WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://i.redd.it/8800yrkbis261.jpg"></div></div></div>

autor

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

| po ostatniej aferze

Wiedział, że zjebał konkretnie, ale nie chwalił się swojemu bratu z każdego szczegółu, który odwalił. Wiedział, że prawdopodobnie - i całkiem słusznie - jego szanowny brat by go zjebał za to, co zrobił. Dlatego też najzwyczajniej w świecie pominął pewne szczegóły. Dzisiaj opijali narodziny jego bratanka. Urodził się śliczny, zdrowy chłopiec Tedowi i panowie postanowili to uczcić, chociaż Joseph widział, że emocjonalnie było Teddy'emu źle bez Ellie - nawet nie jako partnerki, ogólnie źle. Tak więc dzisiaj opijali, a wracając z baru, dostrzegli na tarasie Ellie i Calls, odjebane jak księżniczki na papierosku. No i wiadomo, postanowili wejść do środka. Ted przekupił bramkarza no i znaleźli się w lokalu. Dość szybko zlokalizował lożę, w której siedziała Calls, gdy Ted szukał Elaine. Poprosił kelnera o przyrządzenie ich drinka i zaniesienie go do tej konkretnej loży. Sam od barmana wziął drugiego i gdy kelner podszedł z owym drinkiem do Calls, niewinnie wychylił się znad jego ramienia.
- Znajdzie się miejsce dla mnie do drinkowania? Naprawdę zależy mi na rozmowie, obiecuję nic nie odpierdalać - powiedział spokojnie, patrząc na Calls wzrokiem niewinnego szczeniaczka, chociaż pewnie nadal miał lekkie ślady pobicia, bo dryblasy od Costasów zdrowo go sponiewierali.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Przyjęcie było dobre. Opijali biznesy, jednocześnie świętując urodziny Billa i Callie nawet nie spodziewała się tego, że zobaczy dzisiaj Joe. Nie w takim klubie - luksusowym, podczas zamkniętej imprezy przede wszystkim. Kiedy jednak panowie powiedzieli, że wszystkie partnerki muszą wyjść bo musieli dopiąć kilka tematów sami, w swoim gronie, Calliope i Elaine zeszły na dół. Wypiły sporą ilość drinków, chwilę potańczyły i gdy Ellie powiedziała, że idzie do łazienki, Calls nie widziała w tym problemu. Usiadła w ich loży, przeglądając telefon gdy nagle podszedł do niej kelner.
- Nie zamawiałam, dziękuję - powiedziała z uśmiechem, ale wtedy spojrzała na drinka którego trzymał i upuściła telefon na blat. A potem zobaczyła Josepha za jego plecami. Wiedziała, że robienie dramy było całkowicie nie na miejscu, w związku z tym, że to jednak spotkanie z partnerami biznesowym chłopaków, tak?
- Ostatnim razem też zależało ci tylko na rozmowie - rzuciła, nie ruszając się jednak z miejsca. - Mamy spotkanie biznesowe, naprawdę to nie jest miejsce na jakiekolwiek afery, Joe. - dodała, lustrując go wzrokiem. Nie powinno, ale było jej szkoda Nottinghama, bo widziała ślady na jego twarzy. - Bill i Isaak zaraz zejdą na dół. Pospiesz się - wlepiła wzrok w drinka którego postawił przed nią kelner, ale nie miała śmiałości się go napić. Nie ufała mu w ogóle.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

Widział, jak jej uśmiech gaśnie, gdy tylko zobaczyła drinka. Wiedział, że zjebał, ale nie sądził, że zjebał AŻ tak. Może jednak nie powinien jej popychać na tort? Ani Elaine na stolik ze szkłem. W każdym razie, mleko się rozlało, a on mógł próbować to naprawić, chociaż wiedział, że będzie to dość ciężka przeprawa.
– Ale teraz naprawdę chcę porozmawiać. Nie odbierałaś telefonów, a bardzo chciałbym zobaczyć Nellie, na pewno mocno urosła – uśmiechnął się lekko, mimo to, usiadł obok niej, lekko do loży się wpychając – bo kto nieżyjącemu formalnie zabroni, nie?
– Nie zamierzam robić afery – dodał spokojnym tonem, wzdychając mimochodem. – Pięknie wyglądasz, Calls – musnął delikatnie palcami jej ramię i spojrzał jej w oczy. – Tęsknię za wami. Za Nellie i za tobą – powiedział spokojnie, uważnie się jej przyglądając. Tęsknił jak cholera, ale jego uwadze nie umknęło, że nie napiła się drinka ani nawet na niego w tym momencie nia patrzyła, ech.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Jasne, że nie powinien. Gdyby tego nie zrobił - tej całej afery - Callie może by rozważyła rozmawianie z nim. Potrafiłaby z nim rozmawiać po tamtej awanturze, ale po tej… już nie umiała. Najzwyczajniej w świecie się go bała, ale próbowała tego teraz okazywać.
- A dziwisz się, że nie odbierałam, Joey? - mimowolnie zdrobniła jego imię, faktycznie na niego nie patrząc w dalszym ciągu. - Po tym co zrobiłeś, nie powinieneś więcej jej zobaczyć. Nie potrafisz nad sobą panować, jak mam ci powierzyć dziecko? - zapytała szczerze, a kiedy powiedział, że nie zamierzał robić afery, westchnęła ciężko. Gdy jednak dotknął jej ramienia, cała zadrżała i aż uniosła obie ręce jakby się bała, że ten dotyk skończy się ponowym zrobieniem jej krzywdy fizycznie.
- Nie dotykaj mnie, proszę - szepnęła, odsuwając się odrobinę od niego. Ten dotyk parzył, zupełnie jakby kiedyś wcale nie przynosił jej niczego dobrego. Pokręciła głową. - Nie możesz tak mówić, bo sam to wszystko skreśliłeś. Mogłeś mi dać odpocząć kilka dni, może wzięłabym pod uwagę terapię, ale to co zrobiłeś… to za dużo. Nawet jak dla mnie - dopiero teraz na niego spojrzała, ze smutkiem i strachem w oczach. Teraz, gdy na niego patrzyła, myslała tylko o tym, że mogło być im dobrze. Mogli mieć razem drugie dziecko ale wybrał to co wybrał. Cóż.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

Pokręcił delikatnie głową na jej pytanie. Nie dziwił się zupełnie, bo… Przegiął, ale jego gniew i rozżalenie z powodu tamtego pocałunku z Billym strasznie go poirytowało i… Stało się. Cóż.
– Nie dziwię się, należało mi się – przyznał, patrząc jej w oczy. – Próbuję nad tym zapanować, wiesz, że Nell nigdy bym nie skrzywdził. Mogę się z nią widywać w twojej obecności – no bo Billa i Isaaka pod uwagę jakoś wewnętrznie oczywiście nie brał, a jednak uważał, że mógł ją wygrać, kiedy zobaczy go cudownego do Nell, right? Kiedy poprosiła, by jej nie dotykał, cofnął rękę, odrobinę zraniony jej reakcją, chociaż racjonalnie nie mógł jej za to winić.
– Dałem ci odpocząć przez dwa tygodnie i chciałbym widywać się z moim dzieckiem Calliope, czy to naprawdę aż tak wiele? Wiem, że zrobiłem chujowe rzeczy, ale to się nigdy nie powtórzy. Po prostu… Daj mi szansę. Proszę – spojrzał na nią wzrokiem niewinnego szczeniaczka i westchnął ciężko, chociaż obawiał się, że tym razem wzrok szczeniaczka nie będzie wystarczający, bo widział strach w jej oczach. I cholernie było mu przykro, bo sam do tego doprowadził.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- Nie, nie wiem. Wcześniej byłam pewna, że nie skrzywdziłbyś też mnie. Broniłam cę przed wszystkimi, zapierałam się rękoma i nogami, że jesteś dobrym partnerem. Ale nie jesteś. Jak mam ci zaufać w kontakcie z Nellie? - pokręciła głową. Nie mogła mu ufać, bo mógł ją zawieźć kolejny raz a gdyby zrobił coś małej… sama musiałaby go zabić. A naprawdę tego nie chciala. - Możesz się z nią widywać tylko w towarzystwie Isaaka. Albo Billa. Możesz wybrać czyją obecność wolisz - dodała, ale nie brzmiała na zbyt pewną. Cała jej pewność siebie uleciała w momencie, gdy go zobaczyła.
- Przecież dałam ci szansę. Nie jedną. Tylko ile tak można żyć? - aż wzięła głęboki oddech, bo zaczynała się denerwować ale nie chciała zdenerwować jego, żeby znowu czegoś nie odstawił. - Mogłeś się widywać z dwójką dzieci - sięgnęła jednak po drinka którego dla niej zamówił i napiła się. Miała mu nigdy tego nie mówić, ale skoro chciał rozmawiać… rozmawiali. Zerknęła tylko kątem oka na schody w kierunku kolejnego piętra, gdzie był Billy. Potrzebowała go, ale nie chciała żeby cokolwiek w interesach poszło nie tak.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

– To dziecko, nasze dziecko. Wiem, że między nami zjebałem, ale… Kocham ją nad życie – nie, żeby wcześniej nie mówił też tego samego Callie, ale Callie też kochał, po prostu… Na nerwy mu działał Billy, który kręcił się wokół niej i jej zachowanie w Vegas. Koszmarnie chujowo się czuł i wyszło jak wyszło, no. Zbladł jednak, gdy wspomniała o Isaaku i Billu.
– Oni chcą mnie zabić. Całkiem słusznie, ale… Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, żebym widywał małą w ich towarzystwie – przyznał cicho, patrząc wymownie na Calls, chociaż wiedział doskonale, widział w jej spojrzeniu, że niezbyt była pewna tych słów, więc liczył chyba na to, że zmieknie. Przecież zawsze miękła, nie?
– To daj mi ostatnią, proszę… – powiedział cicho, a gdy powiedziała o dwójce dzieci, zmarszczył lekko brwi. – Mogłem… Co? Byłaś ze mną w ciąży? – spytał, wyraźnie zszokowany i cała krew odpłynęła mu z twarzy – nie spodziewał się tego i… Zrobiło mu się w chuj przykro. – Co się stało, ty… Przeze mnie? – zmarszczył brwi, patrząc jej w oczy. Bo cholernie nie chciał, być przyczyną utraty maleństwa.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- Kocham ją bardziej niż ciebie, Billa czy kogokolwiek innego. I dlatego ci nie ufam. Nie chcę, żebyś ją skrzywdził - powiedziała szczerze, bo mógł ją krzywdzić w różne sposoby. Mógł krzyczeć, poniżać, podnosić ręce… mógł zrobić Nellie dużo różnej krzywdy. Po prostu. - Jeśli poproszę, to niczego ci nie zrobią. Bill nigdy nie zrobiłby niczego wbrew mojej woli - z mocnym naciskiem powiedziała szczególnie ostatnie zdanie. Za Isaaka nie ręczyła, ale za Billa mogła. - Decyzja należy do ciebie - dodała, bo jeśli chciał widywać Nellie to tylko taką opcję w tym wszystkim widziała.
- Jak mam ci ją dać? - zapytała wprost, w końcu patrząc mu prosto w oczy. Bolało ją to wszystko. Kochała go, naprawdę go cholernie kochała, ale po tym co zrobił nie była pewna czy on kiedykolwiek kochał ją. Spuściła zaraz wzrok. - Byłam. Dowiedziałam się na Kubie. - powiedziała cicho, przesuwając palcem po brzegu szklanki w której miała drinka.
- Nie wiem, podejrzewam, że tak. Rzuciłeś mną o coś dwa razy gdy byłam w ciąży. Zdziwiłabym się, gdybym ją donosila po tym wszystkim. - poczuła jak do oczu napływają jej powoli łzy. Przymknęła więc powieki, próbując się nie rozpłakać jakby miało to dla niej być jakąś ujmą na honorze.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

– Wiem, ja też nie zamierzam jej krzywdzić, jestem jej ojcem, na boga – jęknął cicho, patrząc jej w oczy, chociaż… Trochę go zabolało, ze wspomniała o Billu. Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził, że jej przeszło, nawet po tamtym pocałunku, którego był świadkiem.
– Oczywiście, że nie, Bill jest święty – mruknął pod nosem, bo jednak to go wewnętrznie podkurwiło. – Może być. Mogę się z nią widywać w ich towarzystwie, pod warunkiem, że będzie jeszcze ktoś, na wszelki wypadek – odparł, chociaż zdecydowanie nie był w pozycji do stawiania warunków, ale nie zamierzał dyskutować i stawiać też swojego życia na szali.
– Normalnie. Po prostu mi ją daj – poprosił, patrząc jej w oczy. – Wiem, że mnie kochasz, tak jak ja kocham ciebie i… Potrzebuję cię. Będę lepszy. Zapisuję się w tym tygodniu na terapię, Ted mi pomógł znaleźć psychologa. Zapanuję nad gniewem – powiedział spokojnie, chcąc wyciągnąć w jej stronę dłoń, ale zaraz ją cofnął. – Och… – rzekł tylko, gdy wspomniała, że dowiedziała się na Kubie. – Czemu mi nie powiedziałaś? – miała kilka okazji, więc… Trochę go to zabolało.
– Ja… Przepraszam. Nie wiedziałem. Nigdy bym tego nie zrobił, wiedząc, że nosisz moje dziecko… Przepraszam – schował twarz w dłoniach. Inna sprawa, że nie powinien nią w ogóle rzucać o cokolwiek, right? Gdy jednak zobaczył łzy w jej oczach, delikatnie sięgnął do jej kolana i ostrożnie położył na nim dłoń. Najwyżej dostanie w ryj.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

A wspomniała o Billu odrobinę celowo. Chciała, żeby wiedział jak bardzo sam namieszał w tym wszystkim i jak bardzo sam sprawił, że do tych uczuć mogła sobie pozwolić wrócić mimo, że przedtem naprawdę nie chciała.
- Po tym co zrobiłeś, święty jest nawet Isaak - powiedziała ledwie słyszalnie. Ale zaraz pokiwała głową. - Dobrze, więc ustalmy, że będziemy się widywać we czwórkę. Ty, ja, Nelli i Bill. Odpowiada ci taki układ? - uniosła brew w górę, patrząc na niego w tym momencie z ciekawością jak na taką propozycję był w stanie zareagować. Zacisnęła usta, stresując się coraz bardziej tym co mówił. Cały czas w głowie próbowała sobie tłumaczyć, że jeśli da mu szansę to zrobi prędzej czy później to samo.
- Oczywiście, że cię kocham. Zawsze cię będę kochać - przytaknęła mu, nawet patrzyła mu w oczy. - Ale zastanów się czy ty na pewno kochasz mnie. Gdybyś mnie kochał, nigdy byś tego wszystkiego nie zrobił. Zastanawiałeś się nad tym, co czułam gdy to robiłeś? Ufałam ci. Nad zycie. Zrobiłabym dla ciebie absolutnie wszystko. A ty… wszystko zniszczyłeś. - pokręciła głową, przełykając ślinę. Gdyby dobrze to rozegrał, urwałaby kontakt z Billem. Ograniczyła kontakt z Ellie. Ale nie umiał tego dobrze rozegrać. - Terapia ci się na pewno przyda. Po jakimś czasie, może pozwolę ci widywać Nellie samemu - dodała, bo istniała szansa, że się ugnie. Co do widywania z Nell sam na sam, na związek raczej już szans nie widziała. Raczej.
- Czyli gdybyś wiedział to umiałbyś sie powstrzymać, ale tak to nie umiałeś? - nie rozumiała jego podejścia. - Tak widocznie musiało być. Nie mam do ciebie żalu. W każdym razie staram się nie mieć - ale nie odsunęła jego dłoni, gdy położył ją na jej kolanie. - Naprawdę myślałam, że spędzimy razem życie. - stwierdziła, nie kłamiąc w tej kwestii. Wypiła drinka duszkiem i odetchnęła. - Lepiej idź, zanim wyjdą ze spotkania. Wściekną się, że tu jesteś - delikatnie pogładziła dłoń, którą trzymał na jej kolanie. Callie nie chciała dla niego źle po prostu - wiedziała, że Isaak go zajebie gołymi rękoma.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

Westchnął ciężko, słysząc jej słowa. Jasne, rozumiał jej podejście i wiedział, że jest ono jak najbardziej słuszne, ale nadal go gdzieś tam to bolało. Odetchnął głęboko i pokiwał głową.
– Jasne, jak jedna wielka szczęśliwa rodzina – westchnął cicho, z ironią, ale lepszy taki kontakt, niż żaden, right? Spojrzał na Calliope, gdy powiedziała, że zawsze będzie go kochać, bo to sprawiło mu jednak całkiem sporą satysfakcję. Uśmiechnął się leciutko.
– Oczywiście, że cię kocham. Po prostu… Nie do końca radziłem sobie z zazdrością, Callie. To jasne, że nadal zależy ci na Billu i widząc cię z nim, widząc, jak się o niego troszczysz, jak o niego dbasz… Byłem zazdrosny, po prostu. Nie chciałem cię stracić, ale… I tak straciłem – spojrzał jej w oczy z wyraźnym smutkiem. Pokiwał jednak głową, gdy powiedziała, że jest szansa, że będzie się widywał z małą sam na sam. Wyraźnie mu się spodobała ta idea.
– Ja… – nawet nie wiedział, co jej odpowiedzieć na pytanie, które zadała – z jednej strony wiedział, że mogłoby tak być. Może mógłby się powstrzymać. Z drugiej strony, wcale nie mógł za siebie ręczyć. Niestety. – Ja też tak myślałem. Miałem taką nadzieję – spojrzał jej w oczy. Mimo to, gdy nie odsunęła jego dłoni, spojrzał jej prosto w oczy, drugą muskając jej podbródek.
– Zginąłbym za ciebie Calls, nie boję się ich reakcji, jeśli to oznacza, że mogę pobyć przy tobie chociaż kilka chwil dłużej – i widać było, że mówił w tym momencie w stu procentach szczerze.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

- Joey… - pokręciła tylko głową, bo nie wiedziała co na to powiedzieć. Nie miała ochoty na licytację, mimo że wiedziała, że dla niego to nie było łatwe. Dla niej też nie. I wiedziała, że nie będzie to też łatwe dla Billa.
- Nie zwróciłeś tylko uwagi na to, że to nie oznaczało, że Billy był dla mnie ważniejszy. Zresztą, to już nie istotne. Już za późno, żeby cokolwiek zmienić - powiedziała to z mocą w głosie, chociaż wewnętrznie wiedziała, że to nie miało być proste - odepchnąć go ze swojego życia, bo widziała po nim, że wcale nie czuł się wystarczająco odepchnięty, ale… nie umiała być stanowcza. Przede wszystkim trochę się bała, że jeśli każe mu wypierdalać, to znowu wyjdzie z tego ogromna awantura. A kiedy widziała, że nie umiał odpowiedzieć na jej pytanie, wzruszyła delikatnie ramionami. Tak właśnie myślała.
- Tak czasami bywa - szepnęła, a kiedy musnął palcami jej podbródek, spuściła wzrok i bardzo delikatnie tę dłoń odsunęła. Aż na tak dużo pozwalać mu nie zamierzała. - Mnie interesuje ich reakcja. Szczególnie reakcja Billa - powiedziała to powoli, tak żeby zrozumiał drugie dno tych słów. - Idź, odezwę się do ciebie w sprawie spotkania z Nellie - delikatnie musnęła palcami jego dłoń, po której zaraz go poklepała i zmusiła faktycznie do wyjścia. A potem przyszła Ellie i jej wszystko opowiedziała.

| ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Fallen”