WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Aspen | Nesta & Elias
-
-
-
- Rozmawiałaś z Vittorią o tej przeprowadzce do Los Angeles? - zapytał spokojnie, odpalając sobie papierosa ale wcześniej podając też jednego jej i ewentualnie odpalając, jeśli chciała!
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Rozmawiałam, jest za po skończeniu semestru, także wygląda na to, że przenosimy się do Pasadeny. Fajnie będzie mieć wszystkich dookoła – wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się lekko, chociaż to oznaczało ponownie, że pozbędzie się jedynej dystrakcji od myśli o Eliase, jaką miala. Chujowo.
-
-
-
- W sumie nie mogę się doczekać. Plaże, kluby... przyjemne miejsce. I te projekty które zrobiła Lilianne są sztos, generalnie. Dobrze, że Vittoria też się zgodziła - uśmiechnął się bo inaczej byłoby ciężko jednak w Seattle zostawić ją samą z małym dzieckiem, nie? Upił łyk z butelki, bo kieliszków pewnie nie brali i odetchnął głęboko. - Widziałem cię ostatnio z jakimś ziomkiem. Czyżbyś wróciła do randkowania? - zapytał, jak gdyby nigdy nic, ale jakoś go to emocjonalnie jednak gniotło.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Ja też. I ciepełko, Boże mieszkanie przy plaży to coś, czego emocjonalnie potrzebowałam – stwierdziła z lekkim uśmiechem, bo istotnie, tak było – Nawet już mam jeden klub na oku, chciałabym go urządzić trochę jak Rapture i zrobić sieciówkę – stwierdziła, wzruszając niewinnie ramionami. Słysząc jednak jego pytanie, spojrzała na niego z ukosa i od razu jakoś się zarumieniła, jakby zrobiła coś złego, a… Nie zrobiła przecież.
– Och, to musiał być James – stwierdziła, wzruszając ramionami. – Niee, w zasadzie sama nie wiem. To znaczy wpadliśmy na siebie ostatnio i zaprosił mnie na kolację, a ja nie mialam powodu, żeby odmówić – posłała mu wymowne delikatnie spojrzenie. Nie miała, żadnego jej nie dał. – W zasadzie to był moją pierwszą miłością, jeszcze przed tobą – zaśmiała się dźwięcznie. – Ale taką z przedszkola. Wiesz, trzymaliśmy się za rączki, wzięliśmy udawany ślub z papierowymi obrączkami – wywrócila oczami bo to całkiem urocze wspomnienia były, no!
-
-
-
- To nadal nie Włochy, ale już bliżej niż dalej - w każdym razie pod względem plaży niedaleko domu, czy coś. - Tak? Sieciówka to całkiem dobra opcja. I mniej widać przechodzące pieniądze w razie czego - dodał, puszczając jej oczko. Widząc tego rumieńca, zmarszczył czoło. Och, serio się zawatydziła? Ale wysłuchał z uwagą jej słów, kiwając przy tym powoli głową.
- James? Pamiętam jak o nim mówiłaś kiedyś - powiedział spokojnie, bo istotnie, w jego pamięci delikatnie zaczynało się rozjaśniać ale w jego głowie James był właśnie słodkim przedszkolakiem, a nie dorosłym, całkiem fajnym facetem
- I jak na siebie w sumie wpadliście? - zapytał luźno, zaciągając się papierosem i lustrując ją wzrokiem. No, ciekawy był, kurwa, bardzo
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Jeszcze tam kiedyś zamieszkam – stwierdziła, zmieniając nieco pozycję i kładąc się, ale tak, by podpierać się na łokciach. Zaciągnęła się też fajką przy okazji, a alkohol przyjemnie ją rozgrzewał, ah. – No wiem, dlatego na to wpadłam – uśmiechnęła się delikatnie. – Mam już nawet lokal, Lils pomoże mi go urządzić – wzruszyła niewinnie ramionami, ale pokiwała głową na jego pytanie.
– Mało jest rzeczy, o których ci nie mówilam – uśmiechnęła się lekko. Słodkie przedszkolaki miały do siebie to, że tez dorastały. – Na mieście, zupełny przypadek – machnęła lekko ręką, ale to nie było szczególnie istotne jej zdaniem. – W zasadzie zapraszał mnie na kolejną kolację, ale termin mi nie pasował, bo chciał się umówić dzisiaj – rzuciła z lekkim rozbawieniem. No chłopak czasu nie tracił.
-
-
-
- Seattle takie duże, a jednak przypadki się zdarzają - powiedział z lekkim rozbawieniem, a kiedy usłyszał, że że ten ziomek zaprosił ją na kolejną kolację, aż go mentalnie zgięło. Kurwa, chyba trochę słabo, co? I wtedy pomyślał...
- A gdybym, tak czysto hipotetycznie, zaprosił cię na randkę, poszłabyś? - zapytał odrobinę ostrożnie, jakby się bał że tym pytaniem wszystko zburzy, ale... no musiał. Kurwa.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Świat jest mały – wzruszyła ramionkami, a kiedy spytał o randkę aż się podniosła do pozycji siedzącej u zlustrowała go wzrokiem uważnie, jakby chciała się przekonać, czy zaraz nie jebnie śmiechem.
– A czysto hipotetycznie oczywiście, chciałbyś, żebym z tobą poszła na randkę? – spytała, lustrując go uważnie wzrokiem i musnęła palcami jego policzek, zbliżając się do niego trochę bardziej. A jej głupie serce zaczęło bić szybciej jakby była jakąś idiotyczną nastolatką.
-
-
-
- Skoro o to pytam, to obstawiam, że istnieje opcja, w której bym chciał. O ile ty byś chciała - powiedział nieco poważniej, sam się odrobinę bliżej do niej przysuwając. Uniósł dloń do jej twarz, łapiąc za podbródek. - Moglibyśmy pójść na te genialne owoce morza, na które kiedyś chodziliśmy w ostatnią niedziele miesiąca. Albo... znaleźć coś nowego. Co o tym myślisz? - lustrował teraz uwaznie jej twarz, mając ochotę ją pocałować, ale... no najpierw musiał wiedzieć czy nie były to żarty, nie?
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
[b[ ] – Istnieje opcja, w której jeśli ty byś chciał, to ja bym się zgodziła[/b] – odparła z lekkim rozbawieniem, ale sama ostrożnie te słowa mówiła. Spoważniała jednak, czując jego dłoń na swojej twarzy. – Moglibyśmy się zastanowić nad tym później? – wyszeptala te słowa niemalże, zbliżając teraz twarz do jego twarzy, bo gdy był tak blisko, nie mogła myśleć racjonalnie. I wtedy delikatnie przesunęła palcami wzdłuż krzywizny jego żuchwy, by kciukiem musnąć jego dolną wargę, kt. Zaraz jednak się nachyliła i patrząc mu w oczy – po prostu pocałowała. Tak, jak od jakiegoś czasu miała ochotę – cholernie namiętnie.