WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Lemon & Babylon

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

#9

Jedyne co skołatanym nerwom Lemon przynosiło ulgę, to pisanie. Przelewanie emocji na kartki papieru było niemal duchowym przeżyciem, a z każdą kolejną zapisaną linijką, powoli zaczynała czuć ulgę. Po samych kartkach w notatniku można było dostrzec, jakie te emocje były, czy w tej akurat chwili dociskała mocno swoje pióro, czy tusz przebijał na drugą stronę, czy tworzyły się niechlujne kleksy, czy może gładkimi i lekkimi posunięciami stalówki po papierze, zostawiała kształtne literki, które ją samą czasami zachwycały. Czasami pisała też na komputerze, wtedy słychać było głośne stukanie w klawiaturę laptopa. Ostatnie dni były tymi intensywnymi i tylko Herbert-Manning wiedziała, kto był za to odpowiedzialny. Starała się jednak odsuwać od siebie jego imię, ilekroć zaczynało krążyć jej po głowie. Choć, co z trudem przyznała przez samą sobą, był ogromnym źródłem inspiracji. Och, gdyby tylko to wiedział, z pewnością pękłby z dumy.
Tego wieczoru też pisała, nawet pojedyncza łza zagubiła się gdzieś na jej policzku. Już nie ze złości, czy smutku, które kuły ją w serce, a przez to, co przelewała na papier. Gdy pisała, zawsze związywała włosy w luźny i powoli rozpadający się kok, który poprawiała podczas krótkich przerw, jakie robiła sobie, by coś przemyśleć. A potem zasnęła z notatnikiem i laptopem na drugiej stronie łóżka, bo jeszcze przed zamknięciem oczu, musiała dopisać jakieś ważne zdanie, które przyszło do niej, gdy myła zęby.
Obudziło ją ciche stukanie. Chwilę jej zajęło, zanim naprawdę się przebudziła, mając wrażenie, że to sen. Uniosła się, zapaliła nocną lampkę i rozejrzała po pokoju, szukając źródła tego dźwięku. Nie był głośny, ale na tyle wyraźny, by zaczął ją intrygować. W końcu zorientowała się, że dochodzi zza okna, co nieco ją przestraszyło. Podeszła do ciężkiej zasłony i uchyliła ją nieco, by spojrzeć, by za nią wyjrzeć. Była zaspana i nie wiedziała, czy ma to jakikolwiek sens, czy w środku nocy coś zobaczy i to w ogóle dobry pomysł, jeśli ktoś miałby stać po drugiej stronie, jednak… może to umysł płatał jej figle? Może to deszcz głośno uderzał o taras, może to jakiś ptak znalazł sobie coś do jedzenia? Zaraz jednak okazało się, że po drugiej strony szyby stał Babylon. – Co za sen… – mruknęła pod nosem, już przekonana, że musiało się jej śnić. Nie była pewna, czy otworzyć okno i go wpuścić, o czym z pewnością podświadomie myślała, skoro jej się śnił, czy pokazać mu środkowy palec i wrócić do łóżka, skoro ostatnio ją tak wkurzył. Głośniejsze puknięcie w okno wyrwało ją z tego zamyślenia, dając do zrozumienia, że to nie sen, a Cel Tradat naprawdę tam stoi, w dodatku chyba coś do niej mówiąc. Otworzyła duże tarasowe okno i wlepiła w niego zaspane spojrzenie.
– Zwariowałeś? Co tu robisz o tej porze? Jak tu wszedłeś? Ja pierdole, przecież mam pokój na piętrze. – zarzuciła go od razu pytaniami, bardzo zdezorientowała całą sytuacją.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

#13


W momencie, w którym Babylon zatrzasnął drzwi samochodu i ruszył naprzód, przerywając piskiem opon okoliczną głuszę, czuł się paskudnie. Towarzyszyła mu przede wszystkim złość, która padała nie tylko na Lemon, ale również na niego samego. I chociaż dziewczyna nie była nieodłącznym elementem jego rzeczywistości, to śmiało można rzec, że nie był gotów na rozpad ich znajomości. Przywykł do jej towarzystwa: do przekornych zdań i podejrzanych spojrzeń, do skromnych uśmiechów i zuchwałych gestów; do blond włosów i zapachu jej perfum.
Ostatnie dni były intensywne – nie tylko dla Lemon, ale również Babylona. Dwukrotnie pojawił się w szkole, jednak zainspirowany brakiem jakiegokolwiek zainteresowania, przestał uczęszczać na zajęcia. Rzucił plecak pod łóżko i większość dni spędził na spaniu. Pod koniec tygodnia w ich domu pojawił się kurator, od którego dostali mierną ocenę. Ostrzegł, że od tej pory jego wizyty będą częstsze. Po wyjściu urzędnika Zion wpadł w szał. Wpierw uderzył Babylona, rozwalając mu przy tym łuk brwiowy, a potem spakował z szafki torbę z pieniędzmi – niewiadomego źródła – i gdzieś wyszedł.
Tego wieczoru Babylon dużo myślał: o rodzicach i pozostałym rodzeństwie, o szkole, kole teatralnym, bibliotece, sąsiedzie, od którego pożyczał auto, Cindy – oraz innych kobietach, i o Lemon. Blondynka niespodziewanie zawieruszyła się w jego umyśle i błąkała się, naruszając spokój, jaki z zawziętością próbował osiągnąć. Gdy w końcu zasnął, huk frontowych drzwi przerwał jego odpoczynek. Zion wrócił do domu. Po raz kolejny doszło pomiędzy do kłótni, ale tym razem była ona tragiczna w skutkach. Pobili się. Z rozmachem rozbili oszkloną witrynę, zrzucili ze ścian kilka obrazów i ubrudzili krwią komodę oraz dywan.
To był koniec. To był definitywny koniec, bo Babylon – który w przeciwieństwie od Ziona był trzeźwy – po ostatnim uderzeniu wbiegł do swojej sypialni, pobieżnie spakował plecak, po czym wyszedł z mieszkania. Miał zdarte kostki, potężnego siniaka na brodzie, kości policzkowej i w paru innych miejscach na ciele.
Rodzeństwo było poza zasięgiem, dlatego następne dwie godziny spędził w barze z grami. Po zamknięciu jakiś czas błąkał się po ulicy, aż w pewnym momencie wizerunek Lemon po raz kolejny zbłąkał się w jego myślach. Dotknął go impuls; trawiące uczucie za sprawą którego pobiegł w kierunku jej domu.
Wspięcie na piętro nie było trudne, choć początkowo wydawało się, że stelaż rynny był słabo przymocowany do ściany. Mimo tego zaryzykował i kiedy stanął przed oknem sypialni dziewczyny, poczuł nerwowość. Gdy w końcu ciężkie zasłony okazały jej senne oblicze, odziane w lekką piżamę, natychmiast wyciągnął dłoń i pokazał, że winna była mu otworzyć. Ponaglił pukanie.
Po rynnie – odpowiedział wyłącznie na jedno pytanie, po czym wprosił się do środka, uprzednio popychając Lemon ramieniem. Potem nerwowo rozglądnął się po sypialni, w której jeszcze nigdy nie był i zrzucił pod nogi plecak. – Potrzebuję noclegu – wypalił znienacka – na kilka nocy. Nie wiem, maksymalnie trzy – dodał, jednocześnie lustrując postać dziewczyny od bosych stóp do czubka głowy. Następnie przygryzł wargę i odwrócił spojrzenie zdając sobie sprawę, że nie widział jej jeszcze w takim wydaniu. Krótkie spodenki znacznie odsłoniły jej uda, a piżamowa koszulka zsunęła się z lewego ramienia, ukazując mu nagi obojczyk. Wyglądała atrakcyjnie – nawet jeżeli tasowała go bacznym, nerwowym wzrokiem.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

Po tym, w jakiej atmosferze i w jakich okolicznościach rozstali się jakiś czas temu na szkolnym parkingu, nie spodziewała się, że jeszcze się spotkają. Tamtego wieczora Babylon wsiadając do samochodu i zostawiając Lemon samą pod szkołą, dość jasno przedstawił swoje stanowisko w ich sprawie. Pytała, i choć nie dostała słownej odpowiedzi, jego czyny były jasnym sygnałem.
Na szczęście nie chodzili do tej samej szkoły, by musiała się martwić o to, że spotkają się na korytarzu, że będą zmuszeni do spędzania ze sobą czasu w gronie wspólnych znajomych albo zostaną zmuszeni do przygotowania jakiegoś wspólnego projektu. Na zajęciach koła teatralnego nie widziała go dawno, już przed ich kolejną (ale też ostatnią) kłótnią, nie łudziła się więc, że na najbliższych się pojawi.
Ostatnim miejscem, w którym spodziewała się go spotkać, był jej własny dom – taras, pokój, cokolwiek. Westchnęła głośno, gdy wszedł nieproszony do jej sypialni, krzyżując na piersi swoje ręce. Miała nadzieję, że domownicy już spali i jego wizyta nikogo nie obudzi. Przez chwilę też zastanawiała się, jak udało mu się wspiąć po rynnie.
– Mhm… – mruknęła, słysząc odpowiedź, która z pewnością nie była odpowiedzią na serie pytań, którą mu zadała. A przynajmniej tak się jej w pierwszej chwili wydawało. – A mówisz mi o tym, bo…? – uniosła pytająco brew. Próbowała być złośliwa, jednak o tej porze, dopiero co obudzona i bardzo zaspana, nie bardzo radziła sobie z własnymi myślami.
Dopiero gdy Babylon zrobił kolejny krok w głąb jej pokoju, a światło nocnej lampki nieco bardziej oświetliło jego twarz, dojrzała na niej siniaki. – Co ci się stało?! – zapytała, od razu skracając między nimi dystans, by przyjrzeć się obrażeniom. Geez, to wygląda strasznie. – mruknęła pod nosem. Widziała już nie jedną taką ranę, bo wbrew pozorom jej bracia wcale tacy święci nie byli i też potrafili wrócić do domu z podbitym okiem, rozciętą wargą albo łukiem brwiowym. – Przemyłeś to chociaż czymś? Przecież to trzeba opatrzyć. – mimo że zapytała, jeszcze nie dała mu udzielić odpowiedzi, bo cały czas mówiła. – Usiądź. Przyniosę… coś… – zmarszczyła czoło, po czym zniknęła w łazience, po drodze machając na niego ręką, gdy chciał coś powiedzieć. Przegrzebała szuflady, szukając czegoś do opatrzenia i zabezpieczania ran, po czym wróciła i podeszła do chłopaka siedzącego na fotelu w kącie jej pokoju.
– Co się stało? – zapytała, spoglądając na niego z góry. Wyciągnęła gazę, na którą wylała środek do dezynfekcji, po czym przyłożyła go do skóry Cel Tradata.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

Ich sprawie... Problem w tym, że Babylon nawet nie przypuszczał, że był uwikłany w sprawy ściśle związane z Lemon. Mieli zupełnie inny pogląd na tą znajomość - bo chociaż czuł, że dziewczyna była dla niego ważna, to nie potrafił zająć konkretnego stanowiska. Potem skupił się na kuratorze i kłótni z Zionem, przez co ponownie pomyślał o dziewczynie dopiero, gdy spacerował samotnie ulicami Seattle.
W żaden sposób nie zareagował na niezadowolone mruknięcie Lemon. Podobną ignorancją wykazał się w momencie, w którym dała mu do zrozumienia, że nie był mile widziany w jej domu; w środku nocy. Mimo tego pozostał niezłomny i stanąwszy po środku pokoju, posłał dziewczynie wymowne spojrzenie.
Liczyłem na to, że mnie przenocujesz – odparł. Nie żartował. Naprawdę po tym wszystkim co się wydarzyło, miał nadzieję, że będzie skora mu pomóc. Nie mógł liczyć na pozostałe rodzeństwo, które już dawno straciło nim zainteresowanie i lawirowało pomiędzy własnymi problemami. Z uwagi na obecność Coraline nie chciał iść również do Caspiana, więc obecnie naiwnie pokładał wiarę w dobroduszność Lemon.
Wtem, zanim zdażyła mu odpowiedzieć, uniosła głos i zbliżyła się kilka kroków. Dystans, który narzuciła był na tyle zaskakujący, że poczuł się niekomfortowo. Na chwilę odwrócił twarz, chcąc w pierwszej sekundzie uchronić się przed jej osądzającym spojrzeniem. Wyglądał okropnie - wiedział to, bo uderzenia Ziona były zatrważajaco bolesne.
Nie – odparł głosem chrapliwym i słabym. Zaraz jednak odchrząknął i powtórzył znacznie wyraźniej – nie przemyłem.
Z początku nie chciał mówić o tym co się wydarzyło. Braterska bójka brzmiała okropnie, a jej konsekwencje nosił na własnym ciele i stanowiły one doskonały dowód na nadużycie przemocy. Z ciężkim westchnieniem opadł na fotel, przy czym podążył wzrokiem za Lemon. Czas, który spędził w samotności poświęcił na oględziny pokoju, który wydał mu się wyjątkowo przytulny. U niego na codzień panował bałagan.
Lemon – jęknął odrobinę żałośnie, chcąc dać jej w ten sposób do zrozumienia, że nie chciał o tym rozmawiać. W międzyczasie nadstawił twarz i pozwolił, aby go opatrzyła. Dotyk dziewczyny był delikatny, choć środek do dezynfekcji podrażniał jego rany. Mimo tego nie drgnął, a zamiast tego odruchowo umieścił dłoń na odkrytym udzie Lemon. – To nic takiego – odparł gardłowo.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

Nie była w stanie ukryć swojego zaskoczenia, gdy wyjawił jej cel swojej wizyty. Potrzebowała chwili, by przeanalizować to, co właśnie powiedział oraz zastanowić się nad tym, czy jest w stanie mu pomóc. Miała wielki dom, gdyby tylko mogła, to od razu wskazałaby mu drogę do pokoju gościnnego. Obawiała się jednak, że jej rodzina nie będzie zachwycona i zaczną się niewygodne pytania, a tego oboje nie chcieli. Dlatego zmieniła temat, a potem zniknęła na chwilę w swojej łazience. Była ciekawa, co sprawiło, że przyszedł właśnie do niej, a także co zmusiło go do podjęcia tej decyzji. Po ich ostatnim spotkaniu, które jak zwykle skończyło się sprzeczką, miała wątpliwości, czy jeszcze kiedyś z nią porozmawia. A duma nie pozwalała jej wykonać jakiegoś kroku w jego kierunku.
Westchnęła cicho, gdyby nie cisza panująca w całym domu, a szczególnie w jej pokoju, to westchnienie mnie wybiłoby się poza i tak ledwo słyszalne szelest ich oddechów.
– Nie wygląda jak nic takiego Baby. – mruknęła, udając, że nie zwraca uwagi na dłoń, która znalazła się na jego udzie. Skrzywiła się nieco, gdy dotknęła kolejnej rany. Sam widok poranionej twarzy Babylona sprawiał, że czuła się tak, jakby to ją bolało.
– To była konieczność, czy chciałeś poczuć nieco adrenaliny? – uniosła pytająco brew, uśmiechając się przy tym łagodnie. Nie wiedziała, jak naprawdę wyglądało życie Cel Tradata, z jakimi problemami się mierzył, przed czym uciekał, nie mogła więc ująć tego pytania inaczej. Miała jednak wrażenie, że brunet nie lubił się nudzić i był żądny emocji.
– Co do nocowania… – zaczęła, na chwilę odrywając gazę od jego twarzy i zerkając na jego twarz. – Myślę, że poinformowanie mojej rodziny w środku nocy, że chcę na kilka dni użyczyć ci pokój gościnny, to nie jest najlepszy pomysł. Jeszcze zapytają, jak się tu dostałeś, a tego bardzo bym nie chciała. – zmarszczyła delikatnie nos i wzruszyła ramionami. Jakiej trasy Babylon by nie wybrał i tak wszystko można było sprawdzić na nagraniach z monitoringu. Herbert-Manningowie mieli bzika na punkcie bezpieczeństwa. Nie wspominając nawet o tym, że chłopak przeszedł jakoś przez ogrodzenie. Nawet nie chciała wnikać w szczegóły.
– Ale zostań. – kiwnęła głową. Nie była przecież złą osobą, nie mogła pozwolić, by wyszedł z jej domu i nie wiadomo gdzie poszedł. Skoro przyszedł do niej, to być może była ostatnią osobą, którą o to prosił? Nie sądziła, by mogła być pierwszą, o której pomyślał. Wróciła do opatrywania drugiej strony jego twarzy. Ułożyła jedną dłoń na jego szyi i pochyliła się nieco bardziej, delikatnie i powoli przykładając gazę do kolejnej rany. – Chcesz wziąć prysznic? Potem nałożymy maść. – zapytała, gdy skończyła przemywać obrażenia. Nie chciała, by zmył antybiotyk wodą, rozsądniejszą opcją było nałożenie go później.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

Babylon przywykł do bycia rannym; przywykł do zdartych kostek na dłoniach; siniaków i stanów zapalnych. Przywykł również do domowych awantur i widoku zawodu w oczach brata, nauczycieli, kuratora, a obecnie przyswajał również rozczarowanie, które wywołał u Lemon.
Niedbale wzruszył ramionami, kiedy wyraziła odmienne zdanie i mimowolnie odrobinę intensywniej zacisnął palce na udzie dziewczyny.
Konieczność – odpowiedział zwięzle, przy czym wywrócił oczami i wydał kolejne, żałosne westchnięcie. Z pewnością nie pobiłby się z Zionem, gdyby nie zmusiła go do tego sytuacja. Z dnia na dzień coraz bardziej tracił szacunek do starszego brata, lecz nadal stronił od wszczynania z nim kłótni - zresztą przeważnie unikał jego towarzystwa: wychodził albo zamykał się w pokoju.
Wzdrygnął się i intuicyjnie zadarł mocniej brodę, aby zmierzyć się z twarzą Lemon. Jego dłoń nadal dotykała jej gorącej, gładkiej skóry.
Nawet nie przypuszczałem, że mogłabyś ich powiadomić – oznajmił odrobinę swobodniej. W głosie Babylona rozbrzmiała się ta naturalna zaczepna nuta, która na co dzień była obecna w większości wypowiadanych przez niego słów. Niestety przez minione wydarzenia postawa chłopaka odbiegała od normy. Przez męczące go emocje był wyjątkowo spięty. – Dziękuję, Lemon – powiedział miękko i choć to dziwne, to odniósł wrażenie, jakby właśnie ściągnęła z jego ramion olbrzymi ciężar; jakby sprawiła, że mógł ostać się w bezpiecznej przystani i odrobinę odpocząć od rodzinnego zgiełku.
Przymknął oczy i pozwolił, aby w dalszym ciągu zajęła się jego ranami. Gdy jej delikatna dłoń spoczęła na szyi Babylona, natychmiast przeszedł go dreszcz. Opieszale uniósł powieki i spoglądając spod zmrużonych, dokładnie obserwował twarz Lemon. Wyglądała na skupioną, ale jej rysy układały się również w kształt zmartwienia. Nieświadomie zaciskała mocniej wargi, a następnie rozluźniała je, aby nerwowo wypuścić powietrze.
Gdzie jest łazienka? – zapytał i zabrawszy dłoń z uda dziewczyny wstał, i z plecakiem poszedł we wskazanym kierunku.
Prysznic nie zmył trosk Babylona, jednak z pewnością oddał mu część śmiałości. W pierwszej kolejności postanowił skupić się na nadchodzącym czasie. Musiał przede wszystkim zastanowić się nad swoim dalszym postępowaniem i wyselekcjonować priorytety, w których brakło miejsca dla szkoły oraz rodzeństwa. W obliczu minionych incydentów miał wrażenie, że nie tego potrzebował.
Więc...

...czego?

Odziany w krótkie spodenki stanął w progu sypialni Lemon. Światło lampki padało na sylwetkę dziewczyny, która właśnie układała poduszki na obszernym łóżku. Zbliżył się niemal bezgłośnie, po czym złapał dłoń blondynki i... rzucił się na materac, jednocześnie ciągnąc ją ku sobie. Siła uderzenia była na tyle duża, że starannie ułożona pościel ponownie zmięła się pod ich ciężarem. Babylon prędko wsunął ramię pod głowę Lemon i przyciągnął ją mocno do siebie.
Spaliśmy już razem – bąknął. – To chyba dla ciebie nie problem? – zapytał. Nie pozwolił, aby się wyswobodziła.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

To był chyba trzeci raz, gdy widziała go z podbitym okiem, rozciętą wargą, czy zaczerwienionym policzkiem. Znając nieco jego temperament i odwagę, nawet przez moment nie przeszło jej przez myśl, że jego obrażenia mógł spowodować członek jego rodziny. Za pierwszym razem dostał od Aidena, chłopka, z którym Lemon była na randce, o którego najwyraźniej był zazdrosny albo chciał jej zrobić na złość. Do tej pory nie wiedziała, co wtedy nim kierowało, ale była pewna, że był to impuls. Za drugim razem przybył jej na ratunek, przyjmując ciosy od pijanego i namolnego faceta, a jego zachowanie można było w pełni usprawiedliwić. Wtedy była cholernie wdzięczna za porywczość Cel Tradata, który nie wahał się przed stanięciem w jej obronie. Teraz nie miała pojęcia, co takiego się wydarzyło, ale mając wrażenie, że jednak trochę go zna, mogła brać pod uwagę wiele scenariuszy. Zaczynając od przypadkowej bójki, stanięcia w czyjejś obronie, wpadnięcia w tarapaty, czy nawet starcia dla zabawy. To jednak była konieczność, co było niepokojące.
Zanim zniknął w łazience, poinstruowała go krótko, gdzie znajdzie ręczniki, zapasową szczoteczkę do zębów, czy szampon. Potem zdała sobie sprawę z tego, że powinna była mu to wszystko podać, by grzebiąc po szafkach nie wpadł na coś, co mogło być dla niej kompromitujące, jednak na to było już za późno. Czas, który Babylon spędził pod prysznicem, wykorzystała na ogarnięcie pokoju. Musiała schować swoje notatniki, a także całą stertę luźnych kartek, na których spisywała swoje pomysły. Potem rozejrzała się po pokoju, zastanawiając się, gdzie Babylon mógłby spać. Przez myśl przemknęło jej, że łóżko było na tyle duże, że nie było problemu, by zmieścili się na nim oboje, obawiała się jednak, że ktoś rano może wpaść na pomysł, by do niej zajrzeć i zobaczy ich obok siebie. Wiedziała, że nie skończyłoby się to dobrze.
Nim się zorientowała, chłopak znalazł się tuż obok. Złapał jej dłoń i pociągnął ją za sobą na łóżko. Pisnęła cicho, zaskoczona tą nagłą zmianą pozycji, trochę nie spodziewając się tego, co mogło się za chwilę stać. – Ej. – mruknęła cicho, próbując wyswobodzić się z jego uścisku. Poddała się, gdy objął ją ramieniem i przyciągnął ją do siebie. Poczuła mieszające się zapachy owocowego płynu pod prysznic i kwiatowego szamponu. Wilgotne włosy chłopaka omiotły jej skroń.
– W wannie? To się chyba nie liczy. – odparła, próbując zachować poważny ton i nie dać się sprowokować. Niewiele jednak mogła zrobić, gdy mimowolnie była wtulona w jego nagą klatkę piersiową. – Zgodziłam się, więc chyba… się z tego nie wywinę, nie? – zapytała nieco zaczepnie, jakby chciała podkreślić, że to wcale nie tak, że jest całkiem podekscytowana na samą myśl, że Babylon będzie leżał tuż obok nie, a raczej podejdzie do sprawy honorowo i skoro się zobowiązała, to nie ma innego wyjścia.
– Ja śpię po prawej stronie. – oznajmiła, po czym uniosła się na przedramieniu, a następnie podjęła próbę przeturlania się po nim, by położyć się po drugiej stronie. Nie było innej opcji, bo nadal mocno ją trzymał, a gdy tylko znalazła się nad nim, zablokował jej dalszy ruch.
– Nie zmuszaj mnie do tego, żebym położyła między nami te wszystkie poduszki. – mruknęła cicho, spoglądając prosto w jego oczy. Zawiesiła się na moment, przyglądając się ciemnym tęczówkom, następnie omiatając spojrzeniem jego nos, policzki, a wreszcie usta. Była zdecydowanie zbyt blisko, więc podjęła kolejną próbę przedostania się na drugą stronę łóżka.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

Wszystko się liczy – wzruszył ramionami, kiedy Lemon próbowała zmienić jego opinię odnośnie wspólnego spania. Poza tym leżeli razem również w jego pokoju w noc tej nieszczęsnej bójki w klubie Q, ale o tym postanowił już nie wspominać. Mimo tego figlarny - odrobinę triumfalny uśmiech - na moment ozdobił twarz Babylona.
Szarpnięcie dziewczyny poskutkowało jedynie zwężeniem ramion Babylona, którymi tak gorliwie dociskał do siebie jej sylwetkę. Była drobna i niebywale ciepła. Idealnie wpasowała się do jego dotychczas spiętego ciała, przez co miał ochotę dłużej pozostać w tej pozycji. Dając ku temu wyraz, jedną z dłoni wplótł w jasne kosmyki Lemon i odrobinę mocniej docisnął jej głowę do własnego torsu.
Nie wiem. Nie mam pewności, dlatego... – prychnął, uprzednio próbując wyłapać spojrzenie dziewczyny. Niestety w tym położeniu było to dosyć trudne, więc ostatecznie zrezygnował i docisnął brodę do jej czoła. – ...nie puszczę – oznajmił. Nie zdążył jednak nic dodać, bo Lemon uniosła się na ramionach i spróbowała przedrzeć się na drugą stronę łóżka, co dodatkowo rozbawiło Babylona. Na krótką chwilę rozluźnił uścisk, a w odpowiednim momencie ponownie kurczowo zaplótł ramiona na plecach nastolatki. W ten sposób zaczęła na nim leżeć.
Naprawdę byłabyś skłonna to zrobić? – zapytał, choć całość zabrzmiała retorycznie.
Babylon był doświadczony w kontaktach z płcią przeciwną. Czuł się swobodnie podczas rozmów oraz przy wykonywaniu zarówno mniejszych jak i większych gestów, bezpośrednio dotyczących drugiej osoby. Jednak w chwili, w której Lemon zrównała ich spojrzenia wydawał się mocno speszony. Mimowolnie rozwarł usta, po czym nerwowo je zacisnął, co przyczyniło się do spięcia całej twarzy.
Badał wzrokiem jej oczy, brwi, delikatnie zaczerwienione policzki, nos oraz usta, na których intuicyjnie postanowił się zatrzymać. Wówczas przełknął ślinę, a rytm jego serca wydawał się intensywnieć.
Jedno uderzenie. Drugie. Trzecie. Czwar-
Zsunął dłoń z pleców Lemon i swobodnie ułożył ją na jej biodrze. Następnie gwałtownie odwrócił ich pozycje, dzięki czemu po raz kolejny odzyskał przewagę. Dominował, co dodatkowo podkreślił nagłym pochyleniem się nad twarzą dziewczyny.
Kilka kropli spłynęło z jego włosów i opadło na skórę Lemon, kilka oddechów zgubiło się na jej wargach i krtani, kilka spojrzeń wymienionych w rytmie żartliwości zapowiedziało ferment.
Babylon zsunął się niżej, przymknął powieki, po czym całkowicie oddał się pocałunkowi. Jednym ramieniem stabilizował własną pozycję, zaś ręka drugiego wpełzła pod materiał spodenek Lemon. Wpierw delikatnie, potem gwałtownie zacisnął palce na jej nagim pośladku, po czym pogłębił pocałunek wdrażając do tej czynności język.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

Parsknęła cicho śmiechem, gdy usłyszała jego odpowiedź. Najwidoczniej mieli w tej kwestii inne zdanie. Pół nocy spędzone w niewygodnej wannie, w której zmuszeni byli zostać podczas trwającej w najlepsze imprezy, było dla niej czymś zupełnie innym, niż znalezienie się razem w jednym łóżku. I to w środku nocy, mając na sobie jedynie piżamy (a nawet mniej), układając poduszki do snu, a także dzieląc jedną kołdrę. Na brzegu łóżka leżał też koc, gdyby Babylon zorientował się, że Lemon nie potrafi dzielić się pościelą.
Nie spodziewała się, że znajdą się w takim położeniu. Przez te kilkanaście minut, które Cel Tradat spędził pod prysznicem, była pewna, że każde położy się po swojej stronie łóżka, prawdopodobnie w nieco niezręcznej ciszy. Po tym, co ostatnio wydarzyło się między nimi, miała ogromne wątpliwości związane z ich relacją, a wizyta Babylona znów namieszała jej w głowie. Była więc zaskoczona, że chłopak po wyjściu spod prysznica miał już zupełnie inny humor, jakby nie przejmował się tym, że jakiś czas temu ktoś podbił mu oko i bolesnym ciosem rozciął wargę.
Ugh, jaki ty jesteś silny. – jęknęła i zmarszczyła czoło. W tym momencie była to niemała przeszkoda dla tak drobnej dziewczyny, jednak w innych okolicznościach z pewnością byłaby jego siłą zachwycona. Poruszyła się jeszcze raz, mając nadzieję, że poluzuje uścisk i pozwoli jej na to, by położyła się na drugiej stronie łóżka. Szybko porzuciła dalsze próby walki, bo nie było szans, by sobie z nim poradziła. Po chwili stwierdziła (ale nigdy nie przyzna tego na głos), że całkiem wygodna była ich obecna pozycja. Ciało Babylona było ciepłe i miękkie, choć krępował ją fakt, że dzieliły ich zaledwie dwie warstwy materiału. Poruszyła się nieco, próbując zmienić pozycję, czując jak jego biodro wbija się w jej udo. W końcu objęła udami jego tułów, unosząc się nieco do góry.
– Oczywiście. – odparła cicho, pewna swoich słów. Wcale tego nie chciała, jednak była gotowa to zrobić, by udowodnić mu, że może. Potrzebowałaby tylko chwili, by sięgnąć po pierwszą poduszkę, którą wsunęłaby między nich, jednak jej myśli pochłonęło coś zupełnie innego. Zamiast tego przesunęła dłoń na jego klatkę piersiową, niewinnym gestem badając miękki fragment skóry. Nerwowo przełknęła ślinę, gdy tym razem on wykonał ruch, układając dłoń na jej biodrze. Łapczywie wciągnęła powietrze, gdy nagle zmienił ich pozycję i szybkim ruchem sprawił, że znalazła się pod nim. Poczuła pod sobą miękką pościel, a nad sobą ciepło jego ciała. A potem jego usta. Nieco zaskoczona, choć kłamstwem byłoby powiedzieć, że w głębi duszy nie czekała, aż to się stanie, oddała pocałunek. Najpierw delikatnie, poznając miękkość jego warg, jakby chciała się upewnić, czy Babylon za chwilę się od niej nie odsunie. Zaraz jednak poddała się temu coraz bardziej gorliwemu pocałunkowi, zaciskając palce jednej dłoni na jego ramieniu, a drugą układając na jego karku. Westchnęła cicho, gdy zacisnął dłoń na jej pośladku i mimowolnie poruszyła biodrami.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

Babylon nie chciał dłużej myśleć o Zionie - ani o niefortunnej wizycie kuratora, szkole oraz Jericho, który nie zdecydował się odebrać od niego telefonu. Nie chciał myśleć o tym, że trzasnął drzwiami mieszkania, obdarty z godności i szacunku. Rozczarowanie towarzyszyło mu pod samo okno sypialni Lemon.
Nie chciał myśleć o tym jak paskudnie się czuł, gdy brat wymierzył mu solidny policzek. Ani o tym, czym sam się kierował, oddając mu dwukrotnie mocniej.
Nie chciał myśleć wcale, więc poprzez prysznic próbował zmyć z siebie wszystkie brudne emocje, a kiedy wyszedł na zewnątrz usiłował po prostu zapomnieć. Jednak powrót do własnej, pierwotnej formy zachowania był trudny i dopiero moment w którym znalazł się blisko Lemon pozwolił mu skupić się na czymś innym.
Albo to ty jesteś słaba, Lemon – zauważył dosyć kąśliwie, przy czym w zabawny sposób poruszył brwiami. W rzeczywistości Babylonowi było naprawdę obojętne po której stronie łóżka przyjdzie mu spędzić noc. Pod tym względem nie był wybredny, ale z uwagi na sytuację, chciał po raz kolejny podroczyć się z blondynką. Przekora była czymś, co zwykło towarzyszyć im przy każdym spotkaniu.
Przez krótką chwilę wydawało się, że Lemon górowała nad Babylonem. Jej zaciśnięte wokół tułowia uda oraz znaczące spojrzenie stanowiły objaw triumfu, a dłoń na jego torsie - którą znienacka tam umieściła - oznaką ciekawości. Opuszkami delikatnie przesunęła wzdłuż rozgrzanej skóry, co wywołało u Babylona przyjemny, zdradliwy dreszcz. Wkrótce zmienił ich pozycję, jednocześnie odzyskując pełną przewagę nad Lemon.
Pierwsze pocałunki były niewinne: stosunkowo delikatne i subtelne, jakby Babylon sprawdzał, czy blondynka będzie skłonna go odepchnąć. Potem pozwolił sobie na więcej, czego wyrazem było pogłębienie pieszczoty. Z pasją podszczypywał usta Lemon własnymi, jednocześnie opieszale smagając koniuszkiem języka język dziewczyny. Raz za razem ich żarliwe oddechy łączyły się w jedność, ciała z niebywałą intensywnością przylgnęły do siebie, a temperatura wokoło znacznie wzrosła - albo to tylko temperatura Babylona wskazywała stan gorączki.
Było mu ciepło, kiedy w dłoni czuł pośladek dziewczyny; kiedy gorliwie zacisnął na nim palce i mocno docisnął do siebie. Westchnął cicho, niemal niesłyszalnie, gdy objęła jego kark i w pełni oddała się tej chwili, jednocześnie sugestywnie poruszając biodrami. Wówczas mruknął i zsunął usta na szyję Lemon, ale najpierw ucałował jej kącik warg, linię szczęki, po czym spoczął w miejscu, gdzie puls bije najintensywniej. W międzyczasie przeniósł rękę wyżej: kolejno wodząc nią wzdłuż ciała. Przez bluzkę zahaczył o biodro, talię, żebro i pierś blondynki, a następnie wycofał dłoń i złapawszy kraniec górnej części garderoby, znacznie pociągnął go ku górze. W ten sposób odsłonił brzuch Lemon, na którym tym razem spoczęły jego palce. Ustami powrócił do jej warg.
W pewnym momencie zaczął zsuwać rękę niżej. Jego palce wsunęły się pod gumę od spodenek dziewczyny.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

P o l a

Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

P o l a

Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Pateczka

ODPOWIEDZ

Wróć do „10”