WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Nick Pervak

Zablokowany
If I cannot move heaven, I will raise hell
Awatar użytkownika
21
192

Student

university of washington

broadmoor

Post

about me

imie i nazwisko

Felix Eremey Kosenko

pseudonim

Kos, Fela

data i miejsce urodzenia

17/02/2002 Moskwa

dzielnica mieszkalna

Broadmoor

stan cywilny

Kawaler

orientacja

Sapioseksualny

zajęcie

Student architektury

miejsce pracy

University of Washinghton

wyznanie

Prawosławie

jestem

przyjezdny

w Seattle od:

od 2020

my story

Zawsze podobały mu się rubinowe gwiazdy Kremla. Patrzyły na Moskwę odkąd dawniej zastąpiono nimi orły, świeciły hipnotycznym, przyciągającym wzrok światłem i zdawały się czuwać nad wszystkim, biernie, obojętnie, a mimo to z jakąś matczyną troską.
Z ojcowskiego domu mieszczącego się przy Nabereżnej, a zwłaszcza z dachu, było je widać nocą pomiędzy innymi gwiazdami, przyblakłymi od miejskiej łuny sztucznego światła. Nie zliczyłby ile to razy leżał na ceramicznej, falistej dachówce (a ile z nich zrzucił próbując swoich sił w karkołomnych wspinaczkach na kalenicę) i ignorując niewygodę, tracił wzrok patrząc na ich karmazynową niewzruszoność. I tak rzadko kiedy mógł prawdziwie przespać więcej niż trzy, może cztery godziny, więc równie dobrze można było wyjść po cichu przez okno i spotkać się własną rozognioną od wysiłku twarzą z zawieszoną nad nią twarzą błękitów, granatury graniczącej z czernią i czekać, aż spędzi ją paleta indygo, zieleni, bladego różu aż do wczesnej niebieskości nazywanej u nich gołębią. Wtedy należało zebrać odrętwiałe mięśnie, obolałe kości i ciężką od pustoty głowę i wtoczyć się do łóżka by poudawać przed śniadaniem, że się spało.

Im przybywało mu lat tym rzadziej odwiedzał dom przy Nabereżnej, chociaż prawda, zdarzało mu się czysto po ludzku tęsknić, jakkolwiek gdy myślał o tym w niektóre dni wydawało mu się, że po prostu ciągnie go do znajomych, wychodzonych przezeń ulic i uliczek, rzeki, po której przebiegało się zimą zamiast korzystać z przejść konwencjonalnych, parku Zaryadye postawionego po rozbiórce Rossiji, zapachu kilkusetletniej historii i kadzidła cerkwii Chrystusa Zbawiciela w sąsiedztwie Patriarszego Mostu, czy wiecznie tłoczną Obwodnicą Sadową. Od przylotu do Seattle ograniczył się już wyłącznie do krótkich wizyt w okresie Nowego Roku i co ważniejszych świąt, u nich przypadających nieco później niż spopularyzowanych w Ameryce katolickich. Cóż się dziwić - za każdym razem gdy zbliżał się znamienny przełom grudnia, Felixa czekał paskudnie długi lot, okropny jet lag, spotkanie z rodziną i usztywniony kołnierz rozlicznych sprawozdań z życia, co czyniło się u nich tradycyjnie przy stole, słowem - niekończący się korowód powodów do radości, za to od czasu incydentu odpuszczał coroczne polowanie i już o niebo chętniej pakował się do samolotu z pocałowaniem mdłości, torsji, rozsadzającej czaszkę migreny i termosu z melisą.



— один.
Pod butami skrzypiał ściągnięty mrozem śnieg, kruszał pod podeszwą i każde chrupnięcie brzmiało w uszach ze zdwojoną siłą.
— два.
Żywiczny zapach lasu wdzierał się wraz z lodowatym, kierszującym płuca oddechem wywołującym ostry ból w piersi. Charakterystyczna gorzkość mrozu intensywnie wpadała w nos, otwarte usta, osiadała na kurtce i czapce, którą zgubił kilkaset metrów wstecz.
— три.
Przystawał ledwie na parę sekund, bo przed oczami zaczynało mu ciemnieć, cierpki niesmak wypluć pod but. Godzinę temu widział sarnę rozszarpywaną przez psy, a poza mroczkami pod powiekami wciąż miał kontrastujące z bielą śniegu krwiste parujące plamy, z chwili na chwilę ciemniejące i podmarzające.
— четыре.
Wreszcie zwymiotował pod przysadzistym świerkiem, prawie wypluł żołądek. Od gwałtownych skurczów bolała go już przepona.
— пять.
Bieg był szaleńczy, płoszący ptaki układające się pod parasolem iglastych gałęzi do snu. Zupełnie nieromantycznie i nie jak w bajkach, brnął w śniegu po kolana w kierunku zachodzącego słońca czując jak po plecach rynienką spływa mu lodowaty pot.
— шесть.
Znów przystanek. Zawroty głowy obracały mu całym światem złożonym z plam ciemnej zieleni, rażącej bieli śniegu pomimo nadchodzącej nocy, czerni, które były powidokami wynikającymi z niedotlenienia. Przez parę sekund słyszał tylko swój własny chrzęszczący gruźliczo oddech, czuł własne, obijające mu mostek serce.
— семь.
Szlag. Nadal słyszał odliczanie.
Zerwał się z miejsca, poślizgnął o lód ukryty pod warstwą śniegu, ale poza tym potknięciem biegł przed siebie na oślep już bez zawahań.
— восемь.
Zza gęstej kurtyny igliwnych gałązek wypadł w pełnym biegu wprost w otwartą przestrzeń, w kilkumetrowe osuwisko, majaczącą w dole, mleczną od zmarzliny rzeczułkę i rozłożysty chruśniak kaliny wdzięczącej się czerwonymi owocami. Spadł prosto pod krzewinę z rękoma przyciśniętymi ciasno do głowy by chronić czaszkę, z obitymi łokciami, biodrami, prawdopodobnie wybił bark, ale adrenalina stłumiła ból. Znieruchomiał z twarzą przyciśniętą do śniegu, z krwią tętniącą w uszach, przez co zbliżające się kroki usłyszał dopiero, gdy zaczęły docierać z odległości dwóch, może trzech metrów.
— девять...
Brzmiało prawie jak rozczarowanie.
Powoli dźwignął się na rękach, ale przez uszkodzony bark wyrżnął z powrotem jak długi i rozbił nos, z którego obficie buchnęła krew.
блядь.
Druga próba podjęta na jednym łokciu zaskoczyła, a on uniósł głowę w samą porę.
Wszystko wokół zeszło na dalszy plan.
Nie słyszał nawet szczekania psów węszących niedaleko.
Widział tylko lufę na wprost, nie dalej jak cal od siebie, a po jej przeciwnej stronie wujka Fyodora.
Był wyczerpany. Myśli wyparowały mu z głowy, nie było w nim ani złości, ani chęci walki, nawet odpuszczenia. Oczy zamknął automatycznie. Wychodziło na to, że właśnie tak czuło się zwierzę na moment przed tym, jak myśliwy pociągał za spust.
Czekał na десять.




Wtedy właśnie się budził, bluzgał zdrowo na cały dom, ciskał tym, co miał pod ręką przez sypialnię i wstawał, żeby ściągnąć przepocony podkoszulek.

Wspomnienie powracało nawet teraz, po dziesięciu latach i nie przywykł do tego ani trochę. Nauczył się za to szybko obniżać ciśnienie, trzymać przy łóżku szufladę ziołowych nalewek do rozcieńczenia w szklance wody i smażyć bliny o czwartej nad ranem.
Odkrył też, że o wiele lepiej spało mu się w zagrodzie dla królików w drugim pokoju. Przygięty zmęczeniem często wchodził do kojca z zamiarem sprzątnięcia, wydzielenia warzyw, a kończył z dwiema wierzgającymi kulkami futra na kolanach i tak odpływał leniwie czochrając Ivankę za uchem, albo palcami sunąc wzdłuż grzbietu Zoyki.
Myślał wtedy o architekturze Barcelony, japońskim minimalizmie, przykładach udanego brutalizmu i rubinowych gwiazdach na Kremlu. Wiedział, że wciąż tam są, że wciąż patrzą i znów mrugną wieczorem, spojrzą na uliczki - w tym Nabereżną, na monotonnie ciągnącą się rzekę, na park wzniesiony na grobowcu postkomunistycznego symbolu, za jakim być może zapłakałby rzewnie Chruszczow, ukoronowaną kopułą cerkiew przesiąkniętą sacrum wiary i profanum spoufalania się kleru z polityką, na Patriarszy Most, z którego pewnie znów ktoś skoczy przyciśnięty ostatnim łutem desperacji i na obwodnicę, wielki, okalający kilometrami pierścień wyznaczający granicę ścisłego środka z kremlowskim sercem. Może nawet spojrzą same na siebie.


my flaws

» Jest ogromnym fanem stylu secesyjnego tak w architekturze jak i w sztuce ogólnie.
» Kiedy rok temu ojciec na zjeździe rodzinnym przy okazji Rożdielstwa Christowego zasugerował mu, żeby sprawił sobie psa, Felix z czystej przekory wybrał króliki...
» ...i sam wpadł, bo białą Ivankę i szarawą Zoykę kocha do granic absurdu.
» W czasach wczesnoszkolnych planował studiować malarstwo, ale ojciec wybił mu ten pomysł z głowy. Słusznie, zresztą wkrótce zachwycił się architekturą.
» Mimo wszystko nadal hobbystycznie maluje, podobno tak jak niegdyś robiła to jego babcia od strony matki, aczkolwiek zna tę historię tylko z opowieści.
» Niezbyt pali mu się do zobowiązań, nigdy nie dociągnął z nikim choćby do etapu posiadania wspólnej rośliny doniczkowej.
» Praktycznie nigdy nie rozstaje się ze swoim dziennikiem. Małe to, na grubość ćwierci palca, bóg jeden raczy wiedzieć co on tak spisuje kiedy wyciąga go nagle z dupy kieszeni.
» Człowiek o szczególnej pamięci do drobiazgów (i regularności prowadzenia zapisów w tym swoim notesie). Kojarzysz tę imprezę u Penny Hollister ubiegłego czerwca? I jak wyrzygiwałeś żołądek do kibla? I wspomniałeś wówczas o... - bo on pamięta, a jego przeklęty dzienniczek na pewno.
» Z podobnych powodów nigdy nie pożyczaj u niego pieniędzy, no chyba, że masz możliwość spłacić pożyczkę jednym rzutem w czasie nie dłuższym jak miesiąc.
» Po trzech latach spędzonych w Seattle wyrósł z uporu dla uporu. Obecnie gdy staje okoniem wobec ojcowskiego dictum robi to już z konieczności.
» Poza królikami od niedawna ma w domu kotkę swojej kuzynki. Miała zostać tylko na dwa miesiące ale koniec końców tak się zżyli, że po prostu została. Vatrushka jest czteroletnim kotem rosyjskim niebieskim.
» Od wiosny do lata zawsze ma pod ręką szklaną butelkę z mrożoną herbatą (Rosyjska Karawana, wędzona, mieszanka Lapsang i Assam) z plastrem cytryny we frużelinie, od jesieni do zimy nie rozstaje się z termosem w którym nosi zalatujący miodem i przyprawami sbiten.
» Ma cichą umowę ze swoim ochroniarzem (jednym jedynym, z reszty całkowicie zrezygnował) - Grishą, wedle której oficjalnie jeden i drugi trzyma się konwencji, ale najczęściej każdy zajmuje się swoimi sprawami, a widują się od święta, czasami przy blinach, czasami przy kieliszku.
» Felix niedawno został chrzestnym córki Grishy, Anoushki.
» Ma problem z nawracającym snem. Z tego samego powodu czuje się nieswojo w lesie, chociaż jednocześnie tęskni za zimowymi spacerami po śniegu, gubieniem się między świerkami i testowaniem dla adrenaliny płyty lodu pokrywającego jezioro.
» Jego ojciec jest dyplomatą w stanie spoczynku, matka natomiast modelką. Felix ledwie ją pamięta z tych rzadkich okazji kiedy akurat bywała w domu.
» Nienawidzi samolotów. Żeby wsiadł i spokojnie przeżył lot, trzeba go czymś znieczulić, a najlepiej, żeby w ogóle przespał całą podróż.
» Jako syn dyplomaty przeszedł przez liczne szkolenia, wyrył wytyczne, nauczył się reagować właściwie, to jest - powściągliwie. Ponieważ jednak sam dyplomatą nie jest, być nie zamierza i z wiekiem coraz bardziej gwiżdże sobie na to co wypada, a co nie (wprawdzie od Moskwy dzieli go niebagatelne kilka tysięcy kilometrów), nie ma problemu z wyrażaniem własnego zdania. Niepopularna w Rosji opinia: jest absolutnie przeciwny wojnie na Ukrainie.
» Odbył obowiązkową służbę wojskową, przez rok siedział pod Nowosybirskiem.
» Sowiecki modernizm w architekturze doprowadza go do mdłości.
and more

imię/ nick z edenu

Ricotta

kontakt

pw

narracja

czas przeszły, 3. os.

zgoda na ingerencję MG

tak, i jak zwykle - bez szaleństw plz

Felix Eremey Kosenko

Nick Pervak

autor

Ricotta

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

akceptacja!
Serdecznie witamy na forum, twoja karta została zaakceptowana. Możesz teraz dodać tematy z relacjami, kalendarz oraz telefon i cieszyć się fabularną rozgrywką, którą musisz rozpocząć w ciągu 7 dni.

autor

Zablokowany

Wróć do „Karty postaci”