WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Jason & Lily, Blantyre, Szkocja
-
-
-
– Cóż, to chyba w takim razie też trochę wina Jasona, że nie umie łapek przy sobie utrzymać, ale to akurat nic nowego – wzruszył ramionami, zaciągając się głęboko, bo czuł, że potrzebuje się bardziej najebać z każdym jej kolejnym słowem. – Lily, nie musisz już przepraszać, spoko. Nie zamierzam cię jakoś udręczac i ci wypominać – wzruszył ramionami, bo trochę tak wyglądało to z jego strony.
– Ja nie mam z tym problemu, możemy chodzić we trójkę. Może tak dla naszych mózgów będzie lepiej, zanim jeden zacznie się jarać bardziej niż drugi i zapomni no wiesz, że ten drugi może być opcją – wzruszył ramionami, chociaż wiedział, że to wcale zajbiste wyjście nie było. Ech.
– Rozumiem, pewnie – skinął głową, bo wiedział, jak to przy chemii wyglądało. Kiedy dała mu zdjęcie usg, uśmiechnął się delikatnie, bo kurwa, wystarczyło, że zobaczył tę maleńką plamkę i widać było, że już w jego oczach pojawiła się olbrzymia czułoś, nawet jeśli nie powinien się przywiązywać.
– Będzie na pewno wspaniałe, niezależnie od tego, czyje jest – uśmiechnął się do niej – Ja… Nie wiem, mogę je zatrzymać, czy wolisz ty, czy… – ugh, ta sytuacja była naprawdę chujowa. – Gdybyś chciała usunąć, rozumiałbym, ale… Chyba mnie trochę cieszy, że już je kochasz – przyznał łagodniej, patrząc na nią z miłością, bo ją też kochał nadal. :c
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Możesz je zatrzymać, właściwie chciałam ci to zaproponować - powiedziała z delikatnym uśmiechem. Lily też Charliego kochała - wiedziała, że w pewnym sensie zawsze już będzie, nawet jeśli to było głupie. Jak można czuć coś do dwóch tak skrajnie innych osób? Zabawne. I smutne jednocześnie. - Chodzi mi teraz ciągle po głowie czy będzie chłopiec czy dziewczynka. Może chłopiec wyszedłby nam lepiej niż Camille? - rzuciła z rozbawieniem, zupełnie odruchowo i dalej szła w głąb ogrodu. - W ogóle... możesz jakoś podstępem zorganizować nam obiad we trójkę? Ty, ja i Cams? Chcę z nią o tym porozmawiać, a sama ze mną nie będzie chciała się widzieć - spojrzała na niego teraz z nadzieją, że pomoże, bo potrzebowała jakoś ogarnąć też temat pierworodnej, no.
-
-
-
– Dziękuję – odparł cicho, gdy powiedziała, że może zatrzymać usg. Bo jednak zamierzał zrobić jakąś książkę i jeśli miałoby być tylko jej dzieckiem, to po prostu jej ją odda. Charlie był dość mocno sentymentalny w takich kwestiach. – A lekarz mówił, jak twój organizm po chemii to zniesie? – spytał z troską. Charliemu do głowy w zasadzie przychodziły chyba wszystkie pytania, które Jayowi nie przychodziły zupełnie.
– Och, Cami jest cudowna, jest tylko nastolatką i ma flow buntu – uśmiechnął się czule na słowa o córce i szedł razem z nią w głąb ogrodu. – Tak, chociaż najpierw spróbuję ją namówić normalnie, rzucę argumentem z ciążą, nowym braciszkiem czy siostrzyczką… Może nawet by chciała iść na usg – poruszył brwiami i uśmiechnął się lekko. No jasne, że chciał jej pomóc, tym bardziej, że nie chciał, żeby się udręczała i denerwowała, nie?
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Powiedział, że muszę zrobić szybciej wszystkie badania kontrolne, na wszelki wypadek. Poza tym chyba na nic innego to nie wpłynie. Dużo witaminek, spokoju i powinno być w porządku - wzruszyła ramionami. Póki co nawet nie czuła, że jest w ciąży, może poza humorkami, ale i na to większej uwagi nie zwracała - zakładała, że po prostu Bunny to kurwisko, Jason jest wkurwiający, Camille rozpuszczona a o tym wiedziała od zawsze przecież Ale mimowolnie podczas tej całej rozmowy, temat maleństwa układał się jej w głowie. Nawet idąc teraz, trzymała ciągle jedną dłoń na swoim płaskim jeszcze brzuszku, chociaż wcześniej tego nie robiła.
- W dupie jej się przewraca, a nie flow buntu ma - mruknęła, ale nie ze złością, bardziej ze smutkiem w zasadzie. - Strasznie za nią tęsknię, więc jeśli uda ci się ją w końcu przekonać to będę twoją dłużniczką totalnie - aż westchnęła ciężko. No bo Lils nie miała pomysłów na przekonanie młodej do siebie, a w zasadzie nawet czuła, że aktualny motyw ciąży i oficjalnego związku z Jay'em nie wiele pomoże.
właściciel
Rapture
belltown
– Zatem kiedy idziesz na badania kontrolne? – uniósł jedną brew i spojrzał na nią z troską. Przystanął jednak, kiedy powiedziała, że w dupie się Camille przewraca i że strasznie za nią tęskni.
Wiem, że tęsknisz. I nie musisz mówić, że będziesz moją dłużniczką, to bzdura. Nie jesteś mi nic winna, Lily – odparł zapatrzony w jej oczy i nawet chciał ją przytulić, ale w tym momencie zobaczył Jasona, który popierdalał w ich stronę i mimochodem oczami wywrócił.
– O, Lily, tu jesteś, wszędzie cię szukam – uśmiechnął się uroczo i przygarnął blondynkę do siebie. – Ogarnąłem loty, żebyśmy mogli spokojnie jutro iś na to usg – uśmiechnął się tym razem nieco złośliwie do Charliego, nie wiedząc, że we trójkę mieli zacząć chodzić.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Mówiłam ci, że idę pogadać z Charliem - powiedziała, ale objęła go delikatnie w pasie. - To dobrze, ale w sumie pójdziemy na nie we trójkę. Charlie nie ma nic przeciwko, a to chyba będzie najlepsze rozwiązanie póki nie wiemy... no wiecie - wzruszyła ramionami, wyłapując oczywiście ten złośliwy uśmieszek i nawet gwiazdora uszczypnęła lekko w bok
właściciel
Rapture
belltown
– No tak, ale długo cię nie było i się zaczynałem martwić – posłał jej iście niewinne spojrzenie, bo istotnie się o nią martwił – szczególnie jak sama z Charlesem była. – We trójkę? Och. No… Okej, skoro tak zadecydowałaś… – powiedział doś niepewnie, bo widać było, że humor mu przygasł. Charlie się zmył, pocałował w policzek Lily, a Jason zmrużył lekko brwi.
– Och, sądziłem, że będziesz mnie traktować preferencyjnie – mruknął nieco sfochowany, bo trochę go wkurzyło, że nie posłuchała wcześniej jego zdania.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Ucieszył się, nie chcę go chyba wykluczać, bo faktycznie, przy Camille nie miał okazji brać w tym wszystkim udziału. Ale nie będziemy przecież tam sami. Wyluzuj - złapała go za podbródek, żeby musnąć jego usta swoimi, nawet lekko pogłębiając ten pocałunek od razu. - Jesteś zazdrosny? - zamruczała mu w usta z rozbawieniem, delikatnie ciągnąc za jego dolną wargę. No uroczo
właściciel
Rapture
belltown
– Oczywiście, że się ucieszył, nadal chce cię odzyskać i widzi w tym swoją szansę – mruknął, wywracając oczami, ale kiedy musnęła jego usta, on faktycznie wplótł palce w jej włosy i tenże pocałunek przedłużył. Wywrócił oczami na jej pytanie. – Nie jestem zazdrosny, po prostu mu nie ufam – zacisnął usta. No nie ufał i najchętniej skopałby jak psa.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Ciężko mu to będzie realizować gdy będziesz obok, głupku - stwierdziła, sama oczami wywracając. Nie była nigdy wzorem przykładnej partnerki, ale nie planowała niczego odwalać w tej relacji. Było jej dobrze, serio. O ile Jason nie będzie Jasonem zbyt mocno, głównie dlatego próbowała go ciągle rozluźniać, ogarniać i nie pozwalać wpaść w fazę jasonowania. - Przestań pieprzyć. Jesteś zazdrosny i to jest okej. Nie jest okej świrowanie i panikowanie. Nie rób tego - wyjaśniła spokojnie, gładząc palcami jego kark. - Chcę ciebie. W tym momencie właściwie całkiem mocno - powiedziała cicho, w jego usta z lekkim rozbawieniem. - Chodźmy zatańczyć i emanować naszym wspólnym seksapilem na parkiecie - zaproponowała, odsuwając się i złapała go za dłonie. Okazywanie publicznie czułości to może jakaś forma pocieszenia dla niego, nie?
właściciel
Rapture
belltown
– No niby tak – wzruszył ramionami, chociaż wcale nie był tego pewien. Uśmiechnął się, gdy powiedziała, że to okej, że jest zazdrosny, ale świrowanie i panikowanie okej nie jest. Zacisnął usta. – No przecież nie świruję. Świruję? – zmarszczył brewki, bo on wcale świrowania nie czuł, ale może troszeczkę, odrobineczkę świrował.
– Okej nie będę tego już robił – powiedział z delikatnym uśmiechem. – Jak mocno mnie chcesz? – zamruczał w jej usta, zaciskając dłoń na jej pośladku. – Możemy też emanować seksapilem w sypialni – zamruczał cicho, patrząc jej w oczy. Mogli. On bardzo chętnie to zrobi.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Nie niby, tylko tak - poprawiła go, bo ona nie chciała o Charliem myśleć już w tej kategorii. Spróbowali, wyszło średnio i to głównie przez obecność Jasona. Raczej nie widziała opcji powrotu, nie? - Troszeczkę świrujesz. Przestań. Miało nie być świrowania - pokazała mu język. Ale w sumie od początku się spodziewała, że świrowanie będzie
- I tak będziesz, tak już masz - wywróciła z rozbawieniem oczami a słysząc jego pytanie, poruszyła brwiami. - Bardzo. Pokazać ci jak bardzo? - wsunęła palce za jego pasek w spodniach. No w jej hormony ciążowe wpasowywał się bardzo, ah. - W sumie nie jest go najgorsze rozwiązanie - nie było. Seks to zdrowie, więc warto
właściciel
Rapture
belltown
– To genialne rozwiązanie – stwierdził cicho, a potem istotnie, poszli do sypialni.
Ztx2