WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

- To zrób tak, żeby przestała się pchać - zasmiała się cicho, ale miał rację, nie zabroni mu ze względu na te kąpiele dwa razy w tygodniu które urządzał małej i podczas których ona nie musiała się wkurwiać i wychodzić po tej kąpieli cała mokra :lol:
- No, Pocahontas. O, albo Mała syrenka. - mogłaby wymieniać i wymieniać te wszystkie bajki, a finalnie i tak skończą na Królu Lwie, bo już próbowali na pewno wszystkiego żeby te bajkę jej zbrzydzić, ale uparła się i koniec. Kochała to swoje niedobre dziecko, ale naprawdę w niektórych momentach miała wrażenie, że przejęła dużo złych cech od niej i Jasona. Ugh.
- I zawsze trafiasz niemal idealnie. Jak? - zapytała z lekkim rozbawieniem, naprawdę ze sobą walcząc w tym momencie, ale miała chwilowe przemyślenie - po co walczyła? Niko był cudowny, świetnie radził sobie z Lily, z nią samą zresztą też, bo przecież potrafiła być okrutnie nieznośna i upierdliwa i w związku z tą myślą, musnęła ustami jego usta, dłoń wcześniej unosząc do jego policzka.

autor

-

So maybe we got something in common 'Cause I'm not waiting forever By the telephone And now we're on our own
Awatar użytkownika
32
189

-

-

-

Post

– Ale mi to odpowiada – mruknął z rozbawieniem, bo w zasadzie mógłby urządzać małej kąpiele częściej, jeśli by sobie tego życzyła, ale nie chciał chyba im siedzieć na głowie aż tak, dwadzieścia cztery na siedem. Mimo wszystko aż taki szalony nie był. :lol:
– Mała syrenka, jestem w stanie zaakceptować Małą syrenkę – zaśmiał się pod nosem, nawet może nucąc chwilkę piosenkę „Under the sea”, czy tam coś. W każdym razie, wiadomo, że pewnie skończą na królu lwie, ale próbować mogli, prawda?
– Niemal robi wielką różnicę – mruknął z uśmiechem, ale fakt, znał jej gust całkiem nieźle. Kiedy jednak musnęła ustami jego wargi, przestał totalnie się zastanawiać nad czymkolwiek innym i traktując to jako przyzwolenie, objął ją jednym ramieniem w talii, drugą dłoń wplatając w jej włosy i po prostu ją pocałował. Nie jakoś szalenie namiętnie, ale bardzo czule, uroczo i generalnie tak, jak powinno się kobietę pocałować na pierwszej randce. Uśmiechnął się spod jej warg.
– Myślisz, że dałabyś mi się zaprosić na randkę, Charlestone? – spytał bez większego przemyślenia – jasne, to dzisiaj wyglądało jak randka, ale randką tego nie nazywali, więc… Zastanawiał się, czy by się zgodziła. Bo jeśli nie, to jeszcze mógł to wszystko obrócić w żart, nie?

autor

-

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

- Domyślam się - rzuciła tylko. Jasne, mógłby być u nich częściej, czasami to miała mu ochotę po prostu wcisnąć klucze w dłoń i powiedzieć, żeby przychodził gdy tylko najdzie go na to ochota, ale jednak… no nie. Dystans. Przestrzeń. Przez ostatnie lata sądziła, że właśnie tego potrzebowała i tego nadal się trzymała. - To użyj swoich magicznych zdolności i spróbuj ją do tego przekonać - poprosiła z uroczym uśmiechem. Ona za tą bajką nie przepadała, ale lubiła ją na pewno bardziej niż Króla Lwa :lol: A na jego kolejne słowa nie odpowiedziała, tylko skupiła się na tym pocałunku. Matko, jak ona takiego pocałunku potrzebowała… takiego, który wcale nie dąży do seksu za chwilę. Nawet jeśli była twarda i samodzielna, to jak każdy człowiek po prostu tego czasami potrzebowała. Sama więc wsunęła palce w jego włosy, odwzajemniając ten pocałunek. Niestety, czar prysł gdy usłyszała jego słowa, ale nie odsuwała się, tylko przerwała pocałunek.
- Nie jest to najlepszy pomysł, wiesz o tym - powiedziała cicho, opierając czoło o jego czoło. Teraz było super, ale jak zaczną się umawiać tak serio to może przestać być. - Nasze życiowe potrzeby mogą się trochę różnić, Niko - dodała, gładząc delikatnie jego policzek palcami. Różniły. Nawet bardzo.

autor

-

So maybe we got something in common 'Cause I'm not waiting forever By the telephone And now we're on our own
Awatar użytkownika
32
189

-

-

-

Post

– Oczywiście, że się domyślasz – wywrócił oczyma z rozbawieniem, a on by wcale nie narzekał, gdyby dała mu klucze, ale nie zamierzał też w żaden sposób naciskać ani o to prosić – będzie chciała, to to zrobi. Potrzebowała dystansu? Nie ma problemu.
– Okej, postaram się. Ewentualnie możemy postarać się przeforsować Shreka, bo chyba klasyczne księżniczki Disneya jej nie siadają – zauważył z lekkim rozbawieniem, bo istotnie, tak właśnie zauważył, sam również lekko już tym królem lwem rzygał, jeśli miał być całkowicie szczery. :lol:
W każdym razie, całował ją, sycił się tą bliskością i wcale nie myślał o tym, żeby zaraz ją wyruchać, tylko, żeby miło po prostu spędzić z nią czas. Uśmiechnął się delikatnie, gdy przerwała ten pocałunek. Uśmiechnął się nieznacznie, muskając palcami jej policzek.
– W porządku, rozumiem to – uśmiechnął się łagodnie, bo naprawdę rozumiał i zamierzał w tym momencie po prostu uszanować jej zdanie. – A jakie masz potrzeby życiowe, co? – poruszył brwiami, bo w zasadzie był całkiem ciekaw, co to za potrzeby w tym momencie miała!

autor

-

Never put my love out on the line. Never said ‘yes’ to the right guy. Never had trouble getting what I want but when it comes to you I'm never good enough.
Awatar użytkownika
33
176

Manager

Rapture

columbia city

Post

No, teraz jeszcze jak do tego wspaniałego pierdolnika doszedł Jason, to już w ogóle nie wiedziała jak funkcjonować normalnie. Sama sobie trochę życie utrudniła w sumie :lol:
- Za mała jest jeszcze na Shreka - pokręciła głową, no gdzie, te żarty, to wszystko… dla małego dziecka? Nie bardzo. A że klasyczne księżniczki Lily nie siadały było zagadką życia dla Lexie - bo księżniczki jako formę zabawy kochała, ale bajki faktycznie jej nie kręciły. Cóż.
Tak i to właśnie było cudowne, może nawet zbyt cudowne, bo ona naprawdę się jakoś panicznie bała pozwolić sobie na cokolwiek więcej z Niko. Ta pierwsza noc była super, nie było napięcia, było całkiem zabawnie rano, ale po tej nocy coś się jakby zmieniło i ta bliskość zrobiła się dla niej ciężka, mimo że takie zwykłe, kumpelskie rozmawianie problemu nie robiło. Kobiecego mózgu nie zrozumiesz :lol:
- Wiem, że nie mam potrzeby pakować się w żadne poważnie relacje - powiedziała spokojnie, patrząc mu w oczy. - Po prostu się w nich nie sprawdzam, a boję się sprowadzić naszą relację do tego, że będziemy wisieć gdzieś pomiędzy. - chociaż miała wrażenie, że już powoli zaczynali. No ciężka sprawa, nie? Oblizała usta. - To co, wracamy do środka? Chyba potrzebuję deseru - zaproponowała, przeczesując palcami swoje włosy. Zdecydowanie, zapcha się ciastem :lol:

autor

-

So maybe we got something in common 'Cause I'm not waiting forever By the telephone And now we're on our own
Awatar użytkownika
32
189

-

-

-

Post

– E tam, za mała. Myślę, że jest wystarczająco duża -zaśmiał się pod nosem. No jasne, że nie była, ale uznał, ze było to coś, co mogłoby ją względnie zainteresować i rozbawić, tak? Dojrzała na te swoje trzy latka była, ot co! Tak czy siak, kiedy powiedziała, że nie ma potrzeby pakować się w żadne powazne relacje, uśmiechnął się lekko i musnął jej nos palcami.
– Muszę cię zmartwić, bo ja naszą przyjaźń traktuję w stu procentach poważnie – zażartował lekko. – Hej, rozumiem. A na deser już powinni nam przynieść te suflety czekoladowe, podobno są mega sztos – wyszczerzył się do niej i puścił jej oczko z rozbawieniem obserwując jej twarz. A potem faktycznie zjedli, a on ją grzecznie do domu odprowadził!

ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Space Needle”