WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

Tego Lemon nie mogła wiedzieć, bo nie najlepiej wychodziły im normalne i spokojne rozmowy. Wydawało się jej, że zaproszenie na sylwestrową imprezę było dość jasnym sygnałem. Zwłaszcza po tym, jak Babylon podarował jej ten mały uroczy bukiecik, a potem spędził część wieczoru z drinkiem w dłoni albo na tańcząc na środku wielkiego salonu.
Może to Lemon popełniła błąd, zbyt subtelnie okazując Cel Tradatowi zainteresowanie, jednak ich relacja była na tyle burzliwa, że czasami nie wiedziała, czy to wszystko nie obróci się przeciwko niej. Dlatego powoli i z dystansem podchodziła do tego, co czuła, gdy Babylon był w pobliżu.
Wywróciła oczami i westchnęła, słysząc jego odpowiedź. Brzmiał niemal jak zirytowany rodzic, który właśnie prowadzi dyskusję z pyskatą nastolatką, która nie wykonuje absurdalnych poleceń albo nie czyta w jego myślach i nie wie, jak powinna się zachowywać. – Z moim zachowaniem, aha. – powtórzyła jego słowa i pokręciła lekko głową. – Może lepiej zastanów się nad swoim, zanim wypomnisz mi moje, co? – rzuciła, choć jak widać, nadal nie zamierzała zagłębiać się w szczegóły.
– A po co miałabym się do ciebie odzywać? – uniosła pytająco brew. Sprawa była niesamowicie prosta – skoro Babylon wolał Cindy, to nie było sensu, by Lemon utrzymywała z nim kontakt. Zresztą nie chciała. Od samego początku nie potrafili się dogadać, więc jeśli teraz miała to robić na siłę, to nie miało to sensu.
– Och, pofatygowałeś się do mnie? Mam ci za to podziękować? – rzuciła złośliwie. – Nie mam ci nic do powiedzenia, Babylon. – dodała, ruszając przed siebie. Zaraz jednak się zatrzymała, nerwowo poprawiła kosmyk włosów, który wysunął się zza jej ucha i wyprostowała się. – Jeśli chciałeś przyjść na moją imprezę tylko po to, żeby kogoś poderwać, to mogłeś powiedzieć. – dodała, a po jej minie było widać, że nie jest z tego faktu zadowolona. Przy Cel Tradacie miała wielki problem z wyrażaniem swoich emocji i mówieniem wprost, co jej leżało na sercu. Oczywiście nie chodziło o błahostki albo złośliwości, a prawdziwe emocje. Łapała się na tym, ilekroć chciała mu o czymś powiedzieć. Przeważnie każda ich rozmowa i tak kończyła się bezsensowną kłótnią.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

Babylon chciał być tylko uprzejmy. Lubił Lemon - nawet stopniowo przyzwyczajał się do koloru jej włosów - jednak nie widział się w roli czyjegoś chłopaka. Prawdopodobnie dlatego zignorował sygnały dziewczyny, które być może rzeczywiście były wyraźne, ale podświadomie gdzieś je odtrącił; zgubił w przestrzeni, gdy przyjaciółka Herbert-Manning jeszcze dobitniej dała mu do zrozumienia, czego oczekiwała.
Nie chciała chłopaka, lecz jednorazowego partnera.
Z drugiej strony Babylon naprawdę lubił Lemon. Przede wszystkim - z uwagi na ich ostatnie spotkania - czuł względem nastolatki ogromny szacunek, o czym świadczył fakt, że ostatecznie ściągnął spodnie przed Cindy, a nie przed nią.
Wymowne wywrócenie oczami oraz westchnięcie nie stanowiło dla niego zadowalającej odpowiedzi, dlatego w pewnym momencie naruszył przestrzeń osobistą Lemon i stanął zatrważająco blisko. Potem, gdy po raz kolejny spróbowała go zbyć, ściągnął brwi i nerwowo zacisnął szczękę. Dla Babylona cierpliwość i samokontrola były cnotą.
Lemon – wtrącił, jednak nie zdążył dodać nic więcej, bo blondynka kontynuowała swój wywód, zmuszając go tym samym do milczenia. Tasował ją bacznym, mocno krytycznym spojrzeniem, które wyłagodniało w momencie, w którym napomknęła o podrywie. Wówczas dorównał kroku na schodach - bo zdążyła zejść niżej - rozwarł wargi i dla odmiany spoglądał na nią z wyrazem jawnego zdumienia. Dopiero po chwili głośno i kpiąco się roześmiał, zwracając uwagę dzieciaków z półpiętra.
A więc o to chodzi! – oblizał usta i klasnął w dłonie, jakby właśnie wszczął triumf. Następnie wytknął palec i kiwnął nim przed twarzą blondynki. – Jesteś zazdrosna – zarzucił, a każda rysa na jego twarzy świadczyła o obezwładniającej satysfakcji. Uśmiechał się, na przemian przygryzał dolną wargę oraz potakiwał głową. – Wolałabyś, abym ciebie przeleciał? – zapytał w bardzo ordynarny sposób.
Babylon nie uważał tamtego epizodu za coś, co zapadnie mu w pamięć, a samą Cindy potraktował jak obiekt jednorazowego westchnięcia. Doskonale wiedział, że nie będzie za nią biegał, prosił o chodzenie i - o zgrozo - na pewno nie będzie skłonny powtórzyć tamto wydarzenie. Z Lemon było inaczej, chociaż nie do końca zdawał sobie z tego sprawę. Wielokrotnie zmuszał dumę do poddania i pomimo że ich spotkaniom towarzyszyło wiele złośliwości, to czerpał z nich prawdziwą radość.
Tak jak teraz, kiedy próbował z niej zakpić. Dostrzegł złość i żal w oczach nastolatki, ale nie potrafił odpuścić. A zdecydowanie powinien.
Słuchaj – zawinął palec w kosmyk włosów dziewczyny – jak tak bardzo chcesz, to możemy to zrobić – zażartował, przy czym wzruszył ramionami, jakby to, co właśnie powiedział było bez wartości.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

Naprawdę nie rozumiała charakteru ich relacji. Gdyby nic między nimi nie było, prawdopodobnie nie spotkaliby się już więcej po drugim spotkaniu, które było tak samo przypadkowe jak pierwsze. Jeszcze wtedy nie łączyło ich kompletnie nic i gdyby chcieli, to już kilka miesięcy temu zapomnieliby o sobie. Tak jednak nie było, a kontakt, który utrzymywali, mieszał Lemon w głowie. Z jednej strony nie chciała, uważała Babylona za dupka, który tylko działa jej na nerwy, a z drugiej strony… z nim zawsze działo się coś ciekawego. Aż za bardzo.
– Jesteś z siebie zadowolony? – przystanęła, zaskoczona jego reakcją. Skrzyżowała ręce na piersi i uniosła pytająco brew. To była jakaś farsa. – Nie jestem zazdrosna. – wtrąciła od razu, nie mogąc pozwolić, by ta myśl zagościła na długo w jego głowie. Bardzo niepotrzebnie połechtałoby to jego ego. A jak było widać, i tak już był z siebie bardzo zadowolony. Pytanie, które jej zadał, sprawiło, że się spięła, następnie wyprostowała, a kącik jej ust drgnął, jakby właśnie próbowała powstrzymać się przed bardzo głupią odpowiedzią, która cisnęła się jej na usta. – Nie, nie wolałabym, żebyś mnie przeleciał. – pokręciła głową, prawdziwa odpowiedź brzmiała jednak zupełnie inaczej. Od razu odwróciła twarz, obawiając się, że jej spojrzenie ją zdradzi. Teraz była zła na siebie, że poruszyła temat i pozwoliła mu myśleć, że chciała od niego czegoś więcej.
To było głupie, czuła się jak skończona idiotka. Nie chciała, by Babylon wyznawał jej miłość, nie chciała, by prosił ją o chodzenie, nie chciała nawet, by wszyscy wokół wiedzieli, że się spotykają, ale chciała, żeby był blisko. Zwłaszcza po incydencie w klubie, w którym ją uratował, przez co sprawił, że lubiła go nieco bardziej.
Uniosła spojrzenie, kiedy stanął bliżej i dotknął jej włosów, nerwowo przełknęła ślinę, po czym powoli pokręciła głową. – Bardzo nie chcę. – wycedziła kilka słów przez zęby. Duma Babylona ją irytowała, wyglądał tak, jakby naprawdę uważał, że jest najlepszą partią w mieście i każda dziewczyna pragnie się na niego rzucić. I choć partią na pewno najlepsza nie był, to na imprezie zauważyła, ile dziewczyn mu się przygląda. – Może Cindy będzie chciała jeszcze raz. Zapytać jej? Chyba że się nie spisałeś i dlatego nie chcesz się z nią już widzieć. – rzuciła zaczepnie, dobrze wiedząc, co może wykorzystać, by urazić jego męską dumę. Uśmiechnęła się złośliwie, nadal stojąc dość blisko i przyglądając się mu bardzo uważnie.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

On także nie rozumiał…

… charakteru ich relacji.

Nie odpowiedział na pytanie odnośnie zadowolenia. Traktował sylwestrowy incydent jako normę, której wielokrotnie dopuszczały się dzieciaki w ich wieku, dlatego – dopóki nie zobaczył wzburzenia Lemon – w ogóle się z tym nie obnosił. Ostatecznie to właśnie ta dosyć protekcjonalna postawa dziewczyny, natchnęła go nadmiarem uszczypliwości.
Była zazdrosna. Ewidentnie. B y ł a z a z d r o s n a.
Ego Babylona urosło trzykrotnie. O ile na początku dzisiejszego spotkania chciał dowiedzieć się, dlaczego Lemon trzymała dystans i przede wszystkim zakopać tą ciężką atmosferę, która wisiała nad nimi, to obecnie w odmęty odrzucił pierwotne zamierzenia. Bawiła go, gdy tasowała jego sylwetę pompatycznym spojrzeniem, napinała mięśnie i wypowiadała się w taki sposób, jakby sama wątpiła w sens poszczególnych zdań.
Na pewno? – upewnił się, jednocześnie splatając ramiona na klatce piersiowej. Gdy odwróciła twarz natychmiast odgiął się w bok, aby Lemon nie mogła uciec od niego wzrokiem.
Dla najmłodszego Cel Tradata minione kilkanaście dni było mieszanką oskarżeń i kłótni, które brutalnie otaczały ściany jego mieszkania. Wizyta kuratora padła na braci niczym cień, zwiastując kłopoty, a sam Babylon - dalej nie licząc się z konsekwencjami - całkowicie przestał pojawiać się w szkole, jeszcze częściej pożyczał auto sąsiada i pił alkohol w barach, w których tolerowano jego obecność. Te decyzje obarczone były gniewem Ziona i siniakami na skórze Babylona. Jednak Lemon nie mogła o tym wiedzieć, ponieważ grubym murem odgradzał temat rodziny i ich znajomość.
Wplątał palec w kosmyk jej jasnych włosów. Intuicyjnie spuścił spojrzenie z oczu dziewczyny na jej pełne, muśnięte błyszczykiem usta, po czym identycznie jak Lemon, przełknął ślinę. Potem znowu zrównał ich wzrok i wyrzucił z siebie krótki, afektowny śmiech.
Skoro cię to interesuje – zabrał rękę i schował obie do keiszeni – to sama powinnaś zapytać Cindy czy się spisałem. Podobno się przyjaźnicie – przekręcił głowę na bok, patrząc znacząco na twarz Lemon. W żaden sposób nie ugodziła go jej złośliwość. Nigdy nie miał problemu ze sprawami związanymi z seksem, ba, czuł się nad wyraz pewnie, dlatego musiała o wiele bardziej się postarać, aby utrzeć mu nosa. – Chyba – urwał i ponownie zmierzył sylwetę Lemon od góry do dołu: powoli i seksownie. Następnie przystanął z nogi na noge i przygryzł wargę. – Chyba, że jednak chciałabyś mnie sama sprawdzić – rozpostarł ramiona – sala jest pusta – skinął na drzwi, z których przed chwilą wyszła.
Droczył się.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

– Uwierz mi, jestem pewna. – wycedziła przez zęby, czując rosnące zdenerwowanie. Działał jej na nerwy jak nikt inny, a jednak jeszcze nie zdzieliła go prosto w twarz i nie odeszła długim szkolnym korytarzem, pokazując mu przy tym środkowy palec. Stała obok, nie zwiększając dystansu między nimi, nie krzycząc na niego, nie nazywając go dupkiem. A przecież nim był.
Gdyby wiedziała z czym boryka się Babylon, być może spojrzałaby na całą sytuację zupełnie inaczej. Może to był jego sposób, by rozładować emocje? Może po prostu nie potrafił inaczej? Gdyby tylko, chociaż raz, porozmawiali szczerze, istniała szansa, że jakoś by się dogadali. W tej chwili ostatnim czego potrzebował, to kolejne oskarżenia i pretensje, prawda? A jednak stał obok Lemon i pozwalał, by wbijała w nieco pełne irytacji spojrzenie.
– Musisz być takim kretynem, Babylon? – zapytała, spoglądając na jego zadowoloną minę. Naprawdę nie rozumiał, że „przyjaciółki” nie sypiają z tymi samymi chłopakami? Nie wpadł na to, że skoro Cindy przyjaźniła się z Lemon, to z nią nie należało iść do łóżka? Nie było niczego, co powstrzymałoby go przed decyzjami, które raniły innych ludzi? Po co w takim razie nadal do niej pisał i dzwonił, skoro najwyraźniej był zadowolony, że przeleciał Cindy?
Skoro proste nie było słowem, którego Cel Tradat nie potrafił zrozumieć, musiała poradzić sobie z nim inaczej. Pełen dumy i zadowolenia wyraz twarzy Babylona, a także jego wyzywające zachowanie aż się prosiło, by dłoń Lemon spotkała się z jego policzkiem.
– Chyba? – uniosła pytająco brew, jakby nagle naprawdę była zainteresowana tym, co chce jej powiedzieć. – Chyba masz rację… – westchnęła. Wyglądała w tej chwili tak, jakby zdała sobie sprawę, że miał rację, a jej ciężko było się do tego przyznać. – Liczyłam na to, że… będzie to wyglądać inaczej, Baby. – zrobiła pół kroku w jego stronę, zbliżając się jeszcze bardziej. – Ale nie możesz mnie tyle zwodzić. – pokręciła głową, po czym zaczepiła wskazującym palcem o kołnierzyk jej bluzy. Uniosła się palcach, opierając nieco ciężar swojego ciała o jego sylwetkę. – Idź pierwszy. Ja poczekam, żeby nikt nas razem nie zobaczył. Dołączę do ciebie za chwilę. – zaproponowała, choć brzmiała pewnie, jakby nie zamierzała z nim tego negocjować. – Baby… – westchnęła, prosto w jego usta, po czym skinęła głową, jakby chciała potwierdzić to, co przed chwilą powiedziała i ponaglała go, żeby jak najszybciej wszedł do sali. Sama cofnęła się pół kroku i rozejrzała się po szkolnym, w zasadzie już pustym korytarzu, by upewnić się, że nikt ich nie widzi.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

Nie zaprzeczył ani nie próbował polemizować z opinią Lemon. Nie twierdził - a przynajmniej tym razem nie zrobił tego otwarcie - że rozbrzmiewały się w niej z goła inne emocje, niż te, które usiłowała mu zaprezentować. Ostatecznie wzruszył ramionami i wywrócił oczami, słysząc w jaki ciężki sposób cedziła każde słowo przez zaciśnięte zęby.
Wewnętrznie triumfował. Zewnętrznie obnosił się z wygórowanym ego i niezmiennie próbował zrobić blondynce na złość. Problem w tym, że wtedy nie wiedział, że takie usposobienie obróci się przeciwko niemu.
Och, nie jestem kretynem, Lemon – zaprzeczył, czemu towarzyszyło kiwnięcie głową – skorzystałem tylko z okazji – dodał, co w tamtym momencie zabrzmiało niebywale egoistycznie. Nie poczuwał się do błędu, jednak gdyby byli skłonni otwarcie porozmawiać o tym, co się wydarzyło, to musiałby przyznać Lemon rację. Przyjaciółki nie powinny sypiać z tymi samymi mężczyznami. Z drugiej strony Babylon wyznawał bardziej odmienny kodeks postępowania i... nie przywykł sypiać z tymi dziewczynami, na których zależało mu odrobinę mocniej. Obecnie istniała tylko jedna, a jej wzrok przeszywał go na wskroś.
Chyba – potaknął, a potem zamilkł, uprzednio otwierając wargi ze zdumienia. Był niemal pewny, że Lemon będzie dalej brnęła w zaprzeczenia; że spróbuje umniejszyć jego dumę i upodli go brzydkimi słowami. Nie podejrzewał, że ostatecznie przyzna się do skrzętnie skrytych pragnień i przystanie na tą niemoralną propozycję, którą złożył raptem kilka sekund temu.
Początkowo był nieufny. Ściągnął brwi i skrzywił głowę, spoglądając na dziewczynę spod innego kąta. Wówczas zbliżyła się i zaczepiła palcem o jego kołnierzyk. Zadrżał, po czym zacisnął rękę na dłoni, którą wsparła się o jego klatkę piersiową. Uścisk Babylona był gorliwy, lecz ustąpił, kiedy w przestrzeni rozniosły się kolejne, niebywale krnąbrne słowa. Mimowolnie spojrzał na drzwi do sali teatralnej, po czym ponownie powiódł spojrzeniem ku twarzy Lemon. Była niesłychanie blisko - nawet za blisko dla samego Babylona - dlatego w momencie, w którym poczuł jej gorący oddech na ustach, zadarł wyżej brodę.
W końcu mówisz z sensem – zironizował i cmoknął nerwowo – poczekam – kiwnął głową.
Trudno było doszukiwać się logiki w postępowaniu Lemon, jednak Babylon zaraz po wejściu do pomieszczenia, poddał się instynktowi. Ściągnął bluzę i oparł się o biurko, po czym wbił niecierpliwe spojrzenie w drzwi. Jednak po chwili zdał sobie sprawę, że to, co podobno zamierzali zrobić było niebywale głupie. Nadal miał do czynienie z Lemon i podświadomie nie chciał potraktować jej jak innych; nie chciał umieścić jej w tej samej kategorii co większość kobiet, z którymi przyszło mu spędzić noc; albo poranek lub popołudnie.
Zdając sobie z tego sprawę, nerwowo wyszedł na korytarz. Lemon była nieobecna na piętrze i półpiętrze. Była też nieobecna na korytarzu i w szkolnym przedsionku. Biegł naprzód doszukując się blondynki pomiędzy ścianami, lecz udało mu się znaleźć ją dopiero na zewnątrz. Dopadł rękę Lemon w identyczny sposób jak wcześniej i szarpnął ją ku sobie.
Idziemy – bąknął, po czym gwałtownie pociągnął dziewczynę w stronę samochodu sąsiada. – Wsiadaj – otworzył drzwi i w tym samym momencie wypuścił jej rękę. Złapał się za boki. Oddech Babylona był spazmatyczny. Głęboko łapał powietrze i wypuszczał raz za razem, siląc się na ciężkie westchnięcia. – Przejedziemy się.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
19
168

uczennica

-

-

Post

– Nie każda okazja jest tak dobra, jak się może wydawać, Baby. – odparła, tym razem nieco spokojniej, jakby naprawdę chciała mu wytłumaczyć, że niektóre decyzje, choć w danym momencie mogły wydawać odpowiednie, potrafiły nieźle namieszać. Korzystanie z takiej okazji wydało się Lemon po prostu głupie. Nie rozumiała jednak chłopięcego toku rozumowania, ciężko jej było zrozumieć, co kierowało facetami, kiedy korzystali z takich okazji, ale najwidoczniej tu brała górę jej romantyczna strona. A może rozsądek, przyzwoitość?
A skoro tego Babylonowi brakowało, to może należało go tego nauczyć? Tylko, czy to było naprawdę jej zadanie? W tym momencie się nad tym nie zastanawiała, po prostu zaczęła bezmyślnie działać. Stała blisko, uśmiechała się zalotnie, robiła słodką minkę, a na koniec otarła się o niego biodrem. I skłamałaby, gdyby powiedziała, że jej się to nie podobało. Zwłaszcza gdy dostrzegała, jak reagował na nią Cel Tradat. Nawet jeśli próbował udawać, że nie jest to dla niego nic wyjątkowego, to zauważyła przyśpieszony oddech, rozchylone usta, delikatnie drżący głos.
Uśmiechnęła się triumfalnie sama do siebie, gdy zniknął za drzwiami sali teatralnej. Wzięła głębszy oddech i ruszyła przed siebie, kierując się w stronę wyjścia ze szkoły. Z każdym kolejnym krokiem czuła, jak złość z niej ulatuje, a w jej miejsce wkrada się dziwny ból. Poczuła też jakaś zagubioną łzę na policzku, a potem zimno wieczornego styczniowego powietrza.
Wzdrygnęła się, gdy Babylon złapał ją za nadgarstek. Miał bardzo nieładny nawyk naruszania przestrzeni osobistej innych ludzi. – Zostaw mnie! – fuknęła, próbując wyrwać rękę z jego uścisku. Miała jednak za mało siły, by sobie z nim poradzić. Została więc zaciągnięta w stronę samochodu, przy którym się zatrzymała, po czym wbiła w Cel Tradata niemal mordercze spojrzenie. – Nie. – odpowiedziała, nie musząc się nawet nad tym zastanawiać. Nie chciała go wiedzieć, nie chciała z nim rozmawiać, a już na pewno nie chciała wsiadać do jego samochodu. – Nigdzie z tobą nie jadę. – pokręciła głową, jakby to było oczywiste i tylko on tego nie wiedział. Przyjrzała się jego sylwetce i zmarszczyła czoło.
– Po prostu… – zaczęła, spoglądając na niego. – Nie rozumiem, czego ode mnie chcesz. A jeśli ty też nie rozumiesz, a takie właśnie odnoszę wrażenie, to może… zostawmy już to wszystko w spokoju, co? – to była propozycja, która pojawiła się nagle i nie do końca Lemon ją przemyślała. Miała wrażenie, że kłótnie z Babylonem toczyła na próżno, a ich znajomość donikąd nie prowadziła. I to wcale nie było tak, że oczekiwała, że nagle staną się czymś, obojętnie w kategorii dobrych znajomych, przyjaciół, czy pary, ale po prostu chciała wiedzieć, na czym stoi, a ciągle się zastanawiać. Raz zachowywał się tak, jakby ją lubił, a chwilę później, jakby widział w niej swojego wroga. To było męczące.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
18
181

licealista

-

fremont

Post

Miała rację. Nie każdą okazję należało wykorzystywać, jednak sam Babylon nie był skłonny przeanalizować swojej decyzji na ani sylwestrze, ani teraz, kiedy stał przed obliczem Lemon. Spoglądał na nią z mocno zaciśniętymi wargami, napiętą żuchwą oraz wysoko zadartą brodą - prezentując tą postawą wyraz zaprzeczenia i buntu.

A l e...

M i a ł a...

R a c j e...

I chociaż Babylonowi rzeczywiście brakowało przyzwoitości, to stopniowo zgodzenie się ze zdaniem Lemon obejmowało każdy zakamarek jego umysłu. Szczególnie wtedy, gdy dziewczyna na próbę wystawiła jego emocje, wciągnęła w kokieteryjną grę, a następnie zniknęła - w tym samym momencie, w którym on zdążył się opamiętać.
Potem wszystko poszło gwałtownie: oddech rozhulał się po płucach Babylona, jego wzrok nerwowo krążył po okolicy, dłoń kurczowo zacisnęła się na smukłym nadgarstku blondynki i ostatecznie oboje zatrzymali się przed samochodem. Nie wiedział co zamierzał dalej począć. Nie potrafił odgadnąć własnych myśli, które plątały się krok za krokiem. I być może, gdyby Lemon nie wyraziła swojej opinii, ponownie podjąłby okropną decyzję.
Le-lemon – zawahał się. Twarz Lemon nosiła rysy rozczarowania, żalu i rozgniewania, a jeden z kącików oczu był wilgotny. Widząc to natychmiast zabrał rękę i oprawszy się o samochód, skrzyżował ramiona. Zadrżał, chociaż i tym razem nie był skłonny przyznać się do błędu, a jego ostentacyjna - aczkolwiek wymuszona postawa - tylko potwierdzała fakt, że był dupkiem.
Po chwili dźwięk nieprzyjemnych słów przeszył powietrze. Serce Babylona zakotłowało się w piersi, usta rozwarły się szeroko, a jego wzrok zaczął nerwowo błądzić po damskiej sylwetce. Nie rozumiał ani siebie, ani jej - tego czego bezsłownie od niego wymagała. Mimo tego z trudem przełknął wszystko co właśnie uśmiechał.
Ale... wciąż był niezłomnym Cel Tradatem i zamiast spróbować wyjaśnić wszelkie niedogodności, jedynie odsunął się od samochodu i powędrował ku drzwiom kierowcy.
W porządku – bąknął, patrząc Lemon prosto w oczy. Złapał za klamkę – cześć – wsiadł i odjechał, pozostawiając ją na parkingu.

zt.x2

autor

P o l a

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ballard High School”