WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Alesso & Poppy

ODPOWIEDZ
Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Poppy naprawdę czuła się emocjonalnie lepiej, kiedy nie widywała się z Alessandro. Nie słuchała ani nie myślała wtedy o ciąży Heids, skupiała się z całych sił na tym, co mieli z Nickiem, a tworzyli w zasadzie naprawdę świetną parę. Uwielbiała go. Uwielbiała mieć go przy sobie, uwielbiała z nim przebywać, spędzać czas, budzić się u jego boku...
Pod koniec wyjazdu w zasadzie zorientowała się, że od jakiegoś czasu spóźnia się jej miesiączka. Jasne, jej okresu bywały nieregularne, szczególnie kiedy się mocno stresowała, ale to trwało już za długo - alarmująco za długo. I serce jej trochę stanęło, kiedy zrobiła test ciążowy i wyszedł pozytywnie. Bo chociaż z Alesso w tym czasie spała tylko raz, a z Nickiem wielokrotnie, to nadal była szansa, że potencjalne dziecko mogło być właśnie Trevisano. Tak więc tego samego dnia zadzwoniła do ginekologa i dzisiaj miała wizytę, ale wcześniejw padła do klubu, bo Alesso miał przyjechać do małej, a do wizyty miała jeszcze kilka godzin. Zrobiła całą papierologię, a teraz składała już papiery na biurku i w zasadzie szykowała się do wyjścia. I wtedy do biura wpadł jak burza Alessandro. Uniosła wzrok znad papierów i spojrzała na niego zdezorientowana.
- Co tu robisz? Powinieneś być u małej - rzuciła bez szczególnych pretensji, po prostu nie rozumaiała, co tu robił.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

On nie czuł się wcale lepiej gdy jej nie widział, ale jednocześnie nie naciskał na jakikolwiek kontakt zbyt mocno. Jeszcze nie. Postanowił dać jej czas na ochłonięcie po tym, co się wydarzyło, ale regularnie przychodził widywać się z małą Vittorią, coraz lepiej radząc sobie nawet ze zmienianiem pieluch i całą resztą. Ojcostwo go ekscytowało, ale odrobinę ta ekcsytacja spadała gdy wracał do domu i słuchał jojczenia ciężarnej Heidi i jej wielkich planów na ich wspólną przyszłość z maluchem którego pod sercem nosiła, bo... jego ta przyszłość nie cieszyła. Jasne, jarał się maluszkiem ale nie jarał się tym, że miał być uwiązany z Heidi. Tak po prostu.
Niemniej jednak, dzisiaj został sam z małą i kiedy poszedł do łazienki umyć ręce zobaczył... test ciążowy w koszu. Kurwa. I do tego pozytywny (przynajmniej tak mu internety powiedziały :lol: ) i nie wiele myśląc postanowił z Popps to przegadać. Nie był asem z biologii, ale względnie liczyć umiał, nie? Małą podrzucił na chwilę do Jasona i sam istotnie w Rapture się pojawił.
- Przyjechałem zapytać o to - położył obsikany patyk na jej biurku i zmierzył ją wzrokiem. No co, znowu by mu nie powiedziała, serio?

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Penelope po prostu nie umiała obok niego funkcjonować odkąd się z nim przespała i przeżyła te chujowe chwile w jego łazience, kiedy to Heidi tak radośnie oświadczyła, że była w ciąży. Robiło jej się niedobrze na samą myśl, nawet jeśli tamta noc była… Boże, dobra. Cholernie dobra. Ale jednocześnie zła pod każdym moralnym i etycznym względem.
– Gdzie jest Vittoria? – spytała od razu, bo skoro przyjechał, to sądziła, że mogła być w pobliżu – Nie zostawiłeś jej samej w samochodzie, nie? – no wolała dopytać, niby Alesso za idiote nie miała, ale jednak nadal był facetem, w dodatku facetem, który specjalnego doświadczenia z maluszkami nie miał, prawda? Kiedy jednak położył test na jej biurku, zmarszczyła brwi.
– U ciebie w grę wchodzi tylko spożywcza, spokojnie. Zresztą, po co mi obsikany patyk? – zmarszczyła brwi, trochę idiotkę zgrywając w tym momencie, ale no… Jakoś nie docierało do niej chyba, że mógł grzebać w jej śmieciach. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- No coś ty, w życiu. Jeszcze by mi ktoś szybę wybił... - mruknął z rozbawieniem, ale widać było, że żartował. - Spokojnie, podrzuciłem ją na chwilę do Jasona, bo uznałem, że musimy porozmawiać a byłem wręcz pewny, że wrócisz dopiero jak wyjdę. Jak zawsze zresztą - zawsze, odkąd wydarzyło się to co się wydarzyło. I nie miał do końca pretensji, bo naprawdę jej podejście rozumiał i absolutnie nie chciał się czepiać. Po prostu... przyzwyczaił się do tego że znowu była obok. A teraz ponownie jej zabrakło i trochę usychał z tęsknoty, eh.
- U mnie owszem, ale u ciebie normalna wchodzi w grę. Przecież to twój obsikany patyk, Penelope - powiedział poważnie, odsuwając krzesło po drugiej stronie biurka i usiadł na nim, oczekując wyjaśnień. Ot co :lol:

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Kiedy powiedział o wybiciu szyby, uśmiechnęła się delikatnie, ale zaraz dodał, że zostawił ją u Jasona. I wtedy jej uśmiech zgasł, a ona sama westchnęła ciężko. No naprawdę? Nie mógł jej podrzucić z powrotem do domu, do Nicka albo do jej rodziców? Chryste, było tyle lepszych opcji niż Jason.
– To nie wiem, czy nie lepiej było ją już zostawić w tym samochodzie albo dać któremuś z ochroniarzy do potrzymania – mruknęła cicho, zaciskając usta, bo umiejętności Jasona z dziećmi były… Mierne i to delikatnie rzecz ujmując. Odetchnęła głęboko, gdy powiedział, że u niej normalna ciąża wchodziła w grę. Ano wchodziła. Nie dało się ukryć.
– Grzebałeś mi w śmieciach? Aż tak Heidi rozpierdala hajs? – wywróciła oczami, ale zaraz spoważniała. – To może być fałszywy pozytywny, Alessandro. Zaraz będę jechała do ginekologa, żeby potwierdzić albo wykluczyć ciążę. Poza tym wcale nie musi być twoje, jeśli… Jeśli faktycznie jestem w ciąży – wzruszyła ramionami, bo mózgowo sobie zarządziła, że w ciąży nie jest i chuj. Inna sprawa, że w zasadzie gdyby Vittoria miała rodzeństwo… Cóż, to nie byłoby chyba takie najgorsze.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Daj spokój, Jason przecież da radę z małym dzieckiem przez pół godziny. Już raz ze mną i z małą siedział, więc co i jak. Nie demonizuj go - posłał jej smutne spojrzenie, bo Jay mu się wydawał super wujkiem i wiedział że będzie tą chwilkę o nią dbał. Inna sprawa, że na cały dzień zostawić mu dziecko by się wahał jednak :lol:
- Nie... byłem w łazience, wycierałem ręce i zerknąłem i zobaczyłem test i pomyślałem, że skoro jesteś w ciąży, to w zależności od tygodnia mogłabyś być też ze mną i tak... wolałem zapytać od razu niż dowiedzieć się za półtora roku - puścił jej oczko, ale zupełnie z jakimś żalem tego nie mówił. Nawet z lekkim rozbawieniem, które słabło gdy jej słuchał bo średnio ogólnie to był temat do żartów, prawda? Odetchnąl głęboko kiwając głową. - Ale... jeśli byłoby moje... będe mógł być na usg, prawda? - zapytał cicho. Cóż, ostatnim razem nie mógł więc teraz by chciał. Na każdym. Chociaż wyobrażał sobie już minę Heidi gdyby to była prawda, ah.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Jason sam potrzebuje opiekunki, Alesso – mruknęła pod nosem. – No właśnie, z tobą i z małą, sam z nią nigdy nie siedział – odparła, wywracając oczami, bo się obawiała, że jak mała zacznie Jayowi płakać, to on zacznie razem z nią i wrócą do obrazu nędzy i rozpaczy. :lol: W każdym razie, kiedy powiedział, że był w łazience i zobaczył test, westchnęła cicho, jednak kiedy usłyszała jego kolejne słowa, wywróciła mimochodem oczami.
– Myślę, że siłą rzeczy byś się dowiedział wcześniej niż za półtora roku – mruknęła cicho, nerwowo bawiąc się jakąś bransoletką. Przygryzła mocno dolną wargę, gdy spytał o usg. Jak mogłaby mu odmówić. – Ja… Nawet nie wiem, czy potencjalnie bym je zatrzymała, Alesso. Drugie dziecko ze mną przecież wcale nie byłoby ci na rękę. Masz mieć dziecko z Heidi – odparła, bo w zasadzie brała aborcję pod uwagę, chociaż… Nie wiedziała, czy potrafiłaby to zrobić. Nie, bo Vi kochała nad życie i tę małą potencjalną istotkę wiedziała, że też pokocha, kiedy tylko zobaczy rozmazaną plamkę na usg.
– Ale jeśli byłoby twoje, to będziesz mógł być i na usg i na wszystkich innych okazjach, jasne, że tak. Czekaj, teraz też chcesz ze mną jechać? – zmarszczyła brwi, bo jednak nie była wcale pewna, czy to dobry pomysł.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Nieprawda. Poradzi sobie, serio - wierzył w Jaya najbardziej na świecie w tym momencie, bo nie chciał potem usłyszeć od Poppy a nie mówiłam :lol:
- No nie wiem, nie widujemy się, więc przez kilka miesiecy udałoby ci się to utrzymać w tajemnicy gdybyś chciała - wymownie uniósł brwi w górę. Uśmiechnął się całkiem smutno gdy powiedziała że mogłaby nie chcieć dziecka zatrzymać. Mogłaby, to prawda, a on nie wiele miałby do powiedzenia bo Alessandro był fanem stwierdzenia, że to do kobiety ostatecznie należała decyzja - w końcu to ona miała dziecko nosić w sobie i tak dalej, ale... jednak by nie chciał żeby robiła aborcję. - To, że będę miał dziecko z Heidi niczego nie zmienia, bez przesady. Dalibyśmy radę to ogarnąć - i tak była z Nickiem więc non stop by siedzieć u nich nie mógł, także... cóż. Uśmiechnął się jednak słuchajac jej kolejnych słów.
- Chętnie bym chodził. Dzisiaj w zasadzie też bym mógł iść, jeśli byś chciała - zaproponował, bo to żaden problem. Wspierałby ją i tak jak tylko by mógł :c

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Twoja wiara w Jasona jest bardzo urocza i naiwna – mruknęła pod nosem, bo jednak ona totalnie nie wierzyła, że Jason sobie faktycznie z małą poradzi. Westchnęła na jego słowa.
– Myślę, że jednak zauważyłbyś nowe mebelki i w ogóle w domu – mruknęła, wywracając oczami, bo na pewno coś by mu się rzuciło w oczy, prawda? – Poza tym, skoro mamy jedno dziecko o którym wiesz, to nie miałabym powodu, by ukrywać drugie – mruknęła cicho, bo już jedno w tą czy w drugą aż takiej różnicy nie robiło, nawet jeśli w tym momencie życia modliła się o fałszywy alarm albo chociaż żeby tydzień wyraźnie wskazywał na Nicka jako potencjalnego ojca, bo jednak bycie jednocześnie w ciąży z Heidi… Cóż, ta wizja udręczała Penny okrutnie.
– Taa – mruknęła cicho. No niby racja, niczego nie zmieniało, ech. Przygryzła dolną wargę. – A nie powinieneś zobaczyć, czy cię nie ma u Jasona i naszej córki? – spytała nieco przekornie. – Nie wiem, czy to dobry pomysł, w sensie… To naprawdę może być fałszywy pozytywny – wzruszyła ramionami, bo nie chciała z nim spędzać więcej czasu niż musiała. Szczególnie po tym wszystkim co się wydarzyło.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Nah, to po prostu ty wierzysz w niego za mało - puścił jej oczko. Jasne było, że Alessandro był wielkim fanem Whiteley'a, tak samo na odwrót, nie? - To też bullshit, bo pewnie nie kupiłabyś wszystkiego od razu. Wy kobiety tak nie robicie - bo też wiadome było, że nikt zdrowy na umyśle nie meblował pokojów dzieci od razu, różnie w życiu bywało i miał świadomość, że większość kobiet czekała do któregoś tam miesiąca. Oprócz Heidi, która meble dla malucha zamówiła już teraz, a on to obserwował z politowaniem. Jemu to by nie przeszkadzało, w sensie gdyby była w ciąży równocześnie z Heidi, ale podejrzewał że jego cudowna jeszcze-małżonka na bank miałaby z tym problem i robiła jakiś konskurs albo inne gówno. Jebnięta, cóż.
- Możemy zabrać Vittorię ze sobą - stwierdził od razu, ale zaraz odetchnął głęboko. - No... dobrze. Ale zadzwonisz do mnie od razu jak wyjdziesz? Proszę. Naprawdę chciałbym wiedzieć wszystko od razu i cię tym razem nalezycie wspierać - powiedział cicho, całkowicie szczerze i zlustrował ją troskliwym wzrokiem.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Ja pokładam w niego ilość wiary proporcjonalną do jego zjebania po prostu – mruknęła pod nosem, wywracając oczami, bo jednak taka była prawda, Jay był… Cóż, keidyś dobrym przyjacielem, ale gdy zdradził jej siostrę, gdy niemal ta zdrada ją zabiła… Wszystko w oczach Pens się zmieniło. – Nie robimy, ale w końcu byś załapał. I wiecznie unikać cię i tak bym nie mogła – wzruszyła ramionami, przygryzając dolną wargę. Faktycznie, przy Vi trochę tak zrobiła i pewnie Nick musiał na szybko ogarniać mebelki, gdy była w szpitalu, bo sama nie miała nic ogarniętego, gdy mała za wcześnie na tym świecie się pojawiła. Odetchnęła głęboko.
– Możemy – przyznała niechętnie, chociaż dziwnie by się z tym czuła. Gdy jednak tak łatwo się poddał, przygryzła dolną wargę, bo z jednej strony nie chciała go tam, a z drugiej… Chyba trochę jednak chciała. I dziwnie jej z tym było. – Skoro aż tak masz przeżywać to możesz ze mną jechać. Ale nie nastawiaj się, możliwe, że nie będzie mnie w czym wspierać. Poza tym nadal, nawet może nie być twoje, jeśli faktycznie jestem, jak wtedy byś mnie chciał wspierać niby? – bo nie rozumiała, ale chwyciła swoje klucze do auta i uniosła brwi. – Idziemy? – westchnęła cicho, bo im szybciej będą mieć to z głowy tym lepiej, right?

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Daj spokój, nie jest zjebany. A przynajmniej stara się nie być. Tak jak ja - wzruszył ramionami. Alessandro też próbował być przykładnym, dobrym człowiekiem, mimo że ogólnie jednak do zjebanych dupków dość często w swoim życiu należał. Właściwie częściej niż rzadziej, niestety. - Ale przez chwilę owszem - powiedział cicho. I nie, żeby jej się dziwił. Rozumiał że to wszystko było chujowe, że znowu wpieprzył w ich coś totalnie niezręcznego i niefajnego, ale... życie zawsze mu jebało kłody pod nogi, a ona konsekwencje mimochodem też zbierała. I to nie tak, że się szybko poddał po prostu próbował nie wjeżdżać w nią zbyt mocno swoją obecnością, nawet jeśli kusiło maks.
- Szanse są mniej więcej 50/50 w tym momencie, tak? Więc pozwól mi się moją połową cieszyć. Wiesz, że uwielbiam dzieci. - bo jeśli dziecko będzie Nicka to trochę nie wiedział jakby to było, tak szczerze. Pokiwał głową. - Tak, chodźmy. Pojedziemy moim autem, potem cię podrzucę tutaj z powrotem - zaproponował, puszczając ją przodem.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Słabo wam wychodzi to próbowanie, jeśli mam być szczera – westchnęła cicho, bo takie były fakty. Niestety. Ona sama nadal czuła się trochę jak ostatnia kurwa, że się z nim przespała. I chyba dlatego go unikała. Już nawet nie chodziło o ciążę Heidi i o to, że zranił ją samą, ale gdy na niego patrzyła, miała w głowie ciągle, że gdy ona z nim spędzała upojną noc, to Heids słuchała bicia serduszka jego dziecka i to było… Naprawdę chujowe uczucie. – Nie ukrywałabym tego przed tobą. Nie mówiłam ci, bo chciałam to tylko najpierw potwierdzić albo wykluczyć – odparła cicho, ale totalnie szczerze. Nie zrobiłaby tego ponownie – tym bardziej, że widziała, jaki cudowny był dla Vittorii.
– Mniej więcej – bo wolała mu nie psuć tej wizji. – Cieszyć? Serio? To przecież będzie tylko kolejna komplikacja – westchnęła ciężko. - Wiem – przyznała zaraz odnośnie jego uwielbiania dzieci, a kiedy powiedział, że ją podrzuci, skinęła głową. Kiedy znaleźli się w gabinecie, podrygiwała niespokojnie, czekając na swoją kolej i gdy lekarz ją wywołał, ogarnęła się, przygotowała do badania i…
– Nie jest Pani w ciąży, Pani Vasilios, wszystko wskazuje na to, że to fałszywy alarm – powiedział mężczyzna, patrząc na nią z delikatnym, ale współczującym uśmiechem. – Przykro mi, że nie mam dla Państwa dobrych wieści – dodał, jakby byli parą, która dziecka wyczekiwala.
– Och. W porządku – powiedziała cicho, bo jakoś chyba podświadomie na to dziecko liczyła, nawet jeśli miałoby jej życie skomplikować.
– Przepisałem leki na wywołanie miesiączki. Proszę pilnować, żeby zdrowo się odżywiała, co? Zostawię was samych – powiedział lekarz, a Popps westchnęła cicho i po prostu zaczęła się ubierać.
– Mówiłam, że to pewnie fałszywy alarm – wzruszyła ramionami.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

Nie była ostatnią kurwą. W zasadzie, to nawet nie była zdrada ze strony Alessandro, bo przed tym powiedział przecież Heidi, że chce rozwodu. Miała się wyprowadzić do czasu jego powrotu, ale... no skomplikowało się przez ciążę. Może gdyby to była inna laska, nie zostałby z nią, po prostu pomagałby przy dziecku ale wiedział, że Heidi była tak nieodpowiedzialna i życiowo zakręcona, że sama sobie nie poradzi. Szczególnie na początku, gdy tylko dziecko przyjdzie na świat. I nadal - bał się, czy nie będzie odpierdalała z zabieraniem mu możliwości widywania malucha, nie?
- Ale jaka urocza komplikacja - zadecydował, wzruszając ramionami. Komplikacja czy nie, to nadal dziecko. Potencjalnie jego dziecko, więc wiadomo. Kiedy jednak weszli do gabinetu i usłyszał, że to fałszywy alarm, spoważniał nieco, wręcz trochę nawet posmutniał.
- Och... ale poza tym wszystko w porządku? - zapytał lekarza, który tylko pokiwał głową i gdy wyszedł, Trevisano spojrzał na Poppy. - Cóż, no... warto było sprawdzić tak czy siak. Wszystko okej? - bo widział wyraz jej twarzy i chyba się takiej reakcji nie spodziewał.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Niby nie była, a trochę jednak się tak czuła. I wiedziała, że to Heidi i że sobie z dzieckiem nie poradzi, ale z drugiej strony przecież nie mogłaby mu zabronić widywać się z jego dzieckiem, prawda? Zresztą, Penelope obstawiała, że w momencie, gdy Heids pozna ciemne strony macierzyństwa – nieprzespane noce, ciągłe zmęczenie, fakt że dzieci nie srają tęczą i nie pachnie to jak róże i fiołki – po prostu podda się z tym życiowo i wszystko spadnie na Alesso.
– Fakt – uśmiechnęła się delikatnie, bo dzieci były cholernie uroczymi komplikacjami. W każdym razie, ona też jakoś zmarkotniała, gdy usłyszała, że to fałszywy alarm, chociaż powinna była się cieszyć. Odetchnęła głęboko, gdy lekarz powiedział, że wszystko okej, a zaraz potem spojrzała na Trevisano.
– Tak, czemu miałoby nie być? – odparła, chociaż widać było, że nie do końca wszystko było okej, bo w zasadzie… Chyba trochę jakaś jej głupia, totalnie idiotyczna część zaczęła chcieć tego dziecka – którego nigdy nie było. Odetchnęła głęboko. – Pewnie okres mi się spóźnia bo schudłam i tyle – dodała, bo fakt, przez ostatnie tygodnie znów wychudła okropnie.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rapture”