WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

give me the pistol, aim it high i'm out in the desert shooting at the sky
Awatar użytkownika
25
173

fotograf

na zlecenie

sunset hill

Post

Wiem, że się z nią jutro widzisz. Czytam to, co do mnie piszesz, serio – mruczy w telefon. W jego głosie da się słyszeć rezygnację i odrobinę frustracji; ale jak na standardy, do których Prescott przyzwyczajał (albo, w zależności od narracji: zdarzało mu się nimi zaskakiwać) Harpera, nie było to raczej nic groźnego. – W każdym razie, no, chyba klaśnie w blat kuchennej szafki, to świetnie się składa, tak? Dokładnie, będziecie mogli porozmawiać. Będziesz mógł się sam, osobiście, zapytać. – Zalewa herbatę wrzątkiem, potem – nie wiedząc chyba co zrobić ze samym sobą (o pojedynczych częściach siebie, takich jak: skrzyżowanych w pionie nogach i palcach prawej stopy skubiących bok lewej, i wolnej ręce nie wspominając) – zakrywa kubek spodkiem wywleczonym spod jakiegoś zestawu filiżanek. – I od razu upewnij się, że wie, z czym to się wiąże. Że się naczyta, zrywa papierowy ręcznik, i nasłucha różnych rzeczy. Jeśli jest rozsądna, to tym bardziej nie powinno jej się to wszystko podobać. Wiesz... my, wyciera kleks wody, wyrzuca papier, przykleja do opuszki palca kilka okruszków z ryżowych wafli. Strząsa je na podłogę.
Pewnie – nosił w sobie sporo uprzedzeń. Nie tyle chyba do Charlie czy dziecka, co do całego zajścia. Z jednej strony – wiedział, że to spore ryzyko. Że szmatławce piszą różne rzeczy. I tylko główną, choć i dość gorzko dźwiganą w świadomości nadzieją była myśl, że może do czasu, kiedy Mary-Jane wejdzie w ten okres swojego życia, w którym przez pół dnia tkwi się w szkolnej ławce – o karierze i nazwisku Harpera mało kto będzie już pamiętał. Że nikogo nie będzie obchodziło, kim jest matka jego dziecka – i że „matka jego dziecka” nie równa się osobie, z którą – w tamtej chwili – będzie wierzył; spędzi resztę swojego życia.
No i pewnie, wiedział, że zmiany wymagają poświęceń. I że Zachary może mieć inne, życiowo, priorytety, niż Prescott (którego z założenia nie za bardzo obchodziło, podobno, zdanie innych). Ale z perspektywy własnych doświadczeń, i własnego pietra (należącego do Zacha, a nie Prescotta), z którym przechadzał się korytarzami uczelni – zwyczajnie żal było mu tego, co usłyszy Mary-Jane, kiedy podrośnie. Albo przeczyta, jakimś rzutem wczesno-nastoletniej ciekawości zapędzając się w sekcje komentarzy pod artykułem o samej-sobie („10 faktów, o których nie wiedzieliście…”; pośród nich wywleczone zostanie tragiczne małżeństwo Charlie, jej wątpliwej moralności artystyczna przeszłość, narkomaństwo Harpera i mylne założenie, że Zach kiedykolwiek aspirował do tytułu „drugiego ojca” – Chryste, n i e ).
Wtedy pozostanie im tylko wierzyć – i rozmawiać. I, faktycznie, opłacić porządnego terapeutę.
Poza tym wszystkim, chodziło też o zupełnie naturalne, dość oczywiste wątpliwości. Nic dziwnego – Harper już zawsze miał dzielić swoje życie – i siebie – „na pół”; albo nawet i na jedną/trzecią, biorąc pod uwagę rzesze fanów, którym od czasu do czasu musiał rzucić się na pożarcie. Pojawić się na scenie, jak na stole – przypominając im (i wytwórni, i sponsorom), że nie tylko bywa zjadliwy, ale na wszelkiego rodzaju festiwalach i w okresie tras koncertowych nadal powinien traktowany być jak główne danie.
Dobra, nie ma co. – W bezpiecznej odległości bitych kilometrów, Zachary wywraca oczami. – Tylko na spokojnie, z tymi moimi rodzicami. Najpierw dowiem się, czy nie mają jakichś planów. No, czy sami, w ogóle, mają czas i- Jackie, powoli, okay? Chyba wolałbym poczekać aż… będą tutaj. – Trochę odpływa; zerka na zegar, myślami wędruje w głąb dnia. – I mówisz, że Canlis, tak? Nie, nigdy tam nie byłem, ale brzmi dobrze. Zobaczymyyy-y, słuchaj, muszę kończyć. Mam jeszcze parę rzeczy do załatwienia, ale widzimy się w środę. Jak chcesz to zaproponuj Charlotte, że zabierzesz Mary do siebie. Nową-wegańską-knajpę możemy przecież zaliczyć kiedy indziej. Tylko ją uprzedź, że jestem w pakiecie. [...]

autor

preskot [on/jego]

ODPOWIEDZ

Wróć do „rozmowy telefoniczne”