WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

- Przez pocałunek nie - przyznał, wzruszając ramionami. Nie pozwolił jednak dotknąć jej swojej dłoni, tylko od razu ją zabrał. Nie mogła mu współczuć, ani go dotykać. Nie chciał w tym momencie żeby z jakiegokolwiek powodu czuła się winna, bo nie zrobiła nic złego. To on zachował się jak jebany skurwiel. Widział jak zmienia sie jej mina i gdy usłyszał jej słowa, przymknął na moment oczy.
- Moja i Joe. - powiedział cicho. - Isaak nie chciał ci mówić od razu, bo nie chciał żebyś przeżywała i to i utratę dziecka. - wyjaśnił jeszcze żeby wiedziała, dlaczego zostało to przed nią ukryte. Paradoksalnie, Isaak okazał się milion razy lepszym człowiekiem niż Teddy, chociaż jeszcze półtora roku temu absolutnie nikt by na to nie wpadł. Cóż. Zrobił krok w jej stronę, ale nie dotykał jej.
- Nie pomyślałem, że zranię tym ciebie. Chciałem zranić jego. Nie wiem do końca co mną kierowało, chyba dlatego zacząłem tak świrować w te święta… patrzyłem na to, co ci zrobiłem i nie wiedziałem jak mam się zachowywać. - mówił cicho, spokojnie, gotowy w ostateczności nawet przyjąć jakiegoś liścia w twarz. - Przepraszam, Ellie. Uznałem, że powinnaś wiedzieć. - dodał, wsuwając dłonie do kieszeni swoich spodni.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

Kiedy tak cofnął dłoń, spojrzała na niego pytająco, bo sądziła, że to ona zrobiła coś nie tak. Odetchnęła jednak, gdy potwierdził, że wina leżała po stronie jego i Joe. Już wiedziała, kto był bardziej odpowiedzialny, ale tym razem nie mogła pisać usprawiedliwienia Tedowi. Nie mogła, bo takowe nie istniało. Fdy wspomniał o Isaaku, westchnęła cicho. To w zasadzie dość dobitnie wyjaśniało jego reakcję na jej długie siedzenie z Tedem w aucie.
Gdy zrobił krok w jej stronę, mimochodem się cofnęła, ukrywając twarz w dłoniach.
– Ale zraniłeś mnie. A potem próbowałeś pocałować i wyznawać miłość – zauważyła cicho, bo jednak tak właśnie było – Ufałam ci. Ufałam najbardziej na świecie, ufałam, że nigdy mnie nie zranisz. Dałabym sobie za ciebie uciąć każdą część ciała, a ty… – pokręciła z niedowierzaniem głową. Nawet nie chciała go bić.
- Przepraszam?! PRZEPRASZAM? Pół roku piekła i przepraszam? Sądzisz, że to cokolwiek naprawi? – spytała, kręcąc głową z niedowierzaniem. Nie wiedziała, jak się zachować, bo całe jej zaufanie, zmarło wlaśnie w tej chwili.

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

Gdy się cofnęła, Teddy się zatrzymał, nie chcąc naruszać jej przestrzeni osobistej. Nie, bo nie powinien w ogóle słowem się do niej odzywać a co dopiero być zbyt blisko.
- Wiem, że to zrobiłem. - powtórzył, patrząc na nią ze smutkiem. - Mówię, że zacząlem świrować. Dobrze wiesz, że potrafię nie wyznawać ci miłości i nie naruszać twojej przestrzeni, ale gdy widziałem jak się rozpadałaś… nie wiedziałem co mam robić. Nie wiedziałem czy o ciebie zadbać, czy zostawić w spokoju… - sam pokręcił teraz głową, biorąc głęboki oddech i przeczesując palcami swoje włosy, które pewnie znowu trochę dłuższe były. - Wiem. A ja to zjebałem po całości - powiedział cicho, bo nie było co się oszukiwac, że nadużył jej zaufania przeokropnie. Niestety.
- Wiem, że żadne słowa tego nie naprawią. Wiem, że te miesiące były dla ciebie piekłem na ziemi i… przeprosiny to jedyne co mogę zrobić. Próbowałem zmienić zeznania, ale to nie ja muszę to zrobić. Nie z moich ust to musi wyjść - spojrzał na nią wymownie. Próbował, kilkakrotnie sugerował to Joe, ale wiedział, że gdy zgodził się na ten pierdolnik, odwrót był dość średnio realny.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

Spojrzała mu w oczy, gdy powiedział, że wie, odetchnęła głęboko. Zmrużyła oczy.
– Może trzeba było nie wpierdalać mojego męża do więzienia tydzień po naszym ślubie? – zasugerowała tę szaloną myśl, patrząc mu w oczy. – Nie, ty mnie nie kochasz. Gdybyś mnie kochał, nigdy byś mnie tak nie skrzywdził. Zdradziłeś mnie. Rozstaliśmy się, bo to ty odjebałeś, nie ja. A teraz mówisz mi, że mojego męża zamknęli przez ciebie? Byłam świeżo po zabiegu, świeżo straciłam ciążę, a oni go zabrali – zapowietrzyła się, patrząc na niego z żalem. – Powinieneś był mnie zostawić w spokoju, przynajmniej bym nie miała wyrzutów sumienia, że dopuszczałam do siebie faceta zdolnego do takich rzeczy – odparła, ukrywając twarz w dłoniach.
– Złamałeś mi serce Ted. Najpierw zdradą, ale ta zdrada i teksty o moich jajnikach i ciąży to nic, w porównaniu z tym, co zrobiłeś teraz – odparła cicho. Gdy mówił, że wie, że te miesiące były dla niej piekłem, pokręciła głową.
– Nie. Nie wiesz. Nie masz zielonego pojęcia, co się działo za drzwiami tej sypialni – odparła, a jej spojrzenie stwardniało wyraźnie.
– W takim razie sugeruję, żeby twój brat je zmienił. Nie macie pojęcia, do czego jestem zdolna, żeby chronić moich bliskich. Nigdy nie sądziłam, że będę musiała ich chronić przed wami, ale jeśli on nie zmieni zeznań, to uwierz mi, że pobicie i trudne dzieciństwo będą ostatnimi na liście jego problemów. A jeśli któryś z was jeszcze raz zrobi cokolwiek, by zranić moich bliskich, zapierdolę was obu. I wcale nie żartuję – oświadczyła, patrząc mu w oczy. – Możesz dzisiejszy dzień uznać za moją oficjalną rezygnację – dodała, odwracając się na pięcie i po prostu wychodząc z biura. A potem wsiadła do samochodu i po prostu się rozsypała.

Ztx2

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

| po ostatniej

Elaine w tym momencie życia dość mocno ignorowała Teda, bo po prostu nie miała siły życiowej i nastroju na znoszenie jego parszywego nastroju i przeprosin. Nawet kiedy była w gabinecie, trochę go unikała, chociaż generalnie była w miarę miła. Inna sprawa, że odczuwała lekkie efekty uboczne zastrzyków z hormonami. Miała lekkie nudności, bywało jej słabo, jej nastrój nieco się huśtał. Dzisiaj ogarniała jakieś poprawki do rozdziałów, które ostatnio oddała, a że w domu była Nellie, to wolała przyjsć do biura, bo najchętniej siedziałaby tylko z dziewczynką. Nie było zbyt wcześnie - siedziała tu pewnie od ósmej, dochodziła czternasta, ona nie skorzystała z przerwy na lunch, bo była w szale pisania i poprawiania. Gdy więc ktoś wszedł do jej biura nawet nie podniosła wzroku.
- Potrzebuję kawy - rzuciła, sądząc, że to Daisy albo Ted, ale gdy zobaczyła Isaaka, uśmiechnęła się szeroko i zaraz go objęła mocno, całując czule w usta i podnosząc się uprzednio ze swojego fotela.
- Co tu robisz, kochanie? - zamruczała, patrząc na niego z czułością. No myślała, że będzie siedział z Billem, Nell i Daisy-psem. Swoją drogą dziękowała bogu, że Billy z nimi mieszkał, bo zasadniczo to on głównie o Daisy pamiętał, kiedy Ellie w domu brakowało. :lol:

autor

-

Feel lucky when I lay next to you You fuck me like there's something to prove One day baby I'll come through You won't have to ask me to stay
Awatar użytkownika
30
185

współwłaściciel klubu ze striptizem

Little Darlings

broadmoor

Post

Isaak próbował nie wstawać ze skwaszoną miną, chociaż gdy Elaine powiedziała że wychodzi, nie miał najlepszego nastroju ale spędził trochę czasu z Nellie i Billem, faktycznie o Daisy-psie trochę zapominając. Nie jego wina - był w ostatnich dniach cholernie rozkojarzony, dodatkowo ostatnio średnio sobie radził ze stresem, a tego nie brakowało, bo nadal przecież czekali na proces, który według Chris, mógł być naprawdę średnio pozytywny dla nich tym razem.
Wyszedł jednak z domu, bo Bill zrobił krewetki, więc stwierdził, że zawiezie je Ellie do pracy. Minął Teda bez słowa i nawet nie pukał do jej gabinetu tylko wszedł po prostu do środka.
- Kawy nie przyniosłem, ale lunch już tak - postawił przed nią pudełko, które na kilometr pachniało genialnymi krewetkami i ustami musnął jej usta swoimi.
- Pomyślałem, że skoro masz tu siedzieć cały dzień, to przyniosę ci coś do jedzenia. - dodał, wspaniałomyślnie i wyszczerzył się do niej szeroko. Taki super z niego mąż.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

Wiedziała doskonale, że Isaak średnio radził sobie ze stresem, ona też, ale była mimo wszystko dobrej myśli, bo rozmawiała pewnie z Callie, która cały plan przyspieszyć zamierzała. Bogu dzięki. Ogólnie Elaine też mocno się stresowała, bo proces miał się zaczynać gdzieś w okolicach transferu, ale wierzyła, że naprawdę to ogarną. Tak więc kiedy powiedział, że kawy nie przyniósł, uniosła brwi.
– No jak to, lunch bez kawy? Co z ciebie za mąż? – rzuciła z rozbawieniem, ale objęła go, przeciągając nieco pocałunek. Najchętniej by się mu władowała na kolana, ale cholernie za nim tęskniła, okej.
– Doceniam mocno – powiedziała spokojnie, rozpakowywując pudełko i czując jego zapach. Pachniało… Dziwnie. Niezbyt przyjemnie, ale mimo wszystko, wzięła widelec i spróbowała potrawy, zaraz czując, że się jej przewraca w żołądku i robi strasznie niedobrze. Chwyciła szybko kosz na śmieci, wymiotując do niego okrutnie.
– Na pewno Billy zrobił świeże krewetki? Dziwnie pachną – stwierdziła znad kosza, zaraz ponownie wymiotując i pewnie już typowo się na podłogę przenosząc, bo nadal czuła skurcze żołądka.

autor

-

Feel lucky when I lay next to you You fuck me like there's something to prove One day baby I'll come through You won't have to ask me to stay
Awatar użytkownika
30
185

współwłaściciel klubu ze striptizem

Little Darlings

broadmoor

Post

- Taki, który dba o to, żebyś przestała przyswajac tyle kofeiny, bo jesz mało znowu, ale kawę pijesz litrami - musnął palcami jej nos. Isaak mógłby ją wziąć tutaj, w tym biurze, ale ścianę obok był Ted i chyba nie chciał być dla niego skurwysynem. Nie, mimo że na to wszystko zasługiwał. Isaak chciał być lepszym od tego frajera, toteż nie zamierzał go ranić jakoś celowo. Plus, chciał zaraz wracac do domu bo obiecał Billowi że coś tam po drodze jeszcze dokupi.
- Co jest? - zapytał, gdy zaczęła wymiotowac bo w ogóle nie zrozumiał co się w tym momencie wydarzyło. Podszedł od razu do niej, łapiąc jej włosy co by nie wpadły w rzygi i uwaznie zlustrował ją wzrokiem.
- Nie no, na pewno. Pachną i smakują normalnie. Jadłem przed wyjściem - powiedział cicho, patrząc na nią ze zmartwieniem. - Chcesz wodę? - Isaak tylko tyle potrafił w temacie rzygów :lol:

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Zaraz tam litrami – mruknęła pod nosem, wywracając oczyma teatralnie, bo wcale nie czuła, żeby litrami piła kawę. Owszem, mógłby ją wziąć tutaj, w tym biurze, a ściany nie były przeszklone, więc Ted nie musiałby wiedzieć, co tu się działo, prawda? Inna sprawa, że od tego zapachu zrobiło jej się tak niedobrze, że seks to ostatnie, o czym w tym momencie myślała.
– Nie wiem – wymamrotała, po raz kolejny wymiotując do kosza i czując, jak jej oczy lekko łzawią. Odetchnęła mimochodem i spojrzała na męża trochę jak biedny, niewinny szczeniaczek.
– No nie, nie pachną normalnie – powiedziała ledwo co, a gdy spytał, czy chce wodę, pokiwała głową. – Zabierz to – poprosiła, patrząc na danie z wyraźnym obrzydzeniem. Czuła się okropnie. Podniosła się na swoje krzesło i pewnie pochyliła nieco, oddychając głęboko.
– Chyba to koniec pracy na dziś, bo zaraz znowu będę rzygać – jęknęła cicho, przyjmując od niego wodę.

autor

-

Feel lucky when I lay next to you You fuck me like there's something to prove One day baby I'll come through You won't have to ask me to stay
Awatar użytkownika
30
185

współwłaściciel klubu ze striptizem

Little Darlings

broadmoor

Post

Ale pewnie zrobione z kartonu i na pewno Elkę by wszyscy słyszeli, co do tego wątpliwości nie miał :lol:
- Ale jadłaś coś dzisiaj? - zapytał cicho, bo się trochę jednak o nią martwił w tym momencie. Ale nie pomyslał o tym, że mogłaby być w ciąży czy coś w tym rodzaju - raczej brał pod uwagę ten cały stres który na nią ostatnio spadał i po prostu tak jej organizm reagował. Nie raz tak pewnie bywało.
- Pachną, mówię ci - aż odsunął się od niej i podniósł pudełko, wąchając jego zawartość i nope, pachniało jak wcześniej. Posłusznie jednak zamknął je i wyszedł do głównego hallu redakcji, wywalajac je do kosza i nalał pełny kubek chłodnej wody, wracając za chwilę do środka.
- Napij się. Możesz zostawić tutaj dzisiaj auto, jutro cię po nie podwiozę - stwierdził, podając jej kubek i delikatnie pogładził ją po plecach, siadając na biurku i obserwując ją uważnie.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

Umiała być cicho, jak było trzeba, więc niech on taki pewny nie będzie, że wszyscy by ją słyszeli. :/ Nie zawsze musiała krzyczeć jego imię. :lol:
– Jadłam śniadanie z wami i piłam kawę, ale teraz to już nic nie przełknę. T o pewnie stres i skutki uboczne zastrzyków – powiedziała, opadając na krzesło dość ciężko, bo jednak naprawdę czuła się w tym momencie jak wykręcony kot. Pokręciła głową, bo dla niej to pudełko jebało tak, że miała ochotę umrzeć. Posłusznie się napiła i odetchnęła głęboko.
– Nie no, dam radę skarbie – powiedziała czule, ale przytuliła się lekko do niego, bo delikatnie się trzęsła po tych wymiotach. – Pojedziemy do domu, poleżę i będzie lepiej – uśmiechnęła się nieznacznie. – A muszę mieć auto, bo z rana miałam jechać z Nell do Calls – powiedziała cicho, przygryzając dolną wargę, chociaż zaraz znowu musiała pochylić się nad koszem i zwymiotować, niestety.

autor

-

Feel lucky when I lay next to you You fuck me like there's something to prove One day baby I'll come through You won't have to ask me to stay
Awatar użytkownika
30
185

współwłaściciel klubu ze striptizem

Little Darlings

broadmoor

Post

- Dobrze, że może to zaraz będzie koniec tych zastrzyków i całej reszty. - powiedział całkiem pewny swoich słów. Liczył na to, że uda się za pierwszym razem, serio. Nie chciał, żeby musiała przez te procedury przechodzić wkółko chociaż wiedział też, że czasami udawało się dopiero po kilku razach.
- Nie, nie będziesz prowadzić. Jesteś blada jak ściana - przyłożył dłoń do jej czoła, które pewnie było lekko spocone po takiej salwie wymiotów. - To weźmie jutro moje. Ufam ci, że będziesz o nie dbała - powiedział z lekkim rozbawieniem. W ostateczności mógł sam ją zawieźć, obiecując przy tym, że nie będzie wchodził Joe w drogę - o ile on nie wejdzie mu w nią pierwszy. Isaak miał dość afer, dramatów i wszystkiego wkoło. Ale jednocześnie nie chciał, żeby teraz prowadziła auto bo wyglądała naprawdę masakrycznie.
- Może migdały kupimy? Słyszałem kiedyś, że to dobry sposób na wymioty - powiedział cicho, chcąc ją zaraz przytulić ale gdy znowu zaczęła wymiotowac, to po prostu złapał jej włosy i siedział i czekał aż skończy z wyraźnie zmartwioną mina.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Tak, też mnie to cieszy – pokiwała głową, bo naprawdę początkowo znosiła stymulację owulacji naprawdę dobrze, ale teraz… Te skutki uboczne, nudności… Myslała, że to połączenie nerwów i kuracji, ale wymiotować nigdy nie lubiła – Ale najpierw niech cię uniewinnią – westchnęła cicho, bo jednak bała się, że zjadzie w ciążę, a on… On trafi za kraty na kilka lat. A tego nie chciała zdecydowanie.
- Ty mi dasz auto? – spojrzała na niego zaskoczona, bo naprawdę była zaskoczona. – Powiedziałabym, że będę dbała jak o swoje własne, ale wiadomo – zaśmiała się cicho i spojrzała mu w oczy. – Czy sugerujesz, że skoro wyglądam jak ściana, to jestem płaska i brzydka? – no ściany nie były piękne z reguły, ale posłała mu rozbawione spojrzenie, chociaż zaraz znów zaczęła rzygać.
– Migdały powinny być okej – odetchnęła cicho, podnosząc się zza biurka, ale zaraz po prostu wpadła na niego, bo jej się zakręciło w głowie. – Wyślemy po nie Billa? Chyba potrzebuję do domu – powiedziała cicho, patrząc mu w oczy.

ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Northwest Press”