WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Cece & James

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Jak zawsze - wywrócił z rozbawieniem oczami. Na jej kolejne słowa nic nie powiedział, tylko posłał jej spojrzenie pełne politowania. Uwielbiał ją, ale tok jej myślenia czasami był dla niego za trudny i rozciąganie wszystkiego w temacie było dla niego uciążliwe, ale uczył się tego powoli przy niej :lol:
- Moglibyśmy. Jeśli byś chciała, bo ja bym właściwie chciał - szczególnie, jeśli zamierzała iść na jakiekolwiek randki z neurologiem Tomem, bo na to zdecydowanie pozwalać nie zamierzał. Nie po to się tyle za nią na biegał, żeby teraz jakiś frajer zabierał mu ją sprzed nosa :lol:
- Jak to nie? W pocie czoła się za tobą uganiam, w kwiaciarni obok domu jak mnie widzą to już kwiaty szykują, w cukierni z której przynosze ci słodyczę mam kartę stałego klienta. Naprawdę nie uważasz, że się uganiam? Nie fajnie - zrobił minę smutnego króliczka, ale faktycznie, w tych miejscach niemal szykowali mu codziennie standardowe rzeczy :lol: - Camille masz na imię, ale Cece zdecydowanie do ciebie bardziej pasuje - rzucił z rozbawieniem, łapiąc za tę nogę i mocniej wpił się w jej usta, wzdychając spod nich cicho. No, cudowna była.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– No po to chcę zostać lekarzem, nie? Żeby służyć ludziom – musnęła jego nos palcami z rozbawieniem. A Cee taka była, analizowała, rozkminiała, mieliła w głowie, miała pięć tysięcy myśli na sekundę, które zazwyczaj musiała rozchodzić po apartamencie. Cóż.
– Skoro byś chciał, to faktycznie moglibyśmy, bo też całkiem bym chciała. Lubię cię bardziej niż innych ludzi. Ale musisz zaakceptować, że nigdy nie będziesz ważniejszy niż Lexie – zaśmiała się pod nosem. Pewnie, że nie. Nikt nigdy nie będzie. Słysząc jego słowa, pokręciła z rozbawieniem głową.
- Okej, może trochę się uganiasz. I za to cię kocham – wypaliła, a zaraz zorientowała się, co powiedziała, bo palnęła to bez większego przemyślenia. Wytrzeszczyła oczy, bo w zasadzie żadnemu facetowi w nieplatoniczny sposób tego nie powiedziała. O kurwa. Kurwakurwakurwa. – Znaczy… Bo… W sensie… – zaczęła się jąkać, ale nie miała gdzie uciec, żeby zacząć chodzić dookoła, więc nerwowo zaczęła się bawić naszyjnikiem od Jamesa. – To znaczy uwielbiam. Za to cię uwielbiam – poprawiła się stanowczo. Tak właśnie. :lol:
– Nie lubię, jak ktoś do mnie mówi Camille, zawsze mam wrażenie, że jest wtedy strasznie poważy albo na mnie wkurzony – przyznała, a gdy wpił się w jej usta, to odwzajemniła ten pocałunek, drażniąc jego kark paznokciami. – Lexie dzisiaj ma wychodne – zamruczała spod jego warg i uśmiechnęłą się uroczo.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Chyba pomagać, od służenia jest służba - zaśmiał się cicho, sam muskając palcami jej buzie, bo była przesłodka. I ta chęć niesienia pomocy innym, głównie dzieciakom cholernie mu się w niej podobała.
- Zaakceptowałem to od początku, wiem, że istnieje szansa że kiedyś uciekniecie ze sobą. Niko mówił ostatnio - powiedział z rozbawieniem, bo starszego Townsenda też zdążył już poznać i pewnie rozmawiali luźno o Cece i jej relacji z Lexie, która pewnie teraz chodziła kurewsko udręczona bo jednak rozstanie z Joshem i Elias nie do końca umiał się z nią póki co dogadać, ale szanował relacje z Cece z nią. Serio.
- Kochasz mnie? - zapytał lekko zaskoczony, bo takiego wyznania się nie spodziewał. Właściwie to nie wiedział co odpowiedzieć, bo sam chyba się w niej zakochał ale na wyznawanie miłości w taki sposób nie był gotowy, toteż póki co przemilczał. - To kochasz czy uwielbiasZ? - zapytał cicho, z lekkim rozbawieniem ale wpatrywał się w nią teraz z maksymalną czułością.
- Camille to bardzo ładne imię, przesadzasz - mruknął w jej usta, ale też wolał zdrobienie którego używała bo zdecydowanie bardziej do niej pasowało. - Czyli rozumiem, że jestem zaproszony do środka na noc? Na miłe zakończenie tej randki? - zamruczał, zaciskając dłoń na jej pośladku i nawet uniósł ją do góry, żeby oplotła go nogami w pasie.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– No tak, zapomniałam, że jesteś Costasem – wywróciła oczami, gdy tak wspomniał, że od służenia jest służba. Westchnęła cicho, gdy wspomniał, że zaakceptował to od początku. Zaśmiała się pod nosem, gdy wspomniał o tej ucieczce razem.
– Owszem – wzruszyła niewinnie ramionami i uśmiechnęła się do niego delikatnie. Westchnęła jednak, gdy zaczał zadawać te pytania. Jęknęła udręczona, bo sama nie wiedziała, czy go kocha, czy jest w nim zakochana, ale na pewno go uwielbiała. Zawsze była bezpośrednia w takich relacjach, otwarcie mówiła, że czegoś chce, kiedy tego chciała, ale on… On był starszy, kiedyś już zaręczony i w zasadzie sama się tym wyznaniem przestraszyła.
– Ja… Czy ty mnie chcesz zadręczyć? A jeśli cię kocham to co, zostawisz w budynku dziurę w kształcie Eliasa? – jęknęła i przechyliła głowę, patrząc na niego ze zmrużonymi oczami, kiedy jednak powiedział, że przesadza, westchnęła cicho.
– No nie wiem, to zależy – zamruczała w jego usta, ale faktycznie oplotła go nogami w pasie i zaczęła iść w coraz to namiętniejsze pocałunki, a że wcześniej pewnie już drzwi otworzyła, to pozostawało im tylko wejść do środka. Chyba, że zamierzał zostawić w budynku dziurę w swoim kształcie. :lol:

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– No tak, zapomniałam, że jesteś Costasem – wywróciła oczami, gdy tak wspomniał, że od służenia jest służba. Westchnęła cicho, gdy wspomniał, że zaakceptował to od początku. Zaśmiała się pod nosem, gdy wspomniał o tej ucieczce razem.
– Owszem – wzruszyła niewinnie ramionami i uśmiechnęła się do niego delikatnie. Westchnęła jednak, gdy zaczał zadawać te pytania. Jęknęła udręczona, bo sama nie wiedziała, czy go kocha, czy jest w nim zakochana, ale na pewno go uwielbiała. Zawsze była bezpośrednia w takich relacjach, otwarcie mówiła, że czegoś chce, kiedy tego chciała, ale on… On był starszy, kiedyś już zaręczony i w zasadzie sama się tym wyznaniem przestraszyła.
– Ja… Czy ty mnie chcesz zadręczyć? A jeśli cię kocham to co, zostawisz w budynku dziurę w kształcie Eliasa? – jęknęła i przechyliła głowę, patrząc na niego ze zmrużonymi oczami, kiedy jednak powiedział, że przesadza, westchnęła cicho.
– No nie wiem, to zależy – zamruczała w jego usta, ale faktycznie oplotła go nogami w pasie i zaczęła iść w coraz to namiętniejsze pocałunki, a że wcześniej pewnie już drzwi otworzyła, to pozostawało im tylko wejść do środka. Chyba, że zamierzał zostawić w budynku dziurę w swoim kształcie. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Nigdy tego nie ukrywałem - puścił jej oczko. Był w mniejszym stopniu rozpieszczony niż jego młodsze rodzeństwo, właściwie sam się utrzymywał od jakiegoś czasu, nie biorąc praktycznie już pieniędzy od rodziców, ale w domu rodzinnym nadal służbę mieli, jakkolwiek chujowo to nie brzmiało :lol: I tak, nie był przecież jakoś dużo starszy, ale miał doświadczenie w poważnych związkach, wiedział co się z czym jadło, nawet jesli tego jego powazne związku zasadniczo poważne nie były gdyby się nad tym mocniej zastanowić. Był lekko duchem, skupiał się na pracy i kochał imprezować w towarzystwie pięknych dziewczyn, ale odkad umawiał się na randki z Cee… z nikim innym się nie widywał. I wszystkie inne kobiety spławiał.
- Nie chcę cię udręczyć, po prostu nie wiem co ci odpowiedzieć, skoro tak szybko zmieniłaś zdanie. Nie chcę wyjść na debila czy coś - mruknął z lekkim rozbawieniem, bo jeśli go nie kochała, to chętnie by też tego nie mówił, żeby na jakiegoś zjeba nie wyjść :lol: - Zależy od czego? - zamruczał, wchodząc z nią do środka i przyparł ją do ściany obok drzwi od razu. - A jeśli też cię kocham, to co? - zapytał, zsuwajac pocałunki na jej szyję.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Wiem, ale jesteś normalniejszy w najlepszym tego słowa znaczeniu – uśmiechnęła się do niego uroczo, bo to ją trochę urzekało, że utrzymywał się sam, nie korzystał z hajsu rodziców i… Po prostu poszedł własną ścieżką. Sama Cece faktycznie doświadczenia nie miała, wcześniej często umawiała się z wieloma facetami, nie żałowała sobie przygód i jedynym momentem, gdy przestała był James. A potem pojawił się jeszcze Elias i chyba była gotowa na coś poważnego. Na pewno była.
– Trochę chcesz mnie udręczyć – westchnęła cicho, przechylając głowę. - Nie wyjdziesz na debila, lubię, kiedy rozmawiasz ze mną na poważniejsze tematy – mruknęła, delikatnie głaszcząc jego policzek, ale kiedy spytał od czego zależy i przyparł ją do ściany, westchnęła sobie mimochodem.
– Jeśli też mnie kochasz, to oznacza, że nie zrobiłam z siebie przed chwilą całkowicie idiotki – stwierdziła z lekkim uśmiechem, chociaż te pocałunki lekko ją rozpraszały. Mimo to, chwyciła go za podbródek. – Ale jeśli nie jesteś pewien czy to czujesz albo nie czujesz tego wcale, to nie chcę, żebyś mi to mówił. To nic między nami nie zmieni – wzruszyła ramionami, poważniejąc nieco. Nadal zamierzała się z nim umawiać, bo była ciekawa, do czego ich relacja prowadzi.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Tak wyszło, najlepsze geny. Polecam się na ojca twoich przyszłych dzieci jakbyś chciała, geny sztos - parsknął śmiechem, ale oczywiście żartował, bo w tym momencie aż tak o ich relacji poważnie nie myślał. Jasne, chciał z nią być, ale nie był to moment na takie rozmowy jeszcze, nie? Patrzył na nią z czułością.
- Nie, po prostu chcę wiedzieć jak jest w stu procentach z twojej strony - powiedział z uroczym uśmiechem. Nie jedna laska w życiu mu powiedziała, że go kocha, ale jak powiedziała to ona, to aż się wewnętrznie rozgrzał w okolicy serca. To było miłe. I kochane. I kurwa, no też ją kochał. Całował zatem jej szyję, a kiedy złapała go za podbródek westchnął cicho.
- Camille Townsend - powiedział poważnie, chociaż widać było że jego mózg mocno się rozkojarzył w tym momencie. - Nie powiedziałbym ci, że cię kocham, gdyby tak nie było. Jak mógłbym cię nie kochać? Jesteś cudowna - postawił ją nawet na ziemi, patrząc na nią teraz z powagą.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Rozważę twoją kandydaturę, CV możesz składać u Lexie – poruszyła brwiami z rozbawieniem, patrząc mu w oczy, bo ona też jak na razie o dzieciach nie myślała. Rozstanie Lexie i Josha sprawiło, że Cee była nieco ostrożniejsza i z Eliasem umawiała się już od kilku dobrych miesięcy zanim w ogóle pomyślała o tym, żeby się określić.
– No… Ja… – przygryzła dolną wargę. – W stu procentach jestem pewna, że się w tobie zakochałam, chociaż bardzo próbowałam się nie zakochiwać, po tym co się stało z Lex i Joshem. Ale cię kocham. Więc proszę, nie zrań mnie w ten sposób, w który on zranił ją, dobrze? – poprosiła, patrząc mu w oczy. – Jeśli nie będzie ci ze mną dobrze, albo będziesz wolał kogoś innego, po prostu mi powiedz – dodała, patrząc mu w oczy. Odetchnęła głęboko, gdy powiedział jej imię i nazwisko, a on ją postawił na ziemi.
– Nie powiedziałeś mi w sumie, że mnie kochasz – mruknęła, przygryzając dolną wargę. – Jestem? – uśmiechnęła się delikatnie i ułożyła dłoń na jego klatce piersiowej, stając na palcach i musnęła jego usta swoimi. – Poszczęści ci się dzisiaj zdecydowanie bardziej niż pierwotnie miało – zaśmiała się cicho, popychając go na kanapę i siadając mu okrakiem na kolanach.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Złożę w takim razie - pokazał jej język. No cóż, on rozumiał w pewnym sensie tą ostrożność, nie było to nic strasznego. Chociaż ja pewnie rozmawiali o tym, co odjebał eks-mąż Lexie, to mówił otwarcie że dla niego to w ogóle paranoja. Zdradzić kogoś, z kim planujesz całe życie to skurwysyństwo - oczywiście wtedy nie wiedział, że dołączy do grona takich facetów, nie?
- Nie jestem Joshem - powiedział spokojnie, bo jasne, miał duzo lasek, ale nie zdradzał . Jak nie chciał z kimś być, to po prostu nie był, a nie bawił się w zdrady. - Nie wierzę w ogóle to, że komukolwiek mogłoby z tobą nie być dobrze. Come on, widziałaś sie w lustrze? A może powinienem cię nagrać podczas jakiejś rozmowy? Nigdy nie poznałem kogoś nawet w połowie tak wspaniałego jak ty, Cee - dodał, gładząc delikatnie jej policzek palcami i odetchnął głęboko.
- Trochę powiedziałem. Kocham cię - uśmiechnął się do niej uroczo, bo w sumie między wierszami to powiedział. I właściwie serio tak czuł. - Jasne, że tak - pokręcił z rozbawieniem głową, a kiedy popchnęła go na kanapę, zaśmiał się cicho. - Ooo, to może mi się poszczęścić bardziej niż zazwyczaj? - poruszył brwiami, dłońmi wodząc po jej talii i wsunął je zaraz pod jej pośladki, znów wracając do jej ust.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Nie zapomnij tylko o referencjach i liście motywacyjnym – poruszyła brwiami z rozbawieniem patrząc mu w oczy. No i dla niej też było paranoją, że Josh zdradził Lexie, bo wiedziała, że bardzo ją kochał i razem z Lex próbowały miliony razy zrozumieć jego zachowanie, ale żadna z nich nie umiała tego racjonalnie wytłumaczyć. Nikt nie potrafił.
– Wiem, że nim nie jesteś – uśmiechnęła się czule. – No nie wiem, może tak naprawdę jestem jedzą, tylko dobrze się maskuję? – poruszyła brwiami i uśmiechnęła się delikatnie, patrząc mu w oczy, ale jednak się rumieniła, gdy ją tak komplementował. Odetchnęła, gdy wprost powiedział, że ją kocha.
– To dobrze, bo ja ciebie też – powiedziała z czułością, głaszcząc jego policzek. Kiedy znaleźli się na kanapie i spytał, czy może mu się poszczęścić bardziej niż zazwyczaj, praktycznie rozerwała jego koszulę, zsuwając pocałunki na jego żuchwę i tors. – A co, myślisz, że przez tych parę miesięcy pokazałam całkowicie na co mnie stać? Mam parę Asów w rękawie, Costas – zamruczała z rozbawieniem, dłoń wsuwając między nich i rozpinając jego spodnie.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Retrospekcje”