WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Calliope & Bill | wszystko na raz!

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- Podatki, których nie płacicie - wywróciła oczami, bo na pewno nie płacili :lol: - To teraz też sobie jakieś zajęcie znajdź, a nie mi dokuczasz - wywróciła z rozbawieniem oczami, ale po jego kolejnych słowach zmarszczyła czoło. - Cóż, zawsze umiem sobie poradzić z robieniem czegoś tak jak lubisz. Z kawą też dam radę - chociaż pewnie na początku robiła mu same gówno-kawy, nie jej wina. Ekspres w domu miała dla wyglądu, sama zawsze kawę piła na mieście, ewentualnie robiła ją jej gosposia.
- To znaczy o co? - zapytała widząc jego nerwowy śmiech, bo sama się zaczęła w tym momencie trochę denerwować. A potem powiedział o co chodzi i zamrugała kilkakrotnie. Ona też była zaręczona jakby nie patrzeć, więc jego propozycja wydawała mu się nie na miejscu. Ale nie na miejscu było też to, że ze sobą spali więc próbowała go nie oceniać. :lol:
- To znaczy… doceniam, że o mnie pomyślałeś, twoi dziadkowie mnie uwielbiają, też ich lubię, ale w twoim planie jest jeden problem, o którym zapomniałeś - stwierdziła, lustrując go wzrokiem. - Joey, który dostanie piany jak wróci i okaże się, że mam męża. Trochę słabe, nie sądzisz? - przechyliła głowę na bok, gasząc papierosa w jakiejś popielniczce, zaraz nakrywając drugą dłonią jego dłoń. - A ile czasu miałoby to trwać w sumie? Wyrobimy się z tematem w pół roku? - zapytała, bo właściwie mogłaby to dla niego zrobić. Gorzej, jak dowie się Joe, ale pomyślała, że jakoś mu to wyjaśni czy coś. Testament ważna sprawa, nie?

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

– Czasami się zdarzy – wywrócił oczami teatralnie i westchnął cicho. Taka prawda, od czasu do czasu coś płacili, ale od czegoś konta na Kajmanach mieli, nie? – Okej, zaraz znajdę i zrobię ci śniadanie – pokazał jej język, by zaraz zaśmiać się dźwięcznie, musnąwszy jej nos palcami. – Wierzę w moc twoich zręcznych palców, Callie – rzucił z rozbawieniem, bo taka prawda! W każdym razie, gdy zaczęła się denerwować i to wychwycił, kojąco pogładził jej ramię.
– To nic takiego, Calls – powiedział spokojnie – I zrozumiem, jeśli odmówisz – dodał spokojnie, bo wiedział, że była zaręczona, ale jednak… Nie poznał gościa, więc te zaręczyny średnio realne mu się wydawały. Carlosa pewnie widział na jakiejś ostatniej imprezie i słuchał lamentu Isaaka przez tydzień. :lol:
– Joey nie musi wiedzieć. Wyrobimy się z tematem w pół roku, powiemy, że mnie zdradziłaś albo cokolwiek, po prostu wina nie może być teoretycznie po mojej stronie. Będę ci mega wdzięczny, naprawdę – powiedział, patrząc jej w oczy. – Wystarczy, że będziemy jakieś cztery czy pięć miesięcy razem, potem szybki rozwód i tyle – wzruszył ramionami i uśmiechnął się nieznacznie.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- Nie wnikam - uniosła dłonie w górę, bo istotnie - nigdy nie wnikała w ich interesy. Lubiła za to pieniądze, które ojciec wysyłał jej regularnie, nie? Zaśmiała się cicho na jego słowa. Ponownie wysłuchała go, bez wtrącania się mu w słowo bo chciała dobrze zrozumieć jego wszystkie zamiary.
- No w sumie tak, to całkiem racjonalne, bo Adriano też zdradziłam - powiedziała z rozbawieniem, palcami muskając jego dolną wargę. Widać było w jej spojrzeniu, że bardzo intensywnie teraz nad tym rozmyślała. Chciała mu w tym wszystkim pomóc, bo generalnie to nie byłoby dla niej nic strasznego. Martwiło ją tylko trochę to, czy to potem faktycznie nie wyjdzie. Odetchnęła głęboko. - Dobra, mogę się na to zgodzić, pod warunkiem, że dostanę ładny pierścionek. I zamieszkamy ze sobą dopiero po ślubie. I… - położyła mu palec na ustach. - Nie możemy w czasie tego wszystkiego robić nic, absolutnie nic zdrożnego. Powiemy, że zgodziłeś się na rozwód, rozstajemy się w stosunkach przyjacielskich. I Joe nigdy się nie może dowiedzieć - przedstawiła mu swoje warunki i cóż - zgodziła się.
Na przyjęciu zaręczynowym udawanie zakochanych na zabój wychodziło im perfekcyjnie, ogólnie bawiła się genialnie, póki nie zadzwoniła mama Joe - to ją zaalarmowało od razu, dlatego szybko odeszła od grupy gości i oddzwoniła. Niestety, niepotrzebnie, bo dowiedziała się, że podczas jakiejś akcji Joseph zginął - nie znaleźli co prawda ciała, ale znaleźli jego nieśmiertelnik i reszty nie pamiętała, bo miała wrażenie, że dzwoni jej w uszach. Znalazła od razu Ellie, wpadając jej w ramiona. Nie płakała, póki nie znalazły się we wspólnej sypialni Calls i Billa. Wyła jak oszalała, w pięknej, długiej białej sukience, leżąc wtulona w Elaine i plamiąc łzami jej sukienkę. Nie mówiła, po prostu płakała. W pierwszej chwili nie zauważyła nawet, że Murphy wszedł do pokoju. Załapała to dopiero wtedy gdy Elaine zaczęła do niego mówić i bez słowa się odwróciła, patrząc na niego zapłakanymi oczami.
- Joe, on… - zagryzła z całej siły dolną wargę, wyciągając do Billa dłoń. Potrzebowała go obok siebie w tym momencie. Cholernie.

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

– Jasne, że dostaniesz piękny pierścionek, Callie. Wątpisz we mnie? W końcu to musi wyglądać na prawdziwe. Damy z tym radę. Dzięki, jesteś najcudowniejsza – i miał ochotę ją w tym momencie pocałować, ale tego nie zrobił. Zamiast tego, musnął czule jej policzek ustami, chociaż wiedział, że pewnie będzie lekko ciężko im wytrzymać bez seksu… Bo zawsze jakaś iskra była.
Mimo to, po ogłoszeniu zaręczyn i na przyjęciu bawił się przednio, potańczył trochę z Callie, udawanie zakochanych im wychodziło bardzo dobrze i wszyscy to kupili, ale gdy zobaczył minę Calls, gdy wpadła w ramiona Ellie, wiedział, że coś się stało. Dał dziewczynom jakiś tam czas na ochłonięcie, ale w końcu wszedł do sypialni, gdzie Ellie tuliła do siebie zapłakaną Calls, zupełnie nie dostrzegając poplamionej sukienki. Widać w jej spojrzeniu było najszczerszą, siostrzaną troskę i smutek, gdy opierała brodę o czubek głowy Callie.
– Chodzi o Joe, prawdopodobnie… No wiesz - szepnęła, patrząc na Billa, chociaż wiedziała, że nie musiała kończyć. Zaraz potem Callie spojrzała na niego i wyciągnęła dłoń, a Bill momentalnie znalazł się na olbrzymim łóżku, obejmując Callie z drugiej strony i przytulając mocno.
– Tśśśś, wypłacz się, strasznie mi przykro, Calls – naprawdę było. Nie znosił jej widzieć w takim stanie.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Callie cała drżała z tej wewnętrznej rozpaczy. Chociaż nie, to nawet nie była wewnętrzna rozpacz. W takim stanie nie była od wieków, bo wiadomość o tym, że Joey nie żył, całkowicie ścięła ją z nóg i wywróciła jej świat do góry nogami. Pewnie kilka dni temu rozmawiali, nawet się względnie pogodzili, bo pewnie trochę mu popłakała przez telefon że strasznie tęskni - co było jeszcze bardziej chujowe, biorąc pod uwagę co zrobiła i co robiła dalej - a teraz… koniec. I zupełnie nie wiedziała co z tym wszystkim zrobić. Wtuliła się w niego przodem, ale trzymała dalej rękę Ellie przy sobie. Zaraz potem wszedł Isaak, któremu nie potrafiła wyjaśnić co się działo, bo całkiem jej odcięło mowę. Dopiero gdy Ellie i Isaak wyszli, wtuliła się w Billa jeszcze mocniej, wsuwając nogę między jego nogi i twarz wtulając w jego klatkę piersiową.
- Przepraszam, wiem, że nie powinnam płakać, ale nie płakałam przy nikim. Dlatego wyszłyśmy - szeptała, zaciskając palce na materiale jego śnieżnobiałej koszuli. - Miał wrócić, miało być dobrze, a teraz… - aż się zachłysnęła powietrzem czując jakby brakowało jej tchu. - Pomóż mi to zdjąć, proszę - wymamrotała siadając i próbując dotknąć do zapięcia w swojej sukience, ale nie mogła i frustrowała się jeszcze bardziej tym, gdy jej trzęsące dłonie nie trafiały w zapięcie.

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

Jako, że Billy wiedział o sytuacji Elaine i Isaaka, to oszczędził Ellie odzywania się do Costasa i to on wyjaśnił po krótce sytuację, za co Ellie uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością. Odetchnął głęboko, gdy ich przyjaciele wyszli, ale nie wypuścił jej z ramion, opierając brodę na czubku jej głowy i głaszcząc dłonią nagie ramię.
– Ej, nie przejmuj się tym, Calls – powiedział cicho, muskając ustami jej skroń. – To przyjęcie nie jest ważne, tylko ty jesteś w tym momencie ważna i jeśli chcesz to wszystko w pizdu odwołać, to totalnie zrozumiem – mówił spokojnie, nadal ją głaszcząc po dłoni.
– Ale życie to niestety kurwa, naprawdę mi przykro, że go straciłaś – łamało mu się serce, gdy widział ją taką. Zaraz faktycznie rozpiął jej sukienkę, nawet wstał i dał jej jakiś wygodny, puszysty szlafrok, żeby sobie założyła i ją ponownie objął. – Zrobić ci jakąś kąpiel, skarbie? – spytał cicho, patrząc na nią ze smutkiem. Chciał jej pomóc, ale wszystkie słowa, każda propozycja, wydawały się albo nie na miejscu, albo po prostu czymś zbyt małym, zbyt nieistotnym w tym, co przechodziła.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Callie nie wiedziała, ale przez ten krótki moment, gdy byli wszyscy razem, poczuła się odrobinę lżej emocjonalnie. Potrzebowała całej trójki przy sobie, ale faktycznie, gdy została sama z Billem dopiero teraz w pełni się do niego przytuliła. Przy Isaaku to przytulanie było zupełnie inne.
- Nie, no coś ty… - wyszeptała, bo nie zamierzała niczego odwoływać. - Zrobimy to tak czy siak, obiecałam ci. Poza tym, odwoływanie wszystkiego będzie jeszcze gorsze - dodała, bo wiedziała, że zacznie się seria pytań i bała się, że nie da rady, pęknie i powie prawdę, a przez to i Billy miałby przerąbane, nie?
- Ale nie chcę, żeby było kurwą. Kocham go. Naprawdę go kocham - jęknęła, nie umiejąc nawet użyć czasu przeszłego. - Chciałam wziąć z nim ten pieprzony ślub, mieć z nim dzieci i… kurwa, przecież to tak kurewsko niesprawiedliwe, Billy - płakała, nawet siedząc gdy rozpinął jej sukienkę. Nie założyła szlafroka, miała całkowicie to wszystko w dupie, więc siedziała teraz na łóżko w białej, koronkowej bieliźnie. Zasłoniła twarz dłońmi, kręcąc głową gdy zapytał o kąpiel.
- Nie powinnam się z nim kłócić przed wyjazdem. Powinnam się z nim normalnie pożegnać - łzy nadal ciurkiem płynęły jej z oczu. Spędzili ze sobą super noc przed jego wyjazdem - a przed samym wyjściem pokłócili się jak pojebani, drąc się na siebie i nawet nie dała mu takiego buziaka, jakiego dać powinna. - Powinnam pojechać do jego mamy. Teraz czy rano? - spojrzała na Billa, bo nie wiedziała co robić. Cały jej świat w tym momencie rozjebał się na kawałki.

autor

-

You sunshine, you temptress. My hands at risk, I fold.
Awatar użytkownika
32
190

właściciel klubu ze striptizem

little darlings

broadmoor

Post

Westchnął cicho, tuląc ją do siebie nieco mocniej. Wiedział doskonale, że potrzebowała całej ich trójki ze sobą i cała ich trójka tu była, specjalnie dla niej. Kiedy jednak powiedziała, że zrobią to tak czy siak, westchnął cicho, bo jednak… Nie chciał, żeby robiła cokolwiek wbrew sobie. Wiedział jednak doskonale, że nie było sensu z nią dyskutowac, więc tylko skinął głową.
– Też nie chciałem nigdy, żeby było kurwą dla ciebie – westchnął mimochodem, patrząc na nią ze smutkiem. Wiedział doskonale, że kochała Joe, kimkolwiek on był i by zabił chuja jeszcze raz, za zranienie Calls swoją śmiercią. Nie wiedział, że jeszcze w przyszłości okazja tego będzie, za zranienie jej w inny sposób.
– Wiem, Callie, wiem – szeptał cicho, głaszcząc ją po plecach z czułością i… Czymś na kształt miłości, ale takiej bardziej przyjacielskiej. Spojrzał na nią ze smutkiem.
– Nie wiedziałaś, co się stanie, byłaś rozemocjonowana i się martwiłaś, na pewno nie miał ci za złe tego, że się z nim pokłóciłaś, Calls – spojrzał jej w oczy, ujmując jej śliczną buzię w dłonie i odetchnął głęboko. – Rano, lepiej rano, ona na pewno też musi ochłonąć – powiedział cicho, patrząc jej w oczy. – Chcesz tequilę? – mieli w sypialni barek, a ona wyglądała, jak ktoś kto potrzebował oceanu alkoholu.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- A jednak jest - powiedziała tylko, przecierając oczy ręką, przez co rozmazała się teraz okrutnie. Miała przecież wizję tego jak będzie, gdy Joe wróci - pogodzą się, zamieszkają w końcu razem, będą mieć te cudowne dzieci, o których rozmawiali pół żartem pół serio i nie będą się przecież non stop kłócić. Nie, bo nie będą mieli o co - a przynajmniej tak się jej wydawało.
- Ale ja mam sobie to za złe. Wszystko mam sobie za złe w tym momencie - kręciła głową, nie wiedząc co myśleć o tym wszystkim. Patrzyła mu teraz prosto w oczy, sama unosząc dłoń do jego buzi. - Zawieziesz mnie tam rano? - zapytała cicho, kręcąc głową bo nadal do niej to wszystko nie docierało. Nie chciała nawet alkoholu, chciała po prostu zniknąć albo umrzeć. Nie była pewna. A potem resztę nocy spędziła po prostu się do niego tuląc, a rano faktycznie pojechała do mamy Joe.

| ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Retrospekcje”