WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Poppy & Tom

ODPOWIEDZ
What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
32
172

chirurg ogólny

Herondale Clinic

broadmoor

Post

| outfit

Nie miała zielonego pojęcia, że Thomas i Joseph wylecieli z Marsylii aż do poranka następnego dnia, kiedy szukała Toma, żeby mu powiedzieć o tym, że Dylan ją pocałował. Ogólnie ten pocałunek nic nie znaczył. Nie wiedziała nawet, dlaczego Dylan przyleciał, skoro nie był zaproszony. Mimo to, grzecznie mu wyjaśniła, że nie chce związku, że niczego takiego nie szuka i że ogólnie to jest zakochana w kimś innym. Dylan zdawał się rozumieć aż za dobrze, w kim była tak mocno zakochana, ale pokornie pokiwał głową i finalnie Poppy wróciła do domu z Aną, pewnie opowiadając jej wszystko, co się wydarzyło i sama wysłuchując wszystkiego o Joe i Danielu i całym tym dramacie. Pocieszyła przyjaciólkę, a gdy wylądowała, samochód zawiózł ją prosto do domu Thomasa. Sama wyglądała średnio - makijaż miała lekko rozmazany, włosy w lekkim nieładzie i ogólnie była koszmarnie zjetlagowana. Zapukała kilkakrotnie do drzwi, ale w końcu weszła do środka. Załóżmy, że Daisy była w delegacji, o czym Tom jej powiedział wcześniej, więc się nie obawiała, że ją zastanie.
- Tommy, musimy porozmawiać - krzyknęła od progu, ale zaraz go znalazła na kanapie, półżywego i zmarszczyła brwi. Uklękła przy tejże kanapie i westchnęła cicho. - Ale się upodliłeś - rzuciła, kręcąc głową z lekką dezaprobatą. - Dylan mnie pocałował. Na przyjęciu. Ale odsunęłam się. I powiedziałam mu, że nic z tego nie będzie i że nie chcę z nim absolutnie niczego. Przepraszam. To on pocałował mnie, serio, Tommy -duże brązowe oczy patrzyły teraz na Toma z nadzieją, że jej uwierzy. Nie miała przecież powodów, by kłamac.

autor

-

Awatar użytkownika
39
190

Manager

Edgewater Hotel

broadmoor

Post

On nie miał pojęcia, jakim sposobem wylądował z nago Naomi u swojego boku. Znaczy, wiedział mniej więcej co się wydarzyło ostatniej nocy ale nie rozumiał, dlaczego to zrobił. Przeruchanie tej dziwki było na szarym końcu całego jego planu życiowego, a właściwie było w planie pod tytułem - gdyby świat miał się skończyć. Ale świat się nie kończył, może tylko odrobinę, bo zobaczył Dylana całującego się z Poppy i jakoś tak… umarł wewnętrznie.
Wrócili do Seattle wcześniej, całą drogę w samolocie uchelwając sie jak świnie. Potem skończyli w Little Darlings, tam była nagle nie wiedzieć skąd Carrie i Naomi… gdy stamtąd wychodził, Joe spał jeszcze z Caroline, ale nie miał nawet siły go budzić. Zjebie go jutro. Dziś czuł sie jak szmata - psychicznie i fizycznie. Zdążył wrócić do apartamentu, wziąć prysznic i usnąć na kanapie gdy nagle usłyszał głos Poppy. Kurwa. Czy już wiedziała?
- Popps… popiłem. Trochę - wymamrotał niechętny do rozmowy ale nie przez upojenie a przez to, że bał się tego, co zrobił. Zjebał na całej linii i nie było ku temu złudzeń, aż zaczęła mówić o pocałunku z Dylanem i zrozumiał, że nie wiedziała. Uff. Szczęście w nieszczęściu. - Dlatego pojechałem. Uznałem, że nie będę wam psuć wieczoru - powiedział cicho, lekko chłodno, chociaż po tym co odjebał nie miał najmniejszego prawda być zły, nie? - Widziałem was - dodał jeszcze, dla jasności.

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
32
172

chirurg ogólny

Herondale Clinic

broadmoor

Post

– Widzę – odparła z troską przyglądając się jego ledwo żywym, ale jednak trochę zwłokom, które leżały na kanapie. – Zrobić ci śniadanie? Jajka na bekonie? – obstawiam, że jednak Thomas był z tych, którzy na kaca jedzą ile wlezie, więc mogła mu ugotować. Kurwa, wszystko mogła zrobić, bo czuła się okropnie z tym, co się stało między nią a Dylanem, nawet jeśli ona nic złego nie zrobiła.
– C… Co? – zmarszczyła brwi, gdy powiedział, że nie chciał im psuć wieczoru i że ich widział. Plus był taki, że dojrzał na tyle, że nie chciał rozjebać Dylanowi łba od razu, minusem była cała reszta. Uklękła przy kanapie i ujęła jego twarz w dłonie. – To on pocałował mnie. Gdybyś został, to byś się dowiedział wcześniej, bo szukałam cię cały wieczór. Gdybym miała cokolwiek do ukrycia, to bym tu nie przyjechała i w ogóle się nie przyznawała, Tom. Dylan wie, że moje serce jest zajęte, tak samo jak wie, że nic z tego nie będzie i mogę się z nim albo tylko kumplować, albo nie możemy się pod żadnym pretekstem widywać. Naprawdę przepraszam – powiedziała cicho, patrząc mu w oczy. – Kocham tylko ciebie. Naprawdę – przygryzła dolną wargę, cholernie się bojąc, że jej nie uwierzy. Czuła się trochę jak w liceum, ale mówiła całkowicie szczerze.

autor

-

Awatar użytkownika
39
190

Manager

Edgewater Hotel

broadmoor

Post

- Nie, nie jestem głodny - odparł, machnąwszy ręką, bo generalnie w tym momencie miał badziej ochote sam sobie przypierdolić niż cokolwiek jeść. Zachował się jak chuj stulecia, bo nie dość, że kogoś wyruchał tak po prostu, dzień po tym, jak obiecali sobie że po jego rozwodzie będzie między nimi normalnie, to jeszcze do tego wyruchał Naomi która zadrą w ich przeszłości kiedyś była jednak dość mocno. Nakręcili sie pewnie z Joe nawzajem - i teraz oboje mieli ponieść tego konsekwencje, chociaż… Tom uznał, że nie powie. Tak byłoby bezpieczniej i wygodniej, prawda? Tym bardziej, że nie wiedziała, więc lepiej nie mówić.
- Anastasia całowała się z tym pizdusiem, więc uznaliśmy z Joe, że zostawimy was i pozwolimy wam zajmować się tym, na co macie ochotę - był wkurwiony o Dylana niemiłosiernie, ale przez własny niecny uczynek nie było to na taką skalę, jaką podejrzewał że będzie. Teraz to mu było głównie wstyd, ale poudawać musiał, nie? Odetchnął głęboko słuchając w ciszy jej wyjaśnień i ujął zaraz jej twarz w dłonie.
- Wkurwiłem się, ale… nie mam do ciebie żalu. Nadal mam żonę, więc teoretycznie nadal możesz robić co chcesz. Nie musisz przepraszać - gdyby nie temat Naomi, pewnie by rozjebał gigantyczną awanturę, ale teraz postanowił udawać wspaniałomyślnego, chociaż wewnętrznie nim miotało na mysl o Dylanie. Nigdy chuja nie lubił. - Wszystko dobrze, Poppy. To ja przepraszam, że zniknąłem - i wyruchałem Naomi.

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
32
172

chirurg ogólny

Herondale Clinic

broadmoor

Post

– Nie jesteś głodny? Ty? Na kacu? Kim jesteś i co zrobiłeś z Thomasem? – zmarszczyła brwi, patrząc na niego z delikatnym rozbawieniem. Ogólnie naprawdę ją to zaskoczyło, bo… Sądziła, że pewne rzeczy się jednak nie zmieniały. A może się zmieniały? W końcu nigdy też nie sądziła, że Herondale weźmie ślub z kimś, kto nie był nią, right? Westchnęła cicho i spojrzała na niego, dość uważnie lustrując wzrokiem.
– Och, ale Ana powiedziała mu, że do niczego nie może między nimi dojść póki biorą z Joe ślub i w ogóle. To był tylko pocałunek, czasami pocałunek nic nie znaczy – wzruszyła ramionami i westchnęła cicho, a gdy wspomniał o tym, że chcieli pozwolić im zajmować się tym, na co miały ochotę, uniosła jedną brew.
– Czyli byliście zazdrośni, wkurwiliście się i najzwyczajniej w świecie postanowiliście wyjechać? O boże, zachowujecie się czasami jak dzieci – wywróciła oczyma, bo przecież to było okrutnie szczeniackie zachowanie, ale takiego go miała, takiego go kochała. Gdy jednak ujął jej twarz w dłonie, uśmiechnęła się nieznacznie.
– Nie chodzi o to. Ja wcale nie chcę go całować, okej? Nie chcę całować nikogo poza tobą, Tom. To on pocałował mnie, jak tylko zrozumiałam, co się dzieje, to się odsunęłam i mu wytłumaczyłam, że między mną a nim do niczego nie dojdzie. Obiecaliśmy coś sobie – przypomniała mu spokojnie i uśmiechnęła się czule. – Zdenerwowałeś się. Po prostu… Wolałabym, żebyś do mnie przyszedł i powiedział wprost, że widziałeś i że się zdenerwowałeś, niż wyjeżdżał – przyznała, wzdychając ciężko. – Więc spędziłeś noc na chlaniu i ćpaniu na smutno z Joe? – spytała, patrząc mu w oczy, bo domyślała się, ze to właśnie robili. Nie brała pod uwagę, że się z kimkolwiek przespał, bo… Obiecał, że nie będzie sypiał nawet z Daisy, nie?

autor

-

Awatar użytkownika
39
190

Manager

Edgewater Hotel

broadmoor

Post

- Jedliśmy coś w LD przed moim wyjściem - skłamał, dość gładko, nie zakładając, że to kłamstwo cokolwiek by zrobiło. Jedzenie nie było tym, czego teraz potrzebował. Potrzebował alkoholu i ciszy, żałował przy tym, że przyjechała tak wcześnie, bo kac moralny był zdecydowanie gorszy niż kac fizyczny.
- Aha - powiedział cicho, marszcząc czoło. No cóż, obaj popłynęli. - Dla niej byłoby lepiej, gdyby jednak nie spławiała Daniela - dodał, wlepiając wzrok w podłogę. Miał nadzieję, że do Anastasii nie dojdzie informacja o tym, z kim spał Joseph. I że Joseph nie wygada się, że on spał z Naomi bo będzie musiał mu naprawdę rozjebać łeb a zdecydowanie jego mordować nie chciał. - Byłem zazdrosny, bo to pieprzony Dylan. Zawsze mnie ten typ wkurwia, po prostu - rozłożył ręce. Tak było, od samego początku, od dnia w którym zobaczył jak Dylan próbuje dobrać się do majtek nastoletniej Poppy. Nie trawił go i raczej się to nie zmieni. - Jak faceci, nie jak dzieci - dodał, z lekkim rozbawieniem chociaż cała ta sytuacja mimo wszystko do zabawnych nie należała. Tak już mieli z Joe - od kłopotów uciekali w melanż, chociaż teraz popłynęli wyjątkowo mocno.
- No właśnie, obiecaliśmy i dlatego się wkurwiłem - czuł się teraz jak najgorsze ścierwo wszechświata, bo ganił ją za mały pocałunek, a sam pchał penisa w pieprzoną Naomi. To było dopiero chujowe. - Nie, bo gdybym wtedy przyszedł to skończyłoby się awanturą stulecia i prawdopodobnie poszedłbym i go zajebał. Powinienem był to zrobić dawno temu - stwierdził ponuro, ale szczerze. Kilka razy rozważał mord na Dylanie jakby nie patrzeć :lol:
Przełknął ślinę i pokiwał głową. - Tak, naćpaliśmy, nachlaliśmy i polamentowaliśmy. - przytaknął, ale potem lekko go natchnęło. - Anastasia rozmawiała już z Joe? - nie był pewny, czy nie powinien przypadkiem do tego zjeba napisać żeby niczego nie powiedział, tak na wszelki wypadek. Wstał z kanapy, podchodząc do aneksu kuchnnego i wyciągnął z lodówki jakiegoś redbulla, które zaraz łapczywie się napił. - Masz dziś jakieś plany? Moglibyśmy spędzić trochę czasu razem - zaproponował niepewnie. Nie był pewny czy będzie umiał udawać, że nic się nie stało, ale… mógł sprobować. Musiał. Naprawdę nie chciał jej znowu stracić przez jakąś dziwkę.

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
32
172

chirurg ogólny

Herondale Clinic

broadmoor

Post

– Och, w porządku. Skoro gardzisz moimi jajkami na bekonie na rzecz jakiegoś gówna w LD… – wywróciła oczami, bo jednak nie mieli tam jakiejś zajebistej kuchni, ale to dlatego, że jednak w LD królował alkohol, umówmy się. Nie, żeby jakoś życiowo jej to przeszkadzało, ale no… Wiadomo, że porządnym posiłkiem zdecydowanie to nie było.
– Cóż, jest dorosła i sama wie lepiej – wzruszyła ramionami i westchnęła cicho. – Wiem, że cię wkurwia, tak jak domyślam się, że byłeś zazdrosny, ale nie masz o co. On nie ma znaczenia. Jedyne co, to pomaga przy tej terapii dla mojej mamy i obiecał, że to się więcej nie powtórzy – uśmiechnęła się delikatnie, bo całkiem doceniała, że Dylan dość dojrzale przyjął fakt, że dała mu kosza. Niekażdy facet by się tak zachował, nie?
– Jak dzieci – mruknęła cicho i spojrzała na niego z uśmiechem. – Dlatego powinieneś do mnie przyjść. Nie obiecywałabym ci niczego, gdybym chciała czegokolwiek od Dylana, come on – uśmiechnęła się lekko, trącając go łokciem. – Cóż, nie płakałabym po nim, ale może na razie go nie zajebuj, co? – spytała, patrząc na niego z uśmiechem. Trochę jej ulżyło, że było względnie okej z nimi.
– Czyli standardowo – westchnęła cicho. – Nie wiem, pojechała do apartamentu, rozdzieliłyśmy się na lotnisku, bo ja chciałam przyjechać prosto do ciebie i ci wszystko powiedzieć – odparła, wstając z klęczek i opierając się o wyspę kuchenną.
– Nie, w zasadzie nie mam. Możemy posiedzieć razem, ale mam koszmarny jet lag – przyznała, siadając na blacie i wyciągając dłoń, żeby się tym redbullem podzielił. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
39
190

Manager

Edgewater Hotel

broadmoor

Post

- Nie gardzę, ale dobrze wiesz, że mój żołądek na kacu ma małą pojemność - posłał jej rozbawione spojrzenie. Kuchnia Popps była zawsze dla niego zbawieniem i kochał wszystko co ugotowała, ale to nie był ten dzień. Teraz powinien dalej chlać, żeby zapić to, co odjebał kilka godzin temu.
- Nie wie - nie, żeby do Joe miał jakiś żal, ale obaj zjebali i obaj nie zasługiwali na żadną z nich. Powiedział to jednak cicho, bardziej sam do siebie niż do Poppy, bo toczył właśnie wewnętrzne awantury sam ze sobą. Ugh. - Jeśli zrobi to jeszcze raz, to tym bardziej upierdolę mu ręce przy samej dupie. Albo fiuta. Jeszcze nie zdecydowałem, ale wymyślę coś na szybko - wymamrotał z niezadowoleniem, bo prawdopodobnie byłby w stanie to zrobić. A na pewno dopierdolić mu tak, żeby więcej nie wpadł na taki ambitny pomysł jakim było dotykanie JEGO kobiety. Co z tego, że oficjalnie miał żonę. Nie istotne.
- Wolałem pojechać z Joe, napić się i ochłonąć. Nie chciałem się z tobą kłócić - przyznał szczerze bowiem wiedział, że jeśli poszedłby do niej od razu to nie skończyłoby się drobną wymianą zdań, a jesienią średniowiecza. Na plus byłoby tylko w tym rozwiązaniu to, że nie przespałby się z Naomi ale naprawdę próbował o tym nie myśleć. Może jeśli będzie sobie wmawiał, że to się nie wydarzyło to tak będzie? Siła sugestii czy innych tworów wyobraźni czy coś. - Nie zrobię tego tylko dlatego, że pomaga przy Jackie - dodał, wspaniałomyślnie i westchnął zaraz cicho.
- Pewnie też już wrócił - kurwa, a mógł go obudzić. Chociaż nie zakładał, że Nastia pojedzie do LD. Dzięki bogu, że sam zwinął sie wcześniej. Wyciągnął do niej rękę z puszką.
- A ty jadłaś śniadanie? - zapytał, marszcząc czoło. - Jeśli nie, to mogę się przemóc i zjeść trochę twojej jajecznicy, jeśli zjesz ze mną - puścił jej oczko, podchodząc bliżej niej i uniósł jej podbródek w góre. - Kocham cię, wiesz? - zaptał cicho, czując jak w gardle rośnie mu gula. Musnął ustami jej czoło, obejmując ramionami i przyciągając do siebie mocno. Zjebał. W chuj.

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
32
172

chirurg ogólny

Herondale Clinic

broadmoor

Post

– Okej, skoro tak mówisz – uśmiechnęła się do niego delikatnie i spojrzała mu w oczy, bo zazwyczaj pochłaniał pół lodówki, ale lata nie te, może coś się zmieniło… Wiedziała, że cztery lata to sporo czasu i pewne nawyki pewnie mu przybyły – nawyki, co do których musiała się sporo nauczyć, ot co!
– Wiem, że to twoja mała siostrzyczka, ale ma po trzydziestce – rzuciła spokojnie, wzdychając cicho. – Nie zrobi. Poza tym sama byłabym mu w stanie dać w ryj – dodała jeszcze spokojnie, bo naprawdę tak było. Gdyby był nachalny, najzwyczajniej w świecie by mu sprzedała lewego prostego.
– Rozumiem – uśmiechnęła się delikatnie, bo pamiętała ich awantury, gdy byli młodsi. – Ale nawet nie bardzo byłoby o co. Wolę porozmawiać od razu, okej? Następnym razem po prostu do mnie przyjdź, chociaż jak wiemy, następnego razu nie będzie – dodała spokojnie, sięgając po jego dłoń i lekko bawiąc się jego palcami.
– I jestem ci za to bardzo wdzięczna – uśmiechnęła się lekko. Pokiwała głową, upijając trochę red bulla. – Piłam kawę, liczy się? – uśmiechnęła się lekko, bo ona innych śniadań nie uznawała. – Okej, w takim razie trochę zjem – stwierdziła, mając już zsunąć się z blatu, ale do niej podszedł. Objęła go w pasie ramionami i uśmiechnęła się do niego całkiem uroczo.
– Wiem. Ja ciebie też, Tommy – mruknęła, przymykając powieki – Naprawdę przepraszam za to z Dylanem – dodała, rozkoszując się jego zapachem przez chwilę. Odsunęła się zaraz. – Czyli co, jajecznica na bekonie? – zmarszczyła brwi, a na słowo bekon zapewne ożywił się pieseł Toma, który przydreptał do kuchni. – Ty też trochę dostaniesz – mruknęła cicho, głaszcząc Maxa za uchem.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „14”