WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Lily & Ron

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Nie miał dzisiaj szczególnie ambitnych planów. Ogarnął trochę pracę, spotkał się z Eliasem, pogadali trochę i generalnie kiedy zadzwoniła do niego Lils i kazała rzucić wszystko i przyjechać do szpitala, początkowo sądził, że... Że to jej coś się stało. Złamał po drodze wszystkie przepisy ruchu drogowego, zaparkował na miejscu dla karetek, w chuju mając, że go odholują i wpadł na korytarz, już zamierzając domagać się odpowiedzi, gdzie jest jego żona, ale zobaczył Lils w korytarzu i od razu do niej podbiegł, zamykając ją w swoich ramionach.
- Jesteś cała? Nic ci się nie stało? Kurwa, Lilianne, byłem przekonany, że ktoś ci coś zrobił - powiedział ze szczerą troską, bo jednak najbardziej na świecie martwił się właśnie o nią. :c

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Jedynym planem na dzisiaj który miała Lilianne było tylko i wyłącznie to, żeby porozmawiać z Jasonem o tym, że zamierza się wyprowadzić z małą do LA. I naprawdę, podejrzewała, że będzie i tak jakaś drama, ale nie że wyląduje tutaj, w szpitalu. Z nieprzytomnym Jasonem, który walczył o życie. Pokłócili się, to jasne, ale pokłócili się też o Charliego, który Jaya odciął całkowicie od pracy za jakieś gówno. I kiedy Rosenthal zaczął w bulwersie wykrzykiwać, że żałuje że nie wpierdolił Charliego do więzienia na dłużej, że zrobiłby to jeszcze raz i może to zrobi nawet... nie wytrzymała. I pchnęła go. Na tyle niefortunnie, że zleciał razem z barierką na pietrze w dół. Wezwała karetkę i teraz siedziała pod jakimś blokiem operacyjnym, bo połamał się pewnie dość mocno i głowę uszkodzoną miał konkretnie. I oczywiście, zadzwoniła do Rona. A kiedy go zobaczyła, od razu wleciała mu w ramiona.
- Kurwa, Ron, odjebałam okropnie - jęknęła, cała pewnie zapłakana bo wyła odkąd tutaj przyjechała. To nawet nie tak, że jakoś żałowała samego pchnięcia - ale to jednak ojciec Maddie, tak? - Operują Jasona. Nie wiadomo co z nim będzie, spadł na jakiś szklany stolik, strasznie poważne obrażenia głowy i wszedzie krew i... kurwa - powiedziala szeptem, niemalże mu do ucha, drżącym głosem i mocno objęła go ramionami w pasie. No, odjebała.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Kiedy powiedziała, że odjebała okropnie, odetchnął głęboko. Naprawdę nie miał zielonego pojęcia, co takiego mogła zrobić, ale hej – nie mogło być przecież gorzej niż wtedy, kiedy ona i Nesta zajebały gliniarza i się parę rzeczy na podsłuch załapało, prawda? :lol: Tak mu się przynajmniej wydawało. Odetchnął głęboko zatem, delikatnie gładząc ją po pleckach, a potem powiedziała, że operują Jasona. Znowu ten zjeb? Jezu.
– Ale czekaj, po kolei. Skąd spadł, czemu spadł, i co ty masz z tym wspólnego? – spytał cicho, kojąco przesuwając dłonią po jej włosach i spojrzał na nią z troską, zaraz delikatnie się odsuwając, by zlustrować jej śliczną buzię wzrokiem.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Jasne, to gorsze zdecydowanie od tego nie było ale jednocześnie nie było lepsze. Panikowała okropnie i wyła, bo to było złe. Jezu, sama nie rozumiała co się z nią w ciągu ostatnich dwóch lat działo, serio :lol:
- Spadł z piętra. Staliśmy tam. Kłóciliśmy się o wyjazd do Pasadeny i... - urwała, bo nagle do niej dotarło, że zrobiła to, bo zagroził Charliemu. Kurwa, jakby to paskudnie zabrzmiało przy Ronie, co? - I nawet nie pamiętam do końca co powiedział, ale jakoś tak bezmyślnie go... pchnęłam - zacisnęła usta, ocierając wierzchem dłoni zalane łzami policzki i spróbowała się chociaż minimalnie uspokoić, żeby nie świrować. - Ja nie wiem co za gówniana barierka i Maddie tam miałaby mieszkać. Przecież nie zrobiłam tego mocno, ale jakoś się zatoczył i razem z nią wypierdolił się na dół i spadł na ten paskudny stolik, którego nigdy nie lubiłam. Na początku myślałam, że no wiesz... - wymownie tutaj na niego spojrzała, odsuwając się i splotła dłonie na klatce piersiowej, nerwowo nogami przebierając. - Ale miał puls. Więc zadzwoniłam po karetkę. Kurwa, to dobrze czy źle że to zrobiłam? - zasłoniła sobie teraz usta dłonią. No chujnia.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Kiedy powiedziała, że kłócili się o wyjazd do Pasadeny, mimochodem westchnął, bo poczuł się delikatnie winny tej całej sytuacji. W końcu to był jego pomysł, prawda? No i wiadomo, nie miał złych myśli, ale nie sądził, żeby Jay zrobił AŻ taką aferę, by doprowadzić Lils do takiego stanu.
– Jasne, rozumiem, ale to nie twoja wina, że wyleciał przez barierkę, musiała być poluzowana. Zaraz ogarnę, żeby Elias tam pojechał i upozorował coś, co będzie wyglądało wiarygodnie – powiedział spokojnie. – Ty przyszłaś jak już tam leżał i uratowałaś mu życie – dodał, patrząc jej w oczy, bo wiadomo, oficjalną wersję musiała przyjąć, nie?
– Dobrze zrobiłaś, ale nie możesz mówić prawdy, rozumiesz? – inna sprawa, że jakby Jay umarł to połowa problemów rozwiązałaby się sama. :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Próbowała w głowie ułożyć, co mógł powiedzieć, ale nie wiedziała. Na razie wolała wystosować taktykę, że nie pamiętała, bo to przecież całkiem normalne że w stresie z głowy jej wyleciało, prawda? :lol:
- No była, kurwa, a tyle razy mu o tym przypomniałam nawet jak mieszkaliśmy razem! - powiedziała to tak, jakby to barierka była winna tego zajścia. Odetchnęła głęboko, słuchając jego słów uważnie i pokiwała głową. - Tak. Przyszłam i tak leżał. W sumie weszłam kluczami bo nadal je mam. On do mojego mieszkania też - stwierdziła, zaczynając nerwowo skubać dolną wargę. - No przecież nie zamierzam wylądować znowu w areszcie - mruknęła cicho, zerkając w stronę sali operacyjnej. - Myślisz, że jeśli przeżyje, to komuś powie? - nie, żeby chciała żeby umarł. Ale nie chciała żeby powiedział że to jej wina. Fuuuck.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

A Ron kupił jej wersję, bo nie miał zadnych podstaw, żeby to kwestionować w zasadzie. Kiedy wspomniała, że przypominała Jasonowi o barierce, westchnął ciężko. No miało to wszystko sens i się kleiło, więc całe szczęście. Dopóki nikt tego nie kwestionował, byli w miarę bezpieczni.
– No i świetnie – rzucił z lekkim uśmiechem, ale gdy spytała, czy myślał, że Jay komuś powie, odetchnął głęboko. – Jesteś matką jego dziecka, byłby debilem, gdyby komukolwiek powiedział – odparł od razu, bo istotnie, tak uważał, chociaż też Jasona za najbardziej inteligentną osobę na świecie zdecydowanie nie miał. :lol:

Ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Swedish Hospital”