WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
27
192

Starszy rezydent

Swedish Hospital

the highlands

Post

18+

Z trudnem uniósł się z kanapy w salonie, jej miękkość sprawiła że niemal pragnął połączyć się z całą strukturą. Wybranie weluru na obicie może i nie było zbyt higienicznym rozwiązaniem ale miało swoje plusy jeśli chodzi o szybkie drzemki. Opuszczając nogi na podłogę poczuł ból niemal wszystkich mięśni w ciele, zakwasy uderzały go zawsze po dyżurze. Dopiero w apartamencie uświadamiał sobie, że miało to związek ze stresem jaki odczuwał. Nie chciał popełnić żadnego błędu, który mógłby skutkować jakąkolwiek skazą na jakiego przyszłej karierze wiedząc, że ta jest już na wyciagnięcie ręki.
Rozejrzał się po minimalistycznie urządzonym wnętrzu przez chwilę starając się z mroku wyłuskać, która jest godzina. Skoro budzik jeszcze nie dzwonił, znaczyło że miał troszkę czasu przed kolejną transmisją. Przetarł dłonią zaspane oczy przeganiając z powiek resztki snu i macając stolik kawowy, na jego blacie starał się wyczuć kształt telefonu. Natrafił wreszcie opuszkami palców na plastikową obudowę, nacisnął boczny przycisk pozwalając by feeryczne błękitne światło omiotło jego twarz, wyostrzając cieniami zmęczone oczy.
Przymknął powieki starając się dojrzeć godzinę. Było jeszcze wcześnie zostało mu dużo czasu rozpoczęcia nadawania. Jednak wiedział że brakuje mu już na to sił, wracał wyczerpany a i dochodziła do niego prawda, że nie potrzebował już zarabiać w ten sposób.
Po co?
Niedługo będzie w stanie zapewnić sobie standard życia o jakim zawsze marzył bez sprzedawania siebie.
Spirala majętności była jednak uzależniająca. Wielokrotnie kończył z „tym” już na studiach, ale łatwość pozyskiwania funduszy zawsze kusiła.
A linia osiągniętego celu stale się przesuwała. Najpierw było to mieszkanie, potem spłata kredytów i kupno samochodu. Zawsze było za mało, zawsze chciał więcej.
Jednak nie tym razem, wiedział że jeśli zdobędzie się na odwagę i ogłosi swoje odejście dotrzyma słowa.

Obrazek

Siedział przed monitorem panoramicznym śledząc ruch na serwerze. Miał na sobie maskę, która szczelnie okrywała jego rysy twarzy. Jednocześnie miała w sobie coś pociągającego kuszącą czerń nadającą mu niejako srogości z biały elementami giętkich secesyjnych kresek na policzkach. Te zaś tworzyły iluzję niejakieś delikatności przywołując spojrzenie z tzw gołębią maską, modną niegdyś w Wenecji.
Ujarzmił burzę swoich ciemnych włosów ma pomadę zaczesują je na bok, jak zawsze tak by ładnie wyglądała odbijając światło lampy.
Dawno temu zainwestował w kilka dobrych kamer i mikrofon. Jego tło stanowiła biła ściana, wyglądająca dość surowo. Nie chciał by ktoś był w stanie zidentyfikować jego lub wnętrze jego mieszkania. Choć do tego pokoju nigdy nikogo nie wpuszczał.
W swojej lekkiej paranoi już na początku kariery zadbał o Nord VPN, w celu maskowania IP choć strona pośrednicząca podobno o to dbała. Wolał mieć jakąkolwiek kontrolę nad tym co się działo by nie zarzucić nigdy sobie braku przezorności.
Kliknięciem myszki sprawdził dostępność swoich moderatorów, których zadaniem było odpowiadanie na niektóre pytania na czacie, usuwanie fetyszystów i wulgarnych widzów dla dobra społeczności.
Miał ich aż 5, dzielił się z nimi zyskami za transmisję więc musiało im zależeć tak samo jak jemu na wpłatach, tego wieczora.
Niektórzy mieli za zadanie filtrowanie mu nawracających próśb, które uznali za często wyskakujące spód użytkowników a następnie powiadamiali jego. W czasie nadawania, zwykle skupiał się tylko na tym co mówił i robi, oraz na wyraźnych informacjach od moderatorów.
Mało kto wie, że wiele treści jaki pojawiały się na jego powiadomieniach składała się maksymalnie z dwóch słów, znaków, lub skrótów. Tworzyło to niezwykłą płynność interakcji gdy zwracał się do widzów nie musiał zamilknąć na chwilę by przeczytać jakąś treść.
Aż dwóch z nich płynnie posługiwało się jednym z języków obcych - hiszpańskim lub mandaryńskim. Chciał docierać do jak największej ilości osób.
Jak najwięcej miało go kochać i akceptować takim jakim był, potrzebował tego ich atencji i pieniędzy.
-Vaiper powiększ czcionkę komunikatów.-Poprosił rzeczowo do mikrofonu przed rozpoczęciem nagrywania zerkając w lewą stronę na ekran by upewnić się, że będzie wszystko dobrze widział.
-Jeszcze.-Mruknął przez maskę, odchylając się w wygodnym czarnym fotelu gamingowym by sprawdzić czy z większej odległości będzie wszystko dostrzegał lepiej.
-Dobra.. jest lepiej…-Zawiesił głos dostrzegając na ciemnym na którym widniała jego własna sylwetka, jasny komunikat od innego moderatora.
-Seto weź, do cholery daj tło na grafit, prosiłem…- Był poirytowany i rozproszony, coraz bardziej zmuszał się do tego spektaklu, po którym zwykł brzydzić się sobą.
-Seto sprawdź od kogo mam dziś zacząć po wprowadzeniu.-Poprosił starając się uspokoić emocje. To nie była ich wina, że miał dość a czuł, że się na nich wyładowuje. Przechylił się bliżej bitu biurka by przeczytać pojawiające się zestawienia wpłat użytkowników z tego tygodnia.

Marukami 15,685
Texxxbig dick 9,450
Bicant69 9,400


-Niech któryś z was sprawdzi mi tego pierwszego, ok?- Odchylił lekko maskę na tyle by sięgnąć pod nią palcem i podrapać się po policzku. Nawet jego moderatorzy nie wiedzieli jak wygląda, tak było zdecydowanie bezpieczniej.
3…

2…

1….
Zaczęło się odliczanie, a on nagle się wyprostował. Miał na sobie pięknie uprasowaną koszulę w w brązową kratę i ciemne stylowe spodnie. Wyglądał niczym z katalogu modowego. Jego przyjemny głos rozszedł się miłą melodią po pomieszczeniu.

„Hej tu BJ Adam, Twój wymarzony chłopak. Wiesz na co mam ochotę? Chwycić cię w ramiona i zamknąć przed całym światem. Potrzebowałbym tego a ty? Miałeś ciężki dzień?…”

Przywitanie trwało dłuższą chwilę, gdy nagle zawoalowany sposób dał znać jednemu z moderatorów by poinformował użytkownika o bonusie jaki dostanie po nagrywaniu.

„…Marukami… tęskniłem wiesz?”- to jedno zdanie wystarczyło by po jego prawej stronie pojawiło się okno czatu wiadomości prywatnej z użytkownikiem o którym wspomniał.

„Godzina 20.00
Od BJ Adam
Cześć zostań proszę dziś po występie, chciałbym z Tobą porozmawiać. „

Zastanawiasz się jak to jest powoli rozbierać się przed tymi wszystkimi ludźmi? Jak to jest dotykać się wiedząc, że te wszystkie oczy patrzą?
Robert nigdy sobie tego nie wyobrażał. Choć miał statystykę, która pokazywała mu wiek jego odbiorców, preferencje czy wykształcenie, to jednak zawsze gdy chciał to jakoś zwizualizować…
Cóż przed jego czai pojawiał się facet w średnim wieku, sapiący do ekranu.
Okropne, prawda?
A wiesz co robi ktoś taki jak on by dojść w odpowiednim momencie gdy większość widzów tego wymaga?
Ogląda porno bez dźwięku na jednym z ekranów, ustawionych pod główną kamerą być miał wrażenie, że gdy to robi patrzy na ciebie.


Sakurai Ren

autor

Retrozaur

Awatar użytkownika
26
176

Rezydent

Szpital

sunset hill

Post

Minimalistyczny zegarek, stojący na drewnianej podstawce tuż przy łóżku wydał z siebie cichy, ale uporczywy dźwięk, który z każdą kolejną sekundą zdawał się narastać i bardziej wwiercać się w umysł śpiącego. Gdy przedarł się do jego snu, Ren po omacku wyciągnął dłoń przed siebie i pomacał powietrze w poszukiwaniu przycisku, który uciszyłby to ustrojstwo. Gdy w końcu trafił na guzik i w pokoju zapanowała cisza, uchylił powoli powieki, rozglądając się nieprzytomnym wzrokiem po pomieszczeniu, które obecnie skąpane było w półmroku. Po całodniowym dyżurze, czasem miał ochotę skąpać się w ciemności bez żadnego światła. Jarzeniówki w szpitalu czasami za bardzo mu przeszkadzały, więc taki odpoczynek dobrze mu robił. Przez kilka chwil był niemal pewien, że przespał całą noc i alarm obudził go na poranne wstawanie, ale kilka chwil później zmarszczył lekko brwi, zdając sobie sprawę, że nie słyszy charakterystycznego tupotu stóp w drugim pokoju należącym do wuja. Zawsze wczesnym ranem słyszał jego krzątanie, gdy szykował się do wyjścia na poranny spacer do najbliższego baru. Zerknął na białe cyfry na czarnym tle zegarka, które jasno pokazywały mu, że miał rację. A co gorsza, to był czas na stream!
- Shimatta! (cholera!) - Zerwał się z łóżka, spychając z siebie kołdrę i przeszedł kilka kroków od łóżka do biurka, by przy akompaniamencie przesuwających się kółek po podłodze, odsunąć fotel od białego, dość sporego biurka wykonanego z najtańszego drewna. Nieznacznie przechylił się w bok i nacisnął guzik przy komputerze, odpalając go przy dźwięku “startującego odrzutowca”. Dawno już powinien wymienić w nim części, bo coraz częściej się przegrzewał, jednak zawsze miał pilniejsze wydatki. Chociażby…wydać kilka groszy na BJAdama. Ekran płaskiego monitora rozświetlił pomieszczenie, rzucając nawet na twarz Rena kolorowe światło. Chłopak przymrużył oczy i chwycił za okulary, które leżały tuż przy czarnym głośniczku, by zaraz wsunąć je sprawnym ruchem na oczy. W pracy starał się nosić soczewki, ufał im tam bardziej niż okularom, które mogłyby mu się zsunąć przy pochylaniu, a nie chciał utrudniać sobie pracy. Przeszło mu też przez myśl, że on też ukrywał swoje drugie ja, tak samo, jak jego crush. W życiu nie pozwoliłby sobie na to, żeby ktoś odkrył jego słabości i niedoskonałości, więc w miejscu pracy był pełnym profesjonalistą ze zdrowym rozsądkiem i chłodnym osądem, ale to dopiero oglądając stream, czuł się w jakiś sposób naprawdę sobą. Adam go nie oceniał, zachowywał się tak otwarcie w swojej seksualności i nawet nie chodziło o fakt, że patrzył, jak się czasami masturbuje, bo prawdziwą przyjemność sprawiało mu tak naprawdę coś innego…

“Hej tu BJ Adam, Twój wymarzony chłopak. Wiesz na co mam ochotę? Chwycić cię w ramiona i zamknąć przed całym światem. Potrzebowałbym tego a ty? Miałeś ciężki dzień?…”

-Żebyś wiedział… - Wyszeptał sam do siebie, zdając sobie sprawę, że tak naprawdę nikt inny tego nie usłyszy. A tym bardziej człowiek, do którego kierowane były jego słowa. Przeszło mu przez myśl, że nawet, jeśli to co mówił mężczyzna w masce było wymyślnym kłamstwem, mającym przyciągnąć więcej publiczności na jego live, wystarczyło by zdjąć z jego barków ciężar problemów. Oglądał już kilku twórców, głównie z nudów zapędzajac się w odmęty Internetu, ale ten facet przyciągnął go estetyką, sprawnym balansowaniem między pornografią a uczuciem. Był zupełnie inny, bardziej subtelny.

„…Marukami… tęskniłem wiesz?”

Te trzy słowa sprawiły, że nieznacznie przysunął się do monitora, czując jak jego serce przyśpiesza bicie. Już chciał mu odpowiedzieć na czacie, ale wtem rozległ się dźwięk przychodzącej wiadomości. Bardzo powoli przesunął wzrokiem po tych kilku słowach, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie się stało. Spotkanie? Tylko dla niego i BJAdama?! Odsunął się gwałtownie od biurka, aż stojąca na nim figurka robota z Gundam zakołysała się niebezpiecznie. Żartował? Nie, na pewno nie. Tacy ludzie cenili sobie ich fanów i starali pielęgnować relacje, nawet jeśli to było jedynie kłamstwem, ale czemu chciał pogadać akurat z nim?! Miał wrażenie, że poczuł na policzkach to charakterystyczne pieczenie.

Przecież nie zaproponował Ci spotkania na żywo, dlaczego tak się tym przejmujesz?

Skarcił sam siebie, ale mimo wszystko nie potrafił stłumić tego szalejącego serca. Zdawał sobie sprawę, że to może dlatego, że zawsze starał się wpłacić więcej pieniędzy i może teraz BJAdam chciał mu po prostu podziękować, ale świadomość tego, że będzie miał go chociaż przez kilka minut tylko dla siebie była zbyt ekscytująca. Przysunął się z powrotem do biurka, akurat w tej samej chwili, gdy automatyczny dyfuzor wypuścił mgiełkę aromatycznej pary, która wypełniła pomieszczenie energetyzującym zapachem pomarańczy. Na całe szczęście woń nie była dusząca i sztuczna, jak ta która czuło się w sprayach do toalety, bo tego by nie wytrzymał. Już po kilku chwilach słychać było stukanie smukłych palców o klawiaturę, gdy odpisywał na wiadomość z czatu.

“Zostanę. Dziękuję za zaproszenie.”

Zatrzymał palce nad klawiaturą, niepewny, czy nie dopisać jeszcze czegoś. Z drugiej strony nie chciał wyjść na kolejnego, śliniącego się do niego dupka. Zmierzwił palcami czuprynę swoich bujnych, ciemnych włosów i przymknął jedno oko, krzywiąc się lekko z niepewności. Jak mu odpisać, żeby było w porządku? W końcu nacisnął enter, nie wiedząc, co jeszcze mógłby dodać.

[...]

Tak, jak za każdym razem nie chciał, żeby stream się skończył, tak teraz niecierpliwie zerkał w stronę zegarka, wyczekując aż wybije 23:00. Aż poczuł, jak przez palce przechodzą go nieznaczne mrówki, jak za każdym razem gdy zaczynał się denerwować.

22:58

Zostały tylko dwie minuty! Czując nagłą suchość w gardle sięgnął po butelkę wody stojącą blisko monitora i odkręcił ją z cichym kliknięciem, gdy nakrętka odkrywała się od plastikowego kółeczka. Upił kilka łyków nieco gazowanej wody, czując jak powoli zaczyna spływać mu po gardle. Lubił te delikatne bąbelki, ledwie wyczuwalne ale nadające wodzie nowej rześkości. Gdy zegarek pokazał 23:00, odstawił butelkę na swoje miejsce i wypuścił powoli powietrze z ust, obserwując z uwagą ekran monitora, który migotliwie odbijał się w jego okularach. Raz dwa wystukał krótkie pytanie, które od dłuższego czasu chodziło mu po głowie “o czym chciałeś porozmawiać?”.

robert russo

autor

-

Awatar użytkownika
27
192

Starszy rezydent

Swedish Hospital

the highlands

Post

Na szczęście nie musiał się uśmiechać, maska zasłaniała jego usta a przeciętny odbiorca i tak nie potrafił dostrzec emocji odbijających się w jego oczach. Dziś kryło się w nich jedynie zmęczenie i zniecierpliwienie. Dużo kosztowało go zachowanie jednej dynamiki trzy godzinnego streamu. Płynność nie przychodziła łatwo, stale uważał na to co mówi w jaki sposób reaguje na pojawiające się wpłaty czy choćby prośby pojawiające się od moderatorów.
-Bazz702 dziękuję za okazaną „wdzięczność”, wybierz nam piosenkę.-Zakomunikował do kamerki jednak patrzył bardziej w stronę ekranu, spoglądając na zegarek. Miał dość, a jeszcze bardziej od słowa „wpłaty” zaczynał nienawidzić tego, którym go zastępował czyli - wdzięcznością. W jakiś sposób kalało to jego estetykę i znaczenie tego wyrazu, który stawał się pejoratywny.
-Nine Inch Nails „I want to fuck you like an animal”-Przeczytał na głos tekst wyświetlony w dymku i sarknął nosowo z rozbawienia. Nie wiedzieć czemu ten kawałek stał się popularny na jego kanale. Pouczył myszką by wybrać muzykę, która miała lecieć w tle i nie zagłuszać jego słów lub nie przeszkadzać w przebiegu jego programu.
W tym samym czasie starał się zagadywać by nie dopuścić do niezręcznej ciszy.
-Dobra Bazz ale pamiętaj, że preferuję być tym na górze, chociaż może dla Ciebie zmienię swoje przyzwyczajenia. - Puścił oko, choć nie sądził by było to jakoś szczególnie zauważalne pod maską i w tym światłocieniu.
Było już mu zimno, na jego skórze pojawiły się dreszcze a brodawki i sutki lekko się ściągnęły. W chwili takiej jak ta, siedząc przed kamerą i nie mogąc się ubrać czuł lekkie obrzydzenie. Zupełnie jakby ktoś zabierał mu w jakiś sposób jego wolną wolę, albo szansę podejmowania samodzielnej decyzji. Z ulgą w głosie w ostatnich minutach poinformował odbiorców tą samą wyświechtaną regułka, którą zawsze kończył.
-Dziękuję że byliście dziś ze mną i za wszystko co dla mnie robicie. Nie zapominające, że w prawym górnym rogu pojawi się zaraz odnośnik do strony, na której macie Q&A, informacje o mnie jako twórcy i zdjęcia. Wszystko dostępne jest w cenie kawy. Pamiętaj, jesteś dla mnie ważny, uważaj na siebie i nie pozwól by ktokolwiek ci umniejszał. Do zobaczenia! - Cmoknął głośno maskę i kliknął przycisk zakończenia streamowania.
Główny ekran zaświecił się na biało, pokazując wielki napis informujący, że kolejne nadawanie dostępne będzie za 3 dni.
Robert z westchnieniem opadł na oparcie swojego fotela.
Po tym jak się dotykał jego poziom testosteronu opadł, sprawiając że teraz bardziej walczył z sennością niż wcześniej.
Przez chwilę przypatrywał się migającym napisom na czacie, który przewijał się w ekspresowym tempie.
Przesunął dłonią po swoim zmęczonym karku gdy na ekranie wyskoczyła na czerwono informacja od Vipera. Obrazek
-CHOLERA!-Rzucił siarczyście, miał nadzieję na jakikolwiek odpoczynek i poodmykanie tych kilku spraw samodzielnie. Pochylił się do przodu na fotelu, który zaskrzypiał cicho. Sięgnął po koszulę leżącą w nieładzie przy jego nogach i włożył ją niedbale na siebie by choć trochę ochronić ciało przed chłodem wieczoru. Przez chwilę wpatrywał się w wiadomość od moderatora, szepcząc gdy odczytywał jego wiadomość.
Nie był na bieżąco ze wszystkimi zmianami, więc cieszył się że ktoś z jego teamu był.
Wykonał gest potakujący głową.

Po chwili klikał już na lupę by wyszukać użytkownika.

M A R U K A M I- wstukiwał po kolei aż wreszcie lista, która na bieżąco zawężała ilość trafień, w miarę jak je wystukiwała, pozostawiła go z jedynie jedną osobą.
Otworzył okno dialogowe przypatrując się przez chwilę wymianie zdań między jego fanem a moderatorem. Zauważył, że gdy dołączył do rozmowy pojawiły się w niej 3 osoby.
Jego nick i ten użytkownika były na zielono zaś Vipera na szaro.
W pośpiechu najechał na ikonkę czerwonej kropki, o której wspominał mu w wiadomości współpracownik. Jednak zrezygnował z tak gwałtownego wkroczenia do cudzego świata, bez uprzedzenia.
Zjechał na dół i postawił kursor w oknie dialogowym po czym zaczął pisać.

„Hej, przepraszam, że tyle to trwa. Zaraz do Ciebie zadzwonię. Nie wiem jak działa ta nowa funkcja na czacie. Jeśli nie chcesz się pokazywać nie udostępniaj kamerki, czyli zablokuj zgodę dla danego programu.
Gotowy? ”


Odczekał minutę by wreszcie, szybko nacisnąć kropkę. Nagle pojawił się obraz z jego własnej kamerki i sygnał oczekiwania. Skorzystał z chwili by lepiej usadzić się na fotelu i atrakcyjnie prezentować, nawet lekko poprawił koszulę tak by jak najpełniej ukazywała niezakryte ciało.

Posiadając funkcje administracyjne napisał wiadomość do moderatora, do której pogląd miał również użytkowania.

„Dobra Viper, jestem. Bardzo dziękuję za dzisiejszą pomoc. Dajcie im jeszcze 30 min i zamknijcie czat główny.”- Wystukał nie zdając sobie nawet sprawę z tego kiedy, Markami dołączył do rozmowy i był w stanie go obserwować.

„Ok, Sara kończy spisywać wszystkie główne pytania. Dobrze by było jakbyś się odniósł i umieścił odpowiedzi na stronie. ”


Nie było za wiele chwil w których Robert milczał podczas swoich streamów, dlatego widok piszącego coś w skupieniu co mógł przeczytać mógł być dla fana nowością.

-Dobrze, dziękuję.- Odpowiedział rzeczowo i spojrzał na czat.
-Marukami czy jesteś ze mną? Bo nie jestem pewny czy mamy dobry kontakt.



Sakurai Ren

autor

Retrozaur

ODPOWIEDZ

Wróć do „245”