WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Eleanor & Anthony -

ODPOWIEDZ
Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

| kilka dni po ostatniej + outfit


Od powrotu z urodziny Nesty, David nic do niej nie mówił - a raczej wydzierał ciągle ryja, do tego stopnia, że odwiozła wczoraj Lily do swoich rodziców, żeby tego nie słuchała. Nie do końca wiedziała o co mu chodziło; gdy tamtego wieczoru, podczas którego mogła popełnić (ale nie popełniła) dość spory błąd z Anthony’m, David wpadł do pokoju jakby miał ich zastać na nie wiadomo czym i teraz ciągle się na niej wyżywał dodając sobie swoje. W końcu jednak nawet Nellie z anielską cierpliwością nie wytrwała i gdy znowu przyjebał się (tym razem o to, że dzwonił do niej nieznany numer i nie odebrała), zaczęła się z nim kłócić. Doszli w końcu do tematu Tonego i po prostu powiedziała prawdę; usłyszała potem, że jest kłamliwą suką, więc odpysknęła równie ostro i nie wiedziała nawet kiedy, David przycisnął ją do ściany z takim impetem, że zrobiło jej się ciemno przed oczami. Jak tylko ją puścił, wyszła z domu. Nie pamiętała jak. Nie wiedziała też jak znalazła się pod drzwiami Tonego z butelką tequili. Na szybko przed jakimś lustrem w hallu wytarła resztki tuszu do rzęs z policzków i zapukała w drzwi. Dopiero teraz też zrozumiała, że jest pewnie niemal środek nocy.
- Musimy powiedzieć Lily - powiedziała od razu, gdy tylko Tony otworzył drzwi. - Przyniosłam naszą tequilę. Napijesz się? - co prawda miała jutro mieć kilkunastogodzinny dyżur, ale… jebać to. Wpakowała mu się zatem do mieszkania i ruszyła do salonu.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

W zasadzie to Tonemu ta cała rozmowa na urodzinach Nessie dała jakąś nadzieję, że jeszcze między nim a Nell mogło być normalnie, o ile w ich przypadku jakakolwiek normalność mogła mieć miejsce. Tak więc naprawdę się wewnętrznie nastawił, że w końcu on i Eleanor coś ogarną, że razem będą w stanie to zrobić i powiedzieć Lills o tym, że to on był jej ojcem. Wierzył, że to jakoś… Się rozwiąże i rozejdzie po kościach.
Nie spał – zawsze miał problemy z zasypianiem i w zasadzie nic się nie zmieniło, dlatego kiedy usłyszał pukanie, to uznał, że pewnie to jakieś tajskie żarcie, które zamówił z dwadzieścia minut temu. Kiedy jednak zobaczył w drzwiach Nell, uniósł jedną brew.
– Płakałaś? - spytał, zanim się odezwała, ale wpuścił ją do domu i pokiwał głową. – Jasne, że musimy, ustaliliśmy to ostatnio – powiedział, drepcząc za nią do salonu i wzdychając cicho, ta wizyta go ucieszyła, ale też zaniepokoiła. Wyglądała pięknie, jednak jednocześnie doskonale widział, jak mocno była roztrzęsiona i po prostu go to zaniepokoiło. Odetchnął głęboko i skinął głową. Jasne, że zamierzał się z nią napić.
– Oczywiście, tobie nigdy nie odmówię, ale… Nell, co się dzieje? – spytał, siadając na kanapie i badawczo się w nią wpatrując, a luźne podejście do życia ustąpiło najprawdziwszej trosce.

autor

-

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

Zakładała, że na spokojnie to wszystko zaplanują i będzie dobrze. Trochę sama ten wątek spieprzyła, ale chyba miała dość ciśnienia, które David na niej wywierał. Brak zaskoczenia na jego twarzy sprawił, że była pewna, że się domyślał kto jest ojcem Lily, a ona po prostu dała się podpuścić. No cóż. Miała nadzieję, że nie poleci do jej rodziców i nie powie im pierwszy.
- Nie, mam uczulenie na tusz - wzruszyła ramionami. Nie mogła się przyznać do płaczu, właściwie w ogóle nie powinna tutaj przychodzić, ale… to był impuls. - Musimy szybciej. Najlepiej jutro, maksymalnie pojutrze. - powiedziała poważnie, siadając zaraz na miękkiej kanapie. Zrzuciła z nóg trampki i usiadła po turecku. Otworzyła butelkę, złapała z niej spory łyk, odetchnęła głęboko i pociągnęła jeszcze kilka kolejnych, krzywiąc się przy tym niemiłosiernie.
- Powiedziałam Davidowi prawdę. - podała mu butelkę, wlepiając wzrok w swoje dłonie. Nie wiedziała czy to od łapczywie wypitej tequili ją bolała głowa czy od tego, jak mocno nią przywaliła w ścianę. - Od powrotu z Włoch ciągle szukał powodu do zaczepki i w końcu od słowa do słowa… powiedziałam mu. Wkurzył się i… - urwała rozumiejąc, że nie powinna tego mówić. Nie jemu. - I po prostu wyszłam. Potrzebowałam ochłonąć. - patrzyła na niego teraz niewinnie, modląc się żeby nie drążył tematu. Nie chciała o tym po prostu rozmawiać.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Uniósł sceptycznie brwi, wpatrując się intensywnie w jej piękną twarz. W zasadzie doskonale wiedział, że w tym momencie kłamała, jednak z drugiej strony… Z drugiej strony to nie chciał się aż tak wpierdalać w jej życie, bo nie był pewien, czy sobie tego życzyła. I nie chciał jej się aż tak narzucać, bo domyślał się, że mu na tyle nie ufała.
– Skąd ten pośpiech, Nell? – spytał, siadając do niej przodem i delikatnie ujął jej dłoń, bo jednak wiedział, że mieli ustalić szczegóły, przygotować małą na to, by jej powiedzieć, a… Pośpiech to jednak w dużej mierze wykluczał, prawda? Tak mu się przynajmniej wydawało, chociaż ostatnimi czasy miał wrażenie, że wie, że nic nie wie, kolokwialnie mówiąc. :lol:
– Prawdę w sensie, że jestem ojcem? – uniósł brwi, upijając łyk tequili i odetchnął głęboko. – Wkurzył się i co? Zrobił ci coś? – mimochodem zaczął ją uważniej lustrować wzrokiem, jakby chciał się dopatrzyć czegokolwiek, co by mogło świadczyć o tym, że David użył wobec niej przemocy, by mieć pretekst, żeby skurwysyna zajebać. Nie miał. Niestety. Chociaż może to i lepiej, bo nie chciał, by jej się stała jakakolwiek krzywda.
– Rozumiem., okej. W takim razie powiemy jej jutro, w jaki sposób chcesz to zrobić? Może byśmy ją zabrali jutro na wycieczkę? – zaproponował, unosząc brwi, chociaż domyślał się, że miała pracę, ale zawsze można postarać się załatwić jakieś zastępstwo, right? – I pod koniec moglibyśmy jej powiedzieć prawdę – dodał łagodniej, chwytając dłoń blondynki i delikatnie kciukiem głaszcząc jej wierzch.

autor

-

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

To nie był brak zaufania, po prostu… kreowała swoje życie tak, żeby wyglądało w jego oczach na idealne. I przez pewien czas wydawało się jej, że mogło być idealne, ale ostatnio nagle zaczęło się sypać. Cegiełka po cegiełce…
- Tak. Ostatnie kilka dni po prostu nie mógł przeżyć dnia bez poruszenia twojego tematu i już nie wytrzymałam - zasłoniła twarz rękoma. Zjebała, mieli zrobić to spokojnie, powoli, sama tego chciała a teraz czuła, że David za karę że go okłamała zrobi to pierwszy. Po tym jak zachował się dzisiaj, już sama nie wiedziała co o nim myśleć. - Nie, no coś ty. Nie dałabym sobie zrobić krzywdy. Nie jestem gówniarą - pokręciła głową. Nie była gówniarą, to akurat prawda, ale jednak dziś odrobinę na skrzywdzenie pozwoliła, po prostu… się nie spodziewala. Przez szok nie zareagowała.
- Może cały dzień w Wild Waves Theme and Water Park? Powiemy jej, a potem wsadzimy na diabelski młyn i nie będzie miała czasu się denerwować - powiedziała z lekkim rozbawieniem. - Wezmę jutro urlop na żądanie i odbiorę ją od rodziców koło 10. Dobrze byłoby tam dojechać przed obiadem, zanim moja matka wepchnie w nią kilkogramy słodyczy - uśmiechnęła się, biorąc butelkę i upijając z niej łyk. Uspokajało ją to, jak gładził jej dłoń, mimo że w jej głowie dział sie istny armagedon i on tak blisko, zupełnie nie pomagał. - Mam nadzieję, że nie przeszkodziłam ci w niczym? - był jednak wieczór, co prawda w środku tygodnia, ale wjebała się tak z butami… a jak na kogoś czekał albo coś?

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

W zasadzie od jakiegoś czasu nieco podświadomie czuł, że coś jest nie tak – sam nie wiedział, o co chodziło. Może o wspominki Teda po tym, gdy rozmawiał z Ness i ona wyrażała nieco obaw o swoją siostrę? Może z niektórych wspomnień Lily nieco się niepokoił o to, co mogło się dziać w życiu Nellie, aż wreszcie po ostatniej nocy we Włoszech zauważył na tej idealnie wypolerowanej powierzchni jakieś rysy i pęknięcia, które gdy przyglądał się bardziej, stawały się coraz wyraźniejsze.
– Nie powiem, że powinnaś go zostawić, ale powinnaś rozważyć, czy jesteś z nim szczęśliwa, bo… Nie mam prawa wpierdalać się w twóje życie, ale nie wygladasz na szczęśliwą Nell, a bardzo chcę twojego szczęścia – przyznał spokojnie. Nawet, jeśli miałoby ono być z kimś innym, uważał, że po tym co jej zrobił zasługiwała na szczęście. – Nie jesteś, ale czasami ludzie robią różne rzeczy – wzruszył ramionami, chociaż odetchnął delikatnie z ulgą, że jednak była nadal wojowniczką i nie dałaby sobie zrobić krzywdy.
– Myślałem w zasadzie, żeby zabrać ją do Orlando, może nawet na dłużej niż jeden dzień, tylko na dwa? – spytał ostrożnie. Wiedział, że musiałaby wtedy opuścić szkołę, ale liczył, że będzie tak szczęsliwa, że opuszcza zajęcia szkolne, że łagodniej to przyjmie.
– Odbierzmy ją razem – zaproponował spokojnie, bo w zasadzie wydawało się mu to całkiem racjonalnym rozwiązaniem. – Nie, jedynie w czekaniu na żarcie. Masz ochotę na tajskie? – uniósł jedną brew i spojrzał na nią z uśmiechem.

autor

-

Been looking for a substitution, losing all of my illusions. Looking for a substitution but there ain't no one replacing you.
Awatar użytkownika
29
166

Rezydentka neurochirurgii

Swedish Hospital

-

Post

To nie tak, że było źle - nie było. Eleanor nie narzekała jakoś mocno, ale przez to, że to był jedyny jej poważny związek nie bardzo wiedziała, czy tak powinno być. Z Tonym… z nim czuła motylki w brzuchu, była szczęśliwa… ale to było zupełnie co innego, prawda? Pierwsza miłość to nie to samo co ta dorosła.
- Tony, to nie tak, że nie jestem szczęśliwa. David to świetny facet, po prostu ostatnio mamy trochę… trouble in heaven. - wzruszyła ramionami. Nie wiedziała jak to wyjaśnić, sama też nie wiedziała do końca co o tym wszystkim ma myśleć, ale zdecydowanie na to rozmyślanie ochoty nie miała. David dziś wyprowadził ją z równowagi i póki co nie planowała nawet wracać do domu. Wynajmie na dzisiaj pokój w hotelu czy coś.
- Dwa dni brzmią dobrze, ale będę musiała powiedzieć Dave’owi - już czuła jego radość, że będzie wyjeżdżała na dwa dni z byłym kochankiem. - Zaraz zerknę na jakieś hotele - dodała, dając mu tym samym do zrozumienia, że nie widzi w tym problemu. Zmarszczyła czoło gdy powiedział, żeby odebrali ją razem, ale nie skomentowała tego. Skoro i tak mieli wszystkim powiedzieć, to why not? Uśmiechnęła się delikatnie gdy powiedział, że mu nie przeszkodziła. To dobrze, bo wcale nie miała ochoty stąd wychodzić, nawet…
- Nie, dobrze wiesz, że nie lubię tajskiej kuchni, po za tym jadłam, ale… - teraz posłala mu najbardziej niewinne i urocze spojrzenie na jakie było ją stać. - Skoro chcesz razem odebrać Lily, mogę u ciebie zostać na noc? - szalenie głupie pytanie, ale nie mogła się powstrzymać. Nie chciała w sumie spać w hotelu, wolała zostać z nim. Jeśli by się zgodził.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Ale nie było też dobrze, prawda? A Tony myślał bardzo zero-jedynkowo. Kiedy powiedziała mu, że nie chciała go widzieć, uznał, że naprawdę tak było. Teraz, kiedy nie wyglądała na szczęśliwą, również sądził, że po prostu szczęśliwa nie była. Jako facet nie uznawał półśrodków i często nie dostrzegał, że pomiędzy czarnym a białym była jeszcze cała gama szarości.
– Trouble in heaven jest synonimem tego, że nie jest się szczęśliwym, bo są kłopoty. To, że ktoś jest świetnym facetem ogólnie nie znaczy że jest świetnym facetem dla ciebie – zauważył całkiem mądrze i wzruszył ramionami. Znał przykłady takich osób. Znał też przykłady po prostu chujowych facetów i szczerze cichaczem uważał, że David należał do tych drugich, ale nie zamierzał o tym mówić na głos, żeby się nie bulwersowała.
– No to mu powiesz – wzruszył ramionami. – Zarezerwujemy dwa osobne pokoje i tyle, bez przesady. Dave może jechać z nami, jeśli ma taką emocjonalną potrzebę – wywrócił oczyma, chociaż w gruncie rzeczy rozumiałby obiekcje Davida, bo sam miałby dokładnie takie same.
– Zamówiłem żarcie zanim przyszłaś – oświadczył wywracając oczyma, bo wiadomo. – Jasne, że możesz, o ile zniesiesz zapach tajskiego żarcia – dodał, szczypiąc ją lekko w bok i uśmiechając się do niej delikatnie. – Pościelę ci potem w gościnnej – dodał łagodnie, zerkając jej w oczy. – To co to za problemy, huh? – spytał, lustrując ją wzrokiem.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „69”