WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

– To nie jest poetyckie. Naprawdę robi ci taką różnicę, jak się będę nazywał? – uniósł jedną brew, spoglądając jej w oczy – on mógł być kimkolwiek, byle tylko mógł być z nią, byle tylko go do siebie dopuściła. Był gotów naprawdę na wszystko. Spojrzał jej w oczy.
– W porządku, rozumiem – wzruszył ramionami, bo w zasadzie wiedział, że nie chciała mówić swojemu mężowi co najmniej z kilku powodów, ale samo to, że wymknęła się na spotkanie, że nie powiedziało Billowi, dawało Joe nadzieję – nadzieję, że kobiecie nadal zależało, że nadal go kochała. Westchnął cicho.
– Nie wierzyłaś, ale może zaczniesz – wzruszył ramionami, a kiedy objęła go za szyję, poczuł, że to przyzwolenie. Gdy pogłębiła te pocałunki, przyciągnął ją do siebie mocniej, sadzając sobie na kolanach i poddając się tej fali tęsknoty i ulgi, które go zalały, gdy skupiał się na jej ustach. Zaraz przyciągnął ją do siebie mocniej, siadając na łóżku i sadzając ją sobie na kolanach, podczas gdy jego dłonie błądziły po jej talii i delikatnie zsunęły się niżej, podwijając odrobinę sukienkę i gładząc delikatną skórę na udach kobiety. Tęsknił. Cholernie. Jak. Szalony. Każdego pieprzonego dnia.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Nie skomentowała jego słów. Nie chciała tego robić, bo zaraz znowu złapałby ją za słówko i cała rozmowa zmieniłaby tor. Wtedy próbowała jeszcze trzymać fason i w żaden sposób nie poddawać się temu co mówił ani temu, co w pewnym sensie do niego nadal czuła. Potem było już tylko gorzej, bo kiedy zaczęła brnąć w tą bliskość, do wycofanie się zdawało się niemal niemożliwe.
Posłusznie usiadła mu na kolanach, w tym samym momencie zaczynając zdejmować z niego koszulkę. Palcami jednej dłoni wodziła po jego karku, drugiej natomiast zaczęła delikatnie sunąć po jego klatce piersiowej i nawet na moment nie odrywała się od jego ust. Starała się nie myśleć o tym jak wróci do domu i spojrzy po tym wszystkim Billowi w oczy - po prostu nie mogła przestać, bo ta bliskość ją omamiła. Chciała go więcej, bliżej, bardziej… zupełnie jakby wszystko inne przestało teraz istnieć. Zapomniała jakie to uczucie, gdy był blisko i chociaż serio kochała swojego już-nie-udawanego-męża, to obok tego ciężko było jej przejść obojętnie. Wsunęła nawet dłonie pomiędzy nich (co nie było aż takie proste, bo chociaż brzuszek miała średniej wielkości, to nadal go miała) i zaczęła rozpinać pasek w jego spodniach.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

On też w tę bliskość brnął, chłonął ją właściwie całym sobą, coraz śmielej ją dotykając, coraz bardziej chcąc mieć ją tylko dla siebie i było to cholernie satysfakcjonujące, bo może i zdradziła go z Billem, ale teraz to Billa zdradzała z nim, nie? A o ile Joseph dał jak powód do wkurwienia, to – o ile wiedział – Billy takiego powodu wcale jej nie dał.
Zatem gdy usiadła na jego kolanach i zaczęła zdejmować z niego koszulkę, odrzucił ją natychmiast gdzieś na drugi koniec tego małego, ciasnego pokoju. Sam zaczął obsypywać pocałunkami jej kark i sięgnął do zapięcia sukienki, które natychmiast rozsunął i obcałowywał również jej dekolt, ramiona i piersi, które zaokrągliły się nieco przez ciążę. Nie zamierzał przestawać, chyba, że by tego chciała, a chyba nie chciała, skoro wsunęła dłonie między nich. Pomógł jej zatem ze spodniami, muskając dłonią jej kobiecość, odzianą w koronkową bieliznę. Zaraz przekręcił się tak, żeby była pod nim i zaczął sunąć pocałunkami niżej, coraz bardziej zsuwając jej sukienkę. Przeszedł powoli pocałunkami do brzucha, by zaraz ominąć strategiczny punkt i muskać ustami jej rozgrzane uda po wewnętrznej stronie… Cholernie za nią tęsknił i ta bliskość… Dodawała mu skrzydeł, serio.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

Dlatego Callie próbowała nie myśleć o tym, jak bardzo złe było to co teraz robiła - przy pierwszym mężu zdrada była jasna, bo od początku to nie było nic nadzwyczajnego. Joseph zranił ją wyjazdem, ale Billy… on nie zrobił nic złego. Był najcudowniejszym facetem jakiego mogła mieć u swego boku, a i tak dała się tak omamić Joe, że nie myślała co robiła. Jak mogła myśleć, skoro ta bliskość zapierała jej dech w piersiach? Pomogła zdjąć z siebie sukienkę, unosząc lekko biodra do góry żeby ją spod tyłka wysunąć i odrzuciła ją za siebie. Sama rozpięła też swój stanik, opierając jednocześnie dłonie na jego nogach i lekko odchyliła się do tyłu, żeby dać mu lepszy dostęp do piersi. Drżała przy każdym poszczególnym pocałunku który złożył na jej nagiej skórze. Ale schodził nimi niżej i w końcu znalazł się pomiędzy jej udami, przez ułamek sekundy pomyślała o Billu i… to wystarczyło.
- Joey, poczekaj - wyszeptała, podciągając się do góry. Zasłoniła dłońmi piersi, nagle czując się tą sytuacją kurewsko skrępowana. - Nie mogę… to nie fair. To wszystko jest po prostu do dupy - i jako że hormony rozrywały jej czaszkę nieustannie, to w tym momencie zrobiło się jej obłędnie przykro, że aż oczy jej zaszły łzami. - Okłamuję jego, bo boję się, że odejdzie. I okłamałam dzisiaj ciebie tylko po to, żebyś ty odszedł, a i ty i tak… - nie dokończyła, bo rozpłakała się na dobre. Czy mogła być jeszcze gorszym człowiekiem? Nie. Dzisiaj wspięła się na wyżyny ludzkiej chujowości.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

Całował ją tak, jakby nigdy w życiu nie miał posmakować już więcej jej ust. W gruncie rzeczy cholernie się bał, że tak będzie, dlatego czerpał z tej bliskości garściami, dłońmi wodząc po jej aksamitnej skórze, masując jej plecy, ramiona, piersi, za którymi cholernie tęsknił. W gruncie rzeczy bliskości z nią brakowało mu najbardziej i paradoksalnie wcale nie chodziło o seks. Gdy jednak kazała mu poczekać, odsunął się nieco i spojrzał na nią, odrobinę zdezorientowany. Zmarszczył brwi.
– Zostaw go – powiedział cicho, gdy powiedziała, że to nie fair. Kiedy zostawi Billa, to przecież będzie już fair, prawda? Tak mu się wydawało. Mimo to, widząc w jej oczach łzy, podciągnął swoje spodnie i podał jej swoją koszulę, którą prościej było na siebie zarzucić niż sukienkę. – Okłamałaś mnie… To… Moje dziecko? – spytał, klękając przy łóżku, by zaraz znaleźć się przy niej i wziąć ją w ramiona, delikatnie ją w nich kołysząc, by po prostu mogła się uspokoić.

autor

-

I've never fallen from quite this high, falling into your ocean eyes.
Awatar użytkownika
30
162

Prowadząca The Late Night Show

King5 TV

fremont

Post

I nigdy więcej nie powinien móc ich smakować, ale Callie była po prostu głupia i naiwna, że to mogłoby mieć jakiś sens. Nie mogło. Chociaż zaczynała podejrzewać, że w jej życiu już nigdy nic nie będzie nawet w połowie normalne i sensowne. Wzięła od niego koszulę, którą szybko na siebie założyła, opatulając się nią.
- Nie. - powiedziała poważnym tonem, mimo łez które zaczynały stopniowo spływać po jej policzkach jako zwiastun zbliżającej się histerii. - Nie możesz tego ode mnie oczekiwać. Po prostu nie - wymamrotała, a kiedy nastała fala rozpaczy nawet nie miała siły złapać oddechu bo łzami zaczynała się niemal martwić. To nawet nie była rozpacz - to był po prostu atak histerii, w którym wyciągnęła do niego ramiona, bo potrzebowała żeby ją przytulił. Nie całował, nie dotykał, tylko najzwyczajniej w świecie przytulił i sprawił, żeby to wszystko ułożyło się samo.
- Mówiłam ci, że jestem okropna. Nie wiem kiedy zaczęłam być, ale jestem - wtuliła się w niego, brodę opierając na jego obojczyku i próbowała się opanować, ale szło jej kurewsko ciężko. Zaczęła delikatnie gładzić jego ramię. - Przepraszam, Joe. Naprawdę - szeptała przez łzy. Nie wiedziała za co dokładnie go teraz przeprasza - za to, czy go odepchnęła, za to że okłamała czy za to, że nie mogła zrobić tego, czego oczekiwał, ale chyba za wszystko na raz.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

– Nie oczekuję tego od ciebie. Proszę cię o to – dla niego to była różnica. Wiedział, że Bill zapewni jej większą stabilizację, a dziecku lepszą przyszłość, chociaż w tym momencie miał świadomość, że dziecko nadal było właśnie jego. W każdym razie, po prostu ją przytulał, delikatnie głaszcząc jej plecy i starając się uspokoić jej życiową histerię.
– Nie jesteś okropna, po prostu jesteś zagubiona i to normalne, bo o też nietypowa sytuacja – powiedział łagodnie, chociaż ciśnienie mu nieco podniosła tym wszystkim. Ujął jej buzię w dłonie. – W porządku, naprawdę, Callie. Po prostu liczy się dla mnie wasze szczęście. Ja chcę was uszczęśliwiać… O ile mi pozwolisz – powiedział cicho, muskając ustami jej skroń. Ona niby była panią sytuacji, ale wiedział już, że tak łatwo nie odpuści, skoro to było jego dziecko. Nie zamierzał dać się wyciąć z życia tego malucha, tak, jak może ona by preferowała, bo kochał to dziecko równie mocno jak kochał ją.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „National Park Inn”