WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

I am the designer of my own catastrophy
Awatar użytkownika
22
163

policjantka

Seattle Police Department

the highlands

Post

Lily zdecydowanie lubiła adrenalinę. Nie znosiła nudy i raczej nie była typem osoby, która wolne chwile spędza na leżeniu i patrzeniu w sufit — choć i w ten sposób trzeba było czasem odpocząć. Praca w policji wydawała jej się dobrym wyborem, bo mogła nie tylko pomagać ludziom, ale i poczuć dreszczyk emocji, sprawdzić się, coś sobie udowodnić. Nie miała wątpliwości, że poradzi sobie w tym zawodzie, dlatego niecierpliwie czekała na szansę. Nic dziwnego, że kiedy w końcu ją otrzymała, czuła się podekscytowana, nawet pomimo całej tej złości, jaką napawało ją nie najlepsze zapoznanie się ze swoim nowym partnerem.
Trafiła kosa na kamień, bo i ona potrafiła być naprawdę uparta. Nie odpuszczała łatwo, szczególnie wtedy, kiedy była pewna, że ma rację — a takie przekonanie towarzyszyło jej zaskakująco często. Zachowanie to manewrowało nią nie tylko w pracy, ale również w życiu codziennym, przez co czasem trudno było się z nią dogadać. Ale nie był to przecież jej problem.
To nie tak, że była sztywna i nie miała poczucia humoru. Po prostu ten żart odebrała jako złośliwy, bo nie znała się jeszcze zbyt dobrze z funkcjonariuszami, a Walker od początku był do niej kiepsko nastawiony. Cóż, jeśli zamierzali robić jej na złość, nie miała zamiaru się tym przejmować. Nie chciała pokazywać, że rzeczywiście ją to irytuje ani chodzić na żadne skargi, bo to było dla niej jednoznaczne z porażką. A przegrywać zdecydowanie nie lubiła.
Zabębniła niecierpliwie palcami w blat biurka. Dobra, miał rację, z raportami warto było się zapoznać. Ona tego nie zrobiła, to znaczy, czytała jakieś wczoraj, ale chyba nie dotyczyły nawet rejonu, w który dzisiaj się wybierali. Oczywiście był to błąd, ale liczyła, że obejdzie się bez konsekwencji i w ogóle nie będzie musiała się do niego przyznawać.
Nie wpadła na to, że konsekwencje mogły być poważne i zaważyć na jej reputacji, która na razie i tak była raczej słaba, bo była przecież tylko dzieciakiem, młodą kobietą, nawet nieszczególnie postawną.
Tak, jestem gotowa — odparła pewnym siebie tonem i wyszła z pomieszczenia za Walkerem, by wreszcie ruszyć na swój pierwszy prawdziwy patrol.

koniec Roderick Walker

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Seattle Police Department”