imie i nazwisko
Constance Carter
pseudonim
Connie
data i miejsce urodzenia
30 lipca 1981
dzielnica mieszkalna
broadmoor
stan cywilny
Panna (Rozwiedziona)
orientacja
heteroseksualna
zajęcie
Chief operating officer
miejsce pracy
Acument Corporation
wyznanie
Ateizm
jestem
przyjezdny
w Seattle od:
2 lat
Constance urodziła się 30 lipca, w słoneczne i ciepłe lato w Nowym Jorku. Jej ojciec od lat prowadził główne biuro rodzinnej korporacji w Nowym Jorku. Jej matka była “bywalczynią”. Brylowała na salonach, organizowała bankiety i długie, całonocne imprezy w penthousie z widokiem na Central Park. Od najmłodszych lat rodzice dbali, by Connie odkrywała nieznane. By wyrobiła w sobie świetny gust w każdej dziedzinie życia. Starali się wzbudzać pasje, zamiast organizować jej czas wolny licznymi zajęciami dodatkowymi. Chętnie próbowała nowych rzeczy i aktywności, ostatecznie będąc kompletną łamagą w grze na instrumentach czy zajęciach artystycznych. Chętnie dzieliła pasję matki do koni i jazdy konnej. Często odwiedza posiadłość rodziców nieopodal Austin, gdzie lata temu zbudowali stadninę i ekologiczną farmę.
Uczęszczała do prywatnych szkół. Chyba jej najmniej ulubioną było prywatne liceum dla dziewcząt, gdzie często nie odnajdywał się w dziwnej dynamice między dziewczętami. Wolała towarzystwo prostolinijnych i szczerych chłopców z sąsiadującej placówki. Długo nie mogła przekonać się do żadnego sportu. Jej wybór padł dość niespodziewanie na łucznictwo. Zawsze powtarzała, że to jedna z tych umiejętności, która uratuje ją w przypadku apokalipsy zombie. Z perspektywy mijających lat śmiało może stwierdzić, że to jedyna przydatna umiejętność jaką wyniosła z tamtej placówki.
Ukończyła studia magisterskie na wydziale Computer Engineering na Massachusetts Institute of Technology. Choć trudno jednoznacznie stwierdzić, czy o pozytywnym rozpatrzeniu jej aplikacji zdecydowały świetnie wyniki ze szkoły średniej, czy znajomości rodzinne. Zarówno jej ojciec, jak i dziadkowie, ukończyli tę samą uczelnię, wpisując się na stałe na kartach jej historii. Do dzisiaj fundacja założona przez jej dziadka, funduje stypendia pięciu najlepszym kandydatom, a także sponsoruje wiele działań akademickich.
Była wzorową studentką, żywo działającą na arenie akademickiej. Przewodniczyła senatowi studenckiemu, prowadziła kilka projektów w ramach kół naukowych. W tamtym czasie należała również do akademickiej drużyny pływackiej, trenując skoki do wody. Do dzisiaj pływanie to chyba jedyna akceptowalna przez nią aktywność fizyczna. Wielokrotnie próbowała przyzwyczaić się do biegania, ale z łatwością znajduje liczne wymówki.
Już podczas ostatnich dwóch lat studiów, dziadek postanowił przygotowywać ją do pracy w rodzinnej firmie. Chciał, aby Connie poznała ją od podszewki, niemal na każdym szczeblu. Jako szeregowa stażystka (choć trudno tak nazwać wnuczkę założyciela, córkę przewodniczącego rady nadzorczej) pomagała pracownikom biurowym, inżynierom, a nawet sekretarkom. Zdobywała nie tylko wiedzę na temat nowych technologii, ale także najzwyklejszego funkcjonowania firmy. Od wysyłania paczek, przez pisanie raportów, poprzez planowanie kampanii reklamowych.
Pracowała w biurze w Nowym Jorku przez parę długich lat, zanim ostatecznie przeniosła się do Seattle. Wciąż z oficjalnym tytułem COO, przygotowuje się do przejęcia filii korporacji na Zachodnim Wybrzeżu. Przeniesienie związane było nie tylko z rozwojem jej kariery, ale i roztrzaskanym na drobne kawałki życiem osobistym. Jej małżeństwo, które zawarła tuż po ukończeniu studiów, rozpadło się cztery lata temu. Rozwód nie przebiegał książkowo. Był raczej toksycznym, długim procesem. Negocjacje filtrowane przez najlepszych prawników, wielogodzinne rozprawy w sądzie. Walka o majątek, o mieszkanie, nawet o kolekcję płyt winylowych. Wyrzucanie sobie romansów i zdrad, wieczne awantury - zarówno za zamkniętymi drzwiami jak i na korytarzach sądów.
Po ostatecznym rozwiązaniu małżeństwa, Constance potrzebowała przerwy. Nabrania dystansu. Dodatkowym katalizatorem nuklearnego wybuchu był fakt wdania się w romans ze znacznie młodszym mężczyzną. Synem jej dobrych znajomych, co pogarszało sprawę. W domu czekały na nią puste ściany, a na wszystkich koleżeńskich spotkaniach nienawistne spojrzenia. W końcu spakowała walizki, przenosząc się dwa lata temu do Seattle. Drugi koniec kraju zdawał się świetnym rozwiązaniem.
# Odkąd skończyła 35 lat stara się żyć według zdrowej diety, dopasowanej do jej grupy krwi A Rh-. Unika jedzenia czerwonego mięsa, skrupulatnie selekcjonuje ryby i owoce morza. Nie przepada za orzechami nerkowca, ale w torbie zawsze nosi suszone owoce i orzechy włoskie;
# Oficjalnie nie posiada konta na żadnych social mediach. W rzeczywistości, wszystkie aplikacje ma zainstalowane na swoim prywatnym telefonie. Czasami marnuje godzinę dziennie, przeglądając idiotyczne wideo na TikToku;
# Guilty pleasure? Białe pieczywo. Świeże i ciepłe, prosto z piekarni;
# Dzień zaczyna od niefiltrowanego octu jabłkowego, trzy łyżki. Dopiero po dwudziestu minutach pozwala sobie na kawę red eye; czarne americano z dodatkowym espresso.