WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

#98


Miał wolne – a to zdarzało się niezwykle rzadko, dlatego postanowił wykorzystać ten czas i spędzić dzień w domowych pieleszach. Zajął się większością obowiązków, na które zwykle brakowało mu chwili, stąd załadowana zmywarka, umyta łazienka oraz wywieszone pranie. Zdążył nawet wykapać Coco, choć rudy kundelek niekoniecznie wynagrodził mu ten gest wdzięcznością. Mokry, z resztkami szamponu w sierści niespodziewanie wyskoczył z wanny, kłapnął zębami i zniknął. Ostatecznie Sirius postanowił dać mu spokój i przysiadł na obszernej kanapie po środku salonu.
Był z siebie dumny, bo ani razu nie podkusiło go, aby pojechać do galerii i zająć się dokumentami, co przywykł robić niemal nagminnie. Dopiero pod koniec dnia otworzył laptop i zaczął forsować skrzynkę z e-meilami, kolejno odpowiadając na wiadomości potencjalnych artystów i inwestorów. To zajęło mu trzy godziny i siedem szklanek whisky, dlatego kiedy usłyszał dzwonek, był już odrobinę wcięty.
Dzierżąc w dłoni butelkę z resztką alkoholu podszedł do drzwi, po czym szarpnął klamkę. Mimowolnie oparł się o drewnianą framugę i oczami pełnymi dezorientacji spojrzał na drobną brunetkę. Stała na ostatnim stopniu z ciężką walizką przy nodze i z identyczną whisky w ręku.
Bella-trix – bąknął, zastanawiając się czy wzrok właśnie nie spłatał mu figla. Nie widzieli się od przeszło dwóch miesięcy, a ich ostatnie spotkanie pozostawiło gorycz niewypowiedzianych pytań i niespodziewanego zniknięcia. Wyjechała nagle , zwalając na Siriusa falę nowych obowiązków, papierzysk i samotnie przeprowadzonych spotkań; telefonów i grafików, którym brakło porządnego harmonogramu. Potrzebował kilku dni, aby ogarnąć sprawy organizacyjne i wystawić nową ofertę pracy. Zgłosiło się kilka kandydatek, jednak wszystkie rezygnowały po raptem trzech dniach.
Sirius Bosworth…
był trudny.
Jak ci minęła podróż? – zapytał znienacka, wypierając wszystkie pretensje, które doskwierały mu po odejściu Bellatrix. Wyglądała na zmęczoną, a walizka ewidentnie świadczyła o tym, że skądś wróciła. Potem rozpostarł ramiona i choć nie wiedział czy kobieta będzie skora w nie wpaść, to spojrzał wyczekująco w jej kierunku.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#1
Wyjazd był najcięższą decyzją w tym roku o ile nawet nie w całym jej życiu. Przyjeżdżając do Seattle za namową kuzyna nie wiedziała do końca na co się pisze, jednakże już po paru dniach była szczęśliwa. W końcu mogła bowiem zając się tylko i wyłącznie sobą, korzystać z życia a przede wszystkim je odkrywać. To właśnie w tym mieście pierwszy raz wyskoczyła ze znajomymi (których w sumie znała od niedawna) na imprezę do klubu, gdzie napiła się alkoholu którego nie tykała się od... zawsze. Wmawia sobie że unika bo to to zło, wiadomo co zrobił z jej ojcem... tak naprawdę po prostu się boi. Gdzieś tam w środku obawia się tego, że zmieni się w niego czy też jej starszego brata, jakby to był jakiś rodzinny gen który zostanie aktywowany poprzez kroplę pysznego trunku. Trochę jej to zajęło by zrozumieć że wszystko jest dla ludzi o ile dba się o nie przekraczanie pewnego limitu i tego póki co się trzyma. Poza tym nie potrzebowała tego do pełni szczęścia, szczególnie odkąd poznała pewnego przystojniaka w galerii sztuki. Choć potrafił momentami ją zirytować, w sumie to doprowadzić nawet do nerwicy, zawsze znalazł sposób by ją udobruchać. Właśnie dlatego tak ciężko było jej zdecydować o wyjeździe i wiedziała, że nie mogła się z nim spotkać i powiedzieć o wszystkim. Po pierwsze, do teraz unikała mówienia mu o nieprzyjemnej przeszłości, nie chciała litości ani widzieć tego wzroku, który widziała już nie raz od dziecka. Po drugie... po prostu nie dałaby rady wyjechać. On jej potrzebował tak samo jak ona jego, nie tylko jeśli chodziło o pracę. Starała się więc by pobyt w rodzinnym mieście był jak najkrótszy. Wracając zastanawiała się czy skoczyć najpierw do domu czy też może prosto do niego. Obawiała się że pocałuje klamkę, sama by się wkurzyła gdyby zniknął bez słowa. Nie wiedziała jeszcze jak mu to wyjaśni, za to jedno było pewne. Potrzebowała go, jego bliskości, zapachu, ciepła. Tak oto pojawiła się pod jego drzwiami, z walizką oraz jego ulubionym trunkiem. Widok, który zastałą po otworzeniu się drzwi w sumie jej nie zdziwił, przecież nagłe jej zniknięcie nie spowoduje że przestanie pić i być nieznośny. Nie przeszkadzało jej to jednak, była cierpliwa co do niego, może przez wzgląd na doświadczenia z przeszłości?
-Witaj Sirius.- uśmiechnęła się lekko. W jakim by nie był stanie, naprawdę się cieszyła że w końcu wróciła. Przez te dwa miesiące, pomimo faktu że była każdego dnia z młodszym rodzeństwem, doskwierała jej niesamowita samotność. Zastanawiała się nie raz czy nie napisać do niego, ostatecznie odkładając telefon na półkę. Co by to zmieniło? Musiała dokończyć sprawy a kontakt by to tak naprawdę utrudnił. Gdyby jej napisał ile ma roboty przez jej nieobecność jeszcze by się spakowała i wróciła na drugi dzień, nie znosiła jak się brał za niektóre rzeczy gdyż szło mu to... opornie.
-Męcząco...- jęknęła. Widząc jego ruch spojrzała mu najpierw w oczy, lekko zaskoczona jego zachowaniem. Serio spodziewała się raczej krzyku czy marudzenia, wszak zostawiła go z tym wszystkim samego i sobie od tak wyjechała. Mimo szoku była jednak ogromnie wdzięczna, dlatego też wpadła mu w ramiona i mocno się wtuliła. -Tęskniłam...- szepnęła jeszcze, wtulona w jego klatkę piersiową.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Prawdopodobnie każdy musiał zmierzyć się w życiu z decyzjami, które wydawały się punktem zwrotnym; elementem destrukcyjnym bądź podstawowym budulcem do otworzenia nowych perspektyw. Dla Siriusa takim epizodem była śmierć siostry, depresja matki, rozpoczęcie studiów, ślub i rozwód z Melusine oraz otwarcie galerii. Każde z wymienionych wydarzeń nauczyło go czegoś innego, dzięki czemu obecnie twardo stąpał po piedestale.
Bellatrix Pierce znał krótko, ale również wniosła do jego życia wiele emocji – przede wszystkim nie pozwoliła mu się rozpaść po rozstaniu, temperamentem odpowiadała na każdą docinkę, zajmowała mu głowę grafikiem, a potem również własnym towarzystwem. Wydawała się rozumieć każde przekleństwo, wypowiedziane w najmniej odpowiednim momencie; uśmiech podczas dramatycznych chwil trwogi i ciężkie westchnienie, które nocą wymykało się spomiędzy jego warg. Wydawała się trwać w momentach ironii, nerwów i triumfów.
Wydawała się. Być. Ludzka.
Zmierzył Bellatrix bacznym, choć już nieco mętnym spojrzeniem i wzdrygnął się na dźwięk jej pierwszych, powitalnych słów. Wówczas na jego skonsternowanej twarzy pojawił się uśmiech, który zaraz raptownie się poszerzył. Trudno było stwierdzić czy rzeczywiście tęsknił za Bellatrix, czy brakowało mu wyłącznie pomocy w galerii. Mimo tego nie próbował uśmierzyć emocji, jakie narodziły się w nim podczas tych niespodziewanych odwiedzin. Wcześniej sądził, że zniknęła na dobre.
Zamknął kobietę w ramionach, przy czym intuicyjnie ułożył brodę na jej głowie.
Gdzie byłaś? – drugie pytanie było bardziej trafne, a przy tym również stanowcze. Zignorował wzmiankę o tym, jak się czuła bez niego. Nie chciał, aby przypadkiem oboje poczuli się niekomfortowo, bo ich relacja pozbawiona była jakiejkolwiek nazwy. Odsunąwszy brunetkę od siebie, sięgnął po walizkę. Następnie skinął ręką na wnętrze mieszkania, a chwilę później stali już po środku kuchni. Sirius zostawił bagaż, wszedł pomiędzy szafki a wyspę kuchenną, odłożył swoją butelkę whisky i wyciągnął czystą szklankę. – Pijesz? – zapytał, choć nie poczekał na odpowiedź, bo zaraz nalał do szkła alkoholu. Doskonale pamiętał, ze Bellatrix stroniła od procentów, jednak miał wrażenie, że tego wieczoru były one potrzebne zarówno jemu, jak i jej.
Więc? Chcesz powiedzieć co się wydarzyło, czy raczej będziemy unikać tego tematu? – trzeciemu, konkretnemu pytaniu towarzyszyło wymowne, przeszywające spojrzenie oraz ciasno splecione ramiona.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Wchodząc do galerii której to właścicielem był oczywiście Sirius, nie spodziewała się że dostanie pracę w roli sekretarki. Wyszło to od słowa do słowa i choć zapowiadała że nie ma doświadczenia akurat w tym temacie, ten przyjął ją z otwartymi ramionami. Z czasem poznała powód dlaczego to tak ciężko było mu znaleźć kogoś.... kompetentnego. Faktycznie, gdyby nie jej przeszłość kto wie czy nadawałaby się do tego, znosiłaby nadal tak dobrze jego wyskoki i szalone pomysły a przede wszystkim, czy połączyłoby ich coś więcej. Miłość? Nawet ona nie nazywała tej relacji, jednakże w przeciwieństwie do niego nie bała się czułości, wszak doskonale wiedzieli że nie trzeba szufladkować tego, co było między nimi. Wystarczyło że dobrze się przy sobie czuli. -W domu...- szepnęła z początku. Ciężko było jej o tym mówić, szczególnie że chciała to już za sobą zamknąć i zacząć żyć na nowo. Tylko czy jest to możliwe? Odciąć się zupełnie od czegoś, co przecież ukształtowało jej charakter, przez co była tym, kim była. Tak naprawdę o tym skąd była wiedział tylko Orion, ciężko było to przed nim ukryć. Może czas by i Sirius poznał prawdę? O ile w ogóle go to interesowało...
Przeszła przez próg, po czym pokierowała się do kuchni gdzie spodziewała się że otrzyma swoją szklankę z bursztynowym trunkiem. Miał rację, choć nie przepadała za alkoholem dziś zamierzała się napić, choć pewnie i tak będzie najtrzeźwiejsza na koniec tego spotkania. Słysząc jego trzecie pytanie chwyciła za szklankę i wypiła duszkiem całą zawartość, kto wie, może będzie to jej pierwszy raz jak się upije? -Mój starszy brat postanowił iść w ślady tatusia i zapić się. - nie zamierzała wymyślać jakiejś historyjki, kłamanie w słusznym celu może było w jej stylu, jednakże jego wzrok nie pozwalał jej na to. Olać nawet te oczy, miała po prostu dość uciekania od tematu jej przeszłości, rodzinnego domu, wychodziła przez to na jakąś kryminalistkę. Pewnie i tak nie powie mu wszystkiego bo nadal nie chciała mieszać go w całą jej przeszłość, wszak nawet nie byli parą, już to czemu tak nagle zniknęła powinno tu wystarczyć. Przynajmniej taką miała nadzieję, patrząc na jego twarz, machając przed nim pustą szklanką która to powinna już dawno być napełniona.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Sirius z autopsji wiedział, że w życiu nie liczyło się wyłącznie wykształcenie, ale przede wszystkim temperament i dobra intuicja. Sam nie dotarł na szczyt dlatego, że skończył uczelnie. Jego sukces był wynikiem uporu, ciężkiej pracy i odrobiny przychylnego losu, który dotychczas pozostawał biernym obserwatorem każdej napotkanej porażki.
W domu – powtórzył., przy czym surowo przytaknął, spoglądając na Bellatrix spode łba.
Pomimo upływu czasu Sirius naprawdę niewiele wiedział o kobiecie, którą postanowił zatrudnić w roli swojej asystentki. Ich rozmowy przeważnie dotyczyły aktualnych tematów: galerii, zainteresowań i obowiązków. Jeżeli chodziło o przeszłość, to on również nie był wylewny, stąd Bellatrix wiedziała jedynie o tym, że był rozwodnikiem. Pominął informacje odnośnie samobójstwa siostry i depresji matki, z którą Maya Montgomery-Bosworth nadal walczyła, a którą z uporem starał się wspierać – poniekąd właśnie dlatego jej prace wisiały w galerii oraz w jego prywatnym domu. W ten sposób chciał ją zachęcić do powrotu do świata sztuki; do powstania ze zgliszczy własnej osoby, smutku i rozpaczy.
W domu – powtórzył jeszcze jeden raz, a następnie upił solidny łyk whisky. Potem wysłuchał kawałka wypowiedzi Bellatrix i na moment znieruchomiał. Jego wzrok wydawał się złagodnieć, chociaż nadal wirowały w nim buńczuczne ogniki, jakie stanowiły nieodłączny element zadziornej, siriusowej natury. Otworzył usta, jednak prędko ponownie je zamknął i po raz kolejny potaknął.
Nie wiedziałem – przyznał, choć oboje zdawali sobie sprawę, że nie mógł tego wiedzieć. Dzierżąc szklankę w dłoni spokojnie przyglądał się, jak Bellatrix wypiła zawartość swojej. Była zdenerwowana. Nie musiał pytać, aby to zauważyć. Jednak pomimo tego Sirius nie spoglądał na brunetkę z piętrzącym współczuciem. Nie przywykł tego robić, bo doskonale pamiętał wzrok, którym darzono go po śmierci siostry. Nienawidził litości, dlatego dawno temu obiecał sobie, że nie dołączy do tłumu, jaki wprawia innych w męczennictwo.
Śmierć, owszem, była najgorsza dla tych, którzy musieli dalej żyć, lecz ostatecznie należało się z nią pogodzić – choć bezwątpienia również pamiętać.
Uśmiechnął się półgębkiem, kiedy pomachała mu przed twarzą pustą szklanką. Natychmiast złapał za butelkę i dolał trunku. Potem wypił swój alkohol i prędko zrobił to samo.
Wróciłaś na stałe do Seattle? – zapytał, chcąc nieco zmienić temat. – Nie zatrudniłem jeszcze nikogo na twoje miejsce – poinformował.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Życie potrafiło dać nieźle w kość, jednakże najczęściej płynęła z tego jakaś lekcja i Trix często wyciągała wnioski. Jednym z nich było to, by nie zdradzać się tak łatwo ze swoją przeszłością, wszak nie była to wiedza istotna, szczególnie dla kogoś kto był jej pracodawcą a od czasu do czasu sprawiał przyjemność. Ludzie nie chcieli słyszeć o przykrych rzeczach, jak ktoś miał ciężko, zwykle takich się omijało z daleka bo ile można słuchać marudzenia. Trix daleko było do takiej osoby, użalającej się nad sobą bądź obnoszącej się ze swoim cierpieniem by coś na tym zyskać lub pokazać jaka ona to nie jest biedna, wręcz przeciwnie. Ciągle stawiała sobie coraz to wyższe poprzeczki, była ambitna i chciała by ludzie, jeśli już musieli a wiadomo że taka ich natura, oceniali ją przez pryzmat jej dokonań, nie historii na którą zwyczajnie nie miała wpływu. Do tej pory się udawało, mimo wszystko nie mogła wiecznie wodzić go za nos i udawać że nigdy nic się nie wydarzyło. Zawsze z czasem pojawiają się jakieś pytania, miała tylko nadzieję że nie pojawi się ich za dużo, choć pewnie i z tym dałaby sobie jakoś radę.
-Tak, w domu, tym dalszym ale jednak.- mruknęła, przyglądając się jego twarzy. Oczywiście za dużo emocji nie rozpoznała, najważniejszy jednak dla niej był fakt, iż nie widziała w oczach litości... no chyba że się z tym krył, istotne że nie musiała znów tego widzieć. I była mu za to ogromnie wdzięczna. Zaskoczenie jednak było dosyć częstą reakcją i to już zauważyła. -Mało kto wie.- nie wiedzieć czemu zaśmiała się lekko, może dlatego że tego się po nim spodziewała? Po części chciała też rozluźnić nieco atmosferę, nie przyszła tu przecież żeby robić jakąś stypę, wszak powinien się cieszyć z jej powrotu, prawda? -Tak, nie zamierzam już nigdzie wyjeżdżać, chętnie więc wrócę na swoje stare stanowisko.- uśmiechnęła się zadziornie i znów upiła whisky, tym razem jednak tylko łyk.
Ktoś z tego towarzystwa musiał mieć trzeźwiejszy umysł, tak dla własnego bezpieczeństwa i nie przeszkadzał jej fakt iż zawsze była to właśnie ona w tej roli, już wiedział też dlaczego.

autor

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Sirius doskonale zdawał sobie sprawę, że Bellatrix byłą silną i ambitną kobietą. Poniekąd właśnie dlatego decydował się zatrudnić ją na stanowisko sekretarki – wszakże nie uginała się pod naporem jego zuchwałych spojrzeń i przykrych słów, które już niejednokrotnie zniechęciły jej poprzedniczki. Była uparta, zaradna i wprowadziła do galerii nową energię. Dzięki temu Sirius momentami, podczas codziennych obowiązków, pozwalał sobie na chwilę oddechu. Miał na uwadze, że za jego plecami nad dobrem przedsięwzięcia dalej czuwała Bellatrix.
Kolejną odpowiedź kobiety pozostawił bez komentarza, aczkolwiek pozwolił sobie na dwukrotne przytaknięcie. Sam Sirius nie potrafił stwierdzić, gdzie znajdował się jego bliższy, a gdzie dalszy dom. Matka mieszkała z ciotką w Kennewick; jego dom, w którym się wychował znajdował się podwórko dalej od miejsca, w którym aktualnie się znajdowali, ale najlepsze chwile przeżył u boku byłej żony w Chinatown. Wtedy z brawurowego chłopca zaczął zmieniać się w ambitnego mężczyznę, jaki obecnie spoglądał na Bellatrix z wyrazem konsternacji i troski, skrytej wyłącznie w spojrzeniu.
Następne przytaknięcie było oznaką, że rozumiał. Nie spodziewał się, że Bellatrix podzieliła się z nim trudną przeszłością. Sam również nie lubił mówić o sobie, o samobójstwie siostry, depresji matki i rozwodzie. Nie lubił, dlatego rozumiał skąd wynikało milczenie kobiety.
Słysząc kolejną wypowiedź, mimowolnie zadarł podbródek i napił się trunku. Bezwątpienia cieszył się z powrotu Bellatrix, ale potrzebował odrobiny czasu, aby ujarzmić zaskoczenie oraz przetworzyć wszystkie informacje. Nie widzieli się parę tygodni, a on zdążył przywyknąć do tej podejrzanej samotności.
W porządku – uśmiechnął się, a jego twarz wykrzywiła się w zadziorny grymas. Upił kolejny łyk i odstawiwszy pustą szklankę na blat, zbliżył się do Bellatrix. Krok, po kroku. Powolutku. Powoli, jednocześnie lustrując jej postawę bacznym spojrzeniem. Stanąwszy naprzeciwko – w odległości która zakrawała o intymność – wyciągnął dłoń, a następnie zaczesał niesforny kosmyk za jej ucho.
Umysł Siriusa był przytłumiony przez alkohol, dlatego starał się kontrolować odruchy własnego ciała. Musieli porozmawiać o wszystkim, co wydarzyło się podczas jej nieobecności – nie tylko o wydarzeniach z rodzinnego domu Bellatrix, ale również o galerii i niewymownym układzie, jaki dotychczas łączył ich w karierze. Nie miał pojęcia w jaki sposób winni byli zacząć ten nowy/stary początek, bo emocje mieszały mu się w głowie razem ze zdrowym rozsądkiem.
Powinniśmy porozmawiać teraz czy jutro? – zapytał wprost. – Chcesz wrócić do wszystkiego, co było przed wyjazdem? – do nocy i poranków, i popołudni, i wieczorów – nie jestem pewny czy to będzie możliwe.

autor

P o l a

ODPOWIEDZ

Wróć do „101”