WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

sometimes all you can do is lie in bed and hope to fall asleep before you fall apart
Awatar użytkownika
30
162

przelewam siebie na płótno

prowadzę antykwariat

elm hall

Post

Drewniane biurko przy którym siedziała zdobiły bordowe kręgi pozostawione przez wprawione kilka godzin wcześniej w ruch kieliszki. Praca w sklepie z antykami miała swoje plusy i minusy, ale o ile daleko było jej jeszcze do wkroczenia na ścieżkę alkoholizmu, o tyle na koniec dnia czuła wyraźne rozluźnienie po całodziennej harówce. Dzisiaj miała zostać do późna w towarzystwie jednej z na wpół opróżnionych butelek pinot noir. Przed nią widniała starannie ułożona kupka papierów, które przeglądała już od przeszło godziny, powietrze zaś było przesiąknięte wonią dojrzewających winogron, którą przyniosła ze sobą na upstrzonej drobnymi plamkami sukience.
Długo nie potrafiła się za to właściwie zabrać. Od ponad roku wszystko trzymało się wyłącznie stwarzając kruche pozory, gotowe runąć w każdej chwili, gdyby zawiał mocniejszy wiatr. Dopiero jakiś czas temu coś się zmieniło. Coś ruszyło zastygłe trybiki w jej wnętrzu i sprawiło, że po raz pierwszy spojrzała na wszystko inaczej.
Choć w jej głowie przemykały myśli o wyjeździe, nigdy go nie planowała. Być może nigdy się na to nie odważy, ale zaczęła powoli i skrupulatnie układać sprawy, które od wielu miesięcy zaniedbywała. Jeśli więc któregoś dnia stwierdzi, że pora na nią, będzie mogła odejść z czystym sumieniem, choć ten dzień jeszcze nie był w zasięgu jej wzroku.
Na pierwszy ogień wzięła ten nieszczęsny kran, pod którym od miesięcy stało plastikowe wiadro, zbierając drobne krople, które sączyły się przez nieszczelny zawór. Następne były kartony. Stos piętrzących się pod ścianą w holu pudeł zniknął, dając możliwość zaczerpnięcia z pustej przestrzeni. Stare, ledwie pamiętające lata świetności firanki, zastąpiła zawartość sklepowych toreb, które woziła ze sobą w bagażniku od kilku miesięcy.
Dopiero po jakimś czasie zdecydowała się zabrać za dokumentację i uporządkować wszystkie księgowe sprawy. Dzisiaj żałowała, że nie zabrała się za to już wcześniej, utyskując na panujący wszędzie chaos. Coś podpowiadało jej, że jeśli w pewnym momencie nie powie sobie dość, zostanie tu do białego rana, pędząc prosto z antykwariatu do pracowni.
Z zamyślenia wyrwał ją szmer przed wejściem. Mimo, że nie zdarzyło się nic przerażającego, po odsłoniętych, białych ramionach przebiegł chłodny dreszcz. Może to i lepiej. Może to właśnie była ta chwila, w której należało dosunąć chyboczące się krzesło do biurka i wrócić do domu?
Uchyliwszy drzwi, od których odbiła się tabliczka z krótkim napisem "zamknięte", wysunęła głowę na zewnątrz, pozwalając żeby wiatr zmiótł z jej twarzy cień zmęczenia.
- Co tu robisz? - jej głos przeciął panującą wokół ciszę, a spojrzenie wbiło się w tył oddalającej się głowy. Nie była na tyle rezolutna żeby go rozpoznać patrząc na plecy, ale stojący nieopodal pojazd wyrył się w jej pamięci. Poczekała aż mężczyzna się odwróci, taksując mimowolnie wzrokiem jego sylwetkę.
- Potrzebujesz czegoś? - choć pytanie zabrzmiało na pozór oschle, kryła się w nim troska i czysta ciekawość. - Dzisiaj wcześniej zamknęłam, ale chyba dość już siedzenia przy papierach. Zaraz mi głowa eksploduje, a muszę ze wstydem przyznać, że nie ruszałam tego od naprawdę długiego czasu - robiła tylko rzeczy, które zrobić wypadało. Skinieniem głowy wskazała na skrytą w pomroku sień, z której sączyło się żółte światło stołowej lampy.
There used to be a time you took all my light
Like nothing was left to find ☾ ☾ ☾

autor

lena

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pike Place Market”