WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Ness & Teddy

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

- Trochę ulżyło - powiedział cicho. Niby ulżyło, ale zawahanie było - wiedział, że Nesta zlewa Enzo w tym temacie, ale wiedział też, że Enzo potrafił być przekonujący i zawsze jak sobie coś upatrzyl to to zdobywał. Nie chciał, żeby Nesta była po prostu jego zdobyczą, a przede wszystkim…. nie chciał jej stracić.
- Wiadomo, że zapytam - uśmiechnął się. Pomysł był przecież genialny, a wątpił żeby Vittoria się zgodzić nie miała. - I praktycznie ze sobą mieszkamy. Nie brzmi to jakoś znajomo? - posłał jej lekko rozbawione spojrzenie. Jasne, że brzmiało znajomo, a mianowicie - był to związek, tylko nie koniecznie nazwany w ten sposób. Myślał jednak, że nie budziło w niej to żadnych wątpliwości. Jak widać się mylił.
- Wiem, w ogóle nie przemyślałem tego co mówię, ale to nie powód żebyś wychodziła w takim tempie - nie łapał jej ponownie za rękę gdy ją wyrwała, pozwolił sie jej pozłościć, nawet chciał lekko podgrzać atmosferę afery jakimś neizbyt mądrym tekstem ale wtedy się lekko zgięła w pół i aż oczy szeroko otworzył.
- Nesta? Wszystko okej? - podszedł od razu bliżej, gładząc delikatnie ją po lędźwiach. Pewnie gdzieś przeczytał, że to pomaga czy coś! - Pogotowie? Czy szklanka letniej wody? MÓW DO MNIE - panikowal, bo nie pamiętał już jak to było funkcjonować w towarzystwie ciężarnej partnerki. Grace praktycznie nie marudziła na ciążę, nie miała bolów, generalnie ciąża idealna więc takie sytuacje jak ta… nowość. A to przecież tylko facet.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Wspaniale. Nie chce mi się więcej słuchać o Enzo – westchnęła cicho, bo chociaż Enzo potrafił być przekonujący, to Ness była osobą, której zaufanie komuś nie przychodziło łatwo i jeśli raz zostało złamane… Nie było powrotu. Chyba dlatego mierziło ją niemiłosiernie, że się nie określił. Odetchnęła głęboko.
– Nie wiem, brzmi? Friends with benefits, którzy razem mieszkają, czy coś? Nie określiłeś się, Ted – podkreśliła, bo… Serio tak było. A ona w tym momencie była już chyba zbyt zmęczona i wkurzona tymi przypierdolkami o Enzo, żeby się hamować, nawet jeśli jego to bawiło, bo jej w tym momencie nie bawiło wcale a wcale.
– Nie mów mi, co jest powodem, a co nie jest, kurwa! – wyrzuciła ręce w powietrze, mając ochotę nim potrząsnąć. – W tym momencie mam dość, naprawdę dość – wytrzeszczyła na niego oczy, chociaż prawda była taka, że były to głównie hormony, niestety.
– Tak. Nie. Nie wiem. Boli – westchnęła ciężko. – Chyba pogotowie – przyznała niechętnie, chociaż jego panika wcale jej nie pomagała i to, że ją dotykał też nie, bo nadal była na niego wkurzona. :lol:

autor

-

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

- OK - powiedział zatem tylko skoro o Enzo słuchać nie chciała. On nie chciał słuchać o nim ani na niego patrzec, ale generalnie mógł mu tego nikt niestety zagwarantować. Eh. Może kiedyś, w odległej przyszłości Enzo zginie i wszyscy będą mieć emocjonalny spokój?
- Naprawdę? Proponuję ci pomoc w wychowywaniu dziecka. Mówię, że mi na tobie zależy. Robię scenę zazdrości. A ty myślisz, że to tylko fwb? Żarty sobie robisz, Nesta? - posłał jej teraz lekko niedowierzające spojrzenie, bo serio, to było najgłupsze co mogła wymyślić. Czasami naprawdę jej nie rozumiał. Jak mogła wpaść na coś takiego? Bez sensu.
- To mam wyjść? - już się sam w tym wszystkim pogubił. Skoro miała go dość, to miał wyjść i wrócić później? Czy zostać i przeprosić? Stres go lekko zeżarł, początki związkowe też :lol:
- Ale bardzo boli? od 1 do 10 ile? - zmarszczył czoło, ale gdy powiedziała, że pogotowie, to faktycznie telefon wyjął i zaraz go odłożył. Jebać to. Podniósł ją, biorąc na ręce i ruszył w kierunku parkingu. Pewnie całe przyjęcie od razu się zatrzymalo, a on wpakował Nestę do auta.
- Tak będzie szybciej niż czekac na tych popierdoleńców z karetki - wymamrotał i odpalił auto. - Coś lepiej ? Gorzej ? - kątem oka na nia spojrzał.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Ok – powtórzyła za nim, wywracając oczyma, bo sama nie miała ochoty również na Enzo patrzeć, ale w gruncie rzeczy cieszyła się, że mogła to robić bez wewnętrznych mdłości i wzdrygania się na każdą myśl o nim. Cywilizowane stosunki były po prostu okej.
– Przyjaciołom na sobie zależy. Chryste, nie odwracaj kota ogonem, powiedz mi po prostu, czym kurwa jesteśmy, żebym się nie musiała zastanawiać, Chryste – wywróciła oczami, bo chyba to całe wkurwienie jej dodało życiowej odwagi, chociaż normalnie pewnie wcale by tematu nie poruszała. Nie określił się i dalej tego unikał i irytowało ją to nieziemsko, bo przez to… Wcale się nie czuła bezpiecznie. Czuła się tak, jakby ktoś z przeszłości mógł wrócić i znowu jej go odebrać. I nie było to ani miłe, ani przyjemne. Szczególnie, że wspomniał o tańcu z Megan i tak dalej.
– Rób co chcesz – odparła tonem, który zwiastował, żeby zdecydowanie nie robił tego, co chciał. :lol: Bo jego w gruncie rzeczy dość nie miała. Miała dość tej sytuacji.
– Jakieś… Nie wiem, 7? 8? – spytała go, jakby to on współodczuwał ten ból, ale odczuwała to dość dotkliwie. Kiedy jednak ją podniósł i zaniósł na parking, pakując ją do auta, odetchnęła głęboko. – Nie musiałeś robić sceny i mnie wynosić, dałabym radę wyjść – jęknęła cicho, a kiedy spytał, czy coś lepiej, pokręciła głową. – Tak samo. Cały czas. Tak samo – odparła z wysiłkiem, zaciskając usta. Okej, może było ociupinkę gorzej.

autor

-

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

- Ale przyjaciele nie decydują się na wspólne wychowywanie dziecka, jeśli istnieje szansa, że dziecko jednej osoby nie jest jej. Przyjaźnię z Tonym, powinienem wychowywać z nim dziecko jeśli by je komuś zrobił? - kolejny dupny przykład podal, ale co zrobisz, jet lat ewidentnie psuł mi dziś jakiekolwiek logiczne myslenie. Albo może po prostu nie umiał tego objąć swoim umysłem na tyle, zeby nazwać to wszystko? Nazewnictwo tylko utrudniało temat, ale skoro musiał… I tak nie powiedział, bo mu potem uciekła. Kurwa, biednemu to jednak zawsze…
- Aha - wywrócił oczami. Jezusie drogi, jak ona go czasami wkurwiała. Ogólnie uważał, że była inna niż wszystkie kobiety ale czasami jednak była taka sam jak wszystkie inne :lol: - 8? - zapytał, bo on obstawiał jednak taką wysokość, znał ją, wiedziała że byle gównianego bólu sie nie bała. - Nie musiałem, ale chciałem. Nie powinnaś się poruszac w ogóle w takim stanie. Chuj wie co się dzieje - momentalnie też wytrzeźwiał z nerwów, przyspieszając dość solidnie na drodze do szpitala i robiąc niemal tetrisa między samochodami.
- Kurwa, przepraszam. To moja wina. Nie wiem co mi dziś odjebało. - zaczął mamrotać i zdjął jedną rękę z kierownicy, łapiąc ją za dłoń. - Naprawdę mi na tobie zależy. Nie jak na fwb. Nie jak na przyjaciółce. W sensie nie tylko, ja… - urwał, kręcąc głową. - Chcę z tobą być. Jak dorośli ludzie. Rozumiesz mój przekaz? - przeleciał pewnie w tym momencie na czerwonym świetle czy coś :lol:

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Och, umówmy się, że akurat Tonemu byś wychowywał dziecko, bo gdyby miał z nim zostać sam, to ten dzieciak byłby w chuj biedny – zauważyła całkiem słusznie, bo chociaż był spoko tatą dla Lily, to nie sądziła, by sam sprostał takiemu wyzwaniu. Sama ledwo sądziła, że ona by sprostała, dlatego zastanawiała się całkiem poważnie nad usunięciem ciąży. Zmrużyła oczy, gdy wywrócił swoimi. Tak, ona też uważała, że był inni niż reszta facetów, ale dzisiaj ją wkurwiał na równi ze wszystkimi. Tak bywa, nie?
– Możliwe – jęknęła, gdy spytał o ten cholerny ból. No nie było dobrze. A ogólnie miała dość wysoki próg bólu. Odetchnęła głęboko, kiwając jednak głową. – Okej, dziękuję – odparła tylko, skupiając się na oddychaniu. – Ale kurwa, zwolnij trochę, nie jesteś w szybkich i wściekłych – mruknęła pod nosem, a kiedy zaczął nerwowo mówić, że nie wie co mu odjebało, odetchnęła głęboko.
– Jeżeli uważasz, że pierwsza powiem słowo na „Z”, to zdecydowanie się mylisz. Chcę to usłyszeć. Na głos. Od ciebie. Nie chcę sobie dopowiadać, nie chcę domysłów i w tym momencie przejechałeś na czerwonym, więc błagam kurwa, nie zabij nas, Ted – mruknęła pod nosem, zerkając na niego. – Też mi na tobie zależy. Chyba zawsze tak zależało- dodała jeszcze, zaciskając dłoń na jego dłoni.

autor

-

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

- Nie prawda, z Lily sobie dobrze radzi - prychnął, mężnie broniąc dumy i honoru swojego przyjaciela, chociaż wiedział, że gdyby mial wychowywać Lils sam, to pewnie by po nocach wydzwanial do niego i Grace i pytał jak ma pieluche zdjąć bo nie widzi suwaka czy coś :lol:
- Nie zwolnię, musimy jak najszybciej dojechac do szpitala - Teddy ogólnie należał do grona typowych piratów drogowych, nie było się co oszukiwać. Trasę z Seattle do LA potrafili pokonać z Tonym o dwie godziny szybciej niż każdy normalny człowiek a teraz chodzilo o zdrowie Ness i dziecka - które potencjalnie mogło być jego - więc nie zamierzał nagle jechać przepisowo. Heloł.
- ZWIĄZEK - powiedział w końcu, zaczynając sie irytować jej zachowaniem. Miał to powiedzieć pierwszy bo co? Bo był facetem? Skaranie boskie z tą kobietą, ale cóż. - Jesteśmy moim zdaniem w związku. Chciałbym, żebyśmy nazywali to związkiem. Albo byciem parą. Nazwij to jak chcesz. Chcę z tobą być zawsze. - powiedział to wszystko na jednym wdechu, a kiedy skończył to aż czoło otarł. Słowa o przejechaniu na czerwonym całkowicie zlał, nie będzie mu mówila jak do szpitala ma jechać.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– BO JEST TEŻ NELLIE. Jakby nie było Nellie, to Lils byłaby najbardziej rozpuszczonym dzieciakiem pod słońcem – wywróciła oczyma, bo oboje wiedzieli, że gdyby było inaczej, to kompletnie ten scenariusz by się nie sprawdził i nie wiedziała, kogo teraz Ted próbował oszukać – ją, czy samego siebie. :lol:
– Jak się rozjebiemy o barierkę, to nie dojedziemy nigdzie – mruknęła pod nosem, chociaż znała go na tyle, że doskonale wiedziała, że przepisowo nie jeździł nigdy, ale teraz miała fazę przypierdalania się, bo bolało, hormony, a w dodatku ją wcześniej wkurwił, tak? No życie. :lol:
– O, jednak znasz to słowo, dobrze wiedzieć – mruknęła, ignorując jego irytację. I owszem, miał to powiedzieć, bo był facetem. I wcześniej jak coś między nimi się zaczynało to wrócił do Megan. Także tak, te dwa powody o tym decydowały. – Okej. Ja też bym tego chciała. Na następnym przyjęciu możemy o tym powiedzieć wszystkim – powiedziała łagodniej i uniosła ich splecione ręce do ust, by lekko musnąć jego dłoń wargami. I chciała mu już powiedzieć, że go kocha, ale zamiast tego jęknęła cicho, bo ból się nasilił dość solidnie.
– Też chcę z tobą być. Zawsze. – dodała z lekkim wysiłkiem mówiąc te słowa, a na jej czole pojawił się zimny pot. No kurwa, naprawdę się cholernie zestresowała w tym momencie.

autor

-

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

- Oj przestań, nie prawda. Na pewno podszedłby do tematu odpowiedzialnie gdyby był z nią sam - zmarszczył czoło. Teddy absolutnie wierzył w to, że gdyby musiał - Tony byłby kozackim rodzicem. Wątpił, że mogłoby być inaczej po za tym wiedział, że odkąd ta informacja stała się oficjalna, nawet jakieś inteligentne rady młodej dawał :lol:
- Jak będziesz tak krakać to się na pewno rozjebiemy - wymamrotał pod nosem, wyraxnie niezadowolony z jej podejścia. Co ona myślała, że pierwszy raz tak jechał? Grace też on zawoził do szpitala, a wtedy było to bardziej szalone bo odwoził ją z jednego końca stanu na drugi, halo.
- Powiemy wcześniej, zrobimy jakąś rodzinną kolację czy coś - stwierdził, nadal wlepiając wzrok w drogę, tak żeby omijać kulturalnie przeszkody. W tym momencie nawet strąbił jakiegoś pacana za to, że nagle przyspieszył gdy Teddy go wytrzywał. - NIE UMIESZ KURWO JEŹDZIĆ? WIOZĘ CIĘŻARNĄ!!! - wydarł sie, otwierając szybę po stronie pasażera, a potem kulturalnie ją zamknął i odetchnął glęboko. Kto tym ludziom daje prawo jazdy?
- Hej, aż tak źle? Będziemy za minutkę na miejscu - powiedział już spokojnym tonem i faktycznie zaraz zaparkowali pod szpitalem. Przeszedł na drugą stronę auta, pomógł Ness wysiąść z auta i znaleźli się za chwilę w recepcji. Łokciami sie przepchnął.
- Jest w ciąży, ma jakieś dziwne bóle brzucha - wytłumaczył, pokazując paluchem na Nestę.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Pod warunkiem, że bylibyśmy pod ręką – mruknęła cicho, patrząc na niego ze sceptycyzmem. Doskonale wiedzieli oboje, że byłoby ciężko być mu racjonalnym rodzicem – to znaczy takim, który potrafił powiedzieć dzieciakowi „nie”, gdy było to potrzebne najbardziej. Westchnęła cicho i spojrzała na niego z ukosa, gdy wspomniał o krakaniu. Okej, z nią też tak trochę było, parę razy wiózł ją w ten sposób na pewno, na przykład z Vi do szpitala, ale wtedy młodsza było i chyba aż tak nie zwracała na to uwagi.
– Porozmawiamy o tym później – mruknęła, bo jednak kiedy strąbił jakiegoś ziomka, to wolała już go bardziej nie irytować, żeby jej tu jakiegoś zawału nie dostał. A potem znaleźli się w szpitalu, Ted narobił paniki i dość szybko trafiła na oddział – dzięki temu i pewnie jakiejś ładnej łapówce. Tak czy siak, kiedy już zrobili wszystkie badania, a ból zelżał, leżała na Sali i pewnie wpuścili w końcu Teda, razem z lekarzem.
– Z państwa synkiem wszystko w porządku, z Panią również. Jeśli się pani zestresowała, to zalecałbym wypoczynek. Wypiszemy na tydzień zwolnienie, jakiś relaks, zmiana otoczenia… Proszę się zająć żoną – uśmiechnął się lekko, a Nessie zarejestrowała w zasadzie tylko pierwsze słowa, kiedy lekarz się już ulotnił, uśmiechnęła się do Teda.
– Będziemy mieli synka – powiedziała cicho, bo skoro już się zadeklarowali, że są w związku, to… Chyba mogła tak mówić, right? Nawet nie wiedziała w tym momencie, czy badania były potrzebne, bo… Wiedziała, że Teddy będzie kochał to dziecko jak swoje. Tak, jak kochał Vi. – Przepraszam, że się uniosłam, po prostu… Megan to drażliwy temat i hormony i to wszystko… – powiedziała cicho, zaciskając usta i spoglądając na Teddy’ego.

autor

-

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

Cóż, Teddy go tak bronił, a od śmierci Grace sam miał problem z byciem racjonalnym rodzicem i gdyby nie Nesta, Katie pewnie wlazłaby mu na głowę i robiłby wszystko co by sobie tylko wymyśliła :lol: Niemnie jednak, kiedy przyjął ich lekarz, kulturalnie poszedł za nimi do gabinetu i obserwował i słuchał wszystko, co mówił.
- A może dwa tygodnie? Ma dość ciężką pracę - zasugerował delikatnie, łapiąc Nestę za dłoń jakby dając jej w tym momencie do zrozumienia, że do powiedzenia miała naprawdę nie wiele w tym temacie. Lekarz pewnie się zgodził, a gdy sie ulotnił odetchnął głęboko. W pierwszej chwili nawet nie załapał, że będą mieć syna.
- Myślę, że mogłabyś wziąć zwolnienie już do końca ciąży. Mogłabyś odpocząć, Katie ma wakacje, moglibyśmy sobie zorganizować jakiś dłuższy wypad - usiadł koło niej i dopiero teraz, p[o jej słowach zaczął łączyć kropki odnośnie tego co usłyszał.
- Syn. Chłopiec. Kurwa, będę miał syna - dumnie wypiął pierś, łapiąc ją za dłoń i składając na niej pocałunek. Tak naprawdę, to Teddy nie musiał robić tych badań. I tak byłby przy niej i dziecku i tak czy siak zamierzał ją wspierac, więc fzy te badania coś zmieniały? Chyba nie. Właściwie to pewnie nie zrobienie ich będzie zdrowsze dla wszystkich, ale póki co nie chciał o tym rozmawiać z Nestą - mieli jeszcze czas.
- To ja przepraszam, że w ogóle to powiedziałem. - wzruszył ramionami. Nią targają hormony, nim targał jet lag i alkohol, można obojgu przebaczyć, nie? - Pomyślałem… może się wprowadzisz do mnie? Na jakiś czas chociaż? - wymownie uniósł brew w górę. Teraz się tak bujali między domami, więc…

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Nesta doskonale wiedziała, że ani Teddy, ani Tony w kwestiach swoich córek racjonalni nie byli, ale przerabiała to też z Enzo, dlatego trochę hamowała pomysły Teda – w pozostałych kwestiach Tonego hamowała Nell i wszystko się balansowało. Mimo to, rzuciła nieco zbulwersowane spojrzenie Tedowi, gdy wynegocjował dwa tygodnie? Dobry boże, przecież ona pierdolca dostanie.
– Dostałabym do głowy, gdybym siedziała w domu, Katie wróci za dwa miesiące do szkoły, ty będziesz chodził do pracy, a ja będę siedzieć sama – rzuciła, co najmniej jakby z nimi mieszkała, ale… No zakładała, że w przyszłości się pewnie wprowadzi. Chyba. – W sensie wiem, że nie mieszkamy razem, ale sam rozumiesz – dodała nieco zakłopotana, bo dopiero co nazwał ich związkiem i nie chciała naciskać na nic dalej. Kiedy więc złożył pocałunek na jej dłoni i do niego dotarło, że będą mieli chłopca, lekko przyciągnęła go do siebie za krawat i po prostu go pocałowała.
– Tęskniłam – rzuciła cicho, bo wśród ludzi, na przyjęciu, nie mogła go powitać w tak wylewny sposób. Gdy jednak się odsunęli od siebie, pokiwała głową. – Tak… To znaczy… Skoro jesteśmy w związku to może byśmy tych badań nie robili? Chyba, że ci bardzo zależy, zrozumiem – dodała jeszcze odrobinkę zakłopotana, ale prawda była taka, że… Ona chyba nie potrzebowała wiedzieć. Skinęła głową, gdy przeprosił.
– W zasadzie… Mogłabym. Nawet na stałe, o ile chcesz. No, chyba, że nie chcesz. Jezu, jestem beznadziejna w takie sprawy, ale nie chcę tego schrzanić, bo… To ty – przyznała cicho. – I wiem, że nawet gdyby nie wyszło, nadal będzie nam na sobie zależeć, ale… To ty. To zawsze byłeś ty. Zawsze byłeś przy mnie i nie chcę… Żeby nie wyszło – dokończyła, trochę zestresowana, wbijając wzrok w pościel, bo nie lubiła się w ten sposób miotać.

autor

-

Touching her was like realizing all you ever wanted was right there in front of you. Memorizing her was as easy as knowing all the words to your old favorite song.
Awatar użytkownika
35
189

-

-

-

Post

- Sama widzisz, jak ostatnio jest z naszą pracą - Teddy i Tony pewnie od większości rzeczy mieli ostatnio ludzi i naprawdę mało sami jeździli na jakieś spotkania co było dość sporym ułatwieniem, biorąc pod uwagę to, ile ostatnio się działo. Odwzajemnił pocałunek z uśmiechem na ustach. Zdecydowanie nie chciał się ukrywać bo podobnie jak ona, dręczył się tym, że nie mógł oficjalnie jej objąć ani pocałować. Jak dzieci.
- Ja też - mruknął cicho, palcami gładząc jej policzek i lustrując ją uważnie wzrokiem. Kiedy jednak zaproponowała, żeby tych badań nie robić, pokiwał głową. Cudownie, że nie wychodziło to z jego inicjatywy :lol: - Tak, zdecydowanie jestem za. Chyba nie robi mi to większej różnicy i tak będę go kochać nad życie - a syna zawsze chciał mieć, to żadna tajemnica. Jak każdy facet - mieć syna, zbudować dom i jeszcze najlepiej posadzić drzewo. Zdecydowanie tak zrobi.
- Jasne, że chcę. Nie byłem pewny czy ty chcesz - on paradoksalnie też był w tym beznajdzieny, bo mimo że to nie był jego pierwszy związek to to wszystko było po prostu jakos cholernie skomplikowane. A potem posiedzieli jeszcze chwilę, Nesta dostała wypis i wrócili do domu, po drodze odbierając Katie.

| ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „7”