WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

And then I am going to rattle the stars.
Awatar użytkownika
33
187

Właściciel klubu nocnego

Dragon Club

belltown

Post

Nigdy nie podobała mu się na spotkaniach biznesowych ta przezorna sztywność. Mógł wprawdzie wymieniać uśmiechy, jednakże każdy podczas takowych spotkań miał na uwadze swoje dobro. Biznesmeni od zawsze byli egoistami, ślepo zapatrzeni w swoje inwestycje, wyrzucając w błoto mnóstwo pieniędzy, żeby tylko utrzymać się na szczycie.
Czy Rowan był do nich podobny? Po części tak, zależało mu na jego interesie, a jeszcze bardziej na tej ciemniejszej stronie nielegalnych interesów, z których miał sporo pieniędzy. Nie chwalił się tym jednak w żaden sposób, żyjąc nadal w rodzinnym domu z którym miał zarówno te dobre jak i złe wspomnienia. Każdy kiedyś przechodził chwile beztroski, gdy byli małymi dziećmi i nie musieli przejmować się sprawami dorosłych. Jednak te czasy minęły i została gorzka prawda. Jak każdy dzieciak chciał dorosnąć, a teraz z przyjemnością ponownie wróciłby do czasów gdy był dzieciakiem.
Nie zaglądał zbyt często na zegarek, wiedząc, że pojawił się w kawiarni parę minut wcześniej, żeby ułożyć sobie w myślach wszystkie wytyczne, które chce przekazać wynajętej dziewczynie. To nie tak, że nie mógłby mieć kobiety, która chciałaby się pojawić na jakimś przyjęciu u jego boku, na pewno nie jedna byłaby chętna. Rowan potrzebował w tym momencie kogoś, komu będzie zależało na tym, żeby wypaść jak najlepiej, a jednocześnie osoby zależnej od jego zadowolenia, bo w końcu to on płacił i wymagał. Stare odwieczne prawo. Kiedy usłyszał otwierane drzwi uniósł delikatnie głowę do góry, kierując spojrzenie w stronę dziewczyny stojącej w przejściu. Nie miał wątpliwości, że to była właśnie ona.
Zgasił telefon kładąc go wyświetlaczem do blatu stołu i wstał w momencie, kiedy ta skierowała się w jego stronę. Kącik ust mężczyzny drgnął lekko. – Rowan, miło mi Cię poznać – uścisnął lekko jej rękę, tak jak to robił za każdym razem kiedy spotykał się z kimś tylko i wyłącznie w ramach omówienia biznesu. Wskazał jej ręką wolne krzesło przy stoliku, na jej nieszczęście na przeciwko i sam usiadł. Kelnerka widząc, że doczekał się już na towarzyszkę podeszła do nich z lekkim uśmiechem na ustach pytając czy nie chcą czegoś do picia.
Czarną mocną kawę poproszę – Rowan z kelnerki przesunął spojrzenie na siedzącą przed nim dziewczynę. – A dla Ciebie?

Aurora S. Wilburn

autor

-

Awatar użytkownika
25
170

escort girl

tam gdzie sobie życzysz

chinatown

Post

Spotkania biznesowe były trudnym tematem, a Aurora nigdy nie chciała pracować tak, by musieć w nich uczestniczyć. Bardziej interesowało ją siedzenie w laboratorium albo praca, w której faktycznie coś robiła, a nie tylko rozmawiała. W tym co robiła w swojej nieoficjalnej części życia, spotkania biznesowe były normą i stały się również częścią jej pracy. Nie raz uczestniczyła w bankietach, które tak naprawdę były wyprawiane jedynie po to, by kilka osób dobiło targu albo uzgodniło wstępne warunki jakiejś umowy, nie raz brała udział w kameralnych kolacjach, podczas których rozmowy ostatecznie kończyły się na temacie pracy. Jednak od Aurory większość klientów wymagała nienagannej prezencji, pięknego uśmiechu, umiejętności jedzenia każdym sztućcem, który leżał na stole w eleganckiej restauracji, czy też znajomości rodzajów win. Nikt nie pytał jej o zdanie, gdy tematem było podejmowanie ważnych biznesowych decyzji. A jednak przez te długie miesiące, podczas których słuchała o czym rozmawiali jej „partnerzy”, miała wrażenie, że mogłaby coś od siebie dodać, dostrzegając niuanse, które dostrzec mógł jedynie ktoś, kto nie był bezpośrednio zaangażowany w temat.
Skinęła delikatnie głową w odpowiedzi na słowa mężczyzny, w głowie powtarzając sobie jego imię, tak na wszelki wypadek, by czasem nie zapomnieć. Usiadła naprzeciwko mężczyzny i odwiesiła swoją torebkę na oparcie krzesła, po czym odwróciła się w jego stronę i skupiła na jego twarzy swoje spojrzenie. Nie trwało to jednak długo, bo tuż obok pojawiła się kelnerka.
– Poproszę latte na mleku owsianym. – uniosła głowę, zerkając na kelnerkę i posłała jej uśmiech, gdy ta skinęła głową, rozumiejąc, że jest to koniec ich zamówienia. Odprowadziła ją wzrokiem, bo niekoniecznie chciała omawiać ich biznesy przy świadkach, choć zdawała sobie sprawę, że są w kawiarni pełnej ludzi.
– Czy chciałbyś od czegoś zacząć, masz jakieś pytania, czy wolałbyś, żeby to ja zaczęła i przekazała ci jakieś najważniejsze informacje? – zapytała, unosząc pytająco brew. Nie była pewna, co tak naprawdę Rowan wiedział, każdy klient poświęcał temu zleceniu inną ilość swojej uwagi, a więc jedni byli świetnie przygotowani, a inni liczyli na to, że to ona wszystko im powie, bo zatrudnili ją jedynie na podstawie zdjęcia.
– Czy otrzymałeś moje portfolio, i jeśli tak, to czy miałeś okazję się z nim zapoznać? – dopytała jeszcze, bo chciała wiedzieć, na czym stoją. W jej CV było wszystkie niezbędne informacje – znajomość języków, sporty, zainteresowania, umiejętności, ciekawostki. Wszystko, co było potrzebne, by w pierwszej chwili móc określić, czy Aurora odnajdzie się w danym środowisku. Niektórzy przecież potrzebowali, by ich partnerka zabłysnęła nie tylko śnieżnobiałym uśmiechem, ale również inteligencją.

Rowan Goldman

autor

-

And then I am going to rattle the stars.
Awatar użytkownika
33
187

Właściciel klubu nocnego

Dragon Club

belltown

Post

Nigdy nie lubił spotkań biznesowych, jako nastolatek może raz takowe podsłuchiwał, chcąc jak najwięcej dowiedzieć się o tym czym zajmuje się jego ojciec. Został jednak przyłapany a potem srogo ukarany przez rodziciela i od tamtego momentu Rowan nie wciskał nosa w nie swoje sprawy. Lubił mieć formalności za sobą, bo był bardziej bezpośrednim człowiekiem od swojego ojca, przez co rozmowy czy spotkania biznesowe w jego przypadku były krótsze i czasami bardziej chaotyczne.
Nie do końca był pewny swojego wyboru, wprawdzie Aurorze nie można było odmówić piękna, czy uroczego uśmiechu ale Rowan także lubił inteligentne kobiety, które potrafią zabłysnąć także i podczas rozmowy czy targowania się. Najczęściej żony jego klientów próbował w jakiś sposób wpłynąć na jego decyzję, ale w wielu przypadkach kończyło się to fiaskiem. Goldman był odporny na kobiece wdzięki, a tanie sztuczki znał doskonale. Sam je czasami stosował. W tej branży gdzie pracował musiał zachować nutkę tajemniczości.
Rowan uważnie przypatrywał się siedzącej przed nim kobiecie w momencie, kiedy ta składała swoje zamówienie. Pewne napięcie, które towarzyszyło mu podczas jazdy tutaj tak jakby momentalnie opuściło jego ramiona, a ten usiadł trochę wygodniej uśmiechając się lekko w kierunku Skye. Chociaż w myślach zastanawiał się, czy to jest jej prawdziwe imię.
Sam zapewne gdyby pracował tak jak ona to używałby innego imienia nie chcąc być przez nikogo kojarzony. Swojego czasu używał swojego drugiego imienia, albo skrótu Leo w trakcie spotkań. Czasami zapominał się i przedstawiał swoim prawdziwym imieniem.
Na wstępie chciałbym powiedzieć, że interesuje mnie raczej dłuższa współpraca niż tylko na jedno zlecenie. Nie wiem jednak jak w tej kwestii się zaopatrujesz panno Skye – lekki uśmiech pojawił się na jego ustach, kiedy zaakcentował jej imię, przesunął spojrzeniem po jej twarzy. – Może najpierw przedstawisz swoje warunki, dobrze? Potem ja przedstawię swoje i tego jakbym chciał, żeby nasza współpraca wyglądała – zaledwie kiedy skończył zdanie parujący kubek kawy pojawił się przed nim na stoliku, a podobny wylądował przed siedzącą naprzeciwko kobietą. Mężczyzna podziękował kelnerce kiwając lekko głową i skupił całą swoją uwagę na przyszłej partnerce do biznesów.
Co do portfolio to oczywiście, jak najbardziej się z nim zapoznałem. Raczej gustuję w informacjach a nie uroczych zdjęciach, a musiałem ich sporo się naoglądać przy wyborze. W każdym razie zmiotła pani inne kandydatki chociażby swoimi zainteresowaniami bo nie będziemy rozmawiać tylko o interesach, czyż nie?
Podczas dłuższej współpracy w pewien sposób ludzie się nawzajem poznają, skrajnie osoby z innymi zainteresowaniami od Rowana nie za bardzo go interesują, albo w jego oczach wydają się być nudni. Może i Goldman wygląda na sztywnego człowieka, ale taki nie jest. – Mam nadzieję, że nie jest pani uczulona na sierść zwierząt?
Co jak co, ale swojego psa Rowan bardzo kochał.

Aurora S. Wilburn

autor

-

Awatar użytkownika
25
170

escort girl

tam gdzie sobie życzysz

chinatown

Post

Zawsze zaznaczała, że pierwsze spotkanie z klientem powinno odbyć się na neutralnym gruncie i powinno być czysto informacyjne oraz zapoznawcze. Dla jednych liczył się wyłącznie wygląd, inni szukali czegoś więcej, a więc rozmowa była niezbędna, by zorientować się, czy będą nadawać na tych samych falach. Jedni potrzebowali towarzystwa na ważne eventy i zlecenie bywały jednorazowe, inni natomiast lubili rezerwować spotkania z Aurorą z góry na kilka tygodni do przodu. Musiała być elastyczna, jednak nie zawsze klienci chcieli, by ktoś zobaczył ją z kimś innym.
– Nie powinno być z tym żadnego problemu. Jeśli dostanę wstępny grafik, to będę mogła zarezerwować te terminy z wyprzedzeniem. Istnieje również możliwość zatrudnienia mnie na wyłączność. – odpowiedziała, kończąc te słowa delikatnym uśmiechem. To były formalności, których Rowan musiał dokonać przez agencję. Jednak jeśli życzył sobie, by w czasie pracy dla niego nie spotykała się z nikim innym, to mógł to ustalić z agencją. Wszystko zależało od jego planów i potrzeb. – Wspólnie ustalimy szczegóły, ale wszystkie ustalenia i tak będzie trzeba przekazać agencji, żebym była niedostępna dla innych klientów na czas tego zlecenia. – dodała, chcąc wyjaśnić tę kwestię. Z wieloma klientami miała kontakt nawet po zleceniach, od kilku dostała propozycje, by „dorobić sobie” po godzinach, jednak ona wolała pracować przez agencję, która zapewniała bezpieczeństwo transakcji, ale też ochronę. Każdy zgadzający się na współpracę z agencją klient wiedział, że istnieją podstawowe warunki takiej umowy i należało ich przestrzegać.
– Wydaje mi się, że wszystkie niezbędne informacje dotyczące moich warunków oraz zakresu moich usług są w portfolio, ale chętnie podkreślę to, co jest dla mnie najważniejsze. – skinęła powoli głową, po czym skupiała swoje spojrzenie na kelnerkę, która przyniosła ich kawę. Przysunęła filiżankę do siebie i przekręciła ją tak, by mogła ją złapać prawą dłonią.
– Warunki po części zależą od tego, czego oczekujesz. Spotkania tylko we dwóję, czy w większym gronie? Biorę udział w eventach, bankietach, prywatnych wydarzeniach. Jeśli dostanę informację z kilkudniowym wyprzedzeniem, to jestem również dostępna na zlecenia poza Seattle. Nie sypiam z klientami. W zależności od tego, w jaki sposób chciałbyś oficjalnie określić naszą relację, granice okazywania sobie czułości ustalamy wspólnie. – zaczęła wymieniać to, co wydało się jej w tym momencie najważniejsze. Każda relacja z klientem wyglądała różnie – udawała stałą partnerkę, nową dziewczynę, kochankę, ale też przyjaciółkę. Wszystko zależało od tego, czego oczekiwała od niej druga strona. Najbardziej lubiła, gdy nie było potrzeby, by określać to dokładnie, dzięki czemu czuła się bardziej komfortowo, gdy nie musiała kłamać.
– W tej branży wygląd jest brany pod uwagę najczęściej w pierwszej kolejności. Ale bardzo mi miło to słyszeć. Jeśli jest jakiś temat, który powinnam zgłębić, to proszę dać znać, jestem pewna, że będę mogła się nieco podszkolić, jeśli będzie taka potrzeba. – uśmiechnęła się do niego pogodnie, po czym sięgnęła po swoją kawę.
– Możemy rozmawiać o wszystkim. Chciałabym tylko wiedzieć, czy na przykład jakieś spotkania towarzyskie będą obracać się wokół konkretnego tematu, by nie wyjść na ignorantkę. – dodała, bo w końcu jej zadaniem było dotrzymać kroku swojemu partnerowi. No, chyba że chciał, by zgrywała idiotkę, to również była taka możliwość.
– I proszę, mówmy sobie po imieniu. Im wcześniej zaczniemy, tym łatwiej będzie nam później. Musimy przełamać lody. – uśmiechnęła się, zerkając na niego znacząco. Nie mogli przecież mówić do siebie tak formalnie, jeśli za chwilę ktoś miał ich uznać za parę. – Nie jestem. – pokręciła głową w odpowiedzi na jego pytanie.

Rowan Goldman

autor

-

And then I am going to rattle the stars.
Awatar użytkownika
33
187

Właściciel klubu nocnego

Dragon Club

belltown

Post

Rowan bardzo dobrze pojmował pojęcie neutralnego gruntu, nikt raczej nikogo na takie spotkania nie zaprasza do domu, ani nic z tych rzeczy. Nie chciał być także zbyt nachalny czy zaznaczać coś co koniecznie powinna spełniać podczas ich współpracy, niespecjalnie chciał mieć obok siebie sztywną kobietę, która będzie się tylko ładnie uśmiechała.
Aurora wydawała mu się być idealna na to stanowisko, chociażby przez to w jaki sposób patrzyła na świat, a te parę zdań, które wypowiedziała uświadomiły go w fakcie, że miał przed sobą inteligentną kobietę. Taką właśnie szukał do tej roli.
Wstępnie już rozmawiałem z agencją, są w stanie wynająć panią na wyłączność, zwłaszcza po usłyszeniu moich warunków. Pierwsza nasza umowa byłaby na trzy miesiące, czy to pani odpowiada? – spojrzenie mężczyzny przesunęło się po jej twarzy, kiedy szukał jakichkolwiek oznak niepewności, czy zdziwienia, że chciał ją wynająć na tak długi okres. Rowan nie chciał, żeby towarzyszyła mu podczas jednego spotkania, ale pragnął żeby takowych było więcej, chciał żeby także widywali ich na mieście. Musieli być wiarygodnie jeśli miała odgrywać rolę jego partnerki, nawet gdyby to miało być tylko na pewien czas. Chciał nareszcie uciszyć chodzące plotki o tym, że kobiety przez jego łóżko tylko przelatują i że nie jest w stanie zaangażować się w żaden dłuższy związek.
O bezpieczeństwo kobiety zadbałby i nawet sam, poniekąd nie wiedziała w co takiego się pakuje, bo nie wie o tej bardziej mrocznej, przestępczej strony mężczyzny w którą wpadł niczym śliwka w kompot. Miała tylko czasami pokazywać się u jego boku, niekoniecznie mając wpływ na rozmowy, które będzie miał z klientami. Po prostu miała być i pokazywać się z nim, a czasami szepnąć jakieś słówko, żeby jego biznesy szły lepiej i sprawniej. Sam przysunął kubek do siebie, obejmując go dłonią, żeby poczuć przyjemne ciepło rozchodzące się od kubka. Zanim ta zaczęła mówić upił łyk czarnej jak smoła kawy - prawie tak samo czarnej jak jego serce - i skinął delikatnie głową wsłuchując się. – Oczywiście nie pozostaje mi nic innego jak przyjąć takie warunki. Co do moich warunków, to chciałbym żeby udawała pani moją partnerkę. Oczywiście w granicach dobrego smaku okazywanie czułości publicznie wchodzi w grę, jednakże nigdy jakoś nie byłem do tego przychylny. – rzadko kiedy okazywał jakąkolwiek czułość, a co dopiero miałby robić to przy innych ludziach. – Na czas trwania umowy ma pani możliwość zamieszkania w moim domu, mam wolny pokój, który mogę pani udostępnić. Co do wydarzeń, to większość z nich są organizowane z wyprzedzeniem, niektóre spotkania na które chciałbym, żeby pani się ze mną pojawiła bywają bardzo.. spontaniczne... – spotkania skupiające się głownie na jego przestępczości bardzo często są organizowane z dnia na dzień i najczęściej w godzinach nocnych czy wieczornych, jako że pracował w klubie to dość często były na jego terenie. – ... dlatego wolałbym, żeby w miarę możliwości była pani pod ręką. – stąd oferta chociażby nocowania u niego w domu, gdzie z pewnością miałaby spokój bo jedyną osobą, która tam mieszkała był on sam, no i Zeus. – No i Zeus miałby towarzystwo, bo bardzo często siedzi samotnie całymi dniami w domu – uśmiechnął się lekko w jej kierunku, mając na myśli swojego psa.
Spotkania na których jestem zazwyczaj kręcą się wokół tego ile mężczyzna ma pieniędzy, czy jak bardzo ma długiego – może nie powinien mówić takich słów podczas ich pierwszego spotkania, ale takt nigdy nie był jego mocną stroną. Był bardziej bezpośredni jeśli chodzi o jakiekolwiek tematy, dlatego bez żadnych oporów mówił także o takich sprawach. – .. ale oczywiście dam wcześniej znać, jeśli będzie to jakieś ważne spotkanie na którym będzie mi cholernie zależało – dodał jeszcze po chwili zastanowienia. – Dobrze, Skye. Będę mówił po imieniu – posłał jej lekki uśmiech, kiedy upił kolejny łyk kawy krzywiąc się od goryczy, która przemknęła przez jego gardło.
Masz może jeszcze jakieś pytania?


Aurora S. Wilburn

autor

-

Awatar użytkownika
25
170

escort girl

tam gdzie sobie życzysz

chinatown

Post

– Świetnie. Będę potrzebowała w takim razie informacji, kiedy zaczynamy, żeby ewentualnie sprawdzić inne… projekty i upewnić się, że nic nie będzie ze sobą kolidować. Niemniej jednak, jeśli agencja już udzieliła w tej sprawie odpowiedzi, to znaczy, że nie powinno być z tym problemu, bo mają dostęp do mojego grafiku. – odpowiedziała, po czym uśmiechnęła się delikatnie. Trudno jej było określić, czy lubiła takie długoterminowe zlecenia, czy wolała pojedyncze spotkania. Wszystko zależało od klienta oraz otoczenia, w którym miała się obracać. Z niektórymi jej partnerami spędzało się świetnie czas, spotkania bywały niezobowiązujące, a panowie szukali po prostu kogoś, z kim będą mogli porozmawiać, mając na uwadze podpisane umowy o zachowanie poufności, co dla wielu z nich było komfortowe. Z niektórymi natomiast Aurora nie chciała więcej spotkać i miała na swojej liście – bardzo krótkiej, ale jednak – kilka nazwisk, którym odmawiała współpracy. Ona również musiała czuć się komfortowo.
– Rozumiem. – skinęła głową, przyjmując do wiadomości informacją o tym, jaki charakter ma mieć ich relacja, oraz że Rowan nie był zainteresowany okazywaniem sobie czułości publicznie. Podobało jej się to, bo czasami czuła się z tym niekomfortowo. Choć potrafiła drobnymi gestami i czułymi uśmiechami odgrywać rolę zauroczonej partnerki, nie z każdym było to łatwe. – Szczegóły tej relacji ustalimy później? Dobrze będzie stworzyć jakieś tło i historię, żeby wypadła w miarę naturalnie. Chyba że to ma być coś bardzo świeżego? Sugerowałabym coś nowego. – wolała, by było to coś, co dopiero się zaczynało, bo ograniczało to ewentualne problemy związane z innymi klientami. Nigdy nie wiedziała gdzie i na kogo wpadnie, wolała więc każdą taką relację zaczynać od nowa, jeśli było to możliwe.
– Mam możliwość, czy powinnam zamieszkać? – uniosła pytająco brew, dopytując o ten szczegół, bo słowa, które dodał po chwili, brzmiały tak, jakby raczej tego oczekiwał.
– Wolałabym mieszkać u siebie. Będę do twojej dyspozycji w trakcie tych trzech miesięcy, jednak… komfortowo będę czuć się u siebie. – wyjaśniła łagodnie, bo nie chciała, żeby zamknął ją w złotej klatce dla własnej przyjemności. Czułaby się z tym niekomfortowo i nie do końca wiedziała, w jaki sposób zaliczyć to do swoich obowiązków. Nie była też przecież niańką dla psa. Jej pracą było dotrzymywanie mu towarzystwa podczas spotkań poza domem.
– Mam doświadczenie w tego typu spotkaniach. – odparła z uśmiechem. To było trochę zabawne, bo tak naprawdę większość biznesowych eventów na tym właśnie polegała. Mężczyźni lubili się chwalić tym, co posiadali – willami, jachtami, samochodami albo kobietami.
Skinęła głową w odpowiedzi na jego kolejne słowa. Tego właśnie potrzebowała – zapewnienia, że będą w kontakcie i że będzie miała czas i możliwość, by do zlecenia się przygotować.
– Myślę, że wszystko wiem. Jeśli coś mi jeszcze przyjdzie do głowy, to dam znać, dobrze? – uśmiechnęła się, również sięgając po swoją kawę.

Rowan Goldman

autor

-

And then I am going to rattle the stars.
Awatar użytkownika
33
187

Właściciel klubu nocnego

Dragon Club

belltown

Post

Możemy zacząć od zaraz – przenikliwe spojrzenie Rowana zatrzymało się na twarzy Skye, kiedy ten uśmiechnął się lekko w jej stronę, unosząc swój parujący kubek z kawą do ust. Upił mały łyk odstawiając czarny napój na stolik przed sobą. Palcami drugiej ręki zabębnił delikatnie w blat, oczekując na odpowiedź z jej strony. On chciał wynająć ją już teraz, żeby była gotowa każdego dnia na jego telefon. Oczekiwał tutaj profesjonalizmu, bez okazywania publicznie uczuć, od których zawsze robiło mu się słabo. Goldman wyprostował się, a potem oparł z nonszalancją o niewygodne oparcie swojego krzesła, rzucając spojrzenie gdzieś w bok gdy ktoś przeszedł koło ich stolika nie zwracając na parę uwagi. Zapewne myśleli, że przyszli tutaj na jakąś randkę, a ten facet siedzący naprzeciwko Aurory był po prostu szczęściarzem. – Jaką formą relacji czy zapoznania jesteś zainteresowana? Zawsze mogę powiedzieć, że poznałem Cię w moim klubie, ale w moim mniemaniu jest to trochę.. pospolite. Tak więc w tej kwestii jestem otwarty na negocjację, oby nie była to jakaś łzawa historia rodem z filmu romantycznego, bo takiej nie chcę w swoim życiu – Rowan twardo stąpał po ziemi i nie widział siebie w roli kochającego męża i ojca, ba nawet nie widział siebie w takim prawdziwym i poważnym związku, a to co miało być między nimi to miała być tylko gra.
Potrzebował towarzyszki do urabiania naiwnych gości, a Skye była dla niego idealna do tej roli.
Nie mówię o tym, że masz się do mnie wprowadzić i że będziemy rozgrywać szczęśliwą rodzinkę. Chodzi mi o to, że masz być dostępna o każdej porze, chociażby zawsze pod telefonem. Niektóre moje spotkania mam w godzinach działania kluby, a że to klub nocny to zwłaszcza w takich godzinach – nie każdy lubił siedzieć po nocach czy uczęszczać do klubów, Rowan także na początku miał z tym problem, ale przyzwyczaił się i nie sypiał w nocy a w dzień czasami robił sobie drzemki, żeby nie paść. Rzadko sypiał dobrze, a moment w którym wyspał się jak dziecko to nie pamiętał odkąd przejął interes po ojcu. – Cieszy mnie to, że masz doświadczenie, Skye – w to nawet nie wątpił, wyglądała na kobietę inteligentną i przede wszystkim doświadczoną w tym branży, nawet w jej agencji polecili mu ją kiedy ten powiedział czego oczekuje od swojej partnerki. Jestem otwarty na negocjację i propozycje, chciałbym także żebyś zapoznała się dobrze z moim klubem, skoro masz grać moją partnerkę. Dragon Club. Byłaś tam może? – uniósł lekko brew do góry wraz z tym pytaniem, zastanawiając się czy taka kobieta jak ona mogłaby tam się zjawić.

Aurora S. Wilburn

autor

-

Awatar użytkownika
25
170

escort girl

tam gdzie sobie życzysz

chinatown

Post

– Dobrze, jeśli tylko takie jest twoje życzenie. – odpowiedziała, dodając do tego delikatnie skinięcie głową. – Tylko dziś niestety nie mam wolnego całego popołudnia i wieczoru. Takie spotkania trwają zazwyczaj maksymalnie dwie godziny i nie spodziewałam się, że nasze mogłoby się przedłużyć. – dodała jeszcze, chcąc zaznaczyć, że tego dnia jej dostępność była ograniczona. Niemniej jednak już teraz, gdyby ktoś ich zobaczył, była gotowa wejść w nową rolę i przedstawić siebie jako nową partnerkę Rowana.
– Mogliśmy poznać się przez wspólnych znajomych, to zawsze najbezpieczniejsza opcja. Wtedy odpuszczamy sobie historie o przypadkowych spotkaniach i incydentach, czy romantycznych okolicznościach, w których wpadłam w twoje ramiona. – zaczęła się zastanawiać nad czymś, co nie będzie specjalnie skomplikowane i nie będzie udawało komedii romantycznej. Skoro Rowan chciał czegoś prostego i nieckliwego, to wydawało jej się, że należało wybrać najprostszą opcję. – Ktoś po prostu urządził swoje urodziny albo spotkanie ze znajomymi i tam się spotkaliśmy. To wiarygodna opcja, bo w pewien sposób zmusza do spędzenia razem kilku godzin, daje możliwość zapoznania się w dość wygodnych warunkach, no i dzięki temu istnieje szansa, że ponownie można na siebie wpaść. – dodała, wyjaśniając swój pomysł. Chciała, by brzmiało to, jak dość zwyczajny scenariusz, w końcu większość ludzi zapoznawała się w ten sposób. – Ty poprosiłeś o mój numer, czy ja o twój? – zapytała jeszcze, uśmiechając się do niego szeroko. Była ciekawa, czy był mężczyzną, który wykonuje pierwszy ruch, wszystko planuje i jest typem zdobywcy, czy może to ona miała być tą, która wychodzi z inicjatywą. Podczas tej rozmowy miała wrażenie, że Goldman lubił decydować, ale to nie znaczyło, że również w kwestiach damsko-męskich, skoro nie stawiał ich na pierwszym miejscu.
– Dobrze, w takim razie tak właśnie będzie. – skinęła, zgadzając się na te warunki. Musiała jednak pamiętać, że ta praca była jedynie dodatkiem do jej codzienności. Miała przecież na głowie mieszkanie, studia i być może staż, na który aplikowała przed wakacjami.
Nie mogła wiedzieć, jakie Rowan miał zamiary i czego dokładnie oczekiwał, a więc musiała się upewnić. Każde jej zlecenie wyglądało inaczej, musiała więc znaleźć z klientem wspólny język i sprawdzić, do czego tak naprawdę jest mu potrzebna. Dla jednych były to bankiety, dla innych sztywne spotkania biznesowe, a dla jeszcze innych wypady do teatru. Klub nie był więc dla niej czymś nowym.
– Wydaje mi się, że nigdy w nim nie byłam. – odparła, kręcąc delikatnie głową, gdy sięgała po kubek z kawą. – Albo po prostu nie kojarzę nazwy. – dodała, uśmiechając się blado. W Seattle klubów było wiele, a ona nie była ich częstą bywalczynią. – Mam nadrobić odwiedziny sama, czy oprowadzisz mnie po nim? – zapytała, nie wiedząc tak naprawdę, czego mogła się po klubie spodziewać. – I czy chcesz, żebym zapoznała się z nim pobieżnie, czy chodzi o coś więcej? – dopytała, bo to było ważne. Większość partnerek biznesmenów, nawet tych prawdziwych, niewiele wiedziała o interesach i biurach swoich mężczyzn, więc Aurora nie była pewna, czy Rowanowi chodziło o zapoznanie się zakładem pomieszczeń, czy pokazanie swojej twarzy menadżerowi klubu i barmanom w celu zapewnienia wiarygodności ich relacji, czy może kryło się tam coś więcej.

Rowan Goldman

autor

-

And then I am going to rattle the stars.
Awatar użytkownika
33
187

Właściciel klubu nocnego

Dragon Club

belltown

Post

Lekkim skinięciem głowy przyswoił do siebie jej słowa. – Nie oczekiwałem, że będziesz spędzać ze mną każdą minutę swojego życia, tylko dlatego że masz być moją.. partnerką – spojrzenie Rowana na krótki moment przeniosło się na kelnerkę mijającą ich stolik, nie przywiązywał jednak do niej zbytnio uwagi, bo już po chwili ponownie wpatrywał się w Skye. Ona na pewno nie czuła się niezręcznie, tak jak on. Nie lubił udawać kogoś kim nie był, ale w jego przypadku konieczne było zrobienie coś w tym kierunku, żeby zniknęły wszelkie plotki na jego temat o orientacji seksualnej. Pojawiając się na bankietach z Aurorą u boku na pewno miał zapewnione, że wszelkie plotki po prostu znikną. – Nie mam szerokiego kręgu znajomych, ale jestem w stanie iść tą drogą, jest to bardziej prawdopodobne niż przypadkowe spotkanie na ulicy i miłość od pierwszego wejrzenia jak w romantycznych filmach. – ckliwy uśmiech pojawił się na jego ustach, kiedy przesunął palcami po skrawku swojej koszuli układając kołnierz, który zaczął wbijać się w jego szyję, powodując dyskomfort. W jego życiu prawie wszystko musiało być idealne.
To mężczyźnie wypada raczej pytać o numer, mogłem także odprowadzić Cię do domu, a podczas tego spaceru poznaliśmy się trochę lepiej i postanowiliśmy ponownie spotkać – brzmiało to raczej jak wyjęte z horrorów, bo podczas takich spacerów może się okazać, że mężczyzna jest po prostu mordercą czy gwałcicielem. Na jej szczęście Goldman nie był ani jednym, ani drugim, nawet jeśli miał swoją mroczną stronę kryjącą się w podziemiach jego własnego klubu gdzie prowadził interesy.
Gdybym miał wybór, to także bym się do niego nie wybrał – lekki żart opuścił jego usta, kiedy uniósł swój kubek od kawy opróżniając go do końca, co oznaczało że powoli zbliżał się koniec rozmowy. – W każdym razie, ja nie miałem wyboru bo to rodzinna spuścizna, a co do klubu to chętnie Cię po nim oprowadzę. Dobrze by było, żebyś znała także pracujących tam pracowników i moich managerów – Goldman poprawił się na krześle, rzucając spojrzenie na jej twarz.
Przez większość rozmowy wypatrywał jakichkolwiek znaków niepewności, czy chęci wycofania się, ale nie zauważył ani jednej. Byli więc na dobrej drodze ich znajomości. – Chciałbym, żebyś znała rozkład pomieszczeń tak jakbyś rzeczywiście była moją partnerką, a w przyszłości nawet i współwłaścicielką tego klubu – musieli wejść dobrze w swoje role, skoro ich umowa miała trwać dłużej niż każda inna, a nie chciał żeby ktokolwiek zaczął podejrzewać, że to wszystko będzie na pokaz. Chociaż obawiał się, że na początku mogą się pojawić takie plotki, zwłaszcza że Aurora pojawi się tak jakby znikąd.

Aurora S. Wilburn

autor

-

Awatar użytkownika
25
170

escort girl

tam gdzie sobie życzysz

chinatown

Post

– Rozumiem. Dlatego rozmawiamy. Jeśli to… – najpierw skinęła głową, a potem wskazała palcem na siebie i na niego. – Jeśli to ma się udać, to musisz mi to wszystko komunikować, Rowan. – dodała, starając się uśmiechnąć ciepło i delikatnie. Musieli odnaleźć wspólny język i spróbować się zrozumieć. Aurora była przyzwyczajona do wygórowanych wymagań klientów - by była blisko i nie odstępowała ich na krok, żeby znała ich lepiej, niż oni siebie, a najlepiej, żeby czytała w ich myślach i wiedziała, w którym momencie powinna przy nich stać, w którym trzymać za rękę, a w którym całować na pokaz w policzek.
– W takim razie… – zaczęła, prostując się na krześle, odstawiając na stolik kubek z kawą i uśmiechając się do niego. – Spotkaliśmy się u znajomych, trochę rozmawialiśmy, nie chcieliśmy przerywać jakiegoś szalenie angażującego tematu, więc postanowiłeś odprowadzić mnie do domu. I to ty poprosiłeś o mój numer. – powtórzyła wszystko, żeby oboje osłuchali się z tą historią i przyswoili wszystkie niezbędne informacje. Na szczegóły przyjdzie czas później, gdy tylko będą mieć chwilę, by porozmawiać na spokojnie i ustalić, czy rozszerzona wersja tej historii jest im w ogóle potrzebna.
– Czy bywam tam często? – zapytała, już poniekąd wchodząc w swoją rolę. Skoro ona sam by się tam nie wybrał, gdyby to nie był jego klub, to czy ona powinna bywać w nim często, czy raczej omijać szerokim łukiem i zaglądać jedynie z konieczności? A może dla niej miałby być on zupełnie innym lokalem niż dla Rowana?
– W takim razie wszystko mi pokażesz. Chętnie też poznam twoich pracowników. – przytaknęła z uśmiechem, zgadzając się na taki plan. Była otwarta na każdy scenariusz, ale chyba wcześniej nie miała okazji współpracować z klientami, którzy chcieli, by bywała u nich w pracy. Poza pracą – owszem. Na wakacjach, weekendowych wyjazdach, imprezach firmowych i rodzinnych również, ale w pracy niekoniecznie. Musiała więc przestawić swój tok myślenia i wejść w rolę partnerki, która zagląda do miejsca pracy swojego wybranka, która zna jego biznes i która jest w to zaangażowana.
– Gdyby coś ważnego ci się przypomniało, to proszę, daj mi znać. Możesz do mnie pisać i dzwonić, wysyłać maile, jeśli tak ci będzie wygodniej. Chętnie będę na bieżąco, żeby wszystko było wiarygodne. – poprosiła, bo to był ważny element tego układu. Nie miała być przecież tylko dziewczyną, z którą miło spędza się czas i na którą miło się patrzy, miała udawać jego partnerkę, a to już był trochę inny poziom zaangażowania w relację.
Dopiła swoją kawę i dopytała, czy muszą omówić coś jeszcze. Nie było im to jednak dane, gdyż Rowan otrzymał ważny telefon i musiał wracać do pracy.

/ koniec

Rowan Goldman

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Genesee”