WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
studentka weterynarii i stażystka
klinika weterynarii
hansee hall
Wtedy gdy wyznała mężczyźnie że go zdradziła, to widząc wymalowane na twarzy ukochanego jak bardzo go zraniła, zabrała jedynie kilka najpotrzebniejszych rzeczy i wyprowadziła się do przyjaciółki. Później uznała, że nie ma w sobie na tyle odwagi by móc ponownie spojrzeć w twarz Rino i korzystając z tego, że zostały jej jeszcze klucze do jego domu, postanowiła zabrać swoje rzeczy pod jego nieobecność i zostawić klucze na komodzie przy drzwiach. Z drugiej strony wydawało jej się takie zachowanie bardzo nie w porządku wobec mężczyzny, bo należała mu się szczera rozmowa. Odczekała zatem jeszcze trochę, aż dotarło do niej, że bardzo tęskni za Hollowayem i że była kompletnie głupia wtedy na imprezie, że wylądowała z jakimś młodziakiem w jakimś ciemnym i opuszczonym korytarzu w klubie tanecznym i to w dodatku bez majtek i z podwiniętą sukienką do góry, otrzymując to, czego wydawało jej się wtedy że potrzebowała. Ale prawda była taka że wtedy targała nią złość na Rino, mając mylne wrażenie że starszy od niej mężczyzna chce uwięzić ją w złotej klatce, poza tym dziewczyną jeszcze targały silne emocje po przestrachu że mogłaby być w ciąży, nie skończywszy jeszcze studiów. Teraz była gotowa z nim porozmawiać, chciała zawalczyć o ten związek, odzyskać jego zaufanie i żeby wszystko wróciło do normy. To jego kochała, to tej stabilizacji związanej z mężczyzną potrzebowała. A gdyby mężczyzna nie chciał z nią rozmawiać to zawsze pretekstem mogłoby być zabranie reszty rzeczy. Wracając do dawnego pokoju w mieszkaniu studenckim popłakała się, bo brakowało jej mężczyzny, jego silnych ramion, tego jak ją przytulał i całował, a także tego uczucia ciepła, które przy nim zawsze czuła i tego szybszego bicia serca za każdym razem gdy go widziała. Przyjechała zatem pod znany jej adres i nacisnęła dzwonek u drzwi. Owszem, miała klucze do domu, ale nie chciała go nachodzić, naruszać tym samym jego prywatność. A co jeśli postanowił się na niej odegrać i był teraz z inną kobietą? Taki widok na pewno złamałby jej serce! Z bijącym sercem czekała aż otworzą się drzwi, a gdy tylko zobaczyła mężczyznę, którego kochała, jej oczy zaszkliły się, a serce biło niczym oszalałe, jakby miało wydobyć się za chwilę z jej klatki piersiowej.
- Cześć, mogę wejść? Przyszłam po resztę swoich rzeczy. - powiedziała niepewnym, łamiącym się głosem, zapomniawszy kompletnie całej swojej przemowy, którą miała mu powiedzieć na powitanie. Tak bardzo chciała by wziął ją w swoje ramiona, by ją pocałował, ale w jego oczach nadal widniał ból, który mu zadała.
Agent sportowy
Freelancer
sunset hill
Gdy wracał do zdrowia, kolejny związek był ostatnim, na co miał czas i ochotę. W końcu nie palisz się do romansu chwilę po porzuceniu przez swoją wieloletnią dziewczynę. Tak właśnie było z nim. Chciał po prostu skupić się na powrocie do względnej sprawności i ułożeniu swojego życia na nowo. Ale gdzieś po drodze spotkał Rosalie i ta jego nowa wizja świata stanęła pod znakiem zapytania. Znów zaczęło mu zależeć. Skupił się na czymś więcej niż tylko rehabilitacja i nowy zawód. Właściwie to znów uwierzył w to, że może mieć w życiu coś więcej. I dlatego tym bardziej zabolała go ta… zdrada. Miał nie rozpaczać już nad niczym, ale to jednak go ubodło. Na tyle, że nieco wycofał się z życia towarzyskiego, i poświęcił pracy oraz Muminkowi. Cóż, pocieszeniem było to, że po tym wszystkim pozostał mu chociaż pies…
To był właśnie jeden z takich leniwych dni, gdy po jednym spotkaniu z potencjalnym, przyszłym klientem, mógł zamknąć się w domu i dalej przebolewać to, co stało się z nim i Rosalie. Bo chociaż powtarzał sobie, że go to nie ruszyło, to tak naprawdę nadal leczył złamane serce. Siedział więc na kanapie i wyczesywał Muminka, oglądając przy tym kanał sportowy, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie spodziewał się nikogo, więc po chwili namysłu powoli zebrał się z kanapy, i lekko utykając ruszył do drzwi.
Czy spodziewał się, że ujrzy tam ją? I tak i nie. Wiedział, że w końcu wróci po swoje rzeczy, bo sam nie zmotywował się jeszcze wystarczająco, by jej je odesłać. Ale na jej widok i tak poczuł coś podobnego do uderzenia pięścią w żołądek. Zachował poważną twarz, by nie ukazać uczuć, które nagle się pojawiły. Słysząc jej słowa uniósł jedną brew, a potem powoli pokiwał głową.
- Jasne. Wchodź - powiedział, powoli robiąc krok w bok, by mogła wejść do środka. Przebywanie w jej towarzystwie było trudne. Trudniejsze, niż mu się wydawało, że będzie. - Przyjechałaś tylko po rzeczy? Czy po coś jeszcze? - zapytał, nadal zachowując obojętną twarz.
studentka weterynarii i stażystka
klinika weterynarii
hansee hall
- Nie, przyjechałam nie tylko po rzeczy. Znaczy się moje rzeczy były tylko pretekstem do mojego zjawienia się tutaj. Rino, ja chciałam cię przeprosić za to co zrobiłam, wiem że zachowałam się jak ostatnia suka, popełniłam błąd i go zrozumiałam, a teraz... chciałabym to wszystko naprawić, bo wiesz... ja cię nadal kocham i będę walczyć o twoje wybaczenie, oraz o twoje zaufanie, byśmy mogli być ponownie razem. - mówiła bardzo poważnie, czasami robiąc przerwy, bo szukała właściwych słów w swojej głowie by pokazać mu jak bardzo go kocha i jak bardzo żałuje. Nawet nie zorientowała się kiedy do jej oczu napłynęły łzy, a na powitanie przybył pewnie Muminek, który chciał by jego ulubiona pani weterynarz i dziewczyna jego pana, która przez chwilę z nimi mieszkała go poprzytulała tak jak ona to potrafi.
Agent sportowy
Freelancer
sunset hill
Bo bolało. Jej widok jeszcze bardziej mu to uświadomił. Najwidoczniej nie przetrawił jeszcze tego, co się między nimi stało. Właściwie to sam był trochę zdziwiony swoją reakcją. Starał się jednak nic po sobie nie pokazywać. Musiał być ponad to. Dlatego, chociaż chciał zachowywać się zupełnie inaczej, stał dalej niewzruszony, jakby nie targały nim sprzeczne emocje. Cóż, jako sportowiec musiał mieć też coś z aktora.
- Trochę późno to sobie uświadomiłaś, Rose. Nie da się tak po prostu, tak od razu… odbudować tego, co wcześniej było między nami - powiedział powoli, rozważając każde słowo. Łatwo było mówić o żalu i chęci odbudowy wszystkiego. Tak samo łatwo wcześniej zapewniała go o swoim uczuciu, a jednak zrobiła to, co zrobiła. Słowa nie miały tu żadnego znaczenia.
studentka weterynarii i stażystka
klinika weterynarii
hansee hall
- Ja wiem że to wymaga czasu, byś ponownie mi zaufał, ale chcę byś wiedział że jestem wystarczająco wytrwała i cierpliwa by na ciebie zaczekać. Nie interesują mnie inni, kocham tylko ciebie i będę walczyć o to by między nami było jak najlepiej. - odpowiedziała mu, a wiedział doskonale że mówiła to szczerze. Chyba najbardziej bolało ją to, że mężczyzna cierpi i że już jej nie ufa, może nawet nie wierzy w jej zapewnienia? Chciała mu pokazać zatem, że są one jak najbardziej prawdziwe.
- Jak się ma Muminek? Tęsknił choć trochę za mną? - zapytała o psiaka, na którego adopcję sama go namówiła i od tamtego momentu prowadziła w przychodni jego kartę i pod okiem doświadczonego weterynarza przeprowadzała mu badania, dokonywała szczepień. Muminek był takim ich wspólnym dzieckiem, przynajmniej dla niej i podobnie jak Rino, brakowało jej również psa Holloway'a. Wciąż nie była w stanie pójść i zacząć pakować swoje rzeczy, chciała dotknąć mężczyznę, chciała chłonąć jego zapach, pocałować go, jednak wiedziała że on by ją odepchnął. A może jednak powinna zaryzykować?
Agent sportowy
Freelancer
sunset hill
- Taak. Właściwie wszystko, co ma jakąś wartość, wymaga czasu. A już szczególnie odbudowanie zaufania i… i dawnej relacji - powiedział powoli. Skłamałby mówiąc, że całkowicie i nieodwracalnie przekreślił ich związek. Tak nie było. Gdzieś tam w głębi serca nadal za tym wszystkim tęsknił. Za Rosalie i za wszystkim, co ich łączyło. Choć z drugiej strony - nadal czuł się też cholernie zraniony. Kłótnie, wyrzuty, rzucanie talerzami - to wszystko by rozumiał i przetrawił. Ale zdrada… To bolało o wiele mocniej. I na chwilę obecną żadne słowa i zapewnienia nie mogły tego bólu zmniejszyć. Choć musiał przyznać, że na jej widok nieco zmiękło jej serce. Ale, oczywiście, nie przyznałby się do tego. Nie w tej chwili.
- Tak, tęsknił. I tęskni. Zwłaszcza przez pierwsze dni - powiedział, przenosząc spojrzenie na psa. Cóż, sam pewnie nie zdecydowałby się na jego adopcję, ale uległ namowom dziewczyny. I cieszył się z tego. Towarzystwo Muminka było dla niego niemałym wsparciem przez pierwsze dni po ich rozstaniu. Nawet jeśli przypominał mu o Rosalie. - To… Co u ciebie słychać? - zapytał, by wypełnić ciszę, która zapadła między nimi. Nie wiedział, jak ma się zachowywać. Właściwie to była dla niego nowa sytuacja…
studentka weterynarii i stażystka
klinika weterynarii
hansee hall
- Czy to oznacza że istnieje jeszcze dla nas promyk nadziei że wrócimy do siebie i będziemy znów szczęśliwi razem? - jej oczy aż rozbłysły rozświetlone tą nadzieją, która zakiełkowała w jej sercu. To oznaczało zatem że Rino ich całkowicie nie skreślił, czyli była jeszcze nadzieja na to, że jeszcze będą razem. I znów będą tworzyli udany związek.
- Ja również za nim tęskniłam, za tobą także, ale uznałam że pewnie nie chcesz mnie widzieć i postanowiłam to uszanować. Ale czy możemy chociaż w weekendy wychodzić z nim razem na spacery? Chyba że nie chcesz spędzać ze mną czasu to mogę przyjeżdżać i go wyprowadzać w dni parzyste bądź nieparzyste. - zaproponowała wspólne spacery, sądząc że one już mogą ich do siebie zbliżyć, tak samo jak wspólna opieka nad psiakiem. W końcu był on ich takim psim dzieckiem, a dziecka się nie porzuca, nawet jeśli rodzice się rozstają. Poza tym tak bardzo chciała by mężczyzna powiedział że on także za nią tęsknił, ale na pewno tych słów nie usłyszy zbyt prędko. I to z powodu swojej własnej głupoty, którą popełniła.
- Poświęcam się pracy, to pozwala mi nie myśleć o tym jak potwornym człowiekiem jestem. I nie potrafię przyzwyczaić się do mieszkania ponownie w małym pokoiku w akademiku po mieszkaniu z tobą tutaj. Ale nie martw się o mnie, przywyknę. A co u ciebie? Jak siostra? - zawsze tak robiła, jak miała jakiś problem to uciekała w pracę lub pasję, jaką był taniec, oczywiście do momentu aż kontuzja pozbawiła ją możliwości tańczenia. Dlatego obecnie skupiała się głównie na pracy, nie znajdując żadnej nowej, bezpiecznej dla niej pasji. Ciekawa jednak była jak się miewa Holloway, co u jego miłej siostry, czy ona w ogóle wie o tym, co zrobiła Rosalie? Jak jego rodzina ją obecnie ocenia?
Agent sportowy
Freelancer
sunset hill
- Właściwie... Może tak. Nie wiem. Chyba każdemu należy się druga szansa. Nam zatem też powinna - powiedział powoli, szukając odpowiednich słów. W końcu o pewne sprawy warto było walczyć, czy też podchodzić do nich po raz kolejny, by móc na nowo spróbować. Czemu nie miałoby być tak i w ich przypadku? Jeśli oboje by tego chcieli... Chociaż może nie tak szybko. Najpierw musieli sobie wyjaśnić sporo spraw, by nie popełniać tych samych błędów po raz kolejny.
- Nie ma powodów, by aż tak kombinować. Pierwsza opcja brzmi dobrze. Możemy spacerować z nim razem w weekendy. Będziemy musieli tylko dogadać się co do godzin - stwierdził po krótkim namyśle. W końcu dzielenie się opieką nad Muminkiem na poszczególne dni chyba nie miało większego sensu, a jedynie przysporzyłoby kłopotów. W końcu Muminek nie był małym pieskiem pokojowym, a prawie siedemdziesięciokilowym olbrzymem. A wspólne spacery mogły być dobrym początkiem odbudowywania ich relacji...
- Ach, praca. To faktycznie dobra ucieczka od rzeczywistości - powiedział, kiwając lekko głową. Nie skomentował informacji o akademiku, bo nawet nie wiedział, co mógłby powiedzieć. - A u mnie nic nowego. Praca, rehabilitacja, rozgrywki. U Quinn raczej też dobrze. Ostatnio dużo czasu spędza ze swoim chłopakiem - dodał. Jeszcze nie miał pojęcia o tym, że i u jego siostry pojawiły się pewne problemy. Takie związane z rodziną jej chłopaka.
rosalie hepburn
studentka weterynarii i stażystka
klinika weterynarii
hansee hall
Tak, to prawda, przede wszystkim para powinna obgadać pewne istotne dość tematy dotyczące ich związku, zwłaszcza po tym jak mieli już czas na przemyślenie dlaczego im nie wyszło. To nie tak, że Rosalie obwiniała Rino o to, że go zdradziła, o to obwiniała wyłącznie siebie, ale miała do niego uwagi że nie zawsze ją rozumiał i nie zawsze starał się rozumieć jej punkt widzenia, a także czasami jej matkował, co jej nie odpowiadało z racji tego, że chciała pozostawić sobie chociaż część tej swojej niezależności, którą posiadała. Dostrzegała też błędy jakie to ona popełniała w tej relacji, więc może taka prawdziwa, szczera rozmowa mogłaby im pomóc w naprawieniu tej relacji. Przecież wcześniej się ze sobą przyjaźnili, więc wiedziała że potrafili spróbować na nowo. Problem polegał jedynie na tym, że ona nie chciała już tylko z nim przyjaźni, kochała go i chciała tworzyć z nim znów związek.
- Cieszę się że to mówisz. Postaram się by tym razem nam się udało. I obiecuję nie popełniać żadnych głupot. - jak do siebie wrócą to ona już nigdy na żadną imprezę nie pójdzie, obiecała to sobie w głowie, bo alkohol był w klubach zdradliwy. Jednak z czasem szatynka dochodziła do wniosku, że ona nie była wtedy sobą, więc ktoś musiał coś dodać jej do drinka. Ale czy to było usprawiedliwienie?
- Jasne, zaczniemy już od najbliższego weekendu? - zaproponowała, chcąc kuć żelazo póki gorące, a tak już całkiem serio to brakowało jej Rino i Muminka także, dlatego chciała spędzać z nimi każdą wolną chwilę, oczywiście jeśli była ku temu sposobność.
- Sprawdzałam też ostatnio kartę Muminka i zbliża się czas by zrobić mu konieczne szczepienia przed zbliżającym się sezonem kleszczowym, więc chciałam się również dowiedzieć czy przyjedziesz z nim do kliniki czy mam go zarejestrować na dowolny dzień i odebrać? - skoro zaczęli rozmawiać o pracy to przeszła do istotnego tematu, a mianowicie pokazania że jest nadal odpowiedzialna za ich puchate dziecko, jakim był Muminek. I oczywistym było to, że chciała by mężczyzna również tam z nią był, gdy będzie podawała preparaty odpowiednie psiakowi, nie tylko dlatego żeby go przytrzymał, ale dlatego że w takich momentach byli niczym rodzina.
- Takie są prawa miłości, pamiętasz jak my zaczynaliśmy gdy zorientowaliśmy się że to miłość, a nie jedynie przyjaźń? - wróciła na chwilę wspomnieniami do tego jak wyznali sobie miłość i jak chcieli chłonąć każdą wspólną chwilę razem, bez względu na konsekwencje. Wtedy w pierwszym etapie zakochania to nawet jedzenie nie jest potrzebne, bo człowiek żyje głównie miłością. Ale później niestety wkrada się rutyna i pojawiają się pierwsze kłótnie i kończy się sielanka. Ważne by to przetrwać, a nie zepsuć, jak zrobiła to Rosalie.