WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

# rozmowa 5

Takiego rozpoczęcia pierwszego kwietniowego weekendu się nie spodziewała. Stała właśnie w zalanej wodą łazience, patrząc, jak ręczniki nasiąkają wodą i próbując mopem zbierać wodę do wiadra. Wiosenne (a tak naprawdę co weekendowe, bardzo standardowe w jej wykonaniu) porządki przerwał dziwny dźwięk dochodzący z łazienki, a dokładniej z pralki, jak się chwilę później okazało. Była w mieszkaniu sama, więc musiała jakoś opanować sytuację. Po kilku minutach sięgnęła po telefon i wybrała numer mamy.
Oczywiście ten był umieszczony jako pierwszy na liście ulubionych kontaktów. Druga była Stella.
– Mamooo – jęknęła, gdy Caitlyn odebrała i usłyszała jej głos. Cait na pewno dobrze znała swoją córkę, także od razu mogła się domyślić, że coś jest nie tak, skoro ta brzmi… jak brzmi. Jak maruda. – Pralka się popsuła. – powiedziała od razu, bo trochę w tej sytuacji nie miała czasu na standardowe uprzejmości i pytania, jak Pani Hirsch minął dzień. Niestety Laura próbowała zmierzyć się właśnie z jednym z problemów dorosłości i jak się szybko okazała, potrzebowała do tego mamy. Zmarszczyła czoło i westchnęła cicho. – Co ja mam z nią zrobić? Cała łazienka jest zalana. – dodała jeszcze, żeby wprowadzić mamę w tę kryzysową sytuację.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
46
0

sędzia

King County District Court

sunset hill

Post

Ostatnie dni były... ciekawe, a sama Caitlyn z tego wszystkiego musiała po prostu sobie wziąć kilka dni wolnego (co wcale nie oznacza, że nie będzie pracować z domu). Potrzebowała jedynie posiedzieć w swoich czterech ścianach z psami i kotem. Jeszcze trochę i wdomu będzie miała zwierzyniec. W jej wykonaniu to najlepsza forma rozrywki i możliwość wyciszenia.
Właśnie niedawno zwlekła zadek z łóżka co było jakimś rekordem jeśli chodziło o Cait i spanie długo, ale widocznie tego potrzebowała. Zaparzyła mocną kawę i wraz z psami wywędrowała na taras. Było na tyle przyjemnie, że mogła na te pół godzinki sobie na to pozwolić. Dobrze, że jest w miarę przywiązana do telefonu i nosi go przy sobie przez większość czasu, więc gdy tylko rozbrzmiał znany jej dobrze dzwonek odebrała z uśmiechem na twarzy, ktory zaraz zniknął gdy usłyszała małą marudę po drugiej stronie. Doskonale wiedziała, że coś się porobiło -Nie bardzo się na tym znam Laura - zmarszczyła czoło. Nie była jedną z tych osób, która wie co robić jak się coś w domu zepsuje. Najczęściej wtedy dzwoniła po specjalistów i tyle -Jeśli nie chcesz zalać sąsiadów to ją szybko wyłącz, ogarnij podłogę i wtedy zadzwoń po fachowca. Prześlę Ci zaraz numer - miała kontakt ze starym znajomym, który okazał się naprawdę doskonałym fachowcem i ogarniał każdą większą awarię w domu, więc wiedziała że jak tylko znajdzie chwilę to z pewnością bez problemu podjedzie i zobaczy co się wydarzyło.

autor

-

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Nie oczekiwała, że Caitlyn okaże się specjalistą od popsutych pralek i od razu podzieli się z nią jakąś złotą radą albo oznajmi, że zaraz wsiądzie w samochód i się u niej pojawi, by naprawić rozterkę. W tym momencie oczekiwała jedynie matczynego wsparcia, które w wielu innych przypadkach zawsze okazywało się niesamowicie pomocne. Mogła jednak przewidzieć, że awaria pralki była daleko poza kręgiem spraw, którymi w swoim życiu musiała się zajmować sędzina. Wywodzili się przecież z całkiem zamożnych rodzin, w których pierwszą myślą było wezwanie specjalisty od danej usterki, a nie próba własnoręcznego naprawienia jej. Gdyby Laura się uparła, pewnie przeszukałaby cały internet w poszukiwaniu złotych rad od fachowców na forach o pralkach, jednak w tej chwili, stojąc na mokrych łazienkowych kafelkach, to było ostatnie, co miała ochotę robić.
– Domyślam się. – westchnęła, ale nie złośliwie, a z czystym zrozumieniem dla mamy, bo przecież sama również się nie znała. A żyły w społeczeństwie, które uważało, że znać się nie musiały, także prawdopodobnie nie planowały takiej wiedzy posiąść.
– Okej. – mruknęła. Ta informacja okazała się pomocna, więc pierwsze co zrobiła, to stanęła na jednym potem na drugim mokrym ręczniku i odłączyła pralkę od prądu (bo wcześniej już zdążyła wyłączyć ją przyciskiem na panelu), uważając przy tym, by żadna przewodząca prąd część nie zetknęła się z wodą. – Zaczęłam już wycierać. Wydaje mi się, że nie wyleciało tak dużo, żeby mogło kogoś zalać. Popsuło się jakoś na początku prania. – wyjaśniła mamie, mając nadzieję, że pralka nie zdążyła się jeszcze napełnić do końca wodą i ta ilość, która zalała łazienkę, to jeszcze nie było tak dużo, by przelecieć komuś przez sufit. – Byłoby świetnie! – odetchnęła z ulgą. – Ta pralka chyba nie jest najnowsza. Nie wiem, czy nie trzeba będzie kupić nowej. – zauważyła, wkładając słuchawki do uszu, a telefon do kieszeni, by móc kontynuować rozmowę i sprzątać jednocześnie.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
46
0

sędzia

King County District Court

sunset hill

Post

Gdyby była jedną z tych snobistycznych kobiet, które szastają kasą na prawo i lewo to zamiast wołać kogoś do usterki to wyrzuciłaby pieniądze w błoto. Jednak miała łeb na karku i wolała by to ktoś ogarnął zanim się okaże, że faktycznie będzie musiała jakiś sprzęt wymienić. Chociaż... po prostu nie lubiła aż tak wywalać pieniędzy w błoto za każdym razem jak się coś zepsuje. Sama jednak nie zamierzała się porywać na próby napraw niektórych rzeczy. Od tego był były mąż czasem, chociaż też nie zawsze.
Czasem żałowała, że nie miała ręki do naprawy rzeczy i kompletnie się na tym nie znała. Przynajmniej nie wychodziłaby wtedy na bezbronną kobietę, która to potrzebuje ratunku, bo się na niczym nie zna (mimo rozległej wiedzy prawniczej).
Poczekała chwilę aż córka odłączy pralkę od prądu, bo to cholera wie co się może stać. Lepiej być bezpiecznym mimo wszystko. Sama natomiast przeszła do swojego gabinetu po notes, w którym miała pozapisywane wszelkie swoje ważne lub mniej ważne kontakty i przewertowała go w poszukiwaniu odpowiedniego numeru. Wrzuciła telefon na tryb głośnomówiący i napisała wiadomość do córki z numerem telefonu. -O tyle dobrze, że na początku prania. Zawsze to mniej sprzątania - uśmiechnęła się lekko wystukując numer. Nic by się nie stało gdyby zalało sąsiadów, bo zawsze z nimi się można dogadać. Nie było to zrobione specjalnie, więc z pewnością by zrozumieli. -Zobaczymy. Wysłałam Ci numer i zobaczymy co on powie. Jak będzie trzeba to wybierzemy się na zakupy po nową pralkę - usiadła w fotelu za biurkiem i spojrzała na stos papierów, za który powinna się zabrać przed wyjazdem na krótki urlop.

autor

-

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

Całej ich rodzinie daleko było do snobistycznych zachowań. Nauczeni, że praca jest ważnym elementem życia, że nauka może przynieść wiele korzyści, że ambicje popłacają. Caitlyn wychowana w prawniczej rodzinie miała z pewnością łatwy start w życie, a wiele osób mogłoby powiedzieć, że koneksje oraz posady rodziców wpłynęły na jej sukcesy zawodowe. Jednak to ona pracowała ciężko, by znaleźć się w punkcie, w którym jest. Judah mając wiele rodzeństwa również był świadomy, że nic nie zostanie mu podane na tacy, wiele lat pracując i starając się połączyć z tym swoją pasję. Laura brała z nich przykład. Rozumiała wiele, szanowała wartość pieniądza, była świadoma tego, że sama musi zapracować na swój sukces. A nawet gdyby nie musiała, to i tak wolałaby obrać taką drogę. Nie była rozpuszczoną panną z dobrego domu, chociaż trzeba było przyznać, że jako najmłodsza córka, żyła trochę pod kloszem.
– Dobrze. Za chwilę zadzwonię. Ciekawe, czy ten pan przyjedzie w weekend. – zaczęła, na chwilę spoglądając na ekran telefonu, by sprawdzić, czy wiadomość z numerem do niej dotarła. – Czy ja mam to pranie teraz wyprać w wannie? – ściągnęła brwi, zastanawiając się nad rozwiązaniem sytuacji. Ubrania zdążyły namoknąć, nie mogła ich teraz zostawić w takim stanie. – Może zaniosę do sąsiadki? – to była jakaś myśl!

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
46
0

sędzia

King County District Court

sunset hill

Post

Zarówno Ciat jak i Judah wiedzieli co to ciężka praca i na wszystko sami pracowali. To też dlatego pod tym względem bardzo różnili się od ludzi, którym wszystko zostało podane na tacy. Łącznie z pracami na bardzo wysokich stanowiskach. I właśnie swoje przekonania próbowali przekazać dzieciakom. Cait chciała by jednak jej pociechy wyrosły na porządnych ludzi, a nie rozpieszczone dzieciaki, które myślą że im się wszystko należy. Sama nie lubiła takich zachowań i kiedyś goniła za to nawet synów gdy im kompletnie odbijało i próbowali się w ten sposób popisać przed innymi kolegami.
Cait rozpieszczała ich jak tylko mogła tak naprawdę, a Laurę to już całkiem jako ukochana, jedyna córeczka mamusi. Ale to rodzince oni tak po prostu mają i tyle.
-Jeśli wspomnisz mnie w rozmowie to myślę, że znajdzie czas nawet i w weekend - uśmiechnęła się pod nosem gdy jeden z psów przywędrował do niej ze swoją ulubioną zabawką by trochę się z nim pobawić. -Możesz spróbować u sąsiadki ale też zanieść do tych pralni. Na pewno nie zostawiaj ich mokrych w misce. No chyba, że przyjdzie to naprawić dziś albo jutro z samego rana - najwyżej wrzuciłaby je po prostu na nowo do prania. -No chyba, że jeśli nie jest dużo to przepierzesz w rękach. - dodała marszcząc brwi. zawsze to była jakaś opcja. Laura musiałaby poświęcić na to trochę czasu, ale przynajmniej miałaby ciuchy do powieszenia. Na moment zamilkła zastanawiając się nad czymś poważnie. -Wylatuję na tydzień - oznajmiła ostatecznie -Będziesz mogła podejść do zwierzaków? Nie będzie mnie tydzień. Niby jest zaufana osoba by do nich zaglądać, ale jak wiesz wolę by zajrzała raz na kilka dni nawet - korzystała z usług opiekunki do zwierzaków za każdym razem jak gdzieś wybywała na dłużej. Nigdy nie miała problemów, ale nigdy nie wiadomo co obcy może zrobić, a jednak Cait do swoich pupili jest okropnie przywiązana. Odkąd dzieciaki wyleciały z gniazda to właśnie zwierzaki były jej towarzyszami niedoli.

autor

-

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

– Świetnie! Dzięki mamo! – ucieszyła się, gdy usłyszała wiadomość, która napawała ją nadzieją, że ktoś jednak mógłby się jeszcze dziś u niej pojawić i pomóc w awarii. Nie byłoby problemu, gdyby na kilka dni pralka została wyłączona z użytku, jednak o wiele lepiej było mieć świadomość, że ktoś najpierw na nią spojrzy i pomoże podjąć decyzję, co dalej. Oczywiście najbardziej zależało jej na tym, by pralkę naprawić, bo było to najlepsze dla środowiska.
– Dobrze, coś wymyślę. – przytaknęła, rozważając możliwe opcje. Była pewna, że Minnie nie będzie miała problemu z tym, że wpadnie do niej z wiadrem mokrego prania. To jednak i tak musiało chwilę poczekać, chciała najpierw porozmawiać z mamą, a potem ogarnąć nieco łazienkę, by nikt nie poślizgnął się przypadkiem na mokrej podłodze. Nie wiedziała, kiedy do domu wróci Jin i czy nie wparuje nieuważnie do łazienki.
– To świetnie. – odparła od razu, ciesząc się z planowanego przez mamę wyjazdu, chociaż nie wiedziała jeszcze, gdzie ta się wybiera. – Nie ma problemu. – zgodziła się od razu, będąc przekonana, że na najbliższy czas nie ma większych planów, które kolidowałyby z opieką nad zwierzętami Caitlyn przez tydzień. – Gdzie się wybierasz? – dopytała, bo szczerze mówiąc, nie miała pojęcia. Może jej mama planowała urlop, może leciała do rodziny, a może miała coś służbowo do załatwienia? Opcji było wiele. – Mamo… słuchaj, a może bym na ten tydzień została u ciebie? Nie ma sensu, żebym dojeżdżała, żeby zajrzeć do domu i psiaków, a wiesz, że dojazdy jednak trochę zajmują. Mam sporo nauki, więc mogłabym sobie spędzić spokojnie czas w domu. – zaproponowała, stwierdzając, że to może być dobre rozwiązanie. Musiała to jakoś logistycznie rozegrać, żeby spiąć się z czasem i obowiązkami.

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
46
0

sędzia

King County District Court

sunset hill

Post

Caitlyn też raczej wolała by pralkę naprawiono niż by musiały się wybierać na zakupy, ale jeśli nie będzie dało się nic z nią zrobić to niestety czeka je wyprawa. Niemniej jednak wszystko się okaże w momencie gdy przyjdzie specjalista by na nią rzucić okiem.
-Masz sporo opcji - uśmiechnęła się pod nosem. Laura była mądrą dziewuchą, więc z pewnością sobie poradzi. Już nie potrzebowała mamy do trzymania ją za rączkę w każdym aspekcie życia jak to było za młodu. Czasem Cait tego brakowało, albo po prostu robiła się już stara i zbyt sentymentalna. Tak to było to drugie z pewnością.
Sama również cieszyła się na wyjazd. Zostawi chociaż na chwilę Seattle za sobą i naładuje baterie do dalszego działania. Po prostu potrzebowała tego. -Tel Aviv, ale nie jadę w odwiedziny do rodziny. Chcę odpocząć, a znasz ich wszystkich. Nie dadzą mi nawet posiedzieć w spokoju - nie miała też ochoty wysłuchiwać od własnych rodziców jak to dała mężowi odejść i teraz jest samotną kobietą za bardzo zapatrzoną w pracę. No i zdecydowanie nie chciała by ktokolwiek z rodziny komentował fakt, że przyleciała tu z kompletnie obcą babą. -Jeśli Tobie to odpowiada to jasne, przecież wiesz doskonale, że możesz zawitać w każdej chwili na dłużej - to rozwiązywałoby kwestią zatrudnienia dodatkowej osoby, która by się zwierzakami zajmowała. -Będziesz miała ciszę i spokój w domu. Idealnie do nauki, więc jeśli wolisz w ten sposób to droga wolna - dodała jeszcze. Przynajmniej będzie się dziewczę mogło skupić, bo ze współlokatorem to chyba jest ciężko. Nie miała pojęcia, ale tak podejrzewała.

autor

-

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

– Och, brzmi idealnie. – uśmiechnęła się pod nosem, bo dobrze znała wyprawy w rodzinne strony matki i wiedziała, że potrafiły być one intensywne. Sama nie raz przecież latała z mamą do swoich dziadków i pamiętała, że zawsze dużo się tam działo. A biorąc pod uwagę, że Caitlyn pracowała bardzo dużo, na pewno był jej potrzebny urlop. Jeśli miała szczególną więź z Tel Avivem, to nie można się było dziwić, że to w nim chciała odpoczywać.
– To jest bardzo dobry pomysł. Bez rodziny na głowie na pewno odpoczniesz. – przytaknęła, zgadzając się ze słowami mamy. Miała nadzieję, że faktycznie ten urlop okaże się relaksujący. W pojedynkę, bo tak przecież się Laurze wydawało, mogła faktycznie odpocząć i robić wszystko, na co przyjdzie jej ochota.
– Myślę, że to będzie dobre rozwiązanie. – dodała. Czuła się mile widziana w domu mamy, który przecież był i jej domem. Mieszkała w nim, dopóki nie przeniosła się do ojca. Samodzielność postanowiła zdobyć bardzo szybko, jednak wiedziała, że w każdej chwili może pojawić się w Queen Anne, wpaść na obiad, kolację, czy też cały weekend. Miała tam przecież swój pokój i rzeczy – Teoretycznie u mnie też jest spokój i cisza, ale przyznam, że trochę kusi mnie kilka dni w domu. – przyznała szczerze. – Jak dziś sprawdzałam prognozę pogody, to zauważyłam, że następne dni mają być ładne, także mogłabym skorzystać z ogrodu i basenu. – aż westchnęła, bo jej również przydałoby się kilka dni relaksu. Mieszkanie z kimś, nawet jeśli z kimś, kogo bardzo się lubiło i przy kim dobrze się czuło, nieco ograniczało w pewnych sprawach.
– Mamo, muszę kończyć, powinnam już zadzwonić do tego pana. – odezwała się, spoglądając na zapięty na nadgarstku zegarek. Nie chciała nikomu psuć plan na dzień, więc musiała zadzwonić jak najszybciej. – Zadzwonię później, dam znać co i jak, a przy okazji ustalimy szczegóły twojego wyjazdu. Jeszcze raz dzięki za ten numer. Buziaki, paa! – dodała, powoli kończąc rozmowę, gdy po drugiej stronie usłyszała głos mamy, który życzył jej powodzenia z pralką, mogła się rozłączyć.

/ zt. x 2

autor

oh.audrey

ODPOWIEDZ

Wróć do „rozmowy telefoniczne”