardzo mocno gdy się okazało, że wszyscy dobijali się do Cass w momencie gdy ta korzystała z dobrodziejstw prysznica jak i również towarzystwa pięknej kobiety. Warknęła do siebie jeszcze kilka niezrozumiałych słów i podniosła wzrok znad telefonu wsadzając go do kieszeni spodni.
-Nie zaprzątaj sobie tym głowy. To nic takiego - podeszła bliżej by zaraz objąć ją w pasie i złożyć długi pocałunek. Na swoje nieszczęście nie miała przy sobie broni i musiała ogarnąć sprawy bez niej. Oby naprawdę wszystko poszło po jej myśli, bo wątpiła by dało się wytłumaczyć rany kłute gdy uda jej się wrócić do Myers.
-Nie chcę, ale uciekam - mruknęła cicho odsuwając się na bezpieczną odległość i sięgając po rzuconą na krzesło kurtkę. -Do zobaczenie - i w ten sposób Cass wyszła z mieszkania Judith kierując się do auta by pojechać na drugi koniec South Park. Miała porachunki z ludźmi, którzy zalegali z kasą. Oby to nie zamieniło się w nic złego.
Było grubo po dwudziestej pierwszej gdy Cass zawitała przed drzwi Jude. Zapukała kilka razy opierając się zaraz o ścianę. Sąsiadka z mieszkania obok z ciekawości wyjrzała na korytarz i Cass musiała jej posłać uroczy uśmiech by uspokoić kobietę, że nie przychodzi w złych zamiarach.

Judith Myers

autor

-

That when the hands of fate fall on the midnight hour...
Awatar użytkownika
22
162

Striptizerka

Little Darlings

south park

Post

Mam nadzieję — odparłam, ale odczułam ulgę, kiedy najwidoczniej wszystko było okej. Ułożyłam dłonie na jej ramionach i oddałam jej pocałunek, czując, że samej będę miała niedosyt zaraz i że mogłabym i sama próbować ją zatrzymać na więcej.
Do zobaczenia — powiedziałam z uśmiechem i gdy wyszła, napisałam jej tylko krótkiego sms-a, żeby miała do mnie numer. Napisałam jej zwykłe "hejo", zanim usiadłam i jeszcze potrzebowałam, by minął mi fangirl.
W tym czasie zdążyłam poogarniać parę rzeczy w domu, a nawet i skoczyć do spożywki po jeszcze parę składników. Bliżej dwudziestej pierwszej zrobiłam kilka tortilli, które pokroiłam, ponabijałam na wykałaczki i umieściłam na tacy. Mając nadzieję, że wszystko pójdzie po jej myśli, czytałam książkę i czekałam, co i rusz zerkając na zegar.
Nie zostało wiele do dwudziestej drugiej, ale w końcu usłyszałam pukanie do drzwi i wstałam, żeby jej otworzyć. Rozpromieniłam się od razu na jej widok i się przesunęłam, żeby mogła wejść.
Tak czułam, że dasz radę — powiedziałam ucieszona. — I zrobiłam przekąski, jeśli jesteś głodna to śmiało, bierz i jedz z tego wszystko.

Cass Navarro

autor

Nymphetamine

We don't gotta take it slow I'ma hit the gas if you're ready to go
Awatar użytkownika
29
172

she is the pain

na usługach mafii

portage bay

Post

Nie powinna się pojawiać pod mieszkaniem Judith po całej akcji, ale jednak widocznie potrzebowała resetu, a to było najbliższe miejsce do jakiego mogła wpaść. Była zmęczona po całej akcji i przede wszystkim nie miała ochoty użerać się teraz z nikim z kręgu a już na pewno nie z szefową. Lepiej po prostu oddać się chwili zapomnienia, więc mimo wszystko kroki ją zaniosły tu pod mieszkanie Judith.
Weszła do środka posyłając jeszcze jeden uśmiech w stronę sąsiadki, która już powoli zamykała za sobą drzwi. Miło, że Jude w tej dzielnicy ma kogoś na kogo może w razie czego liczyć.
-Nie jestem głodna, ale to urocze - stwierdziła ściągając kurtkę i przewieszając ją przez oparcie fotela. -Jak minął Ci wieczór? - usiadła na kanapie czując, że jutro będzie miała spory problem z kolanem. Jak nic pewnie będzie gigantyczny siniak. -Bardzo tęskniłaś? - rzuciła uśmiechając się zadziornie. Jak zwykle pewność siebie Navarro przebijała wszystko i wszystkich.

Judith Myers

autor

-

That when the hands of fate fall on the midnight hour...
Awatar użytkownika
22
162

Striptizerka

Little Darlings

south park

Post

Uśmiechnęłam się ciepło, słysząc pochwałę. Cóż, jak dobrze pójdzie, to najwyraźniej skończą jako śniadanie. Wzięłam więc tacę i zaniosłam do lodówki.
Umierałam z tęsknoty — rzuciłam w odpowiedzi, zanim zamknęłam lodówkę. — Robiłam przekąski, ogarniałam dom, czytałam książkę i w sumie tyle.
Stanęłam w przejściu z kuchni do salonu, opierając się o futrynę. Tym razem nie miałam na sobie długiej koszulki, a koszulę nocną. Lawendową, satynową, także sięgającą do połowy uda.
Napijesz się czegoś? Mam sok, idealny na orzeźwienie, pomarańczowy lub winogronowy. Ewentualnie sama woda też może być — dopytałam, splatając ręce na wysokości piersi, przyglądając się jej z zaintrygowaniem. Oczywiście, że byłam ciekawa czym się zajmowała, ale z drugiej strony nie chciałam być wścibska. Powie jeśli będzie chciała, tyle. Nie zamierzałam naciskać ani nic. Zwłaszcza, że mogła chcieć zachować dla siebie.
Niemniej chciałam ją dobrze ugościć, zanim będziemy kontynuować i to był jeden z pomysłów na ten moment. A co później, zobaczymy, ale to już pewnie będzie podobnie urządzona sypialnia, choć z czarną pościelą. Wliczając w to także prześcieradło. Czasem aż za bardzo lubiłam ten kolor.

Cass Navarro

autor

Nymphetamine

We don't gotta take it slow I'ma hit the gas if you're ready to go
Awatar użytkownika
29
172

she is the pain

na usługach mafii

portage bay

Post

-Bardzo... ciekawy wieczór - nie uważała tego za coś złego, ale dla niej samej było to odrobinę nudne? Tak, chyba tak to można nazwać. Gdy Judith stanęła w przejściu Cass leniwie prześlizgnęła wzrokiem po jej ciele uśmiechając się jedynie delikatnie.
-Sok pomarańczowy byłby idealny. W sumie odkąd wyszłam od Ciebie to nie dane było mi pomyśleć o tym, że mnie suszy - twierdziła przeciągając się na kanapie niczym kotka i niestety lekko skrzywiła się w momencie gdy za bardzo wyciągnęła szkitę czując ból w kolanie.
Telefon w kieszeni Cass się wydarł i kobieta westchnęła ciężko wyciągając urządzenie momentalnie odbierając i spoglądając na Judith przepraszającym wzrokiem. -Mówiłam, że na dzisiaj macie mi dać spokój. Tak. Załatwione nie ma co srać w maty. Nie ma ze mną kontaktu do jutra - jej rozmowa była szybka i bez większych szczegółów. Ostatecznie rozłączyła się wciąż słysząc osobę po drugiej stronie, ale miała w nosie to co do niej mówili. Niech ją cmokną. Wyłączyła kompletnie telefon i rzuciła go gdzieś w kąt. -Wybacz. Już nikt nie będzie nam przeszkadzał - uśmiechnęła się i poklepała swoje nogi by Jude wreszcie nie była tak daleko!

Judith Myers

autor

-

That when the hands of fate fall on the midnight hour...
Awatar użytkownika
22
162

Striptizerka

Little Darlings

south park

Post

Cóż, dla mnie był on ciekawy, choć nie znaczyło to, że nie potrafiłam "ciekawiej" spędzać. Gdyby chciała mnie wyciągnąć do wesołego miasteczka, to byłabym za.
Uśmiechnęłam się lekko, widząc jej błądzący wzrok.
Co Ty byś beze mnie zrobiła? — zażartowałam, znikając w kuchni. Zdążyłam zauważyć jak lekko się skrzywiła. Może się uderzyła o coś przez przypadek? Albo źle spala ostatnio?
Niechcący usłyszałam co mówiła do telefonu, choć starałam się nie zwracać uwagi. Na pewno nie zamierzałam wnikać — będzie chciała to powie.
W końcu wróciłam z dwiema szklankami i widząc jak poklepała nogi, podeszłam i usiadłam okrakiem na jej kolanach, po czym podałam jej szklankę.
W takim razie na zdrowie, by cię nie suszyło — powiedziałam i sama napiłam się sporego łyka soku.
Teraz miałyśmy przed sobą całą noc, a ja sama zamierzałam z tego korzystać ile się dało. Mimo wszystko potrzebowałam bliskości, której tak długo nie zaznałam, a przy niej ją czułam. Mimo tego, że dopiero dziś ją lepiej poznałam. Czułam się przy niej po prostu dobrze.

Cass Navarro

autor

Nymphetamine

We don't gotta take it slow I'ma hit the gas if you're ready to go
Awatar użytkownika
29
172

she is the pain

na usługach mafii

portage bay

Post

Gdyby miały spędzić czas poza mieszkaniem to pewnie Cass zabrałaby Judith do klubu. To byłoby pierwsze na liście miejsc Navarro. Nigdy nikogo nie zabierała na prawdziwe randki, więc nawet nie wiedziała jak to się robi. Już pomijamy fakt, że nie planowała randkować z Judith. Ot poznały się, spędzą razem noc i prawdopodobnie obie potem zajmą się swoimi sprawami aż do czasu gdy któraś przypomni sobie, że w sumie można spotkać. A przynajmniej z takiego założenia wychodziła sama Cassandra.
-Pewnie umarła - zaśmiała się przeczesując dłonią włosy. Udawała że wszystko jest w jak najlepszym porządeczku. Jezu Cass potrafiła udawać, że ręki nie ma wcale złamanej by pokazać swojej 'matce', że jak złamała jej rękę to nic nie znaczy! Musiała po prostu olać ból i skupić się na innych przyjemnościach.
-Dziękuję - mruknęła i wręcz przykleiła się do szklanki opróżniając ją w kilka sekund. Naprawdę była spragniona jak widać. Mruknęła z zadowoleniem i gdzieś odstawiła tą nieszczęsną pustą szklankę by zaraz jej dłonie wpełzły pod koszulę nocną Judith. Opuszkami palców robiła wzroki na delikatnej skórze kobiety -To jak przenosimy się do sypialni? - uniosła jedną brew. Najlepszy sposób by nie myśleć o bólu, który teraz promieniował z kolana na całą nogę. Oj jutro będzie jej ciężko się poruszać, ale tym się będzie martwiła jutro. Najwyżej bandażem ściśnie porządnie kolano i zajmie się sprawami niecierpiącymi zwłoki.

Judith Myers

autor

-

That when the hands of fate fall on the midnight hour...
Awatar użytkownika
22
162

Striptizerka

Little Darlings

south park

Post

Schlebiasz mi — zaśmiałam się melodyjnie i napiłam się łyka soku. Oczywiście widziałam, jak się przyssała do szklanki i wyzerowała napój. Przez myśl mi nawet przeszło, żeby pójść po dolewkę, ale jej palce zaraz odwróciły moją uwagę, przyprawiając mnie całą o dreszcze.
Dopiłam napój do końca i usiadłam wygodniej na jej kolanach, po tym jak odstawiłam szklankę.
Jestem za. Z pewnością będzie nam tam wygodniej — odparłam, gładząc ją dłonią po policzku, uśmiechając się do niej ciepło. A nie chcąc jej kazać mnie nosić, zebrałam się do wstania, znów planując ją trochę pokusić.
A sypialnia była dość blisko, praktycznie obok drzwi do łazienki, więc droga była łatwa. Na zachętę dałam jej jeszcze całusa w usta.


Cass Navarro

autor

Nymphetamine

We don't gotta take it slow I'ma hit the gas if you're ready to go
Awatar użytkownika
29
172

she is the pain

na usługach mafii

portage bay

Post

Schlebiała a jak, bo przecież Cass wiedziała doskonale co powiedzieć by przekonać do siebie dziewczyny. No jasne, uśmiech też wystarczył czasem ,ale teraz oczywiście, że zamierzała schlebiać Judith, bo na to zasługiwała no halo.
Może i niektórzy mogliby nazwać Cass Navarro psem na baby i myślącą tylko o jednym. Jednak to był jeden z niewielu sposobów na relaks. Jakby nie było Cass nie miała zwykłej pracy.
Wstała z miejsca i widząc kuszącą ja Judith złapała ją w pasie i przeniosła kilka kroków by ją pośpieszyć. Nie ma kuszenia trzeba przejść do działania, bo w sumie Cass nie chciała rozmawiać. A już szczególnie nie o tym co zaszło jak jej tu nie było. Nie ufała Judith ani nikomu innemu, bo mimo wszystko gdyby ją ktoś wsypał to pewnie dostałaby dożywocie.
Wyścig do sypialni skończył się na tym, że Cass praktycznie uniosła Jud rzucając ją na łóżko ze śmiechem. -Teraz już stąd nie wyjdziesz - uśmiechnęła się zadziornie będąc nad kobietą. Z pewnością nie wypuści ją z sypialni przez kilka kolejnych godzin.
I praktycznie były zajęte sobą większość nocy. Gdy zasnęły wykończone było już mocno nad ranem. Cass jednak jak to ona obudziła się po kilku godzinach snu i cicho wypełzła z łóżka Judith tak by ja nie obudzić i cicho zebrała się do wyjścia. Jak zwykle znikała zanim ta druga osoba wstała. Jednak tym razem zostawiła notkę na szafce nocnej co jej się praktycznie nigdy nie zdarzyło.

zt

Judith Myers

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „166”