autor

[Lavender Specter]

#49

Bruce Allbright

Bruce trafił w naprawdę dobre ręce panny Specter, gdyż prawniczka była naprawdę dobra w swoim fachu. Rozwiodła już wiele par i zawsze osoba, która była jej klientem dostawała to, czego chciała, a nawet i więcej, oczywiście zgodnie z ustaleniami, bez przekraczania granic. Mimo tego że Lavender była dobrym prawnikiem to nie była krwiopijcą, który zostawia człowieka na lodzie bez grosza przy duszy. Bruce dostał jej numer z polecenia Nate'a, doceniała to, bo odkąd miała własną kancelarię i część klientów przeszła do niej wraz z nią to każdy nowy klient był dla kobiety na wagę złota. Nie żeby jej ich brakowało, ale Specter była pracoholiczką, ona żyła wręcz swoją pracą, więc to oczywiste że każdy nowy klient to była dla niej kolejna sprawa priorytetowa. Prawniczka tym razem zapomniała właściwie porządnie coś sobie zjeść, dlatego Allbright doskonale się wpasował z tą restauracją, bo kobieta będzie mogła wreszcie coś zjeść. Oczywiście znała też etykietę i wiedziała że na spotkaniach służbowych nie zamawia się tony jedzenia, tylko mniej niż jesteś w stanie zjeść, ot co. Elegancka prawniczka przeszła przez drzwi restauracji i przekazała swój płaszcz obsłudze, która zaprowadziła ją do klienta. Wyciągnęła dłoń ku mężczyźnie.
- Lavender Specter. - przedstawiła się i uścisnęła mu dłoń, a uścisk miała pewny, bo była silną i niezależną kobietą nie tylko z definicji, ale i w życiu realnym, a zwłaszcza w zawodowym. Gdy odsunięto jej krzesło to usiadła i również zamówiła na początek wodę z cytryną. Gdy kelner odszedł, kobieta zamknęła menu.
- Mam nadzieję że Nate mówił o mnie w samych superlatywach, ale niezależnie od tego co o mnie mówił to traktuję swoją pracę naprawdę poważnie i wygramy tę sprawę na pańskich warunkach. - powiedziała bardzo poważnie, z całą dozą pewności siebie. Wiedziała że wygra i tym razem, bo nie znosiła przegrywać. To nie było po prostu w jej stylu, ot co.

[Bruce Allbright]

Pomoc Lavender będzie dla nieco czymś nieocenionym. Sam kompletnie by sobie z tym nie poradził, miał nadzieje, że wszystko uda się zakończyć w miarę sprawnie. Doskonale wiedział, że takie sprawy czasami ciągną się latami. Pierwsze wrażenie zrobiła na nim piorunujące, nie chciał oceniać po wyglądzie, ale wyglądała jak taka typowa pani prawnik, ale to w żaden sposób nie było złe, wręcz przeciwnie, świetnie że tak wyglądała.
- Miło mi poznać. Bruce Allbright. – również się przedstawił, początek zapowiadał się obiecująco, już w tym momencie wiedział, że nie tylko słowa, ale jak widać same gesty i miejmy nadzieje czyny prezentują przed nim mistrzyni w swoim fachu. – Byłem pewny, że spotkam się z profesjonalistką. Robisz bardzo dobre wrażenie. Po drugie Nate nie poleciłby mi amatorki, zawsze mogę na niego liczyć. – rozsiadł się nieco wygodniej, menu już nie było motywem przewodnim, a kiedy kelner do nich wróci na pewno coś jeszcze sobie zamówi. Nie do końca wiedział jak miałby się do tego wszystkiego zabrać, a nie chciał też zgrywać jakiejś ofiary, która to została pokrzywdzona przez żonę, oboje mieli za uszami, ale zdecydowanie nie powinien za to płacić wszystkim co miał.
- Pozwolisz, że przejdziemy do rzeczy. Nakreślę Ci trochę sytuacje i jak to wszystko wygląda. Od dłuższego czasu nie układa mi się z żoną, separacja trwa już jakiś czas, ale ostatnio postanowiła się wynieść ode mnie. Dowiedziałem się, że do swojego kochanka, z którym ponoć jest już za moimi plecami jakiś raz. Owszem, nie jestem święty, ale nie mam stałej partnerki, a przez okres separacji dopuściłem się zdrady. To tak na dobry początek. – zacisnął usta, bo zawsze jakoś tak niespecjalnie jest się chwalić zdradą, ale pewnie mnóstwo takich historyjek się nasłuchała w swojej karierze, a przecież musi być z nią w stu procentach szczery.
- Oczekuje doprowadzenia rozwodu do skutku, oczywiście z moją korzyścią. – nie był święty, ale jego żona zdecydowanie szybciej zaczęła mu przyprawiać rogi.

Lavender Specter

[Lavender Specter]

Bruce Allbright

- Owszem, z Natem pracujemy już dobrych parę lat, zatem mógł już się na mnie na tyle poznać, by polecić mnie innym. - odparła z dumą, bo to było bardzo miłe że przyjaciel ją polecił i dzięki niemu miała nowego klienta to po pierwsze, a po drugie nie zamierzała się od razu chwalić tą przyjaźnią, bo miała być profesjonalistką. Później z grzeczności przeszli do konkretów, co bardzo lubiła prawniczka. Mężczyzna wiedział czego chciał, a taki klient to podstawa sukcesu, który im wróżyła. Pod stołem nałożyła nogę na nogę, by było jej wygodniej.
- Rozumiem, ale potrzebuję trochę więcej informacji, a mianowicie które z was zdradziło jako pierwsze i czy druga strona ma na to dowody? Ponadto potrzebuję informacji odnośnie twojej żony, a mianowicie masz zdjęcia, czy wynająłeś detektywa by mieć udokumentowaną zdradę małżonki? Poza tym muszę wiedzieć czy ona coś na ciebie ma, żeby nie zaskoczył nas jej prawnik w sądzie. - jeszcze było trochę spraw do omówienia, bo czy były jakieś dzieci, czy dom był wspólny, czy mieli wspólną firmę, interesy, konto w banku, zwierzęta i wiele innych rzeczy, które były do ewentualnego podziału. Zatem ta kolacja trochę potrwa.
- To oczywiste że wygramy tę sprawę, tylko czego konkretnie chcesz? Cały dom dla siebie, oskubać ją z oszczędności, firmę na siebie o ile była wspólna? Może inaczej, na czym jej by mogło najbardziej zależeć i czy chciałbyś jej to oddać czy zawalczyć dla siebie? - to były bardzo istotne kwestie, również to jak bardzo chciał utrzeć nosa swojej kobiecie. I nie dziwiły ją jego wyznania, rozwiodła już wiele par i naprawdę słuchała już historie przeróżne, które doprowadzały do rozpadu związków, czy to ukryte dzieci, czy zdrady, czy przemoc fizyczna, psychiczna bądź finansowa i wiele innych. I przez chwilę zastanawiało ją to dlaczego jakakolwiek kobieta zdradziła takiego mężczyznę, jak Bruce. A może to on był pierwszy i ona się postanowiła zemścić, ale coś poszło nie tak i się zakochała? Takie tłumaczenia też już słyszała na sali sądowej. A potem sama nie wierzyła już w miłość.

[Bruce Allbright]

Był pewny swego, przyszedł tutaj aby rozpocząć drogę do "wolności". Zapewne kiedy już ponownie zostanie starym kawalerem, to nie będzie tak prędko dążył przed ołtarz, ale marzenie o rodzinie, nadal było jego wielkim marzeniem. Nikt nie chce do końca życia żyć w samotności, a jakby miał jeszcze Allbright'a Juniora, byłby na pewno spełniony. Teraz tutaj, na pewno musi się skupić na innych rzeczach, inaczej sukces nie będzie tak blisko.
- Żona zdradziła jako pierwsza, ale nie mam na to odpowiednich dowodów. Pojawia się z tym gachem wszędzie gdzie się da. Wątpię jednak aby zdjęcia z portali społecznościowych były odpowiednim dowodem. Myślałem o detektywie, ale w sumie ona niespecjalnie się kryje z tym, że kogoś ma. Ja nadal pozostaje sam, nie pokazuje się z nikim i chyba lepiej to wygląda po mojej stronie. Nic na mnie nie powinna mieć, nie spodziewam się aby wyskoczyła z jakąś tajną bronią. Zapewne chcę tego rozwodu tak samo jak i ja, tylko niespecjalnie pierwsze wyciąga po niego rękę. Jedynym problemem mogą być jej rodzice, jej ojciec to niezłe ziółko. Często bywałem z nim na wypadach i tam wtedy regularnie zdradzał matkę Corrine z wieloma kobietami, mógłby próbować mnie wkręcić, że to jednak się z nimi zabawiałem. - zamyślił się przez chwilę, jego wzrok utkwił w jakimś jednym punkcie, bo teraz to co powiedział było prawdą, ale tylko połowiczną, bo on również na tych wypadach korzystał sobie w najlepsze. Ratowało go tylko to, że było to już po zdradzie jego żona i nie ma z tych wydarzeń żadnych zdjęć bądź nie wiedział że jakieś są.
- Chcę jak najwięcej. To nie tak, że jestem zachłanny, ale wszystko na to bardzo ciężko pracowałem, nie chciałbym tego stracić. Firma nie była wspólna, dom należy do mnie, ale mamy niestety kilka wspólnych biznesów. Głównie w Europie, nie zależy mi na nich aż tak bardzo. Jeżeli mam je poświęcić kosztem przyśpieszenia sprawy, to jak najbardziej możemy. Zdaje się na Ciebie, powiesz mi co jest korzystniejsze. - był pewien, że doradzi mu dobrze, jeżeli coś miał poświęcić.

Lavender Specter

[Lavender Specter]

Bruce Allbright

Lavender gdy była młoda to marzyła o karierze, tylko to się dla niej właściwie liczyło, więc wpadka z chłopakiem z koncertu rockowej kapeli nie było zbytnio dla niej opłacalne. To dlatego zamierzała to dziecko oddać do adopcji, jednak w wypadku komunikacyjnym straciła tę ciążę i udawała, że nie odbiło się to na niej w jakimkolwiek stopniu. Teraz była dorosłą, dojrzałą emocjonalnie kobietą, która była gotowa na założenie rodziny i chciała dziecka bardzo, jednak jej chore serce sprawiało że ciąża byłaby dużym ryzykiem dla jej życia, nie tylko zdrowia. Tylko że ona była gotowa podjąć takowe ryzyko, pod warunkiem że poznałaby właściwego ojca dla dziecka, który po jej śmierci zaopiekuje się maleństwem i będzie je kochał bez względu na utratę jej samej. Który mężczyzna byłby na to gotowy?
- Zatem mamy duży punkt zaczepienia, pożycie małżeńskie wygasło zatem już dawno skoro żona ma innego partnera obecnie, lecz sądu będzie interesowało czy próbowaliście odbudować swoje małżeństwo? - w końcu zwykle sąd najpierw zasądzał separację i terapię małżeńską, by dopiero potem gdy to zawiedzie dać parom rozwód. A oni chcieli załatwić sprawę szybko, zatem potrzebowali naprawdę mocnych argumentów że tego małżeństwa nie da się już w ogóle odbudować, bo spłonęło na popiół.
- Ale czy na tych wyjazdach z ojcem pańskiej żony mogły powstać jakieś zdjęcia pana z tymi kobietami w dość dwuznacznym znaczeniu? - zapytała, bo to też było ważne i mogło być asem w rękawie strony przeciwnej, gdyby ta chciała to wykorzystać przeciwko mężczyźnie. Dlatego prawnik niczym ksiądz powinien znać wszystkie grzechy swojego klienta.
- Skoro panu nie zależy na tamtych biznesach to nie były one zbyt dochodowe czy nie ma pan do nich większego sentymentu? I przede wszystkim jak pan sądzi, znając swoją żonę, na czym jej najbardziej będzie zależało? - jeżeli ktoś zdradził pierwszy to należała mu się kara, nie tylko przez zdradzenie jej także, ale też poprzez utarcie jej nosa i odebranie czegoś, na czym jej zależało. Prawnicy to jednak krwiożercze istoty, ot co.