WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Alesso & Poppy

ODPOWIEDZ
Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Poppy nieco unikała Alessandro po tym ostatnim incydencie. Zwykle, kiedy przychodził wpuszczała go niania, a Popps starała się po prostu za bardzo nie przebywać w jego przestrzeni, z oczywistych względów. Dzisiaj nawet nie musiała wymyślać sobie wymówki - miała idealną, bowiem miała spotkanie służbowe. Kiedy wróciła, sądziła że zastanie nianię, ale gdy otworzyła drzwi i poczuła zapach jedzenia, zmarszczyła brwi. Pewnie nic nie jadła przez większośc dnia, ale nawet nie czuła szczególnie głodu. Odetchnęła głęboko, odwieszając płaszcz, bo zapach jedzenia był okrutnie wręcz znajomy. I wiedziała, kto je musiał gotować, nawet jeśli bardzo liczyła, że Alesso już nie ma. Cóż. Poszła do kuchni i - tak jak podejrzewała - zobaczyła Alessandro stojącego przy garnkach. I poczuła lekkie ukłucie, bo widok ten był równie znajomy i bolesny jak zapach tego jedzenia. Tyle, że on nie powinien tu gotować.
- Widzę, że poczułeś się dosłownie jak w domu - rzuciła bez szczególnego entuzjazmu i zlustrowała go wzrokiem.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

I w pewnym sensie Alessandro naprawdę to rozumiał i nadal mu było kurewsko głupio, że tak odwalił, ale... ciężko mu było się powstrzymać. Kochał ją - o wiele bardziej niż powinien i naprawdę, kiedyś się łudził, że da się to ominąć, że to przejdzie ale nie przechodziło i im dłużej miał ją tak blisko tym bardziej sobie z tym nie radził. Dzisiaj istotnie zaproponował, że skoro ona ma spotkanie, zajmie się małą i tak dalej. Oczywiście, jego niecny plan polegał na tym, że zrobi jej jakąś kozacką kolację, jakby w ramach przeprosin. Uspał zatem małą i kiedy dotarła do domu, on właśnie kończył carbonarę, z najlepszych składników jakie znalazł.
- Hej, przepraszam, po prostu... chciałem zrobić dla ciebie coś miłego - powiedział cicho, patrząc na nią ze skruchą widoczną dość mocno. - Siadaj, wszystko w zasadzie już gotowe - i po tych słowach istotnie, zaczął nakładać jedzenie na talerze które postawił na idealnie przystrojonym stole. Napełnił kieliszki winem i zawołał ją gestem do stołu. - Zjebałem ostatnio srasznie, wiem - dodał jeszcze, nadal wlepiając w nią wzrok.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

Ona też go kochała. Dlatego była tak mocno zła – ten pocałunek totalnie by ją obszedł, gdyby go nie kochała. Jednak to, w jaki sposób w jej głowie to wyglądało było dalekie od prawdy, bo uznała, że szukał sobie rozrywki, bo żony nie było, a on się nagle poczuł samotny. Nienawidziła tego. Uczyła się sobie radzić z tym, że był ciągle w jej życiu, ze ciągle pytał o małą, że przychodził. Uczyła się żyć z tym, że ma żonę i cieszyła się tym, co miała z Nickiem. A raczej się starała, bo jakaś jej część nadal mentalnie koszmarnie chciała do niego lgnąć.
– Nie musiałeś – odparła, wzruszając ramionami. No… Nie musiał. Nie była jego żoną, nie była w zasadzie kimkolwiek poza matką jego dziecka. Nie musieli ze sobą spędzać czasu poza tym we trójkę, z ich córeczką, nie?
– Nie jestem szczególnie głodna, Alessandro – nie była. W zasadzie była strasznie zmęczona. Chociaż w zasadzie… Dopiero gdy mocniej poczuła zapach makaronu, to poczuła głód, ale… Miała w głowie, że powinna dbać o linię. Przygryzła dolną wargę, gdy zawołał ją do stołu i usiadła.
– Nie musimy o tym rozmawiać – westchnęła cicho, palcami przesuwając po krawędzi kieliszka. Nie musieli. Zjebał, ona z tym żyła, tyle.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Wiem, że nie musiałem, ale chciałem - stwierdził spokojnie, bo nawet nie do końca chodziło o to, żeby się jej podlizywac, po prostu w jakiś sposób chciał, chociaż minimalnie, wynagrodzić jej to jak kurewsko chujowo się wobec niej zachował. Wiedział doskonale jak to wyglądało, ale... przecież zupełnie tak nie było.
- Nigdy nie jesteś głodna, ale podejrzewam, że na spotkaniu nic nie jadłaś, bo byłaś zajęta pracą, a przed spotkaniem nie jadłaś bo stwierdziłaś, że zjesz tam. Znam twój schemat funkcjonowania, Poppy. Zjedz, chociaż trochę - uśmiechnął się do niej nawet całkiem uroczo w tym momencie. Nie miał absolutnie żadnych złych zamiarów, po prostu się o nią w tym momencie troszczył, nie?
- Wiem. Ale chcę, żebyś wiedziała, że jest mi przykro - stwierdził, wzdychając ciężko. - Jak spotkanie? - zapytał, zaczynając powoli jeść.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Okej – odparła tylko, bez większego entuzjazmu, bo naprawdę nie miała siły się z nim sprzeczać, na tyle, na ile znała Alesso, wiedziała, ze dyskusje nie miały większego sensu, bo i tak postawi na swoim. Odetchnęła głęboko i przechyliła głowę, gdy powiedział, że nigdy nie jest głodna. Przygryzła dolną wargę, słysząc jego wywód, bo… W zasadzie miał rację. Znał ją. Nawet lepiej niż ona samą siebie. I to rozgrzewało jej serce na sposoby, na które rozgrzewać go nie powinno. – Okej, zjem – uśmiechnęła się łagodnie, ale zaraz lekko spochmurniała.
– Przykro ci, bo potraktowałeś mnie jak szmatę na jedną noc czy dlatego, ze pocałunek był słaby? – uniosła jedną brew, nieco ironicznie rzucając te słowa, ale zaraz zaczęła gmerać widelcem.
– Wiesz, jak wyglądają te spotkania. Gadka-szmatka, potem negocjacje, oni sądzą, że jestem głupia, ja ich sobie owijam wokół palca – wywróciła oczami. – Jak mała? - o, ten temat ją bardziej interesował.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Specjalnie na dzisiejszą kolację ściągnąłem z Włoch najlepsze Guanciale - poruszył brwiami, bo tak właśnie zrobił. Inna sprawa, że w tym momencie się trochę sprzedał, że kolacja była całkiem mocno zaplanowana, ale... nie było sensu kłamać. W stanach nie było tak dobrego mięsa, przynajmniej jego zdaniem.
- Nie, przykro że mogłaś to tak odebrać. Ja... Poppy, naprawdę nigdy nie chciałem cię w ten sposób potraktować. To był impuls, jesteś cholernie piękna, naprawdę mi na tobie zależało i naprawdę... kurcze no, w pewnym sensie chyba nigdy do ciebie mi nie przejdzie ten sentyment mimo wszystko - kurwa, nie wiedział jak jej to tłumaczyć, naprawdę. Bo powiedzenie tego źle mogło się skończyć chujowo a jednocześnie nie chciał żeby sądziła, że była szmatą na pocieszenie, no...
- Czyli dopięłaś swego? - uśmiechnął się, upijając zaraz łyk wina z kieliszka. Wzruszył ramionami. - Chyba ikdzie mi coraz lepiej. Usnęła bez większego problemu, ale widać jak cholernie jest przyzwyczajona do ciebie, bo czuć po niej tą tęsknotę, szczególnie gdy zbliżała się pora spania - wyjaśnił, ale był całkiem z siebie dumny bo poradził sobie genialnie!

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Och… – uśmiechnęła się delikatnie i spojrzała mu w oczy, bo ta świadomość, że tak mocno się postarał – naprawdę była cholernie miła. Odetchnęła głęboko i spojrzała mu w oczy. Miękła. Miękła, bo za mocno jej na nim nadal zależało. Z Nickiem nadal się nie określali, ale jednocześnie nie chciała popełniać żadnych błędów. A z drugiej strony… Ugh. Skupiła się jednak na jego kolejnych słowach.
– Myślę, że ciężko to inaczej odebrać, jeśli mam być szczera – przyznała cicho, a gdy mówił, że to był impuls, że mu zależało… Te koślawe tłumaczenia chyba łamały jej serce bardziej, bo ani razu nie powiedział w nich, że ją kochał. I niby pokrętnie miała tego świadomośc, ale nadal było jej smutno z tego powodu.
– Myślę, że sentyment to słabe usprawiedliwienie, skoro masz żonę, którą kochasz – wzruszyła ramionami. – Po prostu nie możesz mi tego robić, Alessandro. Nie zasłużyłam na to. To wszystko… I tak jest dla mnie ciężkie. To, że muszę cię oglądać niemal każdego dnia, to, że widuję cię z kobietą, dla której mnie zostawiłeś na rodzinnych imprezach. Dlatego tak długo nie wracałam. Mierzenie się z tym jest po prostu chujowe – odparła, w końcu odkładając widelec i upijając całkiem spory łyk wina, które przyjemnie ją rozgrzało. Wróciła jednak zaraz do gmerania widelcem w makaronie, bo ten temat sprawił, że już całkowicie apetyt straciła.
– Jasne, że tak. Cycki robią swoje – wzruszyła ramionami. – Cieszę się. Niebawem będziesz mógł ją zabierać do siebie – wzruszyła ramionami. – Kupiłeś już te mebelki, o których ci mówiłam? – w zasadzie mimo, że wiedziała, że ciężko będzie jej bez małej w domu, to jednak brak Alesso byłby plusem w sytuacji. – Nie lubię jej zostawiać. Strasznie za nią zawsze tęsknię – przyznała, ponownie upijając trochę wina, a w jej spojrzeniu było widać lekkie poczucie winy.

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

On nie był pewny, czy między nią a Nickiem było cholernie poważnie czy nie, ale wiedział, że to jest moment w którym musi się wziąć za robotę, żeby nie przegapić szansy. Nawet jeśli strasznie ciężko mu było się z tego całego rozpierdolu wyplątać, bo... nie mógł jej powiedzieć prawdy, a jednocześnie naprawdę coraz bardziej chciał. Eh.
- Wiem - przyznał, bo to wyglądało chujowo i nie było się co oszukiwać. Wysłuchał jednak jej słów w ciszy, nie przerywajac tylko dając się jej na spokojnie wygadac z tego co leżało jej na serduszku i niestety te tłumaczenia naprawdę go kurewsko bolały. - Nie zasłużyłaś na nic co spotkało cię z mojej strony i chcę, żebyś o tym wiedziała. Nigdy nie chciałem cię skrzywdzić. Jesteś cudowna i najwspanialsza, po prostu... może za dobra dla mnie. Może dlatego tak wyszło - westchnął ciężko, bo nie wiedział jak to wszystko poskładać w całość i jak to poukładać, serio.
- Kupiłem. W przyszłym tygodniu ma wejść ekipa remontowa i przygotować dla niej cały pokoik - uśmiechnął się czule mówiąc te słowa, bo naprawdę chciał dla małej wszystkiego co najlepsze. - Wiesz, że jesteś wspaniałą mamą? Serio, robisz kawał dobrej roboty - stwierdził, nadal bez motywu podlizywania się po prostu naprawdę tak sądził.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

A ona nie miała pojęcia, co mu chodziło po głowie – bo przecież w zasadzie nie miała prawa wiedzieć. Jedyne co wiedziała to to, że zostawił ją, związał się od razu z Heidi i… Cóż, żyła z tym bo musiała. Nawet jeśli kompletnie nie rozumiała jego obecnego postępowania. Kiedy przyznał, że wiedział, odetchnęła głęboko. Zaczęła nerwowo bawić się bransoletką, gdy powiedział, że nie zasłużyła na nic, co spotkało ją z jego strony i gdy powiedział, ze jest najwspanialsza aż wstrzymała oddech, a jej żołądek zacisnął się w kulkę.
– I widzisz? Przez coś takiego ja… Nie możesz mi mówić, że jestem cudowna i najwspanialsza. Masz żonę. Jej mów takie rzeczy. Gdybym była najwspanialsza, to nie bylibyśmy w tym miejscu, a tę kolację jedlibyśmy w naszym domu, pewnie po jakimś dobrym seksie – ostatnie rzuciła nawet z cieniem rozbawienia. – Nikt nikogo nie zostawia dlatego, że jest z nim szczęśliwy – dodała, chociaż sądziła, że było im ze sobą dobrze.
– Jestem dumna, że tak stajesz na wysokości zadania. Zawsze wiedziałam, że będziesz dla niej cudownym ojcem – wiedziała. I żałowała, że wcześniej nie dała mu znać, ale żyła z tym, nie? – Czasami wcale nie czuję, żebym była, szczególnie jak zostawiam ją na czas tych spotkań – przyznała cicho, spuszczając wzrok. Kochała córeczkę nad życie i czasami czuła, że może powinna poświecać jej więcej czasu. : c

autor

-

Awatar użytkownika
0
190

-

-

-

Post

- Nie, po prostu... czasami człowiek szuka ciągle czegoś więcej i więcej, a ja... nie byłem odpowiednim partnerem dla ciebie. Tylko a może aż tyle. Nie wiem jak inaczej to wytłumaczyć, próbuję znaleźć dobre określenie na to wszystko odkąd się rozstaliliśmy, serio - westchnął ciężko. Próbował też to dobre określenie tematu znaleźć gdy mówił jej o rozstaniu ale nie znalazł. - Chcę tylko żeby wiedziała, że to nie była kwestia tego, że ci czegoś brakuje, bo nigdy tak nie było - dodał, bo jego zdaniem to też pewnie było całkiem istotne dla niej i nie chciał żeby wiecznie się tym udręczała - a domyślał się, że właśnie to robiła.
- Chociaż nadal niektóre rzeczy mnie stresują. Na przykład przewijanie. Jest taka maleńka, że boję się że zrobię jej krzywdę - i widać było, że naprawdę się tym cholernie przejmował mimo wszystko :lol: - Nah, to normalne że pracujesz. Na dłuższe wyjazdy przecież i tak zabierasz ją ze sobą - puścił jej oczko. Normalne, że chciała się spełniać w pracy - szkoda, że tak kurewsko niebezpiecznej mimo wszystko.

autor

-

Did you think I didn't see you? There were flashing lights - at least I had a decency to keep my nights out of sight.
Awatar użytkownika
32
175

właścicielka klubu

Rapture

the highlands

Post

– Alessandro, z całym szacunkiem, jestem dużą dziewczynką i sama decyduję, kto jest, a kto nie jest odpowiednim partnerem dla mnie – powiedziała, patrząc mu w oczy. – Może niczego mi nie brakuje, a może brakło ci w naszej relacji… Czegoś – wzruszyła ramionami, chociaż naprawdę sądziła, że byli zgraną parą. Przez ten rok małżeństwa pokochała go okropnie i strasznie żałowała, że sobie na to pozwoliła, bo teraz nie przechodziło. Odetchnęła głęboko i w końcu nawinęła makaron na widelec, by go spróbować. I był fenomenalny. Jak zawsze.
– Jest pyszne – powiedziała z lekkim uśmiechem, bo to nie było zaskoczenie. Alesso świetnie gotował. Ona też robiła to całkiem nieźle, ale zwykle skoro nie jadła, to i nie gotowała. Zresztą, była osobą, która kochała gotowac dla innych, a nie dla siebie.
– Wiem, ale idzie ci dobrze. Nie tak łatwo ją uszkodzić – uśmiechnęła się. – Musimy jeszcze dokładniej przerobić kąpanie – dodała spokojnie, bo wiadomo, to też bywało ciężkie. – Zabieram. Nie mogłabym jej zostawić – odparła z czułością w głosie, bo kochała dziewczynkę i chyba by pierdolca dostała, gdyby miała ją zostawiać na kilka dni. – Słyszałam, że wybieracie się z Jayem na Kubę – rzuciła luźno, bo pewnie na spotkaniu coś takiego padło.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „222”