WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

Istotnie, Teddy wyjechał na ten czas do Nowego Jorku, ogarnąć kilka szybkich zleceń i zapoznać z nowymi twórcami. Trochę mu to nie było na rękę w związku z tym, że Ellie nadal była w szpitalu i aż go nosiło gdy nie mógł pojechać jej odwiedzić, ale obowiązki to obowiązki - czasami nie było innej rady. Dzisiaj jednak zamierzał ją złapać, chociaż na krótkiego papierosa (bo jednak mimo wszystko, tak jak napisałaś - przyszedł tu z Grace, bo wiadomo, dostali zaproszenie jako małżeństwo) i pogadać, zapytać jak się czuła i w ogóle na żywo, a nie tylko przez telefon. Z uśmiechem obserwował, jak bawiła się z jego dzieciakami, aż w końcu sam nie wytrzymał i powiedział nawet Grace, że idzie zatańczyć z Ellie. i poszedł.
- Pomyślałem, że mogłabyś zatańczyć też ze mną - wyszczerzył się do niej, a Grace podeszła i gniewnie zabrała dzieciaki, mierząc wzrokiem Teda. Wiedział, że będzie gadane, ale chyba miał to w tym momencie gdzieś. Zdecydowanie wolał towarzystwo Ellie niż swojej cudownej-inaczej żony, chociaż gdzieś tam wewnętrznie mierziło go to, że Elaine przyszła z Isaakiem.
- Jak się czujesz? I widzę, że z Isaakiem już wszystko ułożone? - zapytał, obejmując ją w talii i zaczynając delikatnie bujać się w rytm muzyki.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

Uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Teddy’ego, ale zaraz przytuliła go z radością, bo pewnie wcześniej nie mieli okazji porozmawiać pod ostrzałem spojrzenia Grace.
– Myślę, że da się załatwić, o ile ten młody gentleman mi pozwoli – zaśmiała się cicho, ale Jason bez większych dyskusji poszedł ze swoją mamą, z którą Ellie grzecznie się przywitała. Mimo to, pozwoliła się objąć w talii i ułożyła dłoń na jego ramieniu.
– Nadal kiepsko, ale z każdym dniem lepiej. Strasznie szybko się męczę – westchnęła cicho, bo akurat to był prawda. – W zasadzie chciałam z tobą o tym porozmawiać, bo… Sama nie wiem czy ułożone – przyznała cicho, patrząc mu w oczy. – Powiedział, że chce spróbować, na poważnie. I twierdzi, że w sumie to nawet gdybym nie straciła dziecka by tego chciał, ale sama nie wiem, czy próbował to wmówić mi czy samemu sobie – wywróciła oczyma teatralnie i spojrzał teraz w oczy Teddy’ego.
– Jak Nowy Jork? Wyhaczyłeś kogoś fajnego do wydawnictwa? – spytała nieco luźniej, patrząc na niego z uśmiechem. - Swoją drogą bardzo przystojnie dziś wyglądasz, Theodore - dodała jeszcze, puszczając mu oczko.

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

- To normalne, straciłaś dużo krwi. Zdziwiłbym się, gdybyś czuła się po dwóch tygodniach w stu procentach dobrze - wzruszył ramionami, bo i tak był w szoku że względnie normalnie w tym momencie funkcjonowała. Delikatnie pogłaskał ją po talii. - Och - powiedział tylko, gdy zaczęła mówić o tym, że Isaak chciał z nią spróbować. Momentalnie poczuł, jak coś go ścisnęło w środku, bo… zaczęło mu na niej zależeć. Ale sądził, że z Isaakiem nie miałby nawet szans w przedbigu, biorąc pod uwagę uczucie którym go żywiła, po za tym… nadal miał Grace. Żadna relacja nie miałaby w tym momencie sensu. Pokiwał więc głową.
- A co ty o tym myślisz? Chciałabyś dać wam szansę? Tak naprawdę to głównie od ciebie już teraz chyba zależy - przyjrzał się jej uważnie. Taka prawda - a niezależnie od tego co by wybrała, Teddy będzie ją wspierał. Jak zawsze.
- Dobrze, ale chyba będziesz miała konkurencję. Mamy nową pisarkę harlekinów i są niestety naprawdę dobre. Chcą ją dać mnie do współpracy. No i ona nie chce być anonimowa - wzruszył ramionami. Cały nastrój lekko mu wyparował. - Ty też pięknie dziś wyglądasz, ale trochę brakuje mi tych blond włosów - puścił jej oczko, palcem łapiąc za kosmyk.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Bardziej niż moje ciało dokucza mi moja głowa – westchnęła cicho, bo ciągle czuła się trochę w rozsypce, a z drugiej strony nie umiała do końca rozmawiać o tym z Isaakiem, bo… Bała się, że nie był tego w stanie udźwignąć. Wiedziała, że miał problemy z zaangażowaniem i teraz jego propozycja trafiła na chyba najgorszy moment w jej życiu, a bała się, że gdy zacznie go tym obciążać, to Isaak po prostu ucieknie. Jak zawsze.
– Come on, zawsze masz jakieś zdanie. „Och” to nie zdanie – powiedziała, patrząc mu w oczy. – Nie wiem, z jednej strony może bym i chciała, ale z drugiej… Jestem w rozsypce, Ted. I nie jestem pewna, czy on jest w stanie to udźwignąć – westchnęła ciężko, bo najchętniej by oparła głowę o jego klatkę piersiową i się do niego przytuliła, ale skoro Grace patrzyła, to wiadomo – nie robiła tego.
– Lepsze od moich? – uniosła brwi. – O nie, teraz się z nią zaprzyjaźnisz i mnie zastąpisz – spojrzała na niego smutno – Chociaż przypominam uprzejmie, że mamy zakładać razem wydawnictwo – oświadczyła z delikatnym uśmiechem.
– Powinnam się znowu przefarbować? – spytała wprost, unosząc brwi i zaśmiała się nawet cicho. Chyba pierwszy raz od postrzału.

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

- Może powinnaś zapisać się na jakąś terapię? Nie ma lepszego sposobu na obolałą duszę. Ewentualnie możemy gdzieś pojechać, nawet na jakąś jednodniową wycieczkę, jeśli chcesz - uśmiechnął się do niej. Nie mógł uleczyć jej duszy, ale mógł chociaż odrobinę odwrócić jej uwagę od tego wszystkiego. Jakoś.
- Teraz nie mam, bo nie wiem co powiedziec. Z jednej strony to nie tego chciałaś? Żeby w końcu stanął na wysokości zadania i się określił? - nie wiedział co mógł powiedzieć. Znała jego zdanie odnośnie Isaaka - i nadal nie wiele się ono zmieniło. - Wiesz, to że tak zareagował na ciążę to jedno, ale skoro chcę z tobą być… pomyśl sobie o tym wszystkim na spokojnie. Czekałaś na to dość długo - wzruszył ramionami. Najchętniej powiedziałby, żeby to pierdoliła, ale nie o taką radę jej chodziło z pewnością.
- Lepsze nie są, ale ona dopiero zaczyna, więc nigdy nie wiesz - zaśmiał się pod nosem, zaraz jednak kiwając głową. - Otworzymy, spokojnie. Ale najpierw musisz dojść do siebie. A przyjaźnić się z nią nie będę, nie mój typ przyjaciółek - przysunął się bliżej, twarz na moment chowając w jej włosach. - Nie, tak też wyglądasz dobrze. Po prostu tamten kolor po prostu był ładny - słysząc jej śmiech, uśmiechnął się do niej szerzej. O, tak właśnie powinno być zawsze.

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Pewnie powinnam, ale nie wiem, czy mam siłę to wszystko rozgrzebywać – powiedziała cicho, zaciskając usta. – Ale wycieczka brzmi dobrze, nawet jednodniowa. Potrzebuję cię, Teddy – potrzebowała, bo tylko on umiał poukładać pierdolnik w jej głowie – tak było w zasadzie od zawsze. Zawsze służył jej radą. I uwielbiała go za to, absolutnie.
– Zawsze masz, nie owijaj w bawełnę – wywróciła oczami. – Niby chciałam, ale… Wcale nie jestem pewna, czy faktycznie stanął na wysokości zadania, chociaż wiem ile to go kosztowało, żeby się określić i to doceniam – przyznała cicho, przygryzając dolną wargę. – Czekałam na to, ale… Mam wrażenie, że gdyby było ze mną w porządku i zddecydowała się zatrzymać ciążę, to wcale by tak nie było – przyznała rozbrajająco szczerze, zaciskając usta. Mimo to, słysząc jego słowa o nowej, zmrużyła oczy.
– Będę musiała wymyślić nowe określenia na penisa w takim razie – puściła mu oczko z rozbawieniem. – Dojdę do siebie szybciej rzucając się w pracę. Mam nowy rozdział, pracowałam nad nim w szpitalu. I jest naprawdę dobry dobry – uśmiechnęła się szeroko. – Mam nadzieję – mruknęła cicho, ale gdy wspomniał, że tamten kolor był ładny, pokiwała głową. – Też go lubiłam, może jeszcze do niego wrócę, nigdy nie wiesz – poruszyła brwiami., przyglądając się mu z rozbawieniem, ale też chłonęła zapach jego perfum, tak znajomy i bliski jej sercu.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Country Club”