WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Każdy powinien próbować nowych rzeczy. Dla większości ludzi jednak brak jakiejkolwiek odwagi, aby choć odrobinę zaszaleć. Choć tu "szaleństwa" dla każdego mogą znaczy coś innego. Dla jednym będzie szaloną rzeczą uścisnąć dłoń nieznajomej osoby wiedząc, iż nie została właśnie zdezynfekowana. Dla kogoś innego byłoby zjedzenie jakiejś mega egzotycznej potrawy, skok na bangie, albo właśnie pójście do klubu ze striptizem czy też zapalenia jointa. Każdy ma swoje zasady, którymi się kieruje, swoje granice. Jedynie ci, którzy posiadają w sobie chociaż trochę odwagi, potrafią je przełamać i sprawdzić co jeszcze potrafią dokonać w swoim życiu. Może przez to powiedzieć, iż Jason był odważny. Choć było to coś dla niego nowego, to jednak postanowił zaryzykować i przyjść do klubu Dragon, wynająć salę VIP i spróbować czegoś nowego. Nie ważne w jakiej kwestii to robił, czy to tylko dla rozrywki, czy w kwestii naukowej - bo w sumie to drugie bardzo temu odpowiada.
Blondynka przyglądała się nieustannie mężczyźnie delikatnie się uśmiechając. Pokiwała delikatnie głową na znak, iż nie ma problemu, w ramach odpowiedzi na jego pytanie i propozycję przejścia na "ty".
- Jasne. Nie ma problemu. Na pewno będzie wygodniej -zaśmiała się lekko. Zaznaczyła na swoim tablecie sushi, co od razu poszło na dół, aby zamówili zestaw sushi dla klienta VIP. Dodała przy tym notkę, iż klientem jest Azjata. Zrobiła to specjalnie, aby Sushi Master na pewno dał z siebie wszystko przy przygotowywaniu zamówionego dania. Zrobiła to już jak tylko przycupnęła sobie na sofie. Zaśmiała się słysząc komentarz mężczyzny.
- Nie gryziesz, ale za to połykasz w całości? - zapytała rozbawiona siadając nieco wygodniej. - Może do sushi chcesz coś z tradycyjnych alkoholi? Sake? Umeshu? Albo Soju? - zapytała ustawiając w tablecie taniec na za pół godzinki. Zaznaczyła przy okazji która z nich ma do nich przyjść patrząc na to, która akurat będzie miała ten czas wolny. Nie chciała im narobić problemów nagłym zamówieniem. Zamyśliła się chwilę, gdy zadał kolejne pytanie na temat tatuaży. Uśmiechnęła się pod nosem.
- Moim tatuażystą jest Owen Brown. Ma salon niedaleko, tu w Chinatown. Jeśli masz jakiś pomysł na projekt przedstaw go mu. On go przeleje na papier. Na pewno sprostałby wymaganiom - powiedziała pogodnie. Nigdy nie zawiodła się na Owenie. Mogła go polecić każdemu. Zawsze wiedział co robił. Można mu było w pełni zaufać. Sama myśl o nim przyprawiała ją o przyjemne dreszcze. Tak, to był tatuator godny każdego polecenia.
- Każdy ma swoje znaczenie. Czy jest jakiś, który znaczy więcej od innych? W sumie nie. Każdy przedstawia coś ze mnie. Poza tym, każdy był robiony w innym okresie mojego życia, więc nabierał własnego, dodatkowego znaczenia. Jednak żadnego bym nie usunęła - opowiedziała spokojnie. Wstała z sofy - Pójdę po obiecanego szampana i zaraz wracam - uśmiechnęła się i ruszyła w kierunku baru. Zaraz jednak wróciła z tacą i obiecaną butelką alkoholu i kieliszkiem. Otworzyła go i nalała dla mężczyzny. Przysiadła na nowo, aby dotrzymać mu jeszcze towarzystwa i pomóc mu się jeszcze nieco rozluźnić.
<center><div class="s3"><img src="https://i.makeagif.com/media/7-29-2016/-0m9DK.gif" class="s1"><div class="s2">Morał jest taki, by strzec się<span class="s4">kobiet</span> zwłaszcza gdy samemu jest się słabym, śmiertelnym <span class="s4">facetem</span>.</div></div></center><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><style>.s3 {width:200px;height:auto;text-align:center;margin: 0 auto;}.s1 {width:200px;height:auto; -webkit-filter: brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);filter:brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);outline:1px solid rgba(255,255,255,0.15);outline-offset:-8px;border:1px solid rgba(255,255,255,0.15);}.s2 {text-align:justify;font-family: 'Roboto Mono', monospace;text-transform:uppercase;letter-spacing:1px;font-size:7px;color:#0A0D0A;line-height:15px;}.s4 {color:#8fa5a3;font-family: 'Cookie';text-transform:none;font-size:13px}</style>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zaiste to jest rzeczą ludzką i jak niekiedy się w jakiś sposób zaszaleje, nie ma w tym niczego złego. Oczywiście nie wolno też przeginać w drugą stronę z niczym — wszystko należy robić z umiarem. Jason niby miał w głowie plan, dlaczego akurat chce pójść dziś do klubu ze striptizem. Owszem, czuł się tu mocno zagubiony, ale chociaż... może wyniesie stąd coś przydatnego, czym w przyszłości będzie mógł zaskoczyć Jareda? Taki miał cel i zamiar. Ze względu na to, iż jest jednak wystarczająco popularny, musiał dbać o swój wizerunek, w czym pomagał mu jego przyjaciel i ochroniarz w jednym. Dlatego starał się nie przekroczyć pewnych granic i trzymać odpowiednio dystans. Nic dziwnego, że czuł się tu tak cholernie nieswojo... Ach, czego się nie robi dla zaimponowania ukochanej osobie...? Istotnie musiał tu zebrać jakąś część odwagi, w innym wypadku prawdopodobnie w ogóle by mu opcja odwiedzenia tego miejsca nie przeszła przez myśl i nie byłoby go tutaj wcale.
Ulżyło mu bardziej, iż dziewczyna nie ma nic przeciwko w swobodnym zwracaniu się do siebie, a nie tak poważnie i oficjalnie. Sam należał do energicznych i wesołych osób, przez co taki ton mu zwyczajnie nie pasował. Naprawdę nie przepadał za mówieniem do kogoś per pan lub pani, co dał blondynce jasno do zrozumienia. Nie pasowało mu to do niczego zupełnie. Ucieszył się więc, że nie musi na siłę się zmuszać, by takie zwroty używać.
Właśnie też uważam, że tak wygodniej, stąd moja propozycja! — przyznał, wciąż się śmiejąc. Natomiast jego mięśnie powoli przestawały być aż tak napięte. Było to coraz lepiej widoczne. Tak, to był dobry znak. Nie wątpił w zdolności kulinarne kucharzy z ekskluzywnych restauracji, lecz... żaden z nich nijak nie mógł równać się z tym, co serwował mu Jung. Zdania co do tego nigdy nie zmieni, niezależnie od tego jak mocno by się ktoś postarał w przygotowaniu danej potrawy! Niemniej żeby nie było i tak zapewne doceni trud włożony w jakość tego sushi, które mu polecono, i na które nabrał po tym większej ochoty. — Ja kompletnie nie z takich. — odparł z głupkowatą miną na jej zabawny komentarz, drapiąc się trochę nerwowo po karku. Na nowo zaczął go delikatnie, acz przez krótki okres czasu masować. Nie bardzo wiedział, jak powinien się do tego odnieść, żeby nie wyszło sucho. Jak chciał utrzymać zabawny klimat, w tym przypadku miał pustkę w głowie, toteż odpuścił. Całe szczęście, że szybko temat został zmieniony, mógł zaoszczędzić sobie wstydu! — Oo, nie pogardziłbym Soju! Poproszę. Smak dowolny, każdy będzie mi odpowiadał. Uwielbiam go. — usłyszawszy te wszystkie rodzaje, które mu są tak doskonale znane... jego oczy się aż zaświeciły, a on sam mówił to może lekko podnieconym tonem i wyszedł mu taki zwiększony zachwyt. Nic nie poradzi, że tak reagował na samą wzmiankę! W sumie nieczęsto spotyka się kogoś z aż taką znajomością dotyczącą Azjatyckiej kultury. Na plus, zdecydowanie.
W takim razie do niego wpadnę! Jak mówiłem, pomysł jest, ale sam tego nie ogarnę. Dzięki za radę! — zakodował przekazane przez nią informacje, zaczynając się coraz poważniej zastanawiać nad pójściem do takiego salonu. Czemu nie? Gdyby miał przetrzepywać internet w znalezieniu kogoś porządnego... mogłoby mu to zająć cały dzień, a nawet i dłużej. A tak być może od razu sobie załatwić tatuaż jak ten cały Owen rzeczywiście sprosta jego wymogom. Coś czuł, że chłop da radę! Zwłaszcza że Kira mu go poleciła, więc był sprawdzony, zaufany, co go jedynie zachęcało mocniej. Postanowione, nie ma to tamto! Nic go przed tym nie powstrzyma.
Wow, interesujące! Wątpię, bym sam chciał usunąć wzór, jaki powstał w mojej głowie, gdy już go będę miał na skórze. To najważniejsze, że się podobają i pragnie się je mieć na stałe. — stwierdził z nieznikającym w dalszym ciągu uśmiechem z jego ust. Słysząc takie podejście nie dało się nie być entuzjastycznym. Na jej komunikat jedynie pokiwał potwierdzająco głową. Grzecznie na nią czekając, rozejrzał się ponownie po pomieszczeniu, chcąc sobie zapamiętać najdrobniejsze szczegóły. On lubił zwracać uwagę na detale. Zwykle widział więcej niż inni ludzie, którzy przeważnie mają gdzieś takie błahostki i nie potrafią się cieszyć z małych rzeczy. On to akurat potrafił. Lepiej napawać się i czymś takim, bo nigdy nie wiadomo, co się nagle może wydarzyć.
Zawiesił wzrok na niesionej przez kelnerkę butelce szampana i posłał jej kolejny ciepły uśmiech. Odebrał od niej kieliszek z nalanym już alkoholem, na co się nieznacznie ukłonił, co było typowym zachowaniem dla Koreańczyka i przytknąwszy sobie brzeg naczynia do warg, upił z niego kilka drobnych łyków.
Obrazek

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Umiar. To jest dobrze powiedziane. Wszystko powinno mieć swój umiar, choć nie każdy to pojmował. Naginanie własnych zasad go granic ich wytrzymałości nie było wskazane. W każdej chwili mogły pęknąć niczym bańka mydlana, co wiązało się z potencjalnym upokorzeniem lub co gorsza zatraceniem i stoczeniem się na samo dno. Wszystko zależało od tego, przy czym ta bańka mydlana pękła i czego dotyczyła. No i oczywiście zależne było od jeszcze jednej sprawy, na jakiej pozycji ktoś się znajdował. Na przykład taki Jason miałby wiele do stracenia. Nie był byle szaraczkiem, który żył z dnia na dzień, od dziesiątego do dziesiątego, byle by się utrzymać. Co innego taka Kira. Była barmanką, bez partnera, dzieci, zobowiązań. W teorii, niektórzy stwierdziliby, że ryzyko dla niej byłoby nawet dla niej wskazane. Nie miała nic do stracenia, prócz ewentualnie życia. Z drugiej zaś strony, to właśnie życie było w końcu najcenniejsze.
Zaimponowanie ukochanej osobie podobno jest niezwykle ważne. Blondynka jednak mogłaby mieć problem ze zrozumieniem tego. Jak już zostało wspomniane, nie posiadała partnera, czy też partnerki. Nie wiedziała czym jest miłość i chęć przypodobania się drugiej połówce. Zaskoczenie jej? zrobienie jakiegoś prezentu niespodzianki, udoskonalanie siebie dla danej osoby? Ona by tego nie pojęła.
Hale, jako barmance, łatwo było przejść z kimś na "Ty". Było to dla niej życie codzienne. Wiele osób po kilku drinkach przechodziło na ten styl mówienia z automatu. Z randomowymi, szarymi klientami nie bawiła się nawet zwykle w "Pan" lub "Pani". Co innego z VIPami czy też stałymi klientami, którzy wyróżniali się z tłumu, a ona wiedziała, że nie są byle kim. Wtedy zwykle starała się jednak utrzymywać odpowiedni ton, aby nikt nie zarzucił jej, że się spoufala, czy też niewłaściwie się odzywa. Niepotrzebne były jej dramy związane z pseudo ważniakiem, który plułby się, gdyby rzuciła do niego jakimś niewybrednym tekstem niczym do kolegi. Miło jej więc było, iż dzisiejszego wieczora VIP okazał się przyjemnym mężczyzną, który nie robił z siebie nie wiadomo kogo. Zachowywał się jak człowiek a nie jak buc. A to dobry znak. Przynajmniej wieczór upłynie przyjemnie, bez niepotrzebnych nerwów.
Kobieta zaśmiała się lekko na jego komentarz. Zauważyła, że nie bardzo miał jej jak na to odpowiedzieć. Nic nie szkodziło. Na takie słowa zwykle nie ma jak odpowiedzieć. To był tylko lekki żarcik, przerywnik i nie było potrzeby, aby próbował się z tego wybraniać. Chociaż gdyby tak się stało, mogłoby wyjść dość zabawnie lub niezręcznie. Jedno z dwóch. Temat jednak został zmieniony na alkohole. Wybrał Soju. Zaznaczyła to sobie sprawdzając w systemie, jakie miała smaki. Skoro odpowiadał mu każdy, to wybierze to już przy samym barze, jak będzie miała przynieść alkohol. Co zaś tyczyło się sushi... No cóż. Podobno zawsze najlepiej smakuje to, co robi osoba ukochana. Nie ważne, czy partner, czy też babcia. Chodzi o to, że jest tam ten dodatkowy składnik zwany miłością i uczuciem. Podobno daje to inny efekt i nawet jeśli będzie coś przesolone, to i tak zje się to ze smakiem, bo wyszło spod rąk tej jednej, konkretnej osoby.
- Nie ma problemu - odpowiedziała z uśmiechem. - Co do usuwania jeszcze, to jeśli ma się dobrego tatuażystę, to nie ma strachu iż popełni jakieś błędy lub stworzy maszkarę, zamiast tego, co się chciało. I pamiętaj, nigdy nie idź do salonu z alkoholem we krwi. Odpowiedzialny tatuażysta Cię nie przyjmie. A ten, chcący zarobić przyjmie, zrobi co mu się żywnie spodoba, a ty będziesz z byle czym. Dodatkowo alkohol rozrzedza krew, więc pogarsza to gojenie. - dodała jeszcze nim zniknęła za barem.
Kobieta uśmiechnęła się delikatnie, gdy mężczyzna ukłonił się lekko w podziękowaniu. Bardzo charakterystyczne dla Azjatów. Aż za dobrze to znała mieszkając w tej dzielnicy.
- I jak? Lepiej się już czujesz? - zapytała z uśmiechem.
<center><div class="s3"><img src="https://i.makeagif.com/media/7-29-2016/-0m9DK.gif" class="s1"><div class="s2">Morał jest taki, by strzec się<span class="s4">kobiet</span> zwłaszcza gdy samemu jest się słabym, śmiertelnym <span class="s4">facetem</span>.</div></div></center><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><link href="https://fonts.googleapis.com/css?family ... splay=swap" rel="stylesheet"><style>.s3 {width:200px;height:auto;text-align:center;margin: 0 auto;}.s1 {width:200px;height:auto; -webkit-filter: brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);filter:brightness(110%) contrast(110%) grayscale(70%);outline:1px solid rgba(255,255,255,0.15);outline-offset:-8px;border:1px solid rgba(255,255,255,0.15);}.s2 {text-align:justify;font-family: 'Roboto Mono', monospace;text-transform:uppercase;letter-spacing:1px;font-size:7px;color:#0A0D0A;line-height:15px;}.s4 {color:#8fa5a3;font-family: 'Cookie';text-transform:none;font-size:13px}</style>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jason zdecydowanie nie mógł dopuścić do tego, aby stoczyć się na samo dno. Miał nieskazitelną reputację i tego wolał się trzymać. Ludzie pokochali go za jego szczerość i prawdziwość. Niektórzy są nader sztuczni, co widać doskonale. Zwłaszcza gdy próbują na siłę udawać kogoś, kim nie są. Oczywiście są i tacy, co idealnie się wyuczą wszystkiego i umieją perfekcyjnie sprezentować całą gamę emocji i ciężko się spostrzec, czy grają, czy stawiają faktycznie na bycie całkowicie sobą. Kim też nie lubił sięgać po żadne używki, poza wypiciem kilku mocniejszych napojów, w których są większe bądź mniejsze procenty. Pozostała reszta odpadała zupełnie. Alkohol jedynie sporadycznie, jak nie umie sobie poradzić z mieszanką uczuć, albo pije dla towarzystwa. Dlatego poza ostatnim czasem nie odwalał żadnych głupot. Niby teraz też nic złego nie robił, ale... powoli granice zostawały przekraczane i rzeczywiście mógł tymi swoimi durnymi pomysłami zaszargać swój wizerunek. Przy okazji niechcący zwalając zatuszowanie ewentualnych skandali na Jareda, a tych szczerze nie chciał tak czy siak wywoływać. Myślał, że jak raz pójdzie po inspirację do klubu ze striptizem, nic się nie stanie. Jednak nie przyszło mu do głowy, że samą swoją obecnością narażał siebie na plotki i inne gówna. Z drugiej strony nie chciał też wyjść na tchórza i tylko to go tutaj wciąż trzymało. Całe szczęście, że miał pół godziny, by móc się oswoić z myślą, że tancerka będzie przed nim wyginać śmiało swoje ciało. Nie chodziło mu o to, by sprawiało to jemu przyjemność, ani żeby robić z tego inny użytek poza tym, żeby móc przekonać się, jak wygląda taki erotyczny taniec. Wolał to uświadczyć na żywo, niżeli na głupim filmiku. Lecz weź i tak po prawdzie wyjaśnij powód swojej wizyty w takim miejscu. Może nie byłoby to wcale trudne... gdyby nie fakt, iż Jung nie wiedział, że ten cierpi do niego z miłości od dawna. W innym wypadku nie ukrywałby tego przed nim w tajemnicy, a tak... po prostu nie miał pojęcia, jakby miał mu to sensownie wytłumaczyć, by nie wyszło niezręcznie. Łatwiej zatem było to przemilczeć. W ten czy inny sposób od samego początku miał wątpliwości i może lepiej było się wycofać, zanim tu wszedł... Oszczędziłby sobie uczucia głębokiego zażenowania. I teraz musi się z tym mierzyć... sam to na siebie ściągnął. O czym niebawem miał przekonać się na własnej skórze.
Zanotowano. Będę miał to na uwadze. Bardzo dziękuję za te cenne rady! Na pewno z nich skorzystam. — odpowiedział krócej i z uśmiechem, doceniając to, co dziewczyna mu przekazała. Wierzył, że skoro poleciła mu już tego całego Owena, to do niego winien się udać, nawet jeśli chwilowo nie miał żadnego projektu gotowego. Ważne, że w ogóle miał na ten tatuaż jakiś pomysł! Nie zamierzał też iść do salonu pod wpływem, co by mu kompletnie na myśl nie przyszło. Kira nie musiała mu tego mówić, by wiedział, że to głupota, a jej słowa jedynie to potwierdziły. Mimo tego i tak był jawnie wdzięczny, iż go ostrzegła, co było po nim widoczne.
Po tym, jak panna Hale wróciła i przyniosła jego zamówienia, mógł się w końcu delektować tymi rarytasami. Zdążył sobie wypić nieco ukochanego Soju i zjeść parę kawałków sushi, które było wyśmienite. Tak, kucharz rzeczywiście się postarał. Kończył powoli jeść. Akurat w tym momencie zadzwonił do niego Jared... Znaczy zaczął wydzwaniać. Nie mógł tego telefonu zignorować.
Cholera, muszę to odebrać. Zaraz wrócę. — przeprosił ją i wyszedł na chwilę z pomieszczenia VIP, kierując się prosto na zewnątrz, gdzie chodzą palacze. No i stało się. Miał ochotę spalić się ze wstydu. Rozmowa z ukochanym dała mu jasno do zrozumienia, że ta cała eskapada tutaj była błędem. Czyli tak, jak przypuszczał. I tu już nie chodziło o męską dumę. Zwyczajnie wolał odpuścić i wrócić grzecznie do domu, niż pogorszyć sytuację. W związku z tym tuż po rozłączeniu się, powolnym krokiem wrócił do Kiry, aby rozjaśnić jej co i jak. — Niestety, ale... muszę się zbierać. Nie trzeba mi niczego zwracać jakby co. Coś ważnego mi wypadło i... nie mogę dłużej zostać. — rzekł z głośnym westchnięciem takim zrezygnowanym głosem, wypuszczając ze świstem powietrze z płuc. Pożegnał się z jakże miłą blondynką i ogółem obiecał, że może kiedyś się ponownie spotkają. Może w innych okolicznościach, czy coś. W każdym razie ze spuszczoną głową wyszedł z budynku, idąc prosto do samochodu, w którym już czekał na niego Jared i do niego wsiadł. Krótko potem odjechali i zapewne ochroniarz zawiózł Jasona do jego posesji.

[z/t]

Wybacz, że Ci tak uciekam, ale średnio wyrabiam i potrzebowałam jakąś grę na razie zakończyć, by było mi lżej. I tak bym Cię blokowała, więc bez sensu. :c Może kiedyś jak będę miała więcej sił i czasu, znowu coś pogramy. <3
Obrazek

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Ze space needle


– Niby tak, ale my wszystko będziemy mieli na kamerkach – puścił jej oczko, bo faktycznie, mieli w klubie monitoring, więc jeżeli Teddy będzie chciał wiedzieć, co jego wybranka serca odpierdalała, to i tak się dowie. On sam chętnie pewnie popatrzy na Nell, która zostanie trochę „spuszczona z Davidowego łańcucha”, że tak się wyrażę.
– Umiem lepiej niż myślisz – oświadczył, podnosząc się i butelkę, bo faktycznie już po chwili wpakowali się do taksy i wylądowali w dragonie, w Sali z rurami do pole dance. Uniósł jedną brew i spojrzał na Nellie.
– Zanim zacznę, żądam trochę tequili, jestem na to jeszcze zdecydowanie za trzeźwy – zaśmiał się pod nosem, a kiedy mu dała butelkę, z całą pewnością lekko się skrzywił, otrzepał i wyszedł na podest. – Ale dzisiaj bez striptizu moja droga, coś trzeba zachować na potem – puścił jej oczko, faktycznie zaczynając się kręcić wokół rury, bo kiedyś tak z ciekawości poprosił jakąś tancerkę, żeby mu pare trików pokazała. Teraz, po alkoholu te triki wchodziły jak złoto. :lol:

autor

-

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

To, że będą to mieli na kamerach wiedziała, ale nie zbyt ją to martwiło. Sama w sobie nic odjebac większego nie zamierzała, chociaż wiedziała, że jej pijany mózg na pewno coś wymyśli :lol:
- Pij, proszę bardzo - podała mu butelkę, mając rozsiąść się na jednej ze skórzanych kanap, ale gdy powiedział, że nie będzie striptizu, zatrzymała się w połowie sali i podparła pod boki. - Halo, jak to bez striptizu? To przyjechałam tutaj tylko po to, żeby popatrzeć jak chodzisz wokół rury? - zaśmiała się i podeszła do niego, wyciągając mu z ręki butelkę i pociągnęła z niej kilka łyków. On może był za trzeźwy na to wszystko, ale Nellie była zdecydowanie zbyt pijana, żeby głupich rzeczy nie zrobić.
- Dokładnie ta sala nam się przyda na moją imprezę - stwierdziła, łapiąc za rurę i sama powoli wokół niej przeszła. Zatrzymała się centralnie przed nim, zarzucając rękę na jego bark. - Co nie zmienia faktu, że casting przegrałeś już w przedbiegach. Bez striptizu, nie podejmę decyzji. Mam solidarnie zrobić go razem z tobą? - spojrzała mu w oczy, nie puszczając nadal rury, a drugą dłonią przesunęła po brzegu materiału swojej sukienki, tuż przy samym dekolcie. No nie jej wina, samo jej tak dzisiaj wychodziło. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

W zasadzie to chyba nikt nigdy nie zamierzał aż tak odpierdalać na panieńskich czy kawalerskich, a potem zazwyczaj się kończyło w dziwnych miejscach, albo z dziwnymi rzeczami gdzieś w pokoju – no różnie bywało. On na kawalerskim Teda spizgał się na przykład nieziemsko i pewnie obudzili się gdzieś w Nowej Szkocji czy tam coś. :lol:
Faktycznie pociągnął kilka łyków, gdy tak słuchał jej bulwersu odnośnie braku striptizu. Westchnął ciężko
– No bez, co ty myślisz, że wszystko zobaczysz przed wieczorem panieńskim? O nie, nie, tak dobrze to nie ma. Względnie mogę zdjąć koszulę albo spodnie, możesz sobie nawet wybrać – powiedział wspaniałomyślnie, z lekkim rozbawieniem obserwując, jak ona oglądała salę.
– Tak własnie myślałem, jest prywatna, zorganizuję wam prywatnego barmana, będzie zajebiście – uśmiechnął się, chociaż lustrował ją wzrokiem od stóp do głów, gdy tak się przeszła wokół rury. Pięknie wyglądała w tym momencie.
– O nie, będziesz musiała zatrudnić Magic Mike’a, albo… Możesz zrobić go ze mną. Teraz. Jeśli chcesz… Ale musisz kurwa przestać się bawić przy tym dekolcie, bo mam ochotę zerwać z ciebie tę sukienkę i tyle będzie ze striptizu – mruknął cicho, łapiąc jej nogę tak, by zarzuciła ją na jego biodro i wpatrując się intensywnie w jej oczy.

autor

-

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

Ona na panieńskich swoich koleżanek zazwyczaj zaliczała jakichś seksownych facetów, ale tym razem zdecydowanie zaliczyć nikogo nie powinna skoro panieński był jej :lol:
- Dobrze wiesz, że lubię mieć wszystko na raz - poruszyła wyzywająco brwiami. Jasne, że lubiła. Tak jak teraz chciała mieć Davida i jednocześnie Tonego, chociaż było to obiektywnie chujowe. Prawda jednak była taka, że tak naprawdę chciała tylko jednego, ale wybór wydawał się jej zbyt skomplikowany i póki co mocno nieosiągalny.
- Zrobimy imprezę w stylu burleski. - zadecydowała, uśmiechając się szeroko. Koronki, barmani w melonikach… tak, tego zdecydowanie potrzebowała. Zlustrowała go wzrokiem, czując jak po tych słowach jej całe ciało nastawiło się na niego. Nie potrafiła tego zrozumieć, bo odkąd była z Davidem serio była mu wierna - a potem popłynęła raz z Tonym i teraz nie umiała znaleźć drogi powrotnej.
- Ale jak mam robić striptiz, skoro nie mogę dotykać dekoltu? - zapytała, niby niewinnie, a kiedy podniósł jej nogę aż złapała głębszy oddech. - Jak to nie? Przecież pod sukienką mam bieliznę. Nadal jest szansa na striptiz - przyciągnęła go za szyję, sama plecami opierając się o rurę. Przysunęła się ustami maksymalnie blisko do jego ust, ale nawet ich nie musnęła, tylko uśmiechnęła się i od razu od niego odsunęła. Sięgnęła dłonią do tyłu, do zapięcia swojej sukienki, rozpięła je i powoli zaczęła zsuwać z ramion ramiączka, muskając palcami swoją skórę, aż sukienka wylądowała na ziemi i została przed nim w czarnym, koronkowym gorsecie, majtkach i pończochach. Kurwa, idealnie trafiła w dobór bielizny, co?
- Teraz już mogę tutaj dotykać? - zrobiła kilka kroków w tył, żeby mógł zobaczyć ją w całej okazałości i musnęła palcami część piersi, która wystawała znad gorsetu. O rurę oparła się ręką, patrząc na nią wyzywająco.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Niby nikogo zaliczać nie powinna, ale jednak w sumie by mogła, right? W sensie… NO w końcu ostatnia noc wolności czy tam coś. Na jej słowa zaśmiał się cicho.
– Wiem, ale nie można tak – pokazał jej język w tym momencie, uśmiechając się nieznacznie, bo prawda była taka, że niestety życie tak nie działało. Mimo to, gdy wspomniała o imprezie w stylu burleski, uniósł brwi. – A wy będziecie ubrane w stylu burleski? – poruszył brwiami. No totalnie by ją w czymś takim widział. Ness trochę mniej, bo ciążowy brzuch psuł mu wizję, ale… Fajnie byłoby Nellie zobaczyć w takich ciuchach. Aż się chłopak rozmarzył.
– Myślę, że bielizna zostałaby zerwana przeze mnie razem z sukienką, a to nie jest striptiz, kiedy ktoś ściąga coś z ciebie – zamruczał wprost do jej ucha, by zaraz się delikatnie odsunąć – ale tylko na tyle, by móc widzieć jej twarz, bo ich ciała wciąż były nieznośnie wręcz blisko siebie. Lubił ten stan. Lubił mieć ją tak blisko. Trochę za bardzo. Teraz jednak, gdy rozpięła sukienkę i ściągnęła ją tak nieznośnie powoli, aż westchnął ciężko.
– Zajebiście wyglądasz – powiedział cicho, a gdy spytała, czy może dotykać, wywrócił oczyma. – Możesz dotykać gdzie chcesz, ale pytanie, czy ja też mogę? – poruszył brwiami, patrząc jej prosto w oczy.

autor

-

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

- No taki jest zamysł. Impreza przebierana - stwierdziła, bo wydawało się jej to dość oczywiste. Widziała po jego minie, że sobie to wyobrażał i to sprawiało, że chciała go jeszcze bardziej, jakkolwiek złe by to nie było. Przymknęła oczy gdy mruczał jej do ucha i mimowolnie jej dłoń przy tej całej bliskości przesunęła się po jego klatce piersiowej odzianej jeszcze w koszulę. - Najpierw zdejmij z siebie koszulę, potem pomyślimy o zrywaniu ubrań ze mnie - stwierdziła lekko zachrypniętym i zamroczonym głosem. Ta bliskość przez to, że tak cholernie nie na miejscu, wydawała się bardziej kusząca.
- Nawet tego nie planowaliśmy, a specjalnie dla ciebie założyłam twój ulubiony zestaw - powiedziała to z lekkim rozbawieniem, ale mogło tak być - kiedyś często zakładała dla niego tego rodzaju bieliznę, dziś zrobiła to jednak zupełnie odruchowo, bez żadnego drugiego dna. Kiedy zapytał czy też może dotykać, oparła się plecami o rurę. - Możesz zrobić co chcesz - nie brzmiało to dobrze z ust kogoś, kto niedługo miał brać ślub, ale… nie mogła się powstrzymać. Potrzebowała go.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Szanuję taki plan – stwierdził tylko, nadal oczyma wyobraźni widział ją w jakimś zajebistym out ficie w stylu burlesque i kurwa, musiał przyznać, że ta wizja w jego głowie zaczęła żyć nieco własnym życiem. Inna sprawa, że teraz, kiedy widział ją w tej bieliźnie, też miał taki delikatny vibe i… Byli tu sami. A to mogło być niebezpieczne, dla ich moralności przede wszystkim, bo ta w towarzystwie tequili w ich przypadku zasypiała nieprawdopodobnie wręcz szybko.
– Yjmm, mogę zdjąć koszulę – stwierdził spokojnie, faktycznie rozpinając swoją koszulę powoli i równie powoli zsuwając ją z ramion. Uniósł kąciki ust, uśmiechając się do niej szelmowsko i pokiwał głową. Tak, zdecydowanie założyła jego ulubiony zestaw, chociaż jeszcze bardziej wolał ją widzieć nago, najlepiej wijącą się pod nim z rozkoszy. Kurwa.
– Jesteś pewna, że mogę zrobić, co chcę? – spytał, obejmując ją szczelnie ramieniem w talii i przyciągając do siebie, a jego usta powoli przesunęły się po jej żuchwie, zaczynając wędrówkę w dół, do szyi i karku, które muskał ustami i delikatnie przygryzał – jednak nie na tyle mocno, by porobić ślady. Jego dłoń natomiast powędrowała przez jej talię do bioder, by wsunąć się pomiędzy jej uda.
– Na pewno mogę robić, co chcę? – powtórzył pytanie, odrywając się od jej szyi i patrząc jej prosto w oczy.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Dragon Club”