WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Mam odpowiedzieć szczerze…czy wolisz ściemę? - zapytał retorycznie, odpowiadając dosłownie sekundę później krótkie:
- Tak. Myślę, że mogło. Zastanawia mnie bardziej, czy dalej tak jest, skoro przepadasz bez śladu. - odparł, wzruszając ramionami, chociaż sam wcale nie zachował się lepiej, ale mniejsza o to. Z kolei potwierdzenie jego pytania, związanego z tym, że miałaby wyjebane, gdyby przeszedł bez słowa spowodowało głośne (a już na pewno głośniejsze niż początkowo planował) westchnięcie.
- Dobrze wiedzieć. - odrzekł beznamiętnie, wkładając prawą rękę do kieszeni, aby wyciągnąć opakowanie miętowej gumy do żucia, a następnie zacząć rzuć jeden listek.
- Inaczej zachowywał…czego się spodziewasz hm? Że będę skakał dookoła i rzucał kwiatami? Zresztą nieważne. - machnął ręką, chociaż z drugiej strony, bardzo Tae ciekawiło, jakiej reakcji Jimin od niego oczekiwała, lecz czy to faktycznie było takie ważne? Dla niego najważniejszym był fakt spotkania po bardzo długim czasie.
- Akwarium zawsze można kupić. Ziomek miałby przyjaciela. W ogóle pozdrów go ode mnie i pogłaskaj za uchem. - odrzekł z lekkim uśmiechem, ponieważ stęsknił się za psiakiem, a przecież nie wiedział, kiedy go zobaczy. Przez moment zastanawiało Wojina, o kim mówiła Jimin lub raczej, do kogo należało odniesienie, lecz ostatecznie odpuścił dociekanie.
Zamrugał kilkakrotnie, a serce zaczęło mu bić szybciej, gdy usłyszał o ruchaniu w łazience. Szybko jednak pokręcił głową.
- Masz rację, mógłbym teraz złapać Cię za rękę i zaprowadzić do łazienki, ale może później do tego dojdzie…- Może. - Tylko co, przeruchamy się a Ty znowu spierdolisz na pół roku, bez żadnego słowa? - cóż, flashbacki będą pewnie pojawiać się w głowie Azjaty, przynajmniej przez pewien czas.
Tae nagle spoważniał jeszcze bardziej i odstawił kubek z colą obok.
- Mówiłem, zapomnij Jimin. Poradzę sobie. To jest tylko i wyłącznie mój - wskazał paluchem na siebie. - [/b] problem i lepiej, żebyś trzymała się od tego z daleka. Mówię całkowicie poważnie. - [/b] powiedział stanowczo, wyraźnie akcentując słowo ,,zapomnij” oraz stając naprzeciw Song tak, aby spojrzeć jej w oczy i złapać za ramiona. Doskonale wiedział, że musi sam uporać się z tym szambem, spowodowanym zadłużeniem ojca.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Mówisz jakbym była jedyna — stwierdziła, poprawiając i przeczesując swoje włosy — ty napisałeś tylko, czy przywieźć mi pamiątkę z Korei, a wcześniej nic — rzuciła, wzruszając ramionami, jakby to było nigdy nic. Prawda była taka, że potrzebowała się wtedy zakopać pod ziemię. Tyle czy Jin byłby jakkolwiek w stanie to zrozumieć? Siema, dealuje i mogę czasem randomowo dostać kosę w żebra? Dajcie spokój, to byłoby najbardziej żałosne posunięcie z jej strony jakie mogłaby tylko wyprowadzić — może byłam obrażona? — prychnęła Jimin, wywracając oczami. Nigdy nie przyznałaby się do błędu, ani do jakiejkolwiek swojej słabości. Szczerze? Wolałaby, żeby Jin najzwyczajniej zaciągnął ją do łóżka i na nic innego by nie patrzył.
— Nie narzekać — odpowiedziała niemalże od razu. Bez żadnego zawahania — jak możesz mnie oceniać, skoro nawet nie wiesz, co robiłam w tym czasie? — stwierdziła, zakładając rękę na rękę. Ciekawe, jakby się Tae poczuł, gdyby dowiedział się o kosie w żebra. Dosłownie umierałaby z ciekawości, gdyby nie fakt, że zanudziłoby ją wypytywanie na ten temat. Zwyczajnie wolałaby to zostawić za sobą. Mimo że jeszcze miała w miarę świeżą ranę, która nie zdążyła się zabliźnić.
— Akwarium zajęłoby mi całe mieszkanie — powiedziała chłodno, odsuwając całą kwestię na temat pozdrowień dla psa. Chłopak nie jest poważny, jeśli myśli, że zrobiłaby to dla niego. Zaraz o sobie nawzajem na nowo zapomną. Jeśli chce do psa, to mógłby po prostu ją wyruchać. Nic skomplikowanego.
— Nawet jeśli to co w tym złego? — spytała, unosząc jedną brew do góry — Przynajmniej przerywam Ci posuchę — odpowiedziała, kładąc jeden palec na jego torsie —co nie myślałeś o tym przez pół roku, żeby mnie wziąć i mieć dla siebie? — miała na twarzy uroczy uśmiech, a w między czasie zjechała palcem, aż do jego paska, po czym odsunęła się z gracją od chłopaka. Prawdopodobnie nie spodziewał się po niej takiego zachowania. Song nie umiała w relację, chyba że takie mające jeden konkretny cel.
— Jezuuu, typowy facet — aż sama pokręciła głową — od problemu, czy od Ciebie? — prychnęła, bo nie mogła tego powstrzymać — skoro tak bardzo Ci zależy, a sam nie dopuszczasz mnie do swoich problemów, to śmieszne — dobrze wiedziała jakby było, gdyby to ona się wygadała, także do tego momentu mogła mu przygadywać — ludzie, którzy nie szukają pomocy są śmieszni — hipokrytka. Ale no, poszła do szpitala, także tak nie do końca.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Czyli jednak odbiła piłeczkę, eh... faktycznie, napisanie jednej wiadomości podczas nieobecności było...słabe. Nawet bardzo słabe, aczkolwiek lepsze to, niż brak jakiegokolwiek znaku życia.
- Fakt, ale chociaż wiedziałaś, gdzie jestem, a ja nie wiedziałem nic nawet czy...nawet, czy żyjesz, dopóki mi nie odpisałaś. - odpowiedział stanowczo, wskazując na Jimin palcem wskazującym prawej ręki. Czy żałował braku wykonania jakiegokolwiek telefonu? Owszem. Dlaczego właściwie tego nie zrobił? Ponieważ duma mu zabroniła. Duma oraz chęć przekonania się, czy dziewczynie w ogóle zależy.
- Może. Aczkolwiek odniosłem wrażenie, że nie masz powodu do tego, by oblewać mnie kubłem złości. - stwierdził, udając trzymanie ciężkiego wiadra, lecz po chwili przestał zabawę w aktorzenie - za które powinien dostać Oscara - ponieważ miała rację (znowu).
- Nie powiesz, co wtedy robiłaś, prawda? - zapytał nieco ciszej, unosząc lewą brew oraz krzyżując dłonie na klatce piersiowej. Cóż, miała prawo, przecież nikt nie ma obowiązku mówienia o wszystkim innym. Zawsze istnieje możliwość zatrzymania czegoś tylko i wyłącznie dla siebie. Aczkolwiek w tamtym momencie zastanawiało Jina, czy brak odpowiedzi, czy opowiedzenia, był równoznaczny z brakiem zaufania...
- Zawsze można wynająć inne mieszkanie, żeby tam umieścić akwarium. - [/s]t odparł, ponieważ taki pomysł mu przyszedł do głowy. - Chociaż pewnie koszt takiego akwarium, jest całkiem spory...a potem jeszcze utrzymanie..- westchnął. Już taniej wychodziło akwarium z rybką. W dodatku nie zajmowało całego mieszkania. pomyślał. Posiadanie rybki miało swoje plusy i minusy (co raczej oczywiste).
- No nie. A czy powiedziałem, że to coś złego? - spytał retorycznie, a serce Azjaty
przyspieszyło, gdy dostrzegł palec Jimin, wędrujący po jego torsie w dół. Przełknął ślinę i obserwował.
- Myślałem. I to nie raz. - przyznał bez owijania w bawełnę, robiąc krok w jej stronę, żeby zmniejszyć dystans, powstały po odsunięciu panny Song.
- A Ty myślałaś o mnie? - zapytał z czystej ciekawości. Zastanawiało go także, czy znalazła sobie zastępstwo podczas tej całej nieobecności, bo jeśli nie, to by oznaczało złamanie zasad ich umowy, dotyczącej sypiania tylko ze sobą i nikim więcej.
- Od problemu Jimin. Od problemu. Nie chce Cię do tego dopuścić, bo kurwa, nie chcę, żeby Ci się coś stało. Jakoś...jakoś sobie poradzę. - Jakoś. A jak nie, to albo policzą się ze mną osobiście, albo...zresztą nieważne. szybko pokręcił głową, żeby wyrzucić ze swojej głowy wszystkie myśli.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Seattle Aquarium”