WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Poppy & Tom

ODPOWIEDZ
What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
32
172

chirurg ogólny

Herondale Clinic

broadmoor

Post

| outfit

Miała olbrzymie wyrzuty sumienia, że powiedziała Tomowi to wszystko co powiedziała. Jednocześnie bardzo ze sobą walczyła, żeby nie prosić go, żeby jednak się nie żenił, gdy on sam powiedział, że chce ją. Strasznie jej to namieszało w głowie. Tak samo jak to, że powiedział, że chciał jej na tym weselu. I to jedno mogła dla niego zrobić. Mogła tu przyjść, mogła się uśmiechać i udawać, że się cieszy. W zasadzie miała ochotę jeszcze przed ceremonią do niego zajrzeć, jednak uznała, że nie powinna. Ustawiła się gdzieś raczej z tyłu, z boku i kiedy Thomas wypowiedział jej imię zamiast imienia Daisy... Całe jej jestestwo zamarło. Zamrugała kilkakrotnie, nie mając zielonego pojęcia, jak się zachować, ani tym bardziej, co ze sobą w tej sytuacji zrobić. Policzki ją piekły, Daisy wyglądała, jakby chciała ją zamordować, a sama Popps po prostu chciała zapaść się pod ziemię. Zamiast tego, podczas przyjęcia weselnego, najpierw zamknęła się w toalecie, walcząc z olbrzymimi mdłościami z nerwów, a potem usiadła gdzieś w altance, w ogrodzie, z butelką tequili i paczką fajek. Właśnie w takim stanie znalazł ją Dylan. Porozmawiali, okazało się, że też poszedł w medycynę i jakiś czas temu wrócił do Seattle. W zasadzie całkiem miło się rozmawiało, a że alkohol trochę jej wszedł, to gdy zaproponował, żeby wrócili razem i zatańczyli, po prostu się zgodziła. Najpierw jednak zaprowadził ją pewnie do stolika i zabawiając żartami niemal zmusił do tego, by coś zjadła - bo znów jakoś tak zapomniała, że powinna jeść z tych wszystkich nerwów. I przez jakiś czas czuła się normalnie. Jakby wcale nie umierała wewnętrznie przez to, że miłośc jej życia nie tylko wzięła ślub z inną kobietą, ale wypowiedziała jej imię przed ołtarzem. Właśnie w tym momencie Dylan pewnie nabił kawałek steka na widelec.
- Kurwa, te steki są idealne, Penny! Musisz spróbować, mówię serio! - powiedział z rozbawieniem, podsuwając jej widelec pod nos.
- Nie, nie przestań we mnie pchać jedzenie, Dylan. Sam widziałeś, że zjadłam - uśmiechnęła się do niego całkiem uroczo, ale wtedy podsunął jej steka jeszcze bliżej.
- No weź, jeden kęs - spojrzał na nią z lekką troską. - Po prostu wyglądasz świetnie, ale powinnaś jeść Penns - rzucił, wzruszając ramionami, bo pewnie podczas rozmowy w ogrodzie, już lekko pijana trochę mu poopowiadała. Zaraz jednak nieco się odsunął, a Poppy spojrzała na Toma, który pewnie stanął tuż obok niej. Jej serce podskoczyło, a żołądek zacisnął się w supel.
- Tom. Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia - uśmiechnęła się do niego, jakby te słowa nie sprawiły, że miała ochotę zwymiotować na jego cholernie drogie buty. Jeszcze bardziej zamarła jednak, gdy z głośników usłyszała jakąś piosenkę, która powiedzmy dobrze im się kojarzyła i chociaż bardzo mnie kusi żeby to było Until I found you to chyba to byłoby trochę too much. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
39
190

Manager

Edgewater Hotel

broadmoor

Post

Prawdę mówiąc, Tommy nie wiele z tamtej rozmowy pamiętał – miał jakieś delikatne, maleńkie prześwity ale to nie znaczyło, że nie utrudniło mu to życia; po powrocie do domu swojego i Daisy nie wiedział co ma ze sobą zrobić, bo znowu zrozumiał, że chociaż Daisy kochał to nigdy nie będzie to ten level co miłość do Poppy.Niemniej jednak, stanał na wysokości zadania i dzielnie przygotował się do samej uroczystości. Powtórzył jeszcze kilka razy przysięgę, wypił drinka z Joe dla odwagi i wydawałoby się, że wszystko pójdzie dobrze i wtedy… zobaczył Popps. Był jej obecnością tak zszokowany (ale pozytywnie, rzecz jasna), że to imię pomyliło mu się zupełnie mimowolnie – od momentu gdy zobaczył jak zajmowała miejsce na jednym z krzeseł nie mógł o niej przestać myśleć i… tak wyszło. Po prostu.
Dostał oczywiście w ramach prezentu ślubnego średnio miłą wymianę zdań ze świeżo upieczoną panią Herondale, ale nie było jakiegoś większego dramatu i względnie przyjęcie weselne płynęło. Atmosfera może była nieco wisielcza, ale miał świadomośc, że zjebał i to cholernie. Cóż, może jakoś jej to wynagrodzi na wyjeździe. Nie mógł sobie za to wynagrodzić tego, że czuł się jak gówno gdy w którymś momencie zobaczył Dylana z Poppy (a Dylana pewnie zaprosiła Daisy, jakiś jej znajomy czy coś), i jako że weszło już sporo alkoholu do jego organizmu, gdy usłyszał ich piosenkę zupełnie bezmyślnie podszedł do niej, od razu wyciągając do niej dłoń
– Dziękujemy – powiedział, chociaż nie brzmiał na przekonanego. – Dylan, cześć. Porwę Popps do tańca, dobrze? – puścił mu oczko, chociaż wszyscy wiedzieli że chuja nie znosił okropnie :lol:
– Jasne, to… i tak chciałem zatańczyć z Dais – odparł Dylan, ewidentnie niezadowolony z przebiegu sytuacji, a Tommy nie wiele myśląc złapał Popps za rekę i pociągnął rzeczywiście na parkiet. Objął ją w talii, ale delikatnie, nie jakoś dwuznacznie i zaczął prowadzić.
– Zaskoczyłaś mnie tym, że przyszłaś – powiedział od razu gdy zostali sami. – Cieszę się, że tu jesteś. I pięknie wyglądasz, serio – powiedział już ciszej, wpatrując się w jej czekoladowe oczy. W jego oczach nie było widać nic, oprócz smutku którego chyba sam nie potrafił wyjaśnić…

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
32
172

chirurg ogólny

Herondale Clinic

broadmoor

Post

Skinęła głową z delikatnym uśmiechem patrząc mu w oczy, chociaż widać było, że daleko temu uśmiechowi było do szczerego. Czuła się jak kompletne gówno i najchętniej by stąd wyszła, a słysząc tę piosenkę, w ogóle miała ochotę wrócić do swojego domu i już stamtąd nie wychodzić. Kiedy jednak powiedział, że chce ją porwać do tańca, chciała zaprotestować, ale… Tom złapał ją za rękę i pociągnął na parkiet.
– Myślisz, ze to dobry pomysł? – spytała, mając na myśli ten taniec, chociaż przytuliła się do niego, kładąc dłoń na jego ramieniu. Poczuła znajomy zapach jego perfum i westchnęła cicho na jego słowa.
– Powiedziałeś, że chciałbyś, żebym tu była, więc jestem. Dobrze wiesz, że zrobiłabym dla ciebie wszystko, Tom – uśmiechnęła się do niego delikatnie, bo tak faktycznie było. Nie mogła jednak powiedzieć, że sama cieszyła się, że tu była. Nie cieszyła się. – Och, ja… Dziękuję. Przepraszam, że jestem na czarno, ale nie zamierzałam przychodzić i musiałam coś wygrzebać z szafy, sam rozumiesz – uśmiechnęła się delikatnie, bo nie czuła się komfortowo, a zazwyczaj chodziła na takie imprezy w czerwieniach i burgundach – każdy i tak wiedział, że była z Thomasem w tamtych czasach. Tutaj jednak było to zdecydowanie zbyt sugestywne, a chciała uszanować i jego i pannę młodą. – Jesteś strasznie smutny jak na kogoś, kto właśnie się ożenił – zauważyła mimowolnie, patrząc mu w oczy. Znała go od podszewki i… Widziała ten smutek. W jej oczach mógł zresztą zobaczyć dokładnie to samo.

autor

-

Awatar użytkownika
39
190

Manager

Edgewater Hotel

broadmoor

Post

– Jasne, że tak. To tylko taniectylko taniec z kimś, kogo imię powiedział zamiast imienia kobiety z którą brał ślub. No cóż. Mimowolnie palcami pogładził ją po nagich barkach gdy się do niego przytuliła.
-Wiem, ale… do samego końca nie byłem pewny czy przyjdziesz. Tak mnie zaskoczyłaś, że aż imiona pomyliłem – powiedział z lekkim rozbawieniem w głosie, chociaż na jego twarzy nawet cienia rozbawienia nie było bo w gruncie rzeczy to wiedział, że odjebał manianę stulecia tą niby małą pomyłką… Pokręcił głową. – No przestań, świetnie wyglądasz tak czy siak. Matka Daisy też założyła czarną sukienkę, chociaż myślę, że ona zrobiła to akurat z premedytacją. Nie znosi mnie – wywrócił oczami. Nie, żeby jakoś go to przejmowało bo też suki nie lubił, ale wiadomo o co chodzi. Mogła się chociaż trochę zachowywać, nie? Inna sprawa, że gdyby Poppy przyszła w czerwieni, on by w tym nic złego nie widział, ale Dais by sobie pewnie dodała. Szczególnie po tej pomyłce.
– Nie jest smutny, po prostu… to coś nowego. Wiesz, bycie mężem i w ogóle – próbował w jakiś sposób wyjaśnić swój nastrój, ale pewnie szło mu raczej gorzej niż lepiej. – Plus pokłóciłem się z moją żoną po dziesięciu minutach od złożenia przysięgi więc to zdecydowanie nie pomaga w dobrym nastroju – dodał jeszcze, obejmując ją nieco mocniej. – Może umówimy się na jakiś obiad któregoś dnia? – zaproponował lekko niepewnie. Nie powinien, ale… chciał. Cóż.

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
32
172

chirurg ogólny

Herondale Clinic

broadmoor

Post

– Nie jestem pewna, czy w naszym przypadku istnieje coś takiego jak „tylko” – odparła cicho, właściwie bardziej do siebie niż do niego, ale zadrżała mimochodem, czując ten delikatny dotyk. Beznadziejnie za nim tęskniła. Paradoksalnie teraz, nawet będąc w jego ramionach tęskniła koszmarnie, bo wiedziała, że już nigdy nie mógł być jej.
– Och, więc to moja wina, że nie umiesz powtarzać po urzędniku? – uniosła jedną brew, pokazując mu język, ale w gruncie rzeczy naprawdę chciała go rozbawić. Widziała, że był strasznie udręczony. – Matka Dais wygląda jak głupia kurwa, która nie zna się na ludziach. Nie przejmuj się nią – uśmiechnęła się pokrzepiająco, chociaż coś jej podpowiadało, że po tej manianie, którą odwalił, tym bardziej kobieta nie będzie jego fanką.
– Możesz oszukiwać siebie, możesz oszukiwać Daisy i całą resztę, ale mnie nie oszukasz, Tommy – powiedziała z czułością. Wiedziała doskonale, że nie chodziło o bycie mężem. – Też bym ci zrobiła awanturę. Ale nie wygląda na to, żeby było aż tak koszmarnie, ludzie się bawią – uśmiechnęła się nieznacznie. – Och… – nie powinna, zdecydowanie nie powinna się zgadzać na jego propozycję i doskonale o tym wiedziała, ale hej, nigdy nie należała do rozsądnych, nie?
– Chętnie. Nawet możesz wpaść do mnie. Robię jeszcze lepszą carbonarę niż kiedyś – uśmiechnęła się uroczo, ale wtedy dosłownie poczuła, że ktoś świdruje ich wzrokiem. – Chyba twoja żona nie jest zadowolona, że tańczymy – szepnęła cicho, czując, że zaraz się odwali jakaś scena, dlatego pewnie chciała się od niego odsunąć, a to czy ją przytrzymał to zostawiam tobie. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
39
190

Manager

Edgewater Hotel

broadmoor

Post

– Jasne, że istnieje. Nic złego nie robimy – bo nie robili, to, że Tommy emocjonalnie usychał w tej chwili bo miał cholerną potrzebe mieć ją bliżej niż mógł i powinien mieć, nie było przecież chyba aż tak widoczne, prawda? A nawet jeśli było, zawsze mógł się tego wyprzeć!
– Nie no, wszystko powtarzałem idealnie, a potem weszłaś w tej super kiecce i mnie olśniło. Jak zawsze – powiedział to niby żartem, ale wiadome było, że mówił prawdę. Olśniła go jak olśniewała przez te wszystkie lata gdy byli razem. Najzabawniejsze w Tomie było to, że jako małolat był ruchaczem stulecia – co kilka dni zmieniał dziewczyny, czasem miał kilka na raz a potem zakochał się w Poppy i nigdy do tego nie wrócił. Nawet po ich rozstaniu dość ostrożnie do tematu kobiet podchodził i nie spał z tak wieloma, jak ktoś mógłby pomyśleć przez te trzy lata.
– Zostawmy to tak jak jest, proszę. Nie mam ochoty o tych powodach do smutku rozmawiać, nie dzisiaj. – wystarczająco już dziś zjebał, lepiej było nie zgałębiać się w nie potrzebne tematy mocniej. – Bawią to mocne słowo. To najchujowsza impreza na jakiej byłem od czasu ślubu Joe i tej trzeciej, nie pamiętam jej imienia – mimowolnie się zaśmiał. Tam pewnie też była jakaś stypa, bo Joe pewnie zlewał pannę młodę albo coś w tym rodzaju na rzecz młodszej siostry Toma, który chyba udawał że tego nie widzi :lol:
– Uwielbiałem twoją carbonarę, nie możliwe że teraz jest lepsza. Jak? – zlustrował ją z niedowierzaniem wzrokiem. Dais nie potrafiła pewnie nawet w połowie tak dobrze gotować. W połowie nie była też tak idealna jak Popps. Ah. Westchnął i przycisnął ją nieco mocniej. – Będzie musiała to przeżyć, nie puszczę cię w połowie piosenki – posłał jej delikatny uśmiech. Nie, nie odsunął się. Już gorzej być nie mogło, chyba.

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
32
172

chirurg ogólny

Herondale Clinic

broadmoor

Post

Teoretycznie nie robili, wiedziała to doskonale. Inna sprawa, że oboje wiedzieli, że w ich wypadku nic nie było czysto platoniczne. Przecież sama mu powiedziała, że nadal go kocha. Że nadal go chce. On jej powiedział to samo, chociaż nie była pewna, na ile w ogóle pamiętał swój wieczór kawalerski.
– Teraz to już się podlizujesz – wywróciła oczami, ale na jej twarzy pojawił się delikatny rumieniec. Jak zwykle, kiedy prawił jej komplementy. W zasadzie to się nigdy nie zmieniło, kiedy byli przez dwanaście lat razem, za każdym razem, gdy mówił jej, że ładnie wyglądała, czuła się jak najpiękniejsza kobieta na świecie, a jej policzki lekko się różowiły.
– Skoro tak wolisz… Ale zawsze możesz ze mną porozmawiać, Tommy. O wszystkim – powiedziała, patrząc mu w oczy z wyraźną czułością. Potrzebowała go, cholernie bardzo w swoim życiu – szczególnie teraz i chciała, żeby wiedział, że jest tutaj, by go wspierać. – Ach, tak, Samantha. To wtedy babcia wparowała spóźniona w połowie ceremonii i powiedziała, że się nie zgadza – zaśmiała się pod nosem i spojrzała na niego z rozbawieniem. No ja myślę, że w sumie totalnie babcia Popps w końcu taką manianę odjebała. :lol:
– Gdybym ci powiedziała, musiałabym cię zabić – zaśmiała się pod nosem, gdy jednak przycisnął ją do siebie bardziej, spojrzała na niego z niezrozumieniem, ale uśmiechnęła się do niego i skinęła głową, chociaż zaraz poczuła, że ktoś ją stuka dość mocno palcem po barku i wiedziała doskonale, że to Daisy.
– No chyba sobie kurwa żartujecie, mówisz jej imię zamiast mojego, a teraz radośnie sobie z nią kurwa tańczysz Thomas? Ona przecież nawet nie miała tu być, no kurwa! A TY Z NIĄ TAŃCZYSZ. To jakiś pierdolony żart jest! – zaczęła krzyczeć, a Poppy znów stała przerażona z płonącymi policzkami.
– Posłuchaj, Daisy, naprawdę bardzo mi przykro, ja… – zaczęła się tłumaczyć, ale Daisy pewnie uniosła dłoń i spojrzała na Popps.
– Nie mów do mnie. Nie odzywaj się i nie patrz w moją stronę, bo za siebie nie ręczę – odparła cała czerwona i chociaż Poppy rozumiała w pewnym sensie, to… Miała ochotę kurwę sprowadzić do parteru trochę. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
39
190

Manager

Edgewater Hotel

broadmoor

Post

– Tylko odrobinkę – posłał jej niewinny uśmiech. Właściwie to w tym temacie nigdy nie był typowym lizusem, bo jakby nie patrzeć mówił jej takie rzeczy dość często w przeszłości i było to bardziej codziennością niż mówieniem czegoś w tym stylu raz na jakiś czas.
– Wiem i przepraszam, że nie powiedziałem ci normalnie o tym wszystkim. Po prostu ciężko mi było się przyznać przed tobą, że jestem z kimś innym. Biorąc pod uwagę to, co było między nami… – nie, nie pamiętał tego, że wyznał jej miłość. Jego mózg otaczała mgła odnośnie poprzedniej nocy.
– Tak, Samantha. Kurwa, już po samym imieniu powinien wpaść na to, że była szmatą. Kto tak daje dziecku na imię? – nie znał żadnej Sam, która nie była puszczalską kurwą. Cóż. Pojawienie się Daisy sprawiło, że nastrój Thomasa obumarł jeszcze bardziej – szczególnie gdy zaczęła krzyczeć.
– To nie tak, że pomyliłem imię. Zobaczyłem ją i jakoś tak mi się wymsknęło, po za tym rozmawialiśmy o tym i naprawdę nic nas nie łączy. Przestań robić przedstawienie – złapał Dais za dłoń którą uniosła, trochę mocniej niż powinien i ściągnął jej dłoń w dół. Zobaczył kątem oka Joe który pewnie miał zacząć działać z zaręczynami, więc odetchnął.
– Nie obchodzi mnie dlaczego to powiedziałeś. Ona ma stąd wyjść. Jak najszybciej. A ty możesz z nią jeśli zamierzasz ją nadal potulnie wspierać! – dźgnęła go palcem w klatkę piersiową, wyrywając dłoń. A Tommy rozłożył ręce.
– Wiesz… zresztą nie ważne. Jak sobie życzysz – i odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku ogrodu. Nie miał weny na kłótnie, szczególnie takie w obecności wszystkich znajomych i rodziny. Zabrał z jakiegoś stolika butelkę tequili i wyszedł do ogrodu.

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
32
172

chirurg ogólny

Herondale Clinic

broadmoor

Post

– Znam już tę twoją odrobinkę – uśmiechnęła się do niego całkiem uroczo, a kiedy ją przeprosił, skinęła głową. Rozumiała. – Z tego samego powodu nie mówiłam o Marcusie, ale nadal – to nie było nic poważnego. W zasadzie skończyłam to smsem – westchnęła cicho, przygryzając dolną wargę, a potem już Daisy zaczęła krzyczeć i… Trochę umarła wewnętrznie, gdy powiedział, że nic ich nie łączy. To w końcu ją kochał, czy nic ich nie łączyło? Sama strasznie się w tym pogubiła. Z drugiej jednak strony… Sama Poppy wiedziała, że musiał to powiedzieć, bo… Przed nimi stała jego żona.
– Nie, ja pójdę, nie chcę sprawiać problemów… – zaczęła zgodliwie, ale widząc reakcję Toma, odetchnęła głęboko i mimochodem poszła za nim do ogrodu, zgarniając ze swojego stolika papierośnicę.
– Tommy, czekaj – zawołała za nim, aż w końcu dotarła do jakiejś altanki. Odetchnęła głęboko i spojrzała na niego ze współczuciem. – Przepraszam. Nie chciałam, żebyś miał problemy z mojego powodu – powiedziała, siadając na jakiejś ławeczce i wyciągając w jego stronę papierośnicę.
– Wszystko… Okej? To znaczy wiem, że nie, ale… Mam iść? – spytała nieco zagubiona. Jeśli wolał zostać sam – zrozumiałaby totalnie, ale wyglądał jakby potrzebował towarzystwa.

autor

-

Awatar użytkownika
39
190

Manager

Edgewater Hotel

broadmoor

Post

– I nie wracaj do domu skoro się tak dumą unosisz! – wydarla się za nim jeszcze Daisy, a on prychnął. Miał nie wracać do swojego domu? To nie. Jebać to, mógł nie wracać. Wiedział, że to on jest winny tego wszystkiego, ale jej reakcja… była przesadzona. Nawet jego zdaniem. Gdy usłyszał głos Poppy, zatrzymał się w połowie drogi do jakiegoś najbardziej oddalonego miejsca w ogrodzie. Wziął głęboki oddech i odwrócił się do niej.
– Problemem jest ona i jej fochy czasami – westchnął cicho, ale nie siadał na ławce koło niej. Zlustrował ją wzrokiem. – Sam chcę stąd iść. Nie ma sensu żebym tutaj siedział, skoro nie ma ochoty mnie oglądać, nie? Dobrze, że Joe zamydlił wszystkim oczy swoimi pseudo zaręczynami z moją siostrą – wywrócił oczami. Nie był fanem związku Joe i Anastasii, te kilkanaście lat temu i równie seceptycznie nastawiony był do tych udawanych zaręczyn, ale nie wtrącał się i nie bulwersował tylko przystał na pomysł Joe z oświadczynami. Pewnie mu zagroził, że tym razem serio urwie mu fiuta jak ją skrzywdzi bo ostatnio odpuścił :lol:
– Chcesz gdzieś pojechać? Stąd? – zaproponował zupełnie bezmyślnie, nie koniecznie myśląc o tym, że to był najgorszy pomysł na świecie, ale… mogli wyjść. Tak po prostu.

autor

-

What if I gave you everything I got, what if your love was my one and only shot, what if I end up with nothing to compare it to? What if I never get over you?
Awatar użytkownika
32
172

chirurg ogólny

Herondale Clinic

broadmoor

Post

Kiedy się do niej odwrócił, uśmiechnęła się do niego dość smutno, ale w jej wzroku widać było troskę. Martwiła się o niego, nawet jeśli była ostatnią osobą, która powinna za nim iść. Przygryzła dolną wargę, patrząc na niego nieco zakłopotana, bo w zasadzie trochę rozumiała Daisy. Na miejscu kobiety zareagowałaby podobnie.
– Wiem, ale gdybyś był na jej miejscu, to prawdopodobnie zajebałbyś typa, gdyby powiedziała jego imię przed ołtarzem, a potem poprosiła, żeby z nią zatańczył – te słowa przyszły jej z trudem, ale wiedziała, że może być tylko jego przyjaciółką. Dlatego chciała mu pomóc, nawet jeśli czuła, że można usłyszeć, jak serce jej pęka na milion małych kawałeczków. – No tak, swoją drogą to nadal jebnięty pomysł – stwierdziła na słowa o zaręczynach Josepha. No był jebnięty, ale się nie wtrącała, tylko grzecznie wspierała tę dwójkę pojebów, bo byli jej najlepszymi przyjaciółmi.
– Oczywiście, że chcę, to prawdopodobnie ostatnie miejsce na ziemi, w którym chcę być, Tom. Bez urazy – uśmiechnęła się do niego smutno, bo takie były fakty. Miała wrazenie, że gdyby trafiła do piekła, to byłby to niekończący się ślub Toma z Inną kobietą, także tak. – Masz ochotę na tę carbonarę? – uniosła brwi – Jestem co prawda pijana, ale myślę, że dam radę ją ukręcić – uniosła kąciki ust w górę. Sam chciał obiad, ale późna kolacja chyba też spoko, nie? – Możesz spać u mnie – dodała jeszcze, bo wiadomo. Przygotuje mu sypialnię gościnną czy coś! Uśmiechnęła się zachęcająco, wstając z ławki i ciągnąc go za rękę.
- Chodź - powiedziała tylko, by zaraz faktycznie zacząć iść w stronę swojego domu. Daleko nie mieli, a wieczór był całkiem ładny!

ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „14”