WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Marcus & Rosie

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

Pierwsze co zrobił po wyjściu z aresztu to postanowił jechać do Rosie. Nie chciał jednak jej o tym mówić, raczej chciał jej zrobić niespodziankę w lekkiej nadziei, że jak to zrobi to może faktycznie da mu jeszcze jakąś szansę? Bo naprawdę chciał się o nią postarać jakoś bardziej, szczególnie że widział po niej, że to wszystko jej nadal nie minęło - problemem był tylko Elias, ale zaczynał rozważać zajebanie go i udawanie, że zaginął w tajemniczych okolicznościach. :lol: W każdym razie, na insta stories zobaczył że nadal była w pracy, toteż wziął jedzenie z jakiejś knajpy którą lubiła i pojawił się w biurze.
- Hej, widziałem na relacji że jesteś jeszcze w pracy i pomyślałem, że może... jesteś głodna? - uśmiechnął się do niej uroczo w tym momencie i wszedł głębiej do jej gabinetu.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

A Rosie sobie wszystko przemieliła, przemyślała i była wściekła, tak cholernie wściekła na Marcusa, za to, że wszedł w interesy z Danem wiedząc, czym Dan się zajmował i co zrobił jej samej. Będąc z nią w związku, nie widział problemu, żeby robić interesy z typem, od którego sam ją ratował? No kurwa jakiś żart.
Istotnie, siedziała sama w biurze, z jakimiś okularami na nosie, które sprawiały, że wyglądała jak jakaś hot nauczycielka z pornosa i szukała domu dla jednego klienta zza granicy, kiedy w biurze pojawił się Mark. Aż wstrzymała oddech. No tak. Dzisiaj wyszli z Charlesem. Powinna zadzwonić do Lils.
– Hej. Już nie jestem – powiedziała, patrząc na niego i podnosząc się zza biurka. – Nie powinieneś tutaj przychodzić, Mark – powiedziała, starając się nie wybuchnąć, ale ostatnio chodziła delikatnie nakręcona, bo Elias NADAL się nie odezwał i strasznie ją to wkurwiało. :lol: Bo spali ze sobą, były tęcze i motylki, ale odnośnie ich rozmowy – ani słowa.
– Nie powinniśmy się już widywać – dodała, patrząc mu w oczy zupełnie poważnie, bo nie chciała rozkręcać awantury, ale czuła, że zaraz ją zapyta dlaczego. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Jak to już nie jesteś? - nie zrozumiał, tylko przyjrzał się jej uważnie, bo widział że coś było nie tak tylko nie rozumiał co. Przecież... rozmawiali względnie normalnie na widzeniu, prawda? - Ale... dlaczego miałbym nie przychodzić? Myślałem, że w miarę się dogadaliśmy, że moglibyśmy chociaż... rozmawiać -no nie rozumiał straszniej w tej chwili o co chodziło. Podszedł bliżej niej, ale bardzo powoli i też nie jakoś mocno blisko się finalnie zatrzymując.
- Jesteś zła, że ci nie powiedziałem od razu, tak? Ale naprawdę chcieliśmy dobrze, nie chcieliśmy cię ranić bardziej niż i tak byłaś przez niego zraniona - wzruszył ramionami, bo mówił całkiem serio w tej chwili. WSszystko z dobroci serca, nie? Bo o tym że robili interesy nie wiedział, że wiedziała, eh.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Już nie jestem – powtórzyła, bo gdy tylko go zobaczyła, miała wrażenie, że jej żołądek zacisnął się w supeł. Odetchnęła głęboko i spojrzała na niego ze smutkiem, gdy spytał, czemu miałby nie przychodzić i że sądził, że się dogadali. No ona też tak myślała, dopóki nie przemyślała swojego życia, prawda? Zacisnęła usta, nawet na niego nie patrząc, a gdy spytał, czy jest zła, że nie powiedział od razu, pokręciła głową.
– Nie. Nie o to jestem zła. Rozumiem, ze chcieliście mnie chronić, bo miałam straszny pierdolnik w mózgu, gdy się dowiedziałam. Jestem zła, że wszedłeś z nim w interesy, wiedząc doskonale, że sprowadza też nastolatki. Jestem zła, że wszedłeś z nim w interesy będąc ze mną w związku, mówiąc mi, że mnie kochasz, a wiedząc jednocześnie, że mnie napierdalał. Sam mnie przed nim ratowałeś, a nie miałeś problemu, żeby ci tancerki dostarczał? No kurwa jakiś żart, Marcus. Także no… Nie mam ochoty na ciebie patrzeć, bo jesteś tak samo chujowy jak on. Obaj z Charlesem jesteście – oświadczyła, wzruszając ramionami, bo jednak robiąc z nim interesy, sami przykładali do tego rękę i totalnie tym gardziła.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Rosemarie, ale to w ogóle nie ma większego znaczenia, nie umawialismy się z nimi na żadne drineczki ani nic w tym rodzaju przecież - powiedział cicho, bo jego zdaniem nie miało znaczenia, prawda? - Wiesz, interesy w naszej branży to coś zupełnie odrębnego i naprawdę nie wielu mamy dobrych współpracowników, dlatego chcieliśmy zaryzykować, a finalnie sie okazało to całkowitym błędem życia - westchnął ciężko, na szczęście jednak skończyło się tylko kilkunastoma dniami w areszcie ale wiadomo o co chodziło.
- Nigdy nie łączę życia z pracą. Dlatego tak wyszło - uniósł wymownie brwi. Tak miał i w sumie nie do końca czuł się winny za tą współpracę w kontekście samej Rosie, bo nawet o niej zbyt mocno nie rozmawiali, prawda?

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Dla ciebie może nie ma. Dla mnie ma – powiedziała, patrząc mu w oczy i pokręciła delikatnie głową, unosząc jedną dłoń, bo jego motyw życiowy absolutnie jej w tym momencie nie interesował. – Po pierwsze, wiem, jak wyglądają te wasze spotkania i pierdolenie, że nie piliście z nimi drineczków jest po prostu pierdoleniem. Po drugie, mam w chuju czym są interesy w waszej branży, jak tylko usłyszeliście, kto i co robi, powinniście kazać im obu wypierdalać. Sądziłam, że jesteś lepszym człowiekiem niż to – zacisnęła usta. Ale nie był. Cóż.
– No jak zawsze wyszło chujowo. Wyprowadzisz się sam, czy mam ci pokazać, gdzie są drzwi? – spytała, patrząc mu w oczy, bo nie chciała go oglądać, serio. Miała do niego ogromny żal, bo znów czuła się zdradzona, tylko chyba nawet w gorszy sposób. :c

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Wypiliśmy po jednej szklance tequili, a nie radośnie drineczkowaliśmy i rozmawialiśmy o życiu, więc wychodzi na to, że nie wiesz faktycznie jak jest. A poza tym, niby dlaczego jestem złym człowiekiem? Odmówiłem przyjęcia do pracy nastolatek. To co robili we własnym zakresie nie jest powodem którym powinienem się interesować. Mógłbym jedynie obić im obu mordy, ale wolałem tego wtedy nie robić, żeby w razie czego nie wykorzystał tego w trakcie waszego rozwodu. A współpraca zakończyła się tak szybko jak się zaczęła, więc nie widzę powodu do bulwersa - wzruszył ramionami, bo tak to widział. Mogli im kazać wypierdalac, ale dobrze że tego nie zrobili - dzięki temu wiedzieli jakimi są ludźmi i mogli to przekazać dziewczynom w pewnym sensie, tak?
- Serio? Mam wyjść? - pokręcił z niedowierzaniem głową, bo nie rozumiał tej złości i całej reszty, eh.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– No i jak się drineczkowało z damskim bokserem i sutenerem nastolatek? Zajebiście? – spytała, przechylając głowę i patrząc mu w oczy z lekkim wkurwem. – Ale wiedziałeś, że te nastolatki gdzieś pójdą. Wiedziałeś i im nie pomogłeś. To dziewczynki w wieku Camille, na boga! Naszej Camille – podniosła głos w tym momencie, bo płakać jej się chciało jak myślała o tych dzieciach szczerze mówiąc. – Jest, jeśli to łączyło się z twoją pracą. Odwracanie wzroku jest tak samo złe jak współpraca - odparła, patrząc mu w oczy i odetchnęła głęboko. – Skończyła się, bo wjebali was na minę. Nie dlatego, że wy tak zdecydowaliście – odparła i spojrzała mu w oczy.
- A nie wiem, mam wadę wymowy? Nie zamierzam się z tobą zadawać, skoro nie widziałeś problemu, żeby robić interesy z gościem, który mnie napierdalał. Jesteś pieprzonym hipokrytą, Mark. Zdrada może być nie tylko fizyczna – odparła, patrząc na niego ze splecionymi dłońmi na wysokości piersi. – A ja idiotka jeszcze do ciebie na widzenie poszłam. No kretynka ze mnie – rozłożyła bezradnie ręce i westchnęła.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Ale nie miałem wpływu na to, żeby nie poszły. Mieliśmy sie wpierdolić im na chaty z kałachami i ich rozstrzelać? Słyszysz samą siebie? To nie odwracanie wzroku, odwracaniem wzroku byłoby przyjęcie tych dziewczyn i udawanie, że to nic złego. Ale nie mamy wpływu na cały świat i na to, co ludzie robią. To tak jakby powiedzieć, że jesteś hipokrytką, bo wiesz, że sprzedajemy koks i ktoś po nim może umrzeć, a ty z tym nic nie robisz, no kurwa - aż ręce w powietrze wyrzucił, bo idąc tym tropem, też była złym człowiekiem, prawda? Jemu też było przykro, że wykorzystywali do pracy te nastolatki, ale nie zamierzał ryzykować jakiegoś dramatu. Na policję też by z tym nie poszedł, bo wiadomo.
- Przecież to jakaś paranoja. Interesy to interesy, życie prywatne to życie prywatne, ja pierdole, Rosemarie - wywrócił oczami, bo nie rozumiał jej flow w tejże chwili chociaż bardzo by chciał i nadal - nie uważał że zrobili coś aż tak złego, o .

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Mogłeś je niby przyjąć, a potem im pomóc – odparła, patrząc na niego znacząco. – Kurwa, Marcus, ale osoby kupujące koks to jednak co innego niż dwie dziewczynki, które są zmuszane do seksu! Nie widzisz tej subtelnej różnicy, czy jesteś pierdoloną amebą? – odetchnęła głęboko, patrząc mu w oczy, ale było jej teraz tak chujowo i żałośnie, że aż usiadła na kanapie i schowała twarz w dłoniach.
– Nie wiem, jak mam cię mieć w swoim życiu wiedząc, że potrafiłeś robić interesy z tak obrzydliwym człowiekiem jak Daniel. Nie wiem, jak w ogóle patrzysz sobie w oczy w lustrze, Marcus – powiedziała z rozpaczą. – Niby interesy to interesy, ale gdyby mnie napierdalał, a byłabym nadal jego żoną, to też nie miałbyś problemu z robieniem z nim interesów? – spytała cicho, unosząc wzrok na jego oczy, bo okrutnie ją to mierziło.
- Mierzi mnie, że nie jesteś człowiekiem, za którego cię miałam - dodała cicho, patrząc na niego z wyraźnym smutkiem.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- I może tak miałbym przyjmować wszystkie? Nie jestem w stanie zbawić całego świata, poza tym to nadal byłyby pracownice Daniela i Ronalda - uniósł wymownie brew w górę i odetchnął głęboko zaraz słysząc jej słowa. - Mam świadomość różnicy, ale ty chyba nie masz świadomości że na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. - jemu też było chujowo z tym wszystkim, ale taki mieli biznes i pewne rzeczy wcale nie były ani fajne ani miłe - zazwyczaj maksymalnie chujowe jednak.
- Patrzę sobie w oczy normalnie, bo robiłem interesy z gorszymi ludźmi, Rosemarie - robił i nigdy nie byl z tego dumny, ale... taki biznes, nie? Nie odpowiedział jednak na jej słowa, bo ogólnie w tym jednym punkcie miała troszkę racji, ale czasu cofnąć nie mógł, prawda?
- Zawsze jestem tą samą osobą. Tylko chyba zapomniałaś, że w tym co robimy musimy czasami postępować inaczej niż chcemy w życiu prywatnym - wzruszył ramionami. Niestety, tak wybrał pracę - tak miał.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Nie, ale tym dwóm mogłeś pomóc – wzruszyła ramionami, bo trochę tak to widziała. – Wiem, że na resztę nie masz wpływu i o to nie mam pretensji. Ale masz wpływ na to z kim pracujesz. I proszę bardzo, wybrałeś do współpracy kurwę życiową i jak kurwa się zachował – wzruszyła ramionami, bo zaczynała uważać, że ta kilkanaście dni aresztu się im należało za bycie debilami po prostu.
– To wspaniale. Ci gorsi ludzie mi nie zajebali w twarz – odparła, patrząc mu w oczy i westchnęła głęboko. – Nie odpowiedziałeś na moje pytanie i ten brak odpowiedzi jest bardzo wymowny, Mark - dodała jeszcze, bo to było po prostu przykre.
– W moich oczach już nie jesteś, nigdy nie będziesz. Postępuj jak chcesz, mnie to już nie dotyczy – westchnęła cicho, bo naprawdę marzyła, żeby wyszedł, otworzyć tequilę i się wewnętrznie powkurwiać. Albo popłakać. Albo obie te rzeczy na raz.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Union Square”