Nadal nie do końca potrafił uwierzyć w to, że byli teraz parą. Cieszył się z tego i bardzo żałował, że tak późno zorientował się, że Lorenzo kochał. Stracili przez to naprawdę sporu czasu. Pluł sobie w brodę, że ostatnimi czasy tak się do chłopaka dystansował i dość szybko zrozumiał, że go w ten sposób ranił. Był tym wszystkim tak sfrustrowany, że nie zauważał, że tą frustrację przelewał na Enzo. Teraz, postanowił sobie, że będzie dla niego najlepszym partnerem, bo jak najbardziej na to zasługiwał. Nie chciał go nigdy więcej zranić, a już na pewno nie miał zamiaru traktować go jak swoją własność. Niestety, nadal nie potrafił się wyzbyć tego brzydkiego uczucia, że Lorenzo należał tylko do niego. Ale czy właśnie tak nie było, skoro byli teraz razem? Enzo należało do niego, a on do Enzo.
Pierwszy dzień zdjęć zbliżał się wielkimi krokami. Baptiste był poddenerwowany tym, że będzie musiał oglądać Lorenzo w ramionach kogoś innego. Rozważał nawet kilka razy to, żeby jednak porzucić ten projekt albo znaleźć kogoś na miejsce chłopaka, ale szybko docierało do niego, że na pewno zrobiłby tym złe wrażenie. Zależało mu na tym konkretnym filmie i na tym, żeby to Enzo wziął w nim udział. Tym bardziej, że produkcja była zapowiadana już jakiś czas temu. Nie miał innego wyjścia, jak tylko zacisnąć zęby i jakoś to wszystko wytrzymać.
Lorenzo na pewno bez problemu wyczuł, że już poprzedniego dnia Baptiste był bardzo zdenerwowany. Starał się tego po sobie nie pokazywać i nie wyładowywać tego na chłopaku, ale pare razy zdarzyło mu się na niego burknąć. Poprzedniego wieczora wypił też dość sporo alkoholu, więc rano obudził się z kacem. Wolał nie ryzykować i poprosił Lorenzo, żeby to on prowadził samochód, kiedy będą jechać do studia. Nie był zbyt rozmowny, więc większość drogi przejechali w ciszy. Po wejściu do studia, Archambeau przywitał się ze wszystkimi tylko krótkim pomrukiem, co nijak nie zabrzmiało jak dzień dobry. Bardziej jak zejdźcie mi wszyscy z drogi. Nie chciał okazywać jawnej niechęci aktorowi, z którym miał tego dnia grać Lorenzo, więc nawet nie wdawał się z nim w żadne pogaduszki. Wyjaśnił im obu czego od nich oczekuje i upewnił się, czy na pewno zrozumieli. Liczył na to, że nie będą musieli nagrywać zbyt wiele dubli, bo nie chciał oglądać Enzo w takiej sytuacji z kimś innym dłużej, niż było to konieczne. Wszyscy na planie od razu zorientowali się, że coś było na rzeczy, bo Baptiste w takim stanie pojawiał się niezwykle rzadko.
- Jeśli wszyscy jesteście gotowi, to możemy zaczynać - rzucił i zaczesał nerwowo włosy dłonią. Posłał jeszcze Lorenzo przepraszające spojrzenie i cofnął się, żeby wyjść z kadru. Czuł się cholernie źle z tym, że Enzo musiał to robić, bo doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że chłopak w ogóle nie miał na to ochoty. Obawiał się, że przez to pójdzie mu naprawdę kiepsko i nagranie tego filmu zajmie im zdecydowanie za dużo czasu, a tego wolałby bardzo uniknąć.
Lorenzo Nuñez