WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Ron, Joe, Bonnie / Bali

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

- Niespodzianka może poczekać - stwierdziła, bo nie była tym w tejże chwili zainteresowana. Obstawiała, że jak typowy facet, kupił jej jakąś biżuterię, albo wymyślił jakąś super wycieczkę, a to zdecydowanie poczekać mogło, prawda? Zamarła jednak, kiedy usłyszała głos Joe. O kurwa. Zacisnęła mocniej dłoń na oparciu krzesła i wyjrzała na niego znad ramienia Ronniego, czując jak policzki zaczynają jej płonąć i bynajmniej nie z przyjemnego powodu.
- Joey - powiedziała cicho, łapiąc Rona za podbródek. - Joey to niespodzianka? Dlaczego nie mówiłeś? - spojrzała mu w oczy, próbując nie wyglądać na zestresowaną, ale wzięła zaraz głęboki oddech. Musiała włączyć myślenie i zdecydowanie nie panikować. - Joe, idź na górę się rozpakować. Ogarniemy się chwilę i zrobię nam drinki? - zaproponowała, czując jak żołądek jej się zaciska i alkohol rzeczywiście będzie na miejscu. - Serio? Potrzebowałam do szczęścia tego, żeby widział mojej cycki - uszczypnęła delikatnie Rona w ramię, próbując wyglądać na rozbawioną. W końcu w jego głowie, tylko się z Joe przyjaźnili ,prawda?

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– No właśnie średnio może – mruknął, gdy usłyszał głos Joe, bo jdnak w takim układzie nie mogła poczekać ani chwili dłużej, prawda? Mimochodem sięgnął po swoją koszulę i podał kobiecie, by mogła na siebie ją narzucić. Sam złapał swoje gacie i je wciągnął na tyłek.
– No ja – pokiwał głową Joe, a Ron wzruszył ramionami, kiwając głową na jej pytanie.
– Bo to miała być niespodzianka, jutro mam cały dzień spotkania, więc uznałem, ze przyda ci się towarzystwo, a wiem, że to twój przyjaciel – westchnął cicho. – No nie przewidziałem, że ozbaczy twoje cycki, przepraszam. Miał być dopiero za godzinę – wygiął usta w podkówkę, podczas gdy Joe istotnie, poszedł się rozpakować. :lol:

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

Założyła koszulę istotnie na plecy, opatulając się nią i próbując na Nottinghama nie patrzeć bo głupio, bardzo głupio biorąc wszystko co wcześniej się działo, prawda? Pokiwała głową na słowa Rona.
- Dzięki, że o tym pomyślałeś. To miłe - uśmiechnęła się do niego całkiem uroczo, a kiedy Joe zniknął im z pola widzenia, oparła czoło o jego czoło. - Ale mogłeś powiedzieć, przygotowałam naprawdę fajny wieczór - zamruczała mu do ucha, muskając je ustami chociaż jej mózg generalnie umarł :lol: Spędzili lekko dziwny wieczór we trójkę, a potem istotnie, cały kolejny dzień spędziła z Joe. Zabrała go na jakiś spacer i naprawdę solidnie unikała tematu tego co wydarzyło się dzień wcześniej, żeby nie doszło do jakiejś niepotrzebnej wymiany zdań. Teraz siedzieli całkiem solidnie upojeni tequilą nad basenem.
- Co ci zleca w pracy? - zapytała spokojnie, nóżkami w wodzie majtając i zaciągając się dodatkowo jakimś blancikiem, bo towaru im na bank nie brakowało, nie?

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

– Gdybym wiedział, to wiesz, że bym powiedział, no. Chociaż nikt nie powiedział, że nie możemy tego wieczoru zrealizować. On na pewno ma jet lag – zamruczał z rozbawieniem, muskając palcami jej talię. Niestety nie stało się tak, bo istotnie, wieczór spędzili we trójkę. Joe nieco nosiło życiowo szczerze mówiąc i gdy znaleźli się sami to westchnął ciężko.
– Naprawdę, nie porozmawiamy o tym, że przyłapałem cię jak się z nim pieprzyłaś na krześle, mimo tego, co ci zrobił? – zmarszczyl brwi – To w sumie tłumaczy, czemu mnie totalnie zlewasz, Bonnie – westchnął cicho, bo naprawdę go to okrutnie mierziło, wkurwiało i nie zamierzał tego ukrywać, skoro w tym momencie ukrywać nie musiał, prawda.
– Nie powinno cię to interesować – burknął pod nosem, lekko obrazony na nią i na cały świat.

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

Widziała, że go nosiło, dlatego próbowała omijać ten temat jak cholera. Bała się, że Joseph coś dojebie, że rozpieprzy to, co próbowała zbudować w ostatnim czasie - bo przecież przede wszystkim budowała to dla własnego komfortu i po to, żeby zyskać zaufanie Rona i mieć więcej luzu w wielu tematach, skoro z tego układu łatwo wypisać się nie mogła, prawda? Odetchnęła głęboko słysząc jego słowa i zacisnęła usta.
- A naprawdę ma sens rozmowa o tym? - zapytała cicho, ale nie patrzyła na niego tylko wlepiła wzrok w krystalicznie czystą wodę w basenie. - To nie jest powód, dla którego zmniejszyłam ten kontakt. Po prostu... tak musi być, Joey. Zaufaj mi - dodała, bo robiła to głównie dla jego bezpieczeństwa, no. Przecież tęskniła za nim, ale nie mogła ryzykowac, że Ron coś wyłapie i zrobi mu krzywdę.
- Nie powinno? A wyobraź sobie, że interesuje, bo troszczę się o twoje bezpieczeństwo, a to wszystko nie jest bezpieczne. I nadal uważam, że powinieneś się wycofać z tej pracy - odstawiła szklankę, złapała go za dłoń i finalnie spojrzała mu w oczy. - I w ogóle nie powinno cię tutaj być - dodała jeszcze, lustrując go smutnym spojrzeniem.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

Oczywiście, widział, jak Bonnie starała się cholernie omijać temat – nie, żeby go to szczególnie dziwiło, bo generalnie była całkiem specjalistką w omijaniu niewygodnych kwestii, prawda? Westchnął cicho, gdy spytała, czy rozmowa o tym ma sens.
– Dla ciebie nie ma najwidoczniej – przechylił głowę i spojrzał jej w oczy. – Serio? A co jest powodem? No wiesz, skoro mam ci zaufać, to fajnie by było wiedzieć, co takiego się wydarzyło i dlaczego w zasadzie tak to wszystko wygląda – odparł, bo ten brak kontaktu bez żadnego ostrzeżenia naprawdę go mocno zabolał. Odetchnął głęboko i spojrzał jej w oczy.
– Ja tez się o ciebie troszczę, dlatego wkurwia mnie, że kompletnie się do mnie nie odzywasz. A przyjazd tutaj, chociaż chujowy, był jedyną opcją, żeby w końcu cię zobaczyć – powiedział z wyraźnym smutkiem i spojrzał na nią wzrokiem zbitego szczenaka. : c
No przeokropnie tęsknił, więc jej delikatną rączkę pewnie kciukiem lekko pogładził, eh.

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

- Dla mnie nie ma sensu - odparła wzruszając ramionami, bo przecież nie miało sensu tłumaczenie mu, że ruchała się z Ronem i w ogóle funkcjonowała jak szczęśliwa parka dla dobra ogółu, a jednocześnie nawet całkiem to lubiła. Chujowo by to brzmiało w zasadzie. - Nie może się o nas dowiedzieć. Nie może nawet mieć małego zastrzeżenia wobec naszej relacji. Wiesz co zrobił Clintowi. I wiem, że tobie mógłby zrobić to samo, jeśli by do niego dotarło... to wszystko. - powiedziała szeptem, nachylając się w jego stronę tak, że byli dość blisko twarzami do siebie przysunięci.
- Wszystko mam pod kontrolą. Nic złego się nie dzieje, względnie udało mi się go załagodzić, więc nie musisz się o mnie martwić, serio - wzruszyła delikatnie ramionami, pozwalając mu przez chwilę na to gładzenie dłoni, wpatrując się w niego z wyraźnym smutkiem. Inna sprawa, że odepchnęła od siebie niemal całkowicie jakiejś szerzej pojęte uczucia wobec Joe w ostatnim czasie. Cóż.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

Niby sensu nie miało, ale jakoś Joe chyba wolałby wiedzieć, że funkcjonowali jak szczęśliwa parka, chociaż tłumaczyło to dość dobitnie, dlaczego Ronnie ostatnio miał tak zajebisty humor. Cóż. W każdym razie, kiedy powiedziała, że nie może się o nich dowiedzieć, zmarszczył czoło.
– No przecież nie zamierzałem mu mówić ani robić nic głupiego, ale zatrudnił mnie bo jestem twoim przyjacielem, twoje nagłe urywanie kontaktu może trochę wzbudzić jego podejrzenia, nie sądzisz, Bonnie? – to tłumaczenie mu się wydawało całkiem racjonalne. Odetchnął głęboko i spojrzał jej w oczy.
– No nie wiem, czy masz wszystko pod kontrolą, skoro zgrywacie szczęśliwą parkę, Bonnie – powiedział, zaciskając usta i westchnął ciężko. – A z Clintem masz kontakt? – spytał niemal szeptem, bo był po prostu ciekaw, nie?

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

- To nie jest nagłe urwanie kontaktu. Po prostu spędzam więcej czasu z nim niż przedtem, więc to całkiem racjonalne, że nie mam czasu na spotykanie się z tobą. Minimalizowanie ryzyka to w tym momencie najważniejsza kwestia - westchnęła ciężko. Istotnie, oficjalnie widywała się tylko z Ronem i Nestą. Nieoficjalnie, znajdywała też czas na ciche schadzki z Clintonem, ale to nie było w tym momencie dość istotne.
- Przecież dokładnie to miałam robić od początku. I na ten moment to jedyna rzecz, która działa. Poza tym, lepsze to niż darcie się na siebie, szarpanie i cała reszta. Tak niczego nie ugram - wzruszyła ramionami, cały czas mówiąc szeptem, żeby zdecydowanie nikt nie mógł tego usłyszeć. Zacisnęła zęby słysząc jego pytanie, przez co cała jej szczęka się napięła. - Nie zadawaj mi nawet takich pytań - powiedziała całkiem poważnie, a jej wzrok zrobił się trochę ostrzejszy. Zgasiła blanta o kafelki obok siebie i odwróciła wzrok, upijając łyk tequili.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

– Nie odzywasz się wcale, wcale nie chcesz się ze mna widywać i rozumiem, że spędzasz czas z mężem, ale nie wierzę, że nie masz piętnastu sekund, żeby odpisać na wiadomość tekstową. Bonnie – odparł spokojnie, bo jakoś nie sądził, żeby Ness na smsy nie odpisywała. Oczywiście nie miał świadomości, że urządzała sobie też schadzki z Clintonem, nie? Mierził go po prostu ten brak kontaktu.
– Nie, to jest bez sensu, że do mnie się nie odzywasz. - W sensie, jasne, miał świadomość, że dobrze, że miała lepszy kontakt z Ronem, bo przynajmniej RACZEJ miał jej wówczas nie skrzywdzić, ale z drugiej strony… Cóż, naprawdę miał nadzieję, że będą utrzymywać kontakt.
– Czemu? Bo coś jest na rzeczy? – bo ta postawa obronna troszeczkę mu w tym momencie nie pasowała i lekko się zaniepokoił.

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

- Mam naprawdę mocno zorganizowany czas ostatnio - powiedziała, oblizując usta nieco nerwowo. Zajmowała się zakupami, gadaniem z Nestą, schadzkami, Ronem, chodziła na pilates... jakkolwiek gówniano to brzmiało, to robiła wszystko, żeby tego czasu nie mieć. Tak było lepiej.
- To nie jest bez sensu. To ma cholernie dużo sensu, bo wiem jaki jesteś i po prostu ci nie ufam, że czegoś nie odpierdolisz, nawet przypadkiem, bez większego przemyślenia - powiedziała w końcu, niezbyt zadowolona z tego, że musi to robić, ale w gruncie rzeczy nie kłamała, prawda? Zerknęła przez ramię czy na pewno nikt przy drzwiach od tarasu nie stoi.
- Nie, po prostu to pytanie jest nie na miejscu w obecnej sytuacji - wzruszyła ramionami, ponownie wzrok na niego przenosząc i trochę go oczami świdrując z niemym skończ.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

– Nie wierzę, że piętnastu sekund siedząc na kiblu nie znajdziesz, żeby odpisać, Bonnie. Naprawdę, liczysz na to, ze w to uwierzę? Kurwa, weź się nie kompromituj. Albo chociaż ze mnie nie rób idioty – poprosił spokojnie, bo jednak to go irytowało jak nic innego. Odetchnął głęboko.
– Nie chodzi o odpierdolenie. Chodzi o to, żebyś chociaż mi napisała, czy wszystko okej, bo cholernie się o ciebie martwię – odparł spokojnie, a kiedy powiedziała, że to pytanie jest nie na miejscu, ostateczine z rezygnacją skinął głową, ale delikatnie uniósł dłoń do jej twarzyczki, lekko wsuwając jej włosy za ucho i opierając się czołem o jej czoło, bo mu się przykro zrobiło, no :C

autor

-

I hear the birds on the summer breeze, I drive fast, I am alone in midnight. Been tryin' hard not to get into trouble, But I, I've got a war in my mind So, I just ride.
Awatar użytkownika
35
174

fotograf

focused on you

fremont

Post

Nie odpowiedziała nic na jego słowa, bo nie za bardzo wiedziała w zasadzie co. Nie chciała kłamać, kłócić się ani nic w tym rodzaju ale serio w tej chwili nie widziała innego rozwiązania niż odcięcie go jak najbardziej się dało, ale finalnie odetchnęła głęboko.
- Dobrze, poprawię to - odpowiedziała tylko, ale kiedy wykonał te wszystkie gesty, odsunęła go dość stanowczo od siebie, bo mimo że w normalnej sytuacji nie miałaby z tą bliskością problemu to teraz wiedziała ,że to było totalnie chujowe dla postronnej osoby. - Wiesz co, chyba jestem już śpiąca, więc pójdę się położyć - powiedziała cicho, bo miała trochę ochotę w niego wjechać za tak głupie zachowanie, ale się powstrzymała. Wczłapała się faktycznie po schodach i skierowała do sypialni, z butelką tequili. Nie usnęła co prawda, tylko leżała w jakiejś satynowej piżamce i oglądała jakiś gówno film na Netflixie leżąc w łóżeczku. Gdy drzwi od sypialni się otworzyły i zobaczyła Rona, uśmiechnęła się.
- Hej, jak spotkanie? - zapytała, podnosząc się do pozycji siedzącej ale coś w jego minie jej zdecydowanie nie odpowiadało i trochę zesztywniała.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Uśmiechnął się delikatnie i pokiwał głową, gdy powiedziała, że to poprawi, ale generalnie gdy go odsunęła, Joseph si ę nie awanturował. Więc generalnie to pozwolił jej pójść spać, a sam pokręcił się po willi, a potem poszedł na jakiś spacer.
Ron natomiast zobaczył tę wymianę czułości, nawet jeśli wymianą do końca nie była, wkurwił się nieziemsko, spotkanie schrzanił koncertowo i w drodze powrotnej napierdalał do Marka, żeby naprawił, bo on zjebał dość mocno i generalnie Abu chce wypaść z dealu. Cóż, wrócił zatem, kopnął z wkurwienia jakiś fotel i gdy wszedł do sypialni, odetchnął głęboko.
– Chujowo, chcą skończyć z nami współpracę. Czy pieprzysz się również z Joe? – spytał, mrużąc oczy, ale generalnie na jendym wdechu to wszystko powiedział, a jego błękitne oczy w tym momencie ciskały błyskawice.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”