WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Mark&Ness, Blantyre, Szkocja
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Lily jest w ciąży, nie powinna się stresować, a na pewno będzie strasznie, kiedy tylko się dowie… A Vittoria ma studia, nie chcę, żeby przylatywała z Oxfordu, powinna się uczyć, bawić, rozwijać, a nie udręczać – u westchnęła mimochodem, bo wiedziała, że to były niby decyzje dziewczyn, ale chciała im to ułatwić. Widziała jednak jego minę i delikatnie złapała go za nadgarstek.
– Panikujesz, Nicky – powiedziała cicho, kojąco wokół nadgarstka kciukiem kreśląc jakieś kółeczka. Odetchnęła głęboko. – Jestem przygotowana, przez cały weekend wypiłam może ze trzy szoty i kieliszek wina. Dzisiaj nie piłam wcale – wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się pokrzepiająco. – Wylatuję dzisiaj w nocy, po poprawinach. Jeśli chcesz lecieć ze mną, to nie widzę problemu – dodała spokojnie, bo już widziała, że był gotów spakować się w tym momencie.
– Dziękuję, że mogę na ciebie liczyć – dodała, całując jego policzek, bo była mu cholernie wdzięczna.
federalny działający
pod przykrywką
chinatown
- Niby tak, ale znając Vittorię to wkurwi się cholernie, jak dowie się później. Oboje wiemy jaka jest i na pewno będzie potem suszyć ci głowę kurewsko. Lilianne zresztą też - puścił jej oczko. Doskonale wiedział, że te dwie amazonki zajebią też jego, że trzymał to w tajemnicy ale będzie trzymał tak długo jak Nesta będzie tego oczekiwać. Tak już miał, eh.
- Tyci - przyznał, biorąc głęboki oddech żeby się ogarnąć. - To dobrze - skomentował tylko kwestię picia małej ilości alkoholu, zaraz głową kiwając. - Lece z tobą w takim razie. Napiszę tylko potem Popps, że wyjeżdżam na tydzień. Może uda się zrobić tak, że zostanę z tobą nawet dłużej - pogładził delikatnie wierzch jej dłoni, wywracając oczami gdy podziekowała. No serio? Przyjaźnili się, dla niego to całkiem normalna sprawa, no.
- Podziękujesz, jak będziesz mnie miała dość po tygodniu czy tam dwóch - zaśmiał się pod nosem. Oj, ale będzie jej pil,nował ze wszystkim!
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Wiem, że pewnie obie się wkurwią, ale… Chcę im tego oszczędzić, jak na razie przynajmniej. Powiem im później – obiecała, uśmiechając się czule na myśl o dziewczynach, bo kochała swoją córkę nad życiem, a z Lily przyjaźniła się od lat i była dla niej jak siostra, nie? Pewnie siedziała na górze, gdy się rozgrywał dramat z Buns, bo sama by szmatę ściągnęła z przyjaciółki za włosy i w chuju by miała, że jej nie wypadalo jako pannie młodej.
– Troszeczkę bardziej niż tyci – odparła z bladym uśmiechem. – W porządku. W ogóle jak między wami, określiliście się? – spytała z lekkim zaciekawieniem, patrząc na niego badawczo, bo wiedziała, że ten temat lekko go zjadał.
– Ciebie dość? Nigdy, Nicholas, szanujmy się – pocałowała go w policzek, bo naprawdę była mu wdzięczna, ale zaraz się do niego przytuliła. – Będzie dobrze, nie? – spytała cicho, przymykając powieki. Musiało być.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- I co tam? Gdzie Popps? - zapytał niby niewinnie, stając tuż obok nich i oboje wzrokiem lustrując. Czy był zazdrosny? Jak cholera, mimo że nie powinien, ale cóż miał zrobić. Jego zdaniem Nick zawsze do niej podbijał, nie? Chuj, że w praktyce tak nie było, no well.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Musiała wyjechać dzisiaj – odparła za Nicka i odsunęła się od Herondale’a, lustrując wzrokiem Hallowaya – Jak się bawisz, Mark? – spytała, gdy Nick się ulotnił i uśmiechnęła się nieznacznie. – Wszystko okej? – zmarszczyła brwi i spojrzała na niego znacząco.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Och. Szkoda, lubię Popps - tutaj zabrzmiał naprawdę szczerze, bo lubił tą kobietkę dość mocno i szanował też za to, jaka była w biznesach, nie? Wzruszył ramionami. - Tak, wszystko okej, po prostu się martwiłem. No wiesz, chodzisz taka osowiała, więc... - uśmiechnął się do niej delikatnie, a Nick zaraz wrócił do wnętrza i poszedł sobie jakiegoś drineczka z Charlesem strzelić. Marcus natomiast zlustrował wzrokiem Nessie.
- Na pewno nie da się tego wyjazdu przełożyć chociażby do jutra czy coś? - zapytał spokojnie, bo nie chciał żeby jechała, serio. Jakoś czuł, że coś kręciła, eh.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Też ją lubię – wzruszyła ramionami, bo istotnie, tak było i miała nadzieję, że Nick w końcu się ogarnie i że wszystko będzie w porządku. Kiedy powiedział, że się martwił, uśmiechnęła się czule i dotknęła delikatnie jego policzka, przesuwając po nim palcami. – Bo wcale mi się nie podoba, że muszę lecieć, Marky – odparła cicho, nie podobało jej się wcale, ech.
– Nie, nie mogę tego przełożyć. Bardzo bym chciała, przepraszam – powiedziała cicho, całując czule tym razem jego usta i wcale nie kłamała, wolałaby zostać, ale zwlekać nie mogła.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- To nie leć. Albo weź mnie ze sobą - powiedział z lekkim rozbawieniem, sam muskając teraz jej delikatny policzek palcami i przyglądał się jej uważnie. - Nie no, rozumiem. Wytrwamy. Może w któryś weekend wpadnę cię pomęczyć swoją obecnością i wyciągnę cię do klubu - puścił jej oczko. Tak też mogli to mniej więcej rozwiązać, nie? Odetchnął zaraz jednak głęboko.
- Ja przepraszam za wczoraj. Chujowo wyszło - zrobił teraz niewinną, uroczą minkę bo naprawdę tak brzydk oodwalić nie chciał, no :C
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Jasne, że wytrwamy. Możesz wpadać albo ja będę wpadać na weekendy – uśmiechnęła się, bo miała nadzieję, że będzie miała na to siłę. – W porządku. Wiem, że nie chciałeś zrobić niczego złego, Mark. Możemy sobie odbić teraz, jeśli chcesz, bo niedługo będę musiała się zbierać – zamruczała, przytulając się mocniej do jego boku.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- No i super, tak właśnie zrobimy - wyszczerzył się do niej. Już nawet miał w głowie wizję takiego weekendu i masy atrakcji które by jej wymyślił, bo... naprawdę mu na niej zaczynało zależeć, nawet jeśli do końca nie potrafił tego przyznać. - Mówisz? - zamruczał cicho, delikatnie przesuwając dłonie po jej talii do pośladków i odetchnął cicho. - W takim razie trzeba wykorzystać tą okazję jak najbardziej się da - i nie wiele myśląc, podniósł ją do góry, bokiem na rękach trzymając bo wiadomo, miała sukienkę.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Mhmm, brzmi jak plan. Nawet nie odczujemy tych kilku tygodni – rzuciła uśmiechając się uroczo. Bo wiedziała, że będzie jej go brakować cholernie, ale żyła z tym, musiała ogarnąć temat zdrowia, a wiedziała, że jemu pewnie nie do końca aż tak zależy, żeby przy niej siedzieć.
– Mówię – zamruczała z uśmiechem, a kiedy ją podniósł do góry, zaśmiała się, obejmując jego szyję i uśmiechając się uroczo. – To co, kierunek sypialnia? – zamruczała, całując go cholernie namiętnie i głaszcząc przy tym zarośnięty policzek Marka.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Oby - puścił jej oczko. Cóż, za dużo w jej głowie było gdybania, bo nawet nie zapytała co on tym myślał - bo póki nie wiedział, nie mógł obrać odpowiedniego stanowiska, prawda? Cóż, jej decyzja. Niestety.
- Królewska sypialnia - poprawił ją i zaśmiał się cicho, istotnie przez salę wynosząc ją na rękach i kierując się w stronę wspomnianego pokoju do którego dzisiaj wejdzie o własnych siłach i nie będzie najebany jak szmaciura
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Och, królewska huh? Więc jednak dzisiaj będę królową w ramach rekompensaty życiowej za wczorajsze? – zaśmiała się pod nosem, kiedy już znaleźli się w sypialni i poruszyła brwiami.
właściciel
Little Darlings
broadmoor
- Dzisiaj możesz w nagrodę być kim chcesz - zaśmiał się cicho, a potem istotnie, nadrobili noc poślubną i pewnie odwiózł ją na lotnisko, a sam wrócił i nachlał ryjka z Charliem albo Jayem
| ztx2