imie i nazwisko
brooklyn livingstone
pseudonim
brooke
data i miejsce urodzenia
15.12.1996, boston
dzielnica mieszkalna
broadmoor
stan cywilny
kawaler
orientacja
panseksualny
zajęcie
filolog
miejsce pracy
dom
wyznanie
ateista
jestem
przyjezdny
w Seattle od:
2020
Tamtego lipcowego dnia cisza była najpiękniejszą poezją, która wyróżniała się swoją prostotą i jednocześnie głębią. Siedzący w oknie Brooklyn Livingstone, dziewięcioletni syn chirurżki plastycznej i chirurga ortopedy, zacierał granice między rzeczywistością, a swoją wyobraźnią. Snuł wielkie plany i miał nadzieję, że kiedyś będzie dane mu je spełnić.
Marzył, by podróżować, marzył, by doświadczać; odkąd tylko pamięta, miał wrażenie, że, w porównaniu do rodziców oraz rodzeństwa, był bardziej wrażliwy na sztukę. Interesował się teatrem i idealnym sposobem na spędzenie popołudnia było dla niego pójście na spektakl. Uwielbiał czytać, ale niechętnie sięgał po literaturę medyczną; o wiele bardziej przemawiała do niego literatura piękna, dlatego zapełniał swoją prywatną biblioteczkę coraz to nowszymi pozycjami. Upływ lat nasuwał mu, że nie pasował do rodziny, dlatego wielokrotnie zastanawiał się, czy aby nie podmienili go w szpitalu.
k r z y k....z a k ł ó c a....c i s z ę
Podnosi się z łóżka, idzie do łazienki i zerka w lustro; sam już nie wie, kim jest.
Miał być lekarzem. Miał, bo nigdy nie dotarł na studia — okłamał rodziców, że wyjechał do Bostonu, by kształcić się na anestezjologa, a tak naprawdę poszedł na filologię. Wraz z wiekiem wzmagała się u niego niechęć do medycznego świata i nie widzi siebie jako lekarza; brzydzi go krew, a na samą myśl o operacjach lub przeprowadzaniu badań robi mu się słabo.
Nie chciał się męczyć przez całe życie tylko dlatego, że jego rodzice mieli głupi kaprys, że każde z ich dzieci pójdzie w ich ślady, dlatego udaje i opowiada: opowiada, jak idzie mu na rezydenturze, o tym, jak konsultuje się ze starszą siostrą i z jej przyjaciółką. Z gracją dobiera słowa i wymyśla piękne historie, które sprawiają, że rodzice w to wierzą. Wierzą i szczycą się, że ich syn poszedł w ich ślady.
A tak naprawdę?
Tak naprawdę, chciałby zacząć pracę w zawodzie i napisać książkę, bo sztuka wciąż jest jego jedyną miłością. Tak naprawdę, udziela korepetycji i chodzi na wieczorki literackie, gdzie prezentuje swoje wiersze.
Tak naprawdę, gubi się w kłamstwach i ma nadzieję, że prawda nigdy nie wyjdzie na jaw.
— Uwielbia gry planszowe i bez wątpienia jego ulubioną jest Talisman. Kupuje każdy dodatek, a przy spotkaniu ze znajomymi wręcz męczy ich, żeby rozegrali partię.
— Jest zaangażowany w działalność charytatywną i wolontariat. Często można spotkać go w schronisku dla bezdomnych zwierząt, gdzie wyprowadza zwierzaki na spacer i stara się im umilać czas.
— W wolnym czasie uwielbia czytać książki. Poza tym lubi również spędzać czas na oglądaniu filmów i seriali, a szczególnie interesuje się klasycznymi filmami science fiction i horrorami.
— Uwielbia szkicować w plenerze. Gdy był młodszy często wyruszał w miasto i utrwalał na kartkach swojego szkicownika różnorakie kadry. Chociaż potrafi, nie lubi rysować ludzi. Budynki sprawiają mu najwięcej satysfakcji.
— Uwielbia podróżować, a jedną z jego ulubionych destynacji jest Europa. Swego czasu myślał, czy nie powinien przeprowadzić się tam na stałe, jednak z czasem doszedł do wniosku, że Stany mają klimat, który jest nie do podrobienia i nie potrafiłby się z nim rozstać.
— Lubi uczyć się nowych rzeczy; w przyszłości chciałby opanować, przynajmniej w stopniu komunikatywnym, hiszpański.
─ Ma naprawdę dobry kontakt z rodzeństwem. Beirze, z którą mieszka, jako pierwszej powiedział, że nie zostanie lekarzem.